W tym momencie Maxi szedł do niej. Chciał naprawić.. Ale co?
Usłyszał chalas z jej mieszkania. Wbiegl tam szybko. Przerazilo go co
tam bylo. Te warunki.. Obiecał sobie że ją z tąd zabierze. W powietrzu
unosił sie zapach wódki i stechlizny. Zobaczyl jej ojca w samych
boxerkach. I ją gołą i nieprzytomną. Nie wytrzymał i walnął go butelką
w głowę. Było słychać odgłos tluczonego szkła. Kopał go gdy upadł.
Następnie wziął Natalie na rece i ubrał jej bieliznę przy której bardzo
sie podniecil. Pogilgotal jej lechtaczke po czym wsunął spodnie. Po czym
ile sił w nogach wybiegł z mieszkania. Zadzwonił do Fran a po 10
minutach podjechali z Diego jego autem pod jej dom.
Jechali
szybko do szpitala a chłopak znowu trzymał swoją księżniczkę na
kolanach błagając aby się obudziła. Była niestety nie przytomna.
- Maxi co jej ? - spytał Diego.
-
Nie wiem gdy weszłem była cała naga i nieprzytomna a nad nią stał jej
ojciec. Całkiem pijany w samych boxerkach. Chciał ją zgwałcić
moją księżniczkę - syknął jadowicie.
- Co ? - Francesca niedowierzała w to co słyszy.
- Jestem pewien że ją znowu pobił i tym razem zechciał sexu. To obrzydliwe. Musze ją zabrac do siebie- obiecał.
- Co za skurwiel - syknął hiszpan podjerzdzając pod szpital.Maxi popatrzył na ukochaną ' Kochanie nie zostawisaj mnie '' błagał.
Usłyszał
jej głos '' spokojnie bedzie dobrze ''. Uśmiechnął się i wyszli z auta.
Maxi wziął ją na ręce trzymsjącc jakby była krócha i z
lodu a Diego chichotał.
-
Jestem Maxi Ponte am to em .. moja .. narzeczona Natalia Vidal jest
nieprzytomna prawie zgwałcona przez oojca, prosze jej pomóc - po-
patrzyła na niego ze zdziwieniem. Zadzwoniła po lekarza i gdzieś ją zabrali. Opadł na fotel zmartwiony.
- Hej Lena tu Fran przyjaciółka Naty- zaczeła rozmowe telefoniczną.
- Co z Naty ? - spytala zmartwiona młodsza Vidal.
- Naty jest w szpitalu - po tych słowach rozmówczyni rozłączyła się. Włoszka westchneła.
- To moja wina - Ponte schował głowe w dłonie.
- Nie prawda dupku - ku ich widokowi ukazała się Lena - po częsci twoja i tego planu- sykneła.
- Tak wiem - miał wyrzuyu sumienia.
- Drugą połowe winy ponosi mój ojciec - westchneła. - Ona mnie chroniła dając mu sie bić ale potem cieła i to przez ciebie.
- Wiem Lena zachowalem sie jak cham pokiwała głową
- Dobra Lena dostał nauczkę. On ją kocha - dodała Fran wstawiając się za nim.
- Przypierdolił waszemu ojcu, uratował ją, był zazdrosny o Felipe to coś znaczy co nie ? wtrącił cieemnowłosy hiszpan.
-
To nie zmienia tego co wczesniej jej robił.. i ten sex .. przesadziłeś.
Masz szczęście że cię kocha i to od przedszkola i nic tego nie
zmieni nawet twoje zachowanie wobec niej. - wyjaśnła.
- Zawsze na mnie leciała ? - spytał.
- Tak. Jak ją zranisz nie odpowiadam za siebie. A to masz naprawić - zagroziła.
-
Dobrze przecież ją kocham. Zabiore was do mnie jeżeli sie zgodzisz -
zaproponował. Pietnastolatka pokiwała głową. Uśmiechnął się.
Zauważyli doktora.
- Co z Natalią ? - spytalł argentyńczyk.
- Dobrze, możecie ją odwiedzić. Ma wieści dls narzeczonego - zachichotał i odszedł.
Maxi zdziwiony szedł do sali ukochanej za Diego i Fran. Bał się co zrobi gdy go zobaczy.
- Hej - szepneła uśmiechnięta Natalia.
Zauważając go posmutniała, zobaczył to i postanowił wyjść.
- Zostań - prosiła.
Nic
nie mówiąc stał pod dzwiami nic nie mówiąc. Fran i Lena zadawały
mnóstwo pytań związanych z jej zdrowiem. Okazało się, że wszystko
dobrze.
- Ale jak ja tu trafiłam ? Dlaczego ? - spytała podnosząc się.
- Maxi cię uratował przed ojcem .. chciał cie zgwałcic - wyjaśniła smutno włoszka.
- Naprawde Maxi ? - spytała a on pokiwał głową. - Możecie zostawić nas samych ? - spytała.
Wykonali polecenie. Podszedł nie pewnie siadając obok jej łóżka.
- Naty ja wiem - zaczął.
- Maxi dziękuje - szepneła tuląc go.
- Myślałem że - przerwała mu.
- Czas porozmawiać. Mówiłem ci, że jest dobrze z nami - szepnęła przykładając jego rękę do brzuszka.
- Naty czy ty .. - zająkał
- Tak głupku jestem z tobą w ciąży - wyznała zadowolona.
- Będę ojcem ? - skakał z radości obcałowując ją. Chichotała dając mu to kontynuować
- Będziesz miał córkę - dodała z usmiechem. Posmutniał..
- Nie cieszysz się ? - spytała głaszcząc policzek. Spojrzał w jej oczy.
- Nawet nie wiesz jak bardzo ale czy to coś zmieni między nami ? - spytał.
- Zmieni to dużo bo zawsze dziecko będzie nas łączyć - szepneła.
- To znaczy że mi niewybaczysz ? - spytał z bólem. Popatrzyła na niego
- Zalerzy czy mnie kochasz ? - spytała
- Kocham ciebie i naszą księżniczkę w twoiim brzuszku - pocałował ją a ona odwzajemniła więc przedłużył
'' Marzymy o pocałunku bez końca ''
Po kilku minutach oderwali sie od siebie.
- Wiem, że zachowałem się szczeniacko i głupio w stosunku do ciebie. Owszem to była gra by dobrze wykonać zadanie
Ale przy sexie poczułem coś silnego. Gdy zobaczyłem blizny i siniaki zrozzumiałem że sie pomyliłem. Gdy śpiewałaś
i tańczyłaś u mnie byłaś taka szczęśliwa, ładna słodka. Zakochałem się w twoim głosie, żałowałem planu, byłem
zazdrosny o Felipe, martwiłem się kiedy ciebie nnie było w szkole - wyznał. Wzruszyło ją to. Wybaczyła mu zauwA-
żając że naprawdę mu zalerzy. Jakby tak nie było nie uratowałby jej.
- Maxi wierzę ci i tak bardzo cie kocham mimo, że cholernie mnie zraniłeś - łkała. Przytulił ją
- Nie zmarnuje tego - błagał o kolejną szansę.
- Maxi ja widzę, że nas kochasz i zalerzy ci na nas. Wybaczam ci . Tylko ten jedyny raz - zagroziła.
- Dziękuje ! Boże kocham cię - przytulił ją.
- Udowodnisz ? - zachichotała. Pomyślał i przypomniał sobie. Rozpiął koszule
- Kotek tu teraz ? - spytała zdziwiona. Wziął jej reke i przesunął po cięciu - O Boże ! Nie co to ? - wystraszyła
się przykładając koniuszek palca do cięcia w kształcie serca. Piekło go ale gdy mu wybaczyła ból ustąpił
'' Z wygrawerowanym twoim imieniem wewnątrz mnie ''
- To dowód jak bardzo cie kocham, że dałem sobie to zrobić a zarazem kara za wszystkie krzywdy na tobie- wyjaśnił.
Zdziwilo ją to oraz zabolało i zaczeła płakać
- Nie możesz - szepneła bezsilnie.
- Dla ciebie moge - szepnął. Schyliła się i obcałowała.
- Nigdy tego nie rób - błagała.
- Jeżeli zgodziisz sie byc ze mną i sama nigdy już sie nie potniesz - postawił warunki.
- Dobrze - tulili się dłuższą chwile.
- Będziesz moją dziewczyną ? - spytał z nadzieją.
- I narzeczooną i kim kolwiek zechcesz bym była tylko z tobą i naszą córeczką - pocałowała go co odwzajemnił.
Tak za tym tęsknili.
- Maxi a co ze mną i Leną ? - spytała
- skarbie nie pozwole mieszkać wam w tej ruderze. Wezme waszą trójkę do mnie. I sprubuje stworzyć wam rodzinę
- powiadomił z uśiechem i satysfakcją na twarzy.
- Maxi my nie możemy - zaczeła
- Natuś żadnych ale. Kocham cię i dziecko, które bedziemy mieć daj mi naprawic błąd i pokazać, że jestem
odpowiedzialny po za tym Lena się zgodziła - wyjśnił.
- Kosiany jesteś - szepneła.
- Wiem - zachichotał- Tobie i dzidziusiowi i Lenie są potrzebne dobre warunki- przyznał. Pokiwała głową.
Chciał jej wszystko wynagrodzić i to z miłości nie z litosci. Przerwała im Lena
- Gąłąbeczki - uroczo westchneła.
- Ty się zgodziłaś zamieszkac u Maxiego ? - spytała a Lena pokiwała glową.
Diego i Fran weszli do sali
- I co ? - spytali równoczęsnie.
- Jesteśmy razem- oznajmili a Diego poklepał kumpla a Fran przytuliła Naty. Skakały z radości
- ale jak ją .. - zaczęła Fran
- Wiem. Migdy nie skrzywdze dziewczyny jaką jest Natalia Vidal. - przyrzekł przykładając dłoń do wygrawerowanego
serca na piersi
- Trzymam cię za słowo - ostrzegła Fran ostrym wzrokiem. z Leną
- Ej to mój chłopak. Nie karzcie go bo to moja robota - wtrąciła Naty a wszyscy się zaśmiali
- Dobra odwioze Diego i Fran. Lena jedziesz do mnie ? - spytał. Pokiwała głową. Ucałował Natalię
- Kotek tylko nie bądz zazdrosna o swoją sexi siostre - spiorunowały go wzrokiem.
- Jutro cię zobaczymy - dodał.
- Nas - poprawiła. Pocałował swoją malutką księżniczke. Hiszpanka zachichotała.
Wyszli i pojechali odwieźć Diecesce.
- Pojedziemy po moje i Naty rzeczy ? - spytała Lena. Pokiwał twierdząco głową.
Po 5 minutach byli na miejscu. Hiszpanka szła przerażona.
- Wszystko dobrze ? - spytał z troską.
-Em
dobrze - pokiwała głową wchodząc do mieszkania. Ulżyło jej gdy okazało
się, że nie ma jej ojca. Poszła do swojego pokoju pokazując mu pokój
jej siostry do którego ponte się skierował by spakować rzeczy swojej
dziewczyny. Wziął kartony na książki ubrania pamiątki i jej misia '' oh
śpi z misieem to słodkie '' stwierdził w myślach pakując 1,5 metrowego
misia.
- Ma na imie Maxi - szepneła blondynka.
- Po mnie ? - kiwneła głową zdejmując niebieskie pudełko z napisem '' Te Amo Maxi ;** '' i dała mu je
-
Zobacz jak bardzo cie kocha mimo że powinna cie nienawidzić za te
wszystkie lata.- westchneła a on otworzył je . Kolor pudełka był jego
ulubionym dlatego, że to kolor nieba i wody, które kochał ponieważ niebo
pokazywało mu siłe by podążać za marzeniami a woda by czasami odetchnąć
od wszystkiego. Na samym wierzchu pudełka był jego bardzo dokładny
portret, który naszkicowała Natalia. Był taki piękny i wzruszył go.
- Tak bardzo mnie kocha pomimo\, że byłem takim dupkiem ? - spytał.
-
Tak ito nie wyobrażasz sobie jak mocno. Znosiła to wszystko z miłości
do ciebie wierząc że będzie lepiej. Czy ona coś ci zrobiła - spytała.
Pokiwał przecząco.
- No właśnie. - wziął do rąk zdjecie
przedstawiające jego i hiszpanke podczas studniówki na której musieli
razem tańczyć i wtedy nie był z tego zadowolony ale dziś czuł sie tym
zaszczycony. Był tam też pamiętnik. Powstrzymał się.
- Co tam pisze ? - spytał.
- Opisywała każdą sytuacje z tobą nie zwarzając że większość była zła- poinformowała.
- Jaki ja byłem głupi - westchnął zamykając pudełko.
- Masz szczęście, że zmądrzałeś - szepneła opanowana.
Tak
miał szczęście i otrzymał kolejną szansę by naprawić to co spiepszyć.
Wykorzysta ją ?Owszem. Odpokutował swoje winy to pewne. Czy nabroi coś
jeszcze ?
Następnego dnia Ponte wraz z Heleną pojechali po jego dwie księżniczki. Hiszpanka ucieszyła się na ich widok.
Naty była podekscytowana. Odrazu ją zabrali. Wskoczyła na chłopaka ;
- Jaka ty letka - szepnął smutny
- Waże 40 kilo na 158 wzrostu - oznajmiła.
- To za mało - stwierdził
- Powinnaś przynajmniej 15 więcej - dodał.
- Ta w ciąży ci do 60 dojede - zaśmiała sie.
- Ej !Ja mam 60 na 163 cm - przyznał.
- no i 19 cm czystej rozkoszy - zamruczała
- Mrr masz racje koteczku a ty za to cudne skarby - dodał zadziornie.
-wiem
- A wiesz też to, że jak cie uratowałem to ubierając ciebie bardzio się podnieciłem i pomasowałem ci co nie co
- spojrzał na jej dół.
- Ty zboczeńcu - oburzyła się. Usiadł na kanapie
- Czy tak dobrze będzie już zawsze ? - spytała z nadzieją. Spojrzał na nią wstał uklękując.
Wiedziała już do czego zmierza
- Wyjdziesz za tego idjote ? - spytał wskazując siebie dając jej karatowy pierścionek
- Tak - wskoczyła na niego a on sie ucieszył. Podał jej pamiętnik
- Może teraz napiszesz jakieś dobre wspomnienie ze mną - zaproponował dając jej niebieski długopis w kształcie
serca z wygrawerowanym jego imieniem
- Nie czytałem go Lena mówiła. - zaczeła opisywać wszystko z pasją.
- Wierze - pocałowała go w policzek.
- Mogę patrzeć ? - spytał.
- Tak to nasza historia dopiero się zaczyna - zauważyła co chłopak potwierdził.
I tak dobiegliśmy do końca tej historii. Może nie dokońca jednak .. Po 9 miesiącach urodziła im się córeczka Ewa
Miała włosy Naty za to cere dziedziczy po ojcu. Bardzo jednak przypominała mame. Argentyńczyk bardzo je obie kocha.
Opiekował się Natalią przez cały okres ciąży. Opłaciło mu się to ponieważ przez to stał się odpowiedzialny i został
producentem muzycznym. Nikogo to nie zdziwiło za to Naty opiekuje się córką i siostrą, która została gwiazdą
y-mixa w studiu On Beat. Starsza siostra jest z niej dumna. Ich ojciec siedzi w więzieniu za to przy namowie hiszpanki
Maxi pogodził się ze swoim ojcem. Chłopak jest jej za wszystko wdzięczzny a szczególnie za to, że ją ma i za Eve.
Codziennie ją przeprasza za to co bło kiedyś mimo, że mu wybaczyła. Codziennie śpiewają swoją piosenkę ponieważ ich
połączyła a każde jej słowo stało się prawdą. Myśli już nawet o ślubie i zafundował im podróż poślubną na Hawaje.
Niby banalne lecz nie dla niej. Są ze sibą bardzo szcczęśliwi mimo, że sie tego niespodziewali.
Kto by pomyślał, że tak ich połączy los. Z nienawiści do miłości .. Mawiają kto sie czubi ten sie lubi .. jest to
prawda. Nikt ich nie rozdzieli. No cóż Matylda wróciła do Polski a Felipe po wieści o ich dziecku zerwał z nią wszelki
kontakt. Nic już im nie przeszkodzi. I tak wiele wycierpieli w szczególności ona .. Maxi prubuje jej to wynagradzać na
każdym kroku ich wspólnego życia. I to koniec. Oczywiście z HappyEndem..
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Aniołki :* Wstawiam ostatnią część ONESHORTA naxi napisanego specialnie dla mojej kochanej Ewy ;* Pozdrawiam też Ole i Natalie dla której też pisze OS'a Skończył się szczęśliwie bo o naxi nie umiem pisać bez happyendów xdd Mam nadzieję że wam się spodoba .. komemtujcie !! W środe wracam do domu więc dam rozdziały i skontaktuje się z wami ;* i pokomemtuje blogi ... Do napisania
czwartek, 29 października 2015
niedziela, 25 października 2015
OS Ewy ;* część 3
Przybliżył się do niej - Kocham cie Naty - musnął jej wargi. Odwzajemniała owijając rece wokół jego zapletła palce w jego włosach. Zdjeła mu czapke.. Jego dłonie delikatnie wodziły plecy pod bluzką. Czuła jego ciepłe dłonie. Krzykneła z rozkoszy zdejmując jego bluze rzucając obok jego czapki.
- Natuś chcesz tego ? - spytał. Pokiwała niepewnie głową. Usmiechnął się. Zdjął jej bluzke i ujrzał jej ciało ; wychudzone ramiona, mały biust i wąskie biodra, chudy brzuch. Postanowił blizej przyjrzec sie jej ciału więc zsunął spodenki. auwazył chude patykowate nogi wądząc po nich dłońmi masował je sprawiając jej rozkosz. Posmutniał jej kpściste ciało go przeraziło a jeszcze bardziej cięcia i siniaki.
- Jestes strasznie wychudzona i okaleczona .. czy to przez ojca ? - spytał miłym lecz smutnym tonem. Pokiwała głową. Pocałował ją. Przeniósł pocałunki na szyje zrobił malinke potem przeniósł sie na dekold. Zdjął stank rzucając go hen gdzieś. Ku jego oczom ukazały sie dwie małe piersi usmiechnął sie a ona zachichotała ;
- Wiem że są małe - posmutniała a on to zauwazając całował ją
- I tak są cudowne - lekko dotykając ich masował je. Jeczała cichutko. Podobało sie jej to. Zaczeła sie przyzwyczajać do jego dotyku. Wykorzystał to i scisnął je, lizał, ssał. Wzdychała lekko ściskając przescieradło. Wciągneła brzuch. Przesuwał pocałunki coraz niżej aż do jej skarbu. Był taki delikatny i gładki, musnął ją potem włurzył język wzdychała. Włorzył palce
- oh maxi !!!!!! - jęczała. Poruszał nimi szybko po czym zlizał je.
- mniammmmmmm - zachichotała. Wsunął swojego kumpla. Najpierw pomału by ją przyzwyczaic i zerwać błonę. Po staraniach udało się. Poruszał szybko a ona krzyczała z rozkoszy. Potem przyszła kolej na nią. Nie za bardzo wiedziała co robić. No cóż zboczona nie była. To fakt. Wyczuł to. Wsunął go w jej dłonie. Połorzył dłoń na jej głowie nadając rytm. Wsadzała i wyjmowała go. Jeczał dysząc jej imie. Przegryzła go a on krzyczał z rozkoszy.. Miała nadzieje, że dobrze jej idzie. Czuła sie cudownie. Nie obwiniał ją, że nie było ostro bo nawet sie nie spodziewał. Usiadła na nim wbijając sie w niego. Podtrzymywł jej pośladki. Krzyknnął. Nie wytrzymał gdy jej piersi skakały przewrócił ją i całował. Po 3 godzinach skończyli.
- em maxi wiem, że nie jestem dobra w tym - posmutniała. Spojrzał na nią
- Ej Naty nie musisz byc najlepsza tylko masz byc sobą. Nie chce bys była najlepsza bo i tak dobra jeteś. Zalerzy mi na tobie a nie sexie -dodał. Niby był to jego plan .. ale zapomniał o tym .. Czy na pewno sie nie dowie ? Tak myślał .. Nienawidził teraz kocha bo ją poznał i nie chciał stracić ..Oby mu sie udało .. czy zapłaci za tamto ? Tak ..
- Kocham cię - szepneeła tuląc go.
- Ja ciebie też- szepnął całując ją. Gdy zasnęła patrzyl na jej gołe ciało. Wiedzial że ją kocha. Byla taka ladna i slodka. Musial jej pomóc. Poprosic by była jego już na zawsze. Ale dla niego czy zakladu? Zasnął śniąc o niej. Nie wiedzieli co spotka ich jutro. Po tej cudownej nocy czekal ich naprawde ciężki dzień. Nie mieli o tym pojecia. Czy błędy przeszłości powrócą?
Nastepnego dnia raano otworzyl oczy i ujrzał skuloną hiszpankę. Loki opadły jej na kościste policzki a jeden na zmarszczonu nosek. Ucieszyl go jej widok przypomnial sobie o minionej nocy. Była niesamowita. Zapomniał o planie.. posluchal serca. Myslal że nie dowie się o tym.. Czy na pewno? Otworzyła oczy.. migotaly w nich iskierki... kochał to. Był zły na siebie że wcześniej tego nie zauważył. Nie ważne. Teraz na ja czy na zawsze?
- hej Naty - szepnął - jak sie spalo? - spytal tulac ją.
- hej bsrdzo dobrze - szepnela całując go co odwzajemnial.
- wczoraj bylo niesamowicie - stwuerdzil a ona chichotala.
- Maxi zmieni to cos? - spytala niepewnie.
- A co ma zmienic? _ spytal zdziwiony.
- twój stosunek do mnie - dodala.
- No Naty jasne że tak - pocalowal ją usmiechnela sie.
Wiedziala że go kocha a on ją. Na pewno? Poszla do łazienki się ubrać. Podglądal ją.
- Masz cudne cialo - szepnął a ona się zaczerwila. Pierwszy raz coś takiego powiedział.
- a te rumieńce są słodkie jak ty - doskonale umiał flirtowac. Czy mówił prawdę.? Gdy się. Przebrala zjedli śniadanie.
Razem poszli do studia. Wywołało to zdziwienie wszystkich a szczegolnie paczki Ponte ale nie Fran która cieszyła się z takiego obrotu sprawy.Matylda poczerwieniała z zazdrosci. Gdy miała podejsc do kumpla zadzwonił dzwonek. Uczniowie poszli w strone auli na zaliczenie. Naty usiadła obok Maxiego. Słali sobie słodkie spojrzenia.Cała paczka Ponte gapiła sie na nich ;
- Doego co oni ? - szturchneła go Matyllda.
- To plan na stówe fikcja - słowa hiszpana uspokoiły Matylde. Ale to nie fikcja .. Nie dla Maxiego .. ?
Pierwsi na scene weszli Maxi i Naty. Złapał jej delikatną dłoń i zaprowadziił na scenę. Za nim podszedł do keyboardu. Objął dłońmi jej chude ramiona i pocałował czule dodając otuchy. Zaczął grać a ona dołączyła do niego spiewem. Z jej ust wydobywał sie delikatny anielski głos. Nie mógł oderwać wzroku. Popatrzyła na niego i zaczeli sie zblizać. Złoczyli sie w namiętnym pocałunku. Bili im brawa. Niebrakowało głupich odzywek jego grupy skarczonych przez Fran. Po tem przyszedł czas na taniec. Nie mieli choreografii. Impropizowali. Tańcząc do miłosnej piosenki Natalia oddała sie całkowicie w jego ramiona. On pokazywał ruchy. Robiła dokładnie co on. Na końcu wygiął ją i podtrzymał wziął ją do góry i podtrzymał i obrucił w górze. Na koniec znowu pocałował. Czuła się taka szczęśliwa .. Nie miała pojęcia, że to wszystko runie jak domek z kart.. prawda ?
Po występie podeszli jego kumple. ''Prawda się wyda '' myślał.
- No stary wow perfekcyjnie to zrobiłeś - poklepał go Andres
- No właśnie niezle ci wychodzi udawanie że ją kochasz spałeś z nią tylko po to niezły lovelas z ciebie - uzupełnił Diego. Wtedy podeszła Naty słysząc całą rozmowe łzy jej leciały z oczu. Popatrzyła na chłopaka a on stał zawstydzony niczym nagi.
- Czy to prawda ???????? -- spytała smutna zła i rozczarowana ale sobą bo mu uwierzyła. Nie wszystkim warto ufac prawda ?
- Oj Nata to prawda - wtrąciła Matylda
- Nie nawidze cię ! - krzykneła i pobiegła z płaczem przed siebie. Maxi posłał blondynce ostre spojrzenie niczym spiorónował ją wzrokiem.
- Maxi to dla twojego dobra. Co taki przejęty nią - spytała.
- Matylda ja do ciebie nic nie czuje ! Nie wpierdalaj sie w moje życie ! - krzyknął ostrzegawczo a nastepnie pobiegł za hiszpanką. Wiedział że mu nie wybaczy. Bał się, że na zawsze ją stracił. Dogonił ją
- Naty prosze wysłuchaj mnie. To nie tak - Zaczął tłumaczyć lecz bez przekonania..
- Że co ? Niby. Zrobiłeś ze mnie dziwke wykorzystałes kłamałes ze mnie kochasz a ja ci głupia uwierzyłam wyrzaliłam, otworzyłam i pokochałam - krzyknęła bezsilna . Za nim odeszła mocno go spoliczkowała. Przyłorzył dłoń do bolącego policzka. Zaklął mimo to ból był do zniesienia lecz gorzej czuło sie jego serce. Zostało złamane. Poczuł ten ostry ból, który okazał sie karą ! Ona jest krucha jak skorupa a jedno stłuczenie może wszystko zniszczyć. Czy teraz także ?
Tak bardzo żałował, że paliło go weewnetrznie nie dawało spokoju. Była warta walki o nią. Bez niej czuł jakby umierał ale należało mu sie i dobrze o tym wiedział Stracił ją, jego szczęscie, które dopiero odnalazł odleciało jak liść z drzewa. Nie obchodziło go już że jej dokuczał że sie tnie że jest kompletnie inna. Dopełniała go tym. Czuł sie przy niej jak nikim innym. Wyjątkowy. Też ją tak wtedy traktował. Tylko jej pozwolił go poznać. Oboje czuli się samotni. Potrzebowała tylko miłości trodki zrozumienia tak jak on.Włoszka pobiegła za przyjaciółką będąc świadkiem tej rozmowy. Podeszła do niej i ją przytuliła ;
- Naty wszystko bedzie dobrze zaPOMNISZ O NIM - mówiła Fran.
- Nie nie bedzie ja go kocham ! a on to tylko wykorzystał a teraz zadowolony ze mnie sie śmieje - krzykneła. Francesca popatrzyła na nią '' przecież tak sie przejmował '' myślała. Natalia pobiegła czym szybciej do domu. Wyjeła żyletke i nacieła nadgarstek. To jedyny sposób by zapomniec o bólu. Czy na pewno to dobry pomysł ?
Minęło kilka dni . Hiszpanka nie chodziła do szkoły zrywając kontakt z wszystkimi oprócz Fran. Nie jadła nie piła oraz nie spała tylko grawerowała nowe paski żyletką.. Ból fizyczny lepszy od psychicznego .. To prawda bo psychiczny da sie powstrzymac zagłuszając tym drugim. Z nim trudno walczyć prawda ? Argentyńczyk też ciężko przez to przechodził. Tak bardzo żałował chciał to naprawić żeby mu wybaczyła, przytulić pocałować. Czy za dużo wymagał ? Po tym co zrobił.. owszem. Była to kara. Zasłużona ? Odpowiednia. bardzo to przeżywał. Wyglądał jak trup. Czuł że nie może żyć .. bez niej. Chodził do szkoły ale nie gadał z nikim nawet Diego a na Matylde był wściekły. W domu właczał głośno muzyke i tańczył .. dla niej. Słuchał jej głosu w ich piosence. tak bardzo mu go brakowało, jej uśmiechu czy niesfornych loków oczu i smaku malinowych ust. W nocy myślal o niej i o jej cięciach '' nigdy nie zrozumiesz '' jej głos odbijał sie echem w jego głowie. '' Masz racje '' dodał w myślachi poszedł do łazienki po żyletke '' Teraz zrozumiem Natuś '' Wziął ostrze do ręki i przyłorzył do serca kreśląc jego kształt. Z jego klatki piersiowej snuł się gęsty strumień czerwonej substancji. Szczypało aż syczał z bólu lecz go to nie obchodziło. Coś chciało by przestał lecz jego miłość do niej była silniejsza Odkrył talent do tego. Idealnie je narysował tnąc pod spodem '' Te ciero Naty Mucho '' To był znak jego miłości. Tak bardzo silnej że sie pociął ?
W tym samym czasie przyjaciel Naty leciał do niej. Zadzwoniła do Felipe. Blondyn odrazu wsiadł w samolot i poleciał do przyjaciółki. Bał się o nią gdy mu wszystko powiedziała. Miał chęc zabić Ponte za to co jej zrobił. Bardzo mu na niej zależało .. Czy niezabardzo ? Kierował sie do najgorszej kamienicy w mieście. Wszedł do budynku dzwoniąc dzwonkiem. Lecz dzwi były otwarte więc wszedł
- Natalia !!!! - wołał szukając jej po całym mieszkaniu. Przeraziły go warunki mieszkalne ; kurz brud, grzyb, porozwalane butelki i paczki po fajkach. Siedziała na wannie popijając wódke patrząc jak z jej nadgarstka lecą strugi krwi Rozkoszowała się tym grawerując 4 tak bolesne litery ale zarazem bliskie jej sercu. Rzuciła butelke o ścianę po czym rozpłakała się patrząc na to imie. Hiszpan to usłyszał i wlecial niczym huragan do łazienki Nic nie mówiąc przytulił ją a ona wtuliła się.
- Nie chce go kochać ! - krzykneła ezsilnie.
- Będzie dobrze. Jestem tu - szepnął do jej ucha. Spojrzała na jego twarz była taka przyjazna. Poczuła że może mu zaufać i nie jest taki jak Maxi. Czuła sie przy nim bezpiecznie że zapomni o argentyńczyku. Czy aby na pewno ? Minął kolejny tydzień a Naty czuła się lepiej. Za namową hiszpana dziewczyna powróciła do szkoły pod warunkiem, że pójdzie z nią. Zgodził się, ponieważ widział jak teskni za muzyką. Naty czuła się żle i czesto wymiotowała. Sama nie wiedziała dlaczego myśląc że to wirusówka. Ale nie były to objawy choroby .. tylko .. właśnie czego ?
Wstał zaspany. Koleejna nieprzespana noc spędzona nad rozmyślaniem o Naty Żle to znosił. Ale okej trzeba iść na przód '' Ubrał jakies ubrania zjadł kanapke i wyszedł. Na dworze panował upał Wystające niesfornie spod czapki loczki kleiły mu się do karku. Były brudne i spocone. Nie dbał o wygląd. Nic go nie obchodziło po za nią .. Zauważył zmierzającą do szkoły dziewczyne Chciał podejść spróbować wyjaśnić lecz zauważył niebieskookiego wysokiego blondyna. Wyglądał jak książę z bajki. Nic mu nie brakowało w przeciwieństwie do niskiego bruneta o czekoladowych oczach. . Mimo to to właśnie ten drugi zabtał jej serce i je złamał. Nie umiała zapomnieć lecz patrzyła na niego z tęsknotą. Jego oczy za to skrzyżowały się z jej pokazując zazdrość i strach przed utratą ukochanej osoby. Zdziwiło ją to więc poszła z felipe do środka. Ponte wysłał mu jadowite spojrzenie i wszedł za nimi. Czuł jak w jego ciele pulsuje wzrastając zazdrość niczym wullkan miałby wybuchnąć i zalać wszystko dookoła. Nie ma miłości tam gdzie nie ma zazdrości. To prawda ... Myślał, że są razem. Złamała mu serce.. tak jak on jej .. Czy faktycznie miał racje ? Czy to jej chłopak ? Natalia weszła do sali wokalnej. Felipe tak bardzo nalegał. Chłopak w fullczapie musiał ich śledzic to było silniejsze od niego. Ku zaskoczeniu dziewczyny blondyn grał melodie do '' Ahi Estare '' Ponte gdy to usłyszał walnął ze złością pięśxcią w ściane.
- Felipe nie ta prosze , nie umiem jej spiewac bez niego - spojrzała na Maxiego
- Dlaczego ciągle myślisz o tym idjocie ? Skoro a cie kocham a on nie .. - ujął jej dłonie patrząc w oczy. Odwróciła wzrok.
- To piosenka moja i jego i nie moge spiewać jej bez niego. Przepraszam Felipe że cie nie kocham tylko jego - wskazała na Ponte. Felipe ze złością opuścił budynek. Maxi ucieszył sie i podszedł do ukochanej
- Naty prosze wybacz - błagał jak małe dziecko chcąc zabawke. Pokiwała negatywnie głową więc odszedł a ona zaszlochała. Miłość jest jak bydynek wyjmiesz najwazniejszy element czyli zaufanie a on zburzy sie i nie odbuduje tak łatwo. Trzeba to odbudować ciegiełka po cegiełce jak zaufanie które Ponte utracił w jej oczach. Czy uda mu sie je odzyskać ? Czy wybaczy ?
Diego zobaczył wściekłego przyjaciela - Ej stary co jest ? - spytał obejmując fran w talii. Od kilku dni byli parą..
- Eh nie ważne mam dość - westchnął spuszczając głowe wzrokiem błądził po fioletowych adidasach. Były jej ulubionego koloru. Odbijały mu sie w nich rozpłakana Natalie.
- Maxi mów każdy problem da sie rozwiązać - szepneła włoszka. przyszła Lu tuląc fede wzdrygneła sie na widok Ponte.
- Uwazajcie on chce teraz z wami tak postąpic jak z Naty - ostrzegł włoch
- Zamknij sie fede - syknął hiszpan.
- Chce was przeprosić, zmieniłem sie - mówił ponte pez przekonania w oczach Verdasa.
- Tak ładnie to pokazałes postępując z Naty -= syknął.
- Masz racje to była gra ale ja ją pokochałem. - dodał.
- teraz już za póżno - wtrąciła Vilu.
- Ona też cie kocha mówiła mi - dodała mu otuchy Fran. Wszyscy byli zdziwieni.
- Pomożecie mi ? - spytał błagalnym głosem Leon z początku nie był przekonany.
- Widziałam jak patrzy z zazdrością na jej przyjaciela. - dodała Ludmiła. Pokiwał głową.
- I co z tego ? Ona sie dla niego nie nadaje. Niech Felipe ją zabierze - wtrąciłła matylda. Ponte posła ł jej ostre wręcz nienawistne spojrzenie aż poczuła wstyd.
- Jesteś zazdrosny o felipe ? - spytała włoszka.
- Tak i to bardzo. Chce ją zabrać a teraz jak wie co jej zrobiłem może mu się udać a ja jej nie odzyskam. - był już bliski płaczu. Dawny Maxi by tego nie robił lecz podwpływem hiszpanki zmienil sie. Było to widać czym sam był zaskoczony. Nie przeszkadzało mu to.
- Wszystko jest możliwe - dodała Fran.
- Jeśli naprawdę ją kochasz to walcz bo warto - ku zdziwieniu pojawił się Felipe - Wyjezdzam a ty się nią zajmij i nie rań bo ci nogi z dupy powyrywam- zagrozził blondyn. Przestraszony kiwnął głową. Przyjaciel hiszpanki odszedł zostawiając ich w szoku.
- Ona cie kocha wybaczy - dodała Lu. Poklepała go po ramieniu. Ulżyło mu lecz nie był do tego przekonany w stu procentach. Musiał z nią porozmawiać .. może coś da ? Marzył by było jak tego wieczora i podczas zaliczeń. Jej marzenie sie spełnio więc czemu nie jego ?
Bardzo bolała ją ta sytuacja w sali śpiewu. Filipe wyznał jej miłość mogła być z nim taka szczesliwa. Miała pewnosc ze jej nie skrzywdzi. Ale nie! Ale jej serce zabrał tak według jej podły człowiek. Miał ją gdzieś widać to. Nie miała chęci żyć dla kogo żyć. Postanowiła je zakończyć. Wzięła swój pędzel tak mocno nacinajac skórę aż krwawila. Coś w środku ją mocno kopneło. Olsnilo ją bo ti z tąd te wymioty. Wzięła testvschowany na koncu w zakamarku szafki. Wyjela z opakowania i postępując zgodnie z instrukcją wykonala go. Pozytywny? To nie mozliwe! Nie z nin! Zaklela głośno budząc ojca.. Wpakował do łazienki.
- Tato przepraszam.. - szepnęła.
Gdy zobaczyl test nie panowal nad sobą. Pobil córkę do nieprzytomności rozebral ją a potem siebie... ---
_------_----+-+++++++++----------------
Hej miski :* dzis kolejna czesc bo w mastepnym tygodniu nie bede ,,,, jak zwykle dziekuje Nusce ktora zawsze komentuje moje wymyslu ... No i wiecznie spoznionym oli i ewce i tak je kocham <3 moze w sreode dam koncowke nwm zobacze .... ( obiecuje skomentowac wasze blogi jak wroce ale je czytam ;*)
- Natuś chcesz tego ? - spytał. Pokiwała niepewnie głową. Usmiechnął się. Zdjął jej bluzke i ujrzał jej ciało ; wychudzone ramiona, mały biust i wąskie biodra, chudy brzuch. Postanowił blizej przyjrzec sie jej ciału więc zsunął spodenki. auwazył chude patykowate nogi wądząc po nich dłońmi masował je sprawiając jej rozkosz. Posmutniał jej kpściste ciało go przeraziło a jeszcze bardziej cięcia i siniaki.
- Jestes strasznie wychudzona i okaleczona .. czy to przez ojca ? - spytał miłym lecz smutnym tonem. Pokiwała głową. Pocałował ją. Przeniósł pocałunki na szyje zrobił malinke potem przeniósł sie na dekold. Zdjął stank rzucając go hen gdzieś. Ku jego oczom ukazały sie dwie małe piersi usmiechnął sie a ona zachichotała ;
- Wiem że są małe - posmutniała a on to zauwazając całował ją
- I tak są cudowne - lekko dotykając ich masował je. Jeczała cichutko. Podobało sie jej to. Zaczeła sie przyzwyczajać do jego dotyku. Wykorzystał to i scisnął je, lizał, ssał. Wzdychała lekko ściskając przescieradło. Wciągneła brzuch. Przesuwał pocałunki coraz niżej aż do jej skarbu. Był taki delikatny i gładki, musnął ją potem włurzył język wzdychała. Włorzył palce
- oh maxi !!!!!! - jęczała. Poruszał nimi szybko po czym zlizał je.
- mniammmmmmm - zachichotała. Wsunął swojego kumpla. Najpierw pomału by ją przyzwyczaic i zerwać błonę. Po staraniach udało się. Poruszał szybko a ona krzyczała z rozkoszy. Potem przyszła kolej na nią. Nie za bardzo wiedziała co robić. No cóż zboczona nie była. To fakt. Wyczuł to. Wsunął go w jej dłonie. Połorzył dłoń na jej głowie nadając rytm. Wsadzała i wyjmowała go. Jeczał dysząc jej imie. Przegryzła go a on krzyczał z rozkoszy.. Miała nadzieje, że dobrze jej idzie. Czuła sie cudownie. Nie obwiniał ją, że nie było ostro bo nawet sie nie spodziewał. Usiadła na nim wbijając sie w niego. Podtrzymywł jej pośladki. Krzyknnął. Nie wytrzymał gdy jej piersi skakały przewrócił ją i całował. Po 3 godzinach skończyli.
- em maxi wiem, że nie jestem dobra w tym - posmutniała. Spojrzał na nią
- Ej Naty nie musisz byc najlepsza tylko masz byc sobą. Nie chce bys była najlepsza bo i tak dobra jeteś. Zalerzy mi na tobie a nie sexie -dodał. Niby był to jego plan .. ale zapomniał o tym .. Czy na pewno sie nie dowie ? Tak myślał .. Nienawidził teraz kocha bo ją poznał i nie chciał stracić ..Oby mu sie udało .. czy zapłaci za tamto ? Tak ..
- Kocham cię - szepneeła tuląc go.
- Ja ciebie też- szepnął całując ją. Gdy zasnęła patrzyl na jej gołe ciało. Wiedzial że ją kocha. Byla taka ladna i slodka. Musial jej pomóc. Poprosic by była jego już na zawsze. Ale dla niego czy zakladu? Zasnął śniąc o niej. Nie wiedzieli co spotka ich jutro. Po tej cudownej nocy czekal ich naprawde ciężki dzień. Nie mieli o tym pojecia. Czy błędy przeszłości powrócą?
Nastepnego dnia raano otworzyl oczy i ujrzał skuloną hiszpankę. Loki opadły jej na kościste policzki a jeden na zmarszczonu nosek. Ucieszyl go jej widok przypomnial sobie o minionej nocy. Była niesamowita. Zapomniał o planie.. posluchal serca. Myslal że nie dowie się o tym.. Czy na pewno? Otworzyła oczy.. migotaly w nich iskierki... kochał to. Był zły na siebie że wcześniej tego nie zauważył. Nie ważne. Teraz na ja czy na zawsze?
- hej Naty - szepnął - jak sie spalo? - spytal tulac ją.
- hej bsrdzo dobrze - szepnela całując go co odwzajemnial.
- wczoraj bylo niesamowicie - stwuerdzil a ona chichotala.
- Maxi zmieni to cos? - spytala niepewnie.
- A co ma zmienic? _ spytal zdziwiony.
- twój stosunek do mnie - dodala.
- No Naty jasne że tak - pocalowal ją usmiechnela sie.
Wiedziala że go kocha a on ją. Na pewno? Poszla do łazienki się ubrać. Podglądal ją.
- Masz cudne cialo - szepnął a ona się zaczerwila. Pierwszy raz coś takiego powiedział.
- a te rumieńce są słodkie jak ty - doskonale umiał flirtowac. Czy mówił prawdę.? Gdy się. Przebrala zjedli śniadanie.
Razem poszli do studia. Wywołało to zdziwienie wszystkich a szczegolnie paczki Ponte ale nie Fran która cieszyła się z takiego obrotu sprawy.Matylda poczerwieniała z zazdrosci. Gdy miała podejsc do kumpla zadzwonił dzwonek. Uczniowie poszli w strone auli na zaliczenie. Naty usiadła obok Maxiego. Słali sobie słodkie spojrzenia.Cała paczka Ponte gapiła sie na nich ;
- Doego co oni ? - szturchneła go Matyllda.
- To plan na stówe fikcja - słowa hiszpana uspokoiły Matylde. Ale to nie fikcja .. Nie dla Maxiego .. ?
Pierwsi na scene weszli Maxi i Naty. Złapał jej delikatną dłoń i zaprowadziił na scenę. Za nim podszedł do keyboardu. Objął dłońmi jej chude ramiona i pocałował czule dodając otuchy. Zaczął grać a ona dołączyła do niego spiewem. Z jej ust wydobywał sie delikatny anielski głos. Nie mógł oderwać wzroku. Popatrzyła na niego i zaczeli sie zblizać. Złoczyli sie w namiętnym pocałunku. Bili im brawa. Niebrakowało głupich odzywek jego grupy skarczonych przez Fran. Po tem przyszedł czas na taniec. Nie mieli choreografii. Impropizowali. Tańcząc do miłosnej piosenki Natalia oddała sie całkowicie w jego ramiona. On pokazywał ruchy. Robiła dokładnie co on. Na końcu wygiął ją i podtrzymał wziął ją do góry i podtrzymał i obrucił w górze. Na koniec znowu pocałował. Czuła się taka szczęśliwa .. Nie miała pojęcia, że to wszystko runie jak domek z kart.. prawda ?
Po występie podeszli jego kumple. ''Prawda się wyda '' myślał.
- No stary wow perfekcyjnie to zrobiłeś - poklepał go Andres
- No właśnie niezle ci wychodzi udawanie że ją kochasz spałeś z nią tylko po to niezły lovelas z ciebie - uzupełnił Diego. Wtedy podeszła Naty słysząc całą rozmowe łzy jej leciały z oczu. Popatrzyła na chłopaka a on stał zawstydzony niczym nagi.
- Czy to prawda ???????? -- spytała smutna zła i rozczarowana ale sobą bo mu uwierzyła. Nie wszystkim warto ufac prawda ?
- Oj Nata to prawda - wtrąciła Matylda
- Nie nawidze cię ! - krzykneła i pobiegła z płaczem przed siebie. Maxi posłał blondynce ostre spojrzenie niczym spiorónował ją wzrokiem.
- Maxi to dla twojego dobra. Co taki przejęty nią - spytała.
- Matylda ja do ciebie nic nie czuje ! Nie wpierdalaj sie w moje życie ! - krzyknął ostrzegawczo a nastepnie pobiegł za hiszpanką. Wiedział że mu nie wybaczy. Bał się, że na zawsze ją stracił. Dogonił ją
- Naty prosze wysłuchaj mnie. To nie tak - Zaczął tłumaczyć lecz bez przekonania..
- Że co ? Niby. Zrobiłeś ze mnie dziwke wykorzystałes kłamałes ze mnie kochasz a ja ci głupia uwierzyłam wyrzaliłam, otworzyłam i pokochałam - krzyknęła bezsilna . Za nim odeszła mocno go spoliczkowała. Przyłorzył dłoń do bolącego policzka. Zaklął mimo to ból był do zniesienia lecz gorzej czuło sie jego serce. Zostało złamane. Poczuł ten ostry ból, który okazał sie karą ! Ona jest krucha jak skorupa a jedno stłuczenie może wszystko zniszczyć. Czy teraz także ?
Tak bardzo żałował, że paliło go weewnetrznie nie dawało spokoju. Była warta walki o nią. Bez niej czuł jakby umierał ale należało mu sie i dobrze o tym wiedział Stracił ją, jego szczęscie, które dopiero odnalazł odleciało jak liść z drzewa. Nie obchodziło go już że jej dokuczał że sie tnie że jest kompletnie inna. Dopełniała go tym. Czuł sie przy niej jak nikim innym. Wyjątkowy. Też ją tak wtedy traktował. Tylko jej pozwolił go poznać. Oboje czuli się samotni. Potrzebowała tylko miłości trodki zrozumienia tak jak on.Włoszka pobiegła za przyjaciółką będąc świadkiem tej rozmowy. Podeszła do niej i ją przytuliła ;
- Naty wszystko bedzie dobrze zaPOMNISZ O NIM - mówiła Fran.
- Nie nie bedzie ja go kocham ! a on to tylko wykorzystał a teraz zadowolony ze mnie sie śmieje - krzykneła. Francesca popatrzyła na nią '' przecież tak sie przejmował '' myślała. Natalia pobiegła czym szybciej do domu. Wyjeła żyletke i nacieła nadgarstek. To jedyny sposób by zapomniec o bólu. Czy na pewno to dobry pomysł ?
Minęło kilka dni . Hiszpanka nie chodziła do szkoły zrywając kontakt z wszystkimi oprócz Fran. Nie jadła nie piła oraz nie spała tylko grawerowała nowe paski żyletką.. Ból fizyczny lepszy od psychicznego .. To prawda bo psychiczny da sie powstrzymac zagłuszając tym drugim. Z nim trudno walczyć prawda ? Argentyńczyk też ciężko przez to przechodził. Tak bardzo żałował chciał to naprawić żeby mu wybaczyła, przytulić pocałować. Czy za dużo wymagał ? Po tym co zrobił.. owszem. Była to kara. Zasłużona ? Odpowiednia. bardzo to przeżywał. Wyglądał jak trup. Czuł że nie może żyć .. bez niej. Chodził do szkoły ale nie gadał z nikim nawet Diego a na Matylde był wściekły. W domu właczał głośno muzyke i tańczył .. dla niej. Słuchał jej głosu w ich piosence. tak bardzo mu go brakowało, jej uśmiechu czy niesfornych loków oczu i smaku malinowych ust. W nocy myślal o niej i o jej cięciach '' nigdy nie zrozumiesz '' jej głos odbijał sie echem w jego głowie. '' Masz racje '' dodał w myślachi poszedł do łazienki po żyletke '' Teraz zrozumiem Natuś '' Wziął ostrze do ręki i przyłorzył do serca kreśląc jego kształt. Z jego klatki piersiowej snuł się gęsty strumień czerwonej substancji. Szczypało aż syczał z bólu lecz go to nie obchodziło. Coś chciało by przestał lecz jego miłość do niej była silniejsza Odkrył talent do tego. Idealnie je narysował tnąc pod spodem '' Te ciero Naty Mucho '' To był znak jego miłości. Tak bardzo silnej że sie pociął ?
W tym samym czasie przyjaciel Naty leciał do niej. Zadzwoniła do Felipe. Blondyn odrazu wsiadł w samolot i poleciał do przyjaciółki. Bał się o nią gdy mu wszystko powiedziała. Miał chęc zabić Ponte za to co jej zrobił. Bardzo mu na niej zależało .. Czy niezabardzo ? Kierował sie do najgorszej kamienicy w mieście. Wszedł do budynku dzwoniąc dzwonkiem. Lecz dzwi były otwarte więc wszedł
- Natalia !!!! - wołał szukając jej po całym mieszkaniu. Przeraziły go warunki mieszkalne ; kurz brud, grzyb, porozwalane butelki i paczki po fajkach. Siedziała na wannie popijając wódke patrząc jak z jej nadgarstka lecą strugi krwi Rozkoszowała się tym grawerując 4 tak bolesne litery ale zarazem bliskie jej sercu. Rzuciła butelke o ścianę po czym rozpłakała się patrząc na to imie. Hiszpan to usłyszał i wlecial niczym huragan do łazienki Nic nie mówiąc przytulił ją a ona wtuliła się.
- Nie chce go kochać ! - krzykneła ezsilnie.
- Będzie dobrze. Jestem tu - szepnął do jej ucha. Spojrzała na jego twarz była taka przyjazna. Poczuła że może mu zaufać i nie jest taki jak Maxi. Czuła sie przy nim bezpiecznie że zapomni o argentyńczyku. Czy aby na pewno ? Minął kolejny tydzień a Naty czuła się lepiej. Za namową hiszpana dziewczyna powróciła do szkoły pod warunkiem, że pójdzie z nią. Zgodził się, ponieważ widział jak teskni za muzyką. Naty czuła się żle i czesto wymiotowała. Sama nie wiedziała dlaczego myśląc że to wirusówka. Ale nie były to objawy choroby .. tylko .. właśnie czego ?
Wstał zaspany. Koleejna nieprzespana noc spędzona nad rozmyślaniem o Naty Żle to znosił. Ale okej trzeba iść na przód '' Ubrał jakies ubrania zjadł kanapke i wyszedł. Na dworze panował upał Wystające niesfornie spod czapki loczki kleiły mu się do karku. Były brudne i spocone. Nie dbał o wygląd. Nic go nie obchodziło po za nią .. Zauważył zmierzającą do szkoły dziewczyne Chciał podejść spróbować wyjaśnić lecz zauważył niebieskookiego wysokiego blondyna. Wyglądał jak książę z bajki. Nic mu nie brakowało w przeciwieństwie do niskiego bruneta o czekoladowych oczach. . Mimo to to właśnie ten drugi zabtał jej serce i je złamał. Nie umiała zapomnieć lecz patrzyła na niego z tęsknotą. Jego oczy za to skrzyżowały się z jej pokazując zazdrość i strach przed utratą ukochanej osoby. Zdziwiło ją to więc poszła z felipe do środka. Ponte wysłał mu jadowite spojrzenie i wszedł za nimi. Czuł jak w jego ciele pulsuje wzrastając zazdrość niczym wullkan miałby wybuchnąć i zalać wszystko dookoła. Nie ma miłości tam gdzie nie ma zazdrości. To prawda ... Myślał, że są razem. Złamała mu serce.. tak jak on jej .. Czy faktycznie miał racje ? Czy to jej chłopak ? Natalia weszła do sali wokalnej. Felipe tak bardzo nalegał. Chłopak w fullczapie musiał ich śledzic to było silniejsze od niego. Ku zaskoczeniu dziewczyny blondyn grał melodie do '' Ahi Estare '' Ponte gdy to usłyszał walnął ze złością pięśxcią w ściane.
- Felipe nie ta prosze , nie umiem jej spiewac bez niego - spojrzała na Maxiego
- Dlaczego ciągle myślisz o tym idjocie ? Skoro a cie kocham a on nie .. - ujął jej dłonie patrząc w oczy. Odwróciła wzrok.
- To piosenka moja i jego i nie moge spiewać jej bez niego. Przepraszam Felipe że cie nie kocham tylko jego - wskazała na Ponte. Felipe ze złością opuścił budynek. Maxi ucieszył sie i podszedł do ukochanej
- Naty prosze wybacz - błagał jak małe dziecko chcąc zabawke. Pokiwała negatywnie głową więc odszedł a ona zaszlochała. Miłość jest jak bydynek wyjmiesz najwazniejszy element czyli zaufanie a on zburzy sie i nie odbuduje tak łatwo. Trzeba to odbudować ciegiełka po cegiełce jak zaufanie które Ponte utracił w jej oczach. Czy uda mu sie je odzyskać ? Czy wybaczy ?
Diego zobaczył wściekłego przyjaciela - Ej stary co jest ? - spytał obejmując fran w talii. Od kilku dni byli parą..
- Eh nie ważne mam dość - westchnął spuszczając głowe wzrokiem błądził po fioletowych adidasach. Były jej ulubionego koloru. Odbijały mu sie w nich rozpłakana Natalie.
- Maxi mów każdy problem da sie rozwiązać - szepneła włoszka. przyszła Lu tuląc fede wzdrygneła sie na widok Ponte.
- Uwazajcie on chce teraz z wami tak postąpic jak z Naty - ostrzegł włoch
- Zamknij sie fede - syknął hiszpan.
- Chce was przeprosić, zmieniłem sie - mówił ponte pez przekonania w oczach Verdasa.
- Tak ładnie to pokazałes postępując z Naty -= syknął.
- Masz racje to była gra ale ja ją pokochałem. - dodał.
- teraz już za póżno - wtrąciła Vilu.
- Ona też cie kocha mówiła mi - dodała mu otuchy Fran. Wszyscy byli zdziwieni.
- Pomożecie mi ? - spytał błagalnym głosem Leon z początku nie był przekonany.
- Widziałam jak patrzy z zazdrością na jej przyjaciela. - dodała Ludmiła. Pokiwał głową.
- I co z tego ? Ona sie dla niego nie nadaje. Niech Felipe ją zabierze - wtrąciłła matylda. Ponte posła ł jej ostre wręcz nienawistne spojrzenie aż poczuła wstyd.
- Jesteś zazdrosny o felipe ? - spytała włoszka.
- Tak i to bardzo. Chce ją zabrać a teraz jak wie co jej zrobiłem może mu się udać a ja jej nie odzyskam. - był już bliski płaczu. Dawny Maxi by tego nie robił lecz podwpływem hiszpanki zmienil sie. Było to widać czym sam był zaskoczony. Nie przeszkadzało mu to.
- Wszystko jest możliwe - dodała Fran.
- Jeśli naprawdę ją kochasz to walcz bo warto - ku zdziwieniu pojawił się Felipe - Wyjezdzam a ty się nią zajmij i nie rań bo ci nogi z dupy powyrywam- zagrozził blondyn. Przestraszony kiwnął głową. Przyjaciel hiszpanki odszedł zostawiając ich w szoku.
- Ona cie kocha wybaczy - dodała Lu. Poklepała go po ramieniu. Ulżyło mu lecz nie był do tego przekonany w stu procentach. Musiał z nią porozmawiać .. może coś da ? Marzył by było jak tego wieczora i podczas zaliczeń. Jej marzenie sie spełnio więc czemu nie jego ?
Bardzo bolała ją ta sytuacja w sali śpiewu. Filipe wyznał jej miłość mogła być z nim taka szczesliwa. Miała pewnosc ze jej nie skrzywdzi. Ale nie! Ale jej serce zabrał tak według jej podły człowiek. Miał ją gdzieś widać to. Nie miała chęci żyć dla kogo żyć. Postanowiła je zakończyć. Wzięła swój pędzel tak mocno nacinajac skórę aż krwawila. Coś w środku ją mocno kopneło. Olsnilo ją bo ti z tąd te wymioty. Wzięła testvschowany na koncu w zakamarku szafki. Wyjela z opakowania i postępując zgodnie z instrukcją wykonala go. Pozytywny? To nie mozliwe! Nie z nin! Zaklela głośno budząc ojca.. Wpakował do łazienki.
- Tato przepraszam.. - szepnęła.
Gdy zobaczyl test nie panowal nad sobą. Pobil córkę do nieprzytomności rozebral ją a potem siebie... ---
_------_----+-+++++++++----------------
Hej miski :* dzis kolejna czesc bo w mastepnym tygodniu nie bede ,,,, jak zwykle dziekuje Nusce ktora zawsze komentuje moje wymyslu ... No i wiecznie spoznionym oli i ewce i tak je kocham <3 moze w sreode dam koncowke nwm zobacze .... ( obiecuje skomentowac wasze blogi jak wroce ale je czytam ;*)
poniedziałek, 19 października 2015
OS dla Ewy ;* część 2
- Tak?- soytala
- em jak ci sie pracuje u mojego brata? - spytala.
Na początku chciala zapytac o co inego... Wiedziaka bowiem ze temat miłości jest nieodpoeiedni. Miala racje..
- em dobrze- usmiechnela sie lekko a sztucznie. Przyjaciolka od razu to zauważyła
- na pewno? - dopytywala a ta westchnela. -
- "no tak jakby Maxi mi tak nie dokuczal - popatrzyla na rozmarzonal naty.
- on ci sie podoba - stwierdzila
- nie.. Wcale.. No może.. No tak.. - bala sie to przyznac.
Maxi uśmiechnął się na te słowa. Myślał że dzięki temu zbliży się do niej.. Lecz serce czuło swoje.. On nie dopuszczal tego uczucia do swiadomosci.. Nie znal nie chcial znać.. Ona? Kochała go chociaz nie chciala.. W głębi serca chciala by bylo inaczej.. By ją kochal.. Marzenia sie spełniają.. Prawda?
- Naty - zaczela
- co? Wiem ze nie moge go kochac ale niestety nic na to nie poradzę chociaz tak bardzo chce serce nue wybiera nie kieruje sie logiką lecz czuje. Nawet jesli wiem ze mnie nienawidzi to marze by mnie pokochal niestety to sie nie soelni.. - momentalnie sie rozplakala chowajac twarz w dlonie męczyła je we łzach...
Maxi słysząc to odszedl szybko mimo ze z poczatku zmiekczylo mu serce " kochasz ją nie krzywdz a pomóż" niestety sumienia nie mial.. Albo go nie sluchal.. Tak czy siak poszedl do domu myslac o Naty.. Twierdził ze to przez plan.. A może nie tylko?
Tym czasem Natalia wypłakiwała się w poduszkę. Z jej zaczerwienionych oczu wyleciała cała masa łez. Nie wiedziała, że będzie ich o wiele więcej.. Tymczasem chłopak w fullczapie był bardzo podekscytowany kolejnym dniem.. jego plan sie zacznie .. Dla obojgata noc była trudna... Maxi nie mógł sie doczekać kiedy wykorzysta Naty a ona bała sie powrotu do ojca, który był wściekły..
Rankiem obudziła ją Fran mówiąc ze nie zdąrzą do studia ale Naty chciała pójść do domu. Przyjaciółka westchnęła chcąc iść z nią ale ta niepozwoliła. Rozeszły się w połowie drogi do Naty. Fran poszła do studia czując niepokój. Miała racje. Gdy hiszpanka przekroczyła próg kamienicy usłyszała ojca awanturującego się z leną. Czym więcej sił pobiegła do mieszkania. Rozdzieliła ojca i siostre każąc jej uciekać a sama została z nim. Byl wyjątkowo nachlana nachalny i niebezpieczny.
- No to dasz tatce pieniążki albo co innego - zamruczał zadziornie patrząc na biust córki podszedł bliżej.Nie miała siły lecz kopneła go w krocze i uciekła. do studia z płaczem
Po drodze wpadła na Ponte.
- Uważaj jak chodzisz niezdaro - syknął. Naty wstała i pobiegła z większym płaczem. do klasy. Usiadła na końcu w koncie i cicho łkała.Fran ją tuliła.
- Tak cie wystraszyłem bekso ? - spytał zrwiąc z niej.
Naty patrzyła na niego.
- I co ja w tobie widze debilu ? Mam inne problemy po za tobą ! Westchneła i wyszła.
Nauczyciele widząc to zmienili im pary na maxi z naty a lu z fede.
To co powiedziała bardzo go zdziwiło. Wyznała mu miłość ? I to za nim zaczął swój plan w życie. I co miała na myśli o innych problemach ? Chciał sie dowiedzieć za wszelką cenę. Musiał jej pomóc. Niedokońca szło to w parze z planem. Postanowił działać. Szedł wśród szafek szukając jej. Zauważył ją przy jej szafce
- Hej Natalia - powiedział o dziwo miło do niej. Ze zdziwieniem zamknęła szafkę
- Co chcesz ? - westchneła na jeego widok - Mało ci żartów ? - spytała zmęczona. Westchnął.
- Nie o to chodzi - stwierdził poprawiając daszek.
- A o co ? - spytała
- O piosenke i taniecna zajecia Angie - dodał.
- Dobrze - usmiechnęła się lekko wycierając łzy
- co ci ? - spytał
- Nic - odpowiedziała.
- Eh to może u ciebie ? - spytał.
- Nie nie u mnie - błagała.
- czemu - spytał
- Eh a co cie obchodzi co ? Nie chce o tym po prostu gadać .. znowu sie rozwyje i bedziesz miał powód do nabijania - wyjasniła. Popatrzył na nią zdziwiony.
- Ok u mnie. A co jest u ciebie w domu ? - spytał trzymając jej nadgarstek.
- I tak ci nie powiem .. nie ufam ci .. - uwolniła się i poszła na zajęcia.
Stał jak słup patrząc na nią. Zauroczyła go ? Myślał że jest łatwa a tu takie coś ? Nie ufała mu .. I dobrze .. Posłuchała przyjaciółki. No właśnie. przyjażń dzięki niej stała się silna. Wiedziała, że poprzez to zmieni coś.. Nie bedzie już tak samo.. Czuła się kochana i ani razu się nie pocieła.. Sukces prawda ? Nie do końca.. Gdy się otknął nie móglł przestać mysleć o niej jak ona mogła mu sie postawić ? Zauważył ze się mylił ? Lecz zaraz przypomniał mu się plan.. Mial zamiar ją zgwałcić .. czy zrobi to ?
Po zajęciach podszedł do niej ze szczerym usmiechem ?
- Em Naty może zrobimy u mnie próbe ?
- Em dobra - westchneła obojętnie. Złapał ją delikatnie za rękę jakby była cenna. Dla niego ? Szybko puściła go. Szli do niego w milczeniu nie patrząc na siebie. On myślał o planie ona o słowach Fran '' Wyprubuje czy on czuje co ja '' Te słowa melodyjnie dzwięczyły w jej głowie. Czy jest pewna że chce ?
Gdy weszli na jego posesje poczuła sie nieswojo i było jej zimno. Chłód i cisza przeszywały powietrze. Ponte tak jak sie domyślała mieszkał w willi sam. Jak książe z bajki .. nie jej bajki .. westchneła ciężko. Chłopak otworzywszy gałke wpuścił ją do środka. Rozglądając się po domu była pod wrażeniem.
- Wow tu jest przepięknie - przyznała obracając się wokół osi On patrzył na nią '' Jaka piękna i szczęśliwa '' uśmiechnął się sam do siebie. Zaczynał nie chciec jej skrzywdzić. Tańczyła po salonie delikatnie i z gracją.. jak księżniczka .. jego księżniczka.. Podobało mu się to. Czyżby zmienił zdanie ? Jeszcze nie .. JESZCZE ..
- Dziękuje - uśmiechnął sie i wziął jej dłoń prowadząc do kolorowego pomieszczenia wypełnionego sprzetem muzycznym. Na ścianach wiśiały rozmaitego rodzaju instrumenty. Hiszpanka patrzyła z zachwytem. Uśmiechnął się pod nosem na widok jej szczęścia. Zapomniał o planie .. ? Może ...
- Są przepiękne jak tu - przyznała jezdząc palcem po fioletowej gitarze. Był to jej ulubiony kolor.
- Weż i zagraj - szepnął słodko
- Nie ja nie moge - jej policzki spłąnął rumieniec. Poczuła, że może mu zaufać. Na pewno ? Myli się .. Wzieła instrument ze sciany bardzo delikatnie. Maxi pokazał mu aby podeszła do mikrofonu. Posłuchała go. Zaczeła delikatnie grać melodię, która mu się spodobała. Natalia poczuła się pewniej i zaczeła śpiewać. Jej głos był melodyjny anielski a zarazem mocny. Miał wyjątkową barwę. Ponte nigdy nie zwracał na to uwagi lecz teraz zmieniło się to . Zaintrygował go jej głos. Stał sie dla niego wyjątkowy .. Czyżby się zakochał ? Z ust hiszpanki zaczeły wypływać słowa
'' Moje serce szuka bezustannie gwiazdy wysoko nad morzem ''
Był zachwycony usiadł do pianina i zaczął grać ;
'' Jesli wskazesz mi droge możliwe ze cię odnajde ''
Podszedł do niej blisko .. Była skołowana. Przyblizył jej wargi do swoich i złączył w bardzo namiętnym pocałunku. O dziwo odwzajemniała. Było to jej marzeniem. Ich języki walczyły o dominacje ale oczywiście on zwyciężył. Poddałaa się z czego się cieszył stwierdził że jest łatwa .. mylił się .. Gładził jej plecy ciepłymi dłońmi. Przechodził ją miły dreszcz. Szeptał jej miłe słowa. Słodził jejaby mu sie oddała. Dała mu sie nabrać.. Nie była dość silna.. A może robiła to z miłości bojąc się go stracic takiego miłego i dobrego dla niej .. Wiedziała że on chce tego .. A ona ? Nie ale nie miała wybpru .. Nie miała pojęcia o jego planie. Myślała, że ją kocha. Kłamał ? Niedokońca..
Chłopak zaczynał zdejmować jej bluzkę. Wzdychała ze strachu że odkryje cięcia i sińce.
- Nie ! Prosze .. - szepneła bezsilnie ze strachem w oczach. Jej oczy wyglądały jak ciemność straciły ten blask, który dopiero odkrył.Zaczynał żałować i przypominać sobie jej słowa '' mam inne problemy .. '' Nie zwracając na nic zdjął jej bluzkę. Oddychała ciężko zakrywając się. To co ujrzał przeraziło go .. zmieniło plan ?
- Natalia co to ? - koniuszkiem palców jezdził ppo jej skórze obserwując cięcia i siniaki. Zrobiło mu się jej żal. Czyli o tych problemach mówiła, myślał.
- To nic takiego wogóle nie powinno cie to obchodzić - przyznnała zakładając bluzke - Nienawidzisz mnie, gnębisz a ja co ? kocham idjote, którym jestes - rozchisteryzowana wstała. Złapał ją.
- Przepraszam nie wiedziałem .. kto ci to zrobił ?
- Nie ważne - otarła łzy. Patrzył na nią
- Prosze - błagał
- Nie !v Chce abys dał mi spokój. I czego mnie tak traktujesz - dodała. Westchnął.
- Powiesz mi a ja tobie. To dobry układ nie ? - kiwneła lekko głową
- Zzacznij- odetchnął głęboko
- Miałem o tobie złe zdanie. Dokuczałem ci bo wydawałas się miękka. Teraz wiem, że nie jestes taka tylko reagujesz tak na to - wslazał wzrokiem rany - Nie znałem cię i nie chciałem znać- westchnął - teraz wiem że chce popełniłem błąd wybacz- prosił. Mówił prawdę. Czuła to i usmiechneła się
- Dziękuje. Nie chce abyś był taki - dotkneła jego policzka.W oczach zobaczyła iskierki.
- A ty mi powiesz czemu masz te cięcia ?- spytał. Westchneła
- Nie mogę .. boje się zrozum.. - zaczeła lecz jej przerwał
- Ja ci zaufałem prosze powiedz - błagał.
Odwróciła się i wyszła. Tak szybko jakby jej nie było. Stał zszokowany. W co ona pogrywa ? Walnął pięscią w stolik próbując sie wyrzalić. Musiał sie dowiedziec co ukrywa. Nie mógł też myśleć o tym wieczorze. Czyżby się zakochał ? Nie możliwe a jednak ..
Hiszpanka biegła ile sił w nogach dławiąc się łzami. Tak bardzo sie bała ojca ..Wiedziała ze bedzie zły .. Cały czas myślała o Maxim i jegozmianie wobec niej. I o tym co powiedział. A ona co ? Stchurzyła Nie ! Wiedziała, że bedzie lepiej gdy nie bedzie znał prawdy. Zaufała mu ale gdy przypomni sobie jaki był kiedyś.. Postanowiła dać mu szanse aby naprawił to. Czy sie da ?
Weszła do starej kamienicy po cichu. gdy zobaczyła, że jest około 12 w nocy przeraziiła się. Miała pecha. Ojciec czekał pijany. Nic nie mówiąc wziął pasek i strzelił w jej delikatne dłonie aż zaczeły sie lać strugi czerwonego płynu.. krwi. Bolało niemiłośiernie. Krzyczała by przestał, błagała, przepraszała. Na nic się to zdało. Zamknęła oczy i poczuła na plecach ból. Ojciec przebił jej na plecach paskiem. Tak mocno, że zostawił głęboki ślad. Zdjął z niej spodnie i to samo wygrawerował na pośladkach, po czym kopnął ją w tyłek kierując do pokoju.Upadła bezsilnie na podłoge zwijając się z bólu. Krzyczała a nowe blizny piekły. Tak bardzo, że nie wytrzymywała . Zamknęła oczy i zasneła. Chciała się nieobudzić. Czy spełni się to ?
Argentyńczyk nie mógł spać. Czuł, że coś nie tak .. Martwił się o nią .. i słusznie ! Czuł, że ma to związek z problemami o któruch nie chciała mu powiedzieć. Gdy zamknął oczy widział ją .. była piękna i tylko jego. Mógł ją tulić i całować. Teraz musiał wszystko naprawić. ZA JAKĄ CENĘ ?
Nastepnego dnia szukal jej od rana po calej szkole. Chcial porozmawiać lecz nie przyszla do szkoły. Bal się.
- Fran widziałaś Naty? - spytal co wbudzilo zdziwienie wloszki, która wiedziala czemu jej nie ma.
- A po co ci ona? - spytala podejrzliwie.
- Mam złe przeczucia mówiła ci coś? - spytal zdenerwowany. Włoska zobaczyla że naprawdę się martwi., woec dala mu jej numer i odeszła. Stal trzymając kawałek kartki w dłoniach. Wyjął telefon i wbil numer. Był sygnal.. Jeden.. Piąty.. Mial juz sie rozlaczyc gdy odebrala.
- Hallo - spytala lekko.
- To ja Maxi em Fran dała mi twój numer.. Czemu nie bylo cie w szkole? Martwilem się - przyznal niesmialo co bylo dziwne.
- Nie musisz sie martwić wszystko dobrze.. łączy nas tylko zadanie.. Przyjdz do baru dokonczymy piosenke i dam ci spokój.. - wyjasnila z bólem.
- Naty ale ja.. - rozlaczyla się.
Dzwonił caly dzień ale ona nie odbierala.. Nie chciała.. Zamknela sie w łazience ciała skórę.. Znowu? Tak była artystką cięcia i krwi. Zyletka byla jej pedzlem a skóra płótnem. Chciala umrzeć o tym tylko myslala. zdziwil ją telefon od niego. myślała o nim że go kocha ale da mu odejść. Będzie szczesliwy ze ucieka od niej? *ze oboje będą.? Wcale nie..
Żucil telefon o ścianę pokóju westchnął zakładając sluchawki. To jedyny sposob by zapomniec o niej.. Wcale nie.. Bo i tak myślał " Każdego ranka myślę o twoim glosie i momencie w którym dosiegne cie wzrokiem" " Jeśli życie to jest zakochane w naszej pasji może nas połączyć"
Pomyslala Naty. Nagle zadzwonil dzwonek do drzwi. Kto może go meczyc? Chcial byc sam albo z nią...
Westchnął leniwie schodząc z łóżka. Po chwili otworzył dzwi i ujrzał ją .. była piękna. Zdziwiony wpuścił ją do środka. Była cała zapłakana. Przytulił ją i zaprowadził do salonu posiadając ją na kanapie.
- Naty co jest ? Może mi teraz powiesz ? Zobaczył jej dłonie ślady paska. Tuliła go mocniej.
- Przepraszam - pokazała cięcia
- Dlaczego ? - nic nie mówiła. Czuła wstyd strach nie mogła mu powiedzieć. Bała się. Przyznać.
- I tak nie zrozumiesz - westchnęła - Jestes przystojny bogaty masz rodzinę. A ja ? siostre i ojca alkocholika - rozpłakała się - ani ładna ani bogata tylko nieezdara z patologicznej rodziny - przytulił ją.
- Nie prawda jestes piękna i słodka - zarumieniła się na te słowa - Byłem ślepy że nie zauwazałem tego. Przepraszam. Nigdy już cię nie skrzywdze - dodał
- Dzięki Maxi - szepneła.
- Nie masz za co. Może jestem przystojny i bogaty ale to nie przywróci mi rodziców. On woli pracować i dawać mi kase lecz nie kocha mnie. On mnie nie chciał. To mama chciała dziecko- westchnął - I zostałem sam gdy zmarła. - dodał. Poczuł ulgę mówiąc jej to. Miał w końcu kogoś .. kogoś komu mógł się wyrzalić.
- Dlatego jesttes taki ? Dla mnie ? co ja ci zrobiłam ? - spytała.
- Tak to przez to .. Nie chciałem się w tobie zakochać - wyjaśnił.
- Co kochasz mnie ? - zdziwiła się. Zaczął śpiewać
'' Tylko powiedz mi gdzie będziesz a w moich ramionach zadbam o ciebie ''
szepnął jej do ucha. Poczuła motylki w brzuchu.
'' Jak tysiące dusz nie rozłączonych marzymy o pocałunku bez końca ''
Cmoknęła go w policzek.
'' Powiedz czy jest coś co mógłbym zrobić by ukryć cię wewnątrz mnie ''
Dalej śpiewał.
'' Wiem, że to się stanie. Moja i twoja połowa niedługo się odnajdą. ''
Szepnęła '' Nie przez przypadek '' dodali
_-_-----_____----------------_----_--__------------------------__---_-_------------------------------_-------------
Hej miśki :) mam taba to opublikuje .. Byscie nie czekali do soboty.
Co tam u was ? Tak bardzo tesknie za Olą Ewką i Natalką dla ktorej pisze Os'a o naxi dziekuje im za to, ze są . Za 3 tygodnie wróce do rozdziałów :* popeostu nie mam jak będąc w szpitalu.. I skomentuje wszystko ..
- em jak ci sie pracuje u mojego brata? - spytala.
Na początku chciala zapytac o co inego... Wiedziaka bowiem ze temat miłości jest nieodpoeiedni. Miala racje..
- em dobrze- usmiechnela sie lekko a sztucznie. Przyjaciolka od razu to zauważyła
- na pewno? - dopytywala a ta westchnela. -
- "no tak jakby Maxi mi tak nie dokuczal - popatrzyla na rozmarzonal naty.
- on ci sie podoba - stwierdzila
- nie.. Wcale.. No może.. No tak.. - bala sie to przyznac.
Maxi uśmiechnął się na te słowa. Myślał że dzięki temu zbliży się do niej.. Lecz serce czuło swoje.. On nie dopuszczal tego uczucia do swiadomosci.. Nie znal nie chcial znać.. Ona? Kochała go chociaz nie chciala.. W głębi serca chciala by bylo inaczej.. By ją kochal.. Marzenia sie spełniają.. Prawda?
- Naty - zaczela
- co? Wiem ze nie moge go kochac ale niestety nic na to nie poradzę chociaz tak bardzo chce serce nue wybiera nie kieruje sie logiką lecz czuje. Nawet jesli wiem ze mnie nienawidzi to marze by mnie pokochal niestety to sie nie soelni.. - momentalnie sie rozplakala chowajac twarz w dlonie męczyła je we łzach...
Maxi słysząc to odszedl szybko mimo ze z poczatku zmiekczylo mu serce " kochasz ją nie krzywdz a pomóż" niestety sumienia nie mial.. Albo go nie sluchal.. Tak czy siak poszedl do domu myslac o Naty.. Twierdził ze to przez plan.. A może nie tylko?
Tym czasem Natalia wypłakiwała się w poduszkę. Z jej zaczerwienionych oczu wyleciała cała masa łez. Nie wiedziała, że będzie ich o wiele więcej.. Tymczasem chłopak w fullczapie był bardzo podekscytowany kolejnym dniem.. jego plan sie zacznie .. Dla obojgata noc była trudna... Maxi nie mógł sie doczekać kiedy wykorzysta Naty a ona bała sie powrotu do ojca, który był wściekły..
Rankiem obudziła ją Fran mówiąc ze nie zdąrzą do studia ale Naty chciała pójść do domu. Przyjaciółka westchnęła chcąc iść z nią ale ta niepozwoliła. Rozeszły się w połowie drogi do Naty. Fran poszła do studia czując niepokój. Miała racje. Gdy hiszpanka przekroczyła próg kamienicy usłyszała ojca awanturującego się z leną. Czym więcej sił pobiegła do mieszkania. Rozdzieliła ojca i siostre każąc jej uciekać a sama została z nim. Byl wyjątkowo nachlana nachalny i niebezpieczny.
- No to dasz tatce pieniążki albo co innego - zamruczał zadziornie patrząc na biust córki podszedł bliżej.Nie miała siły lecz kopneła go w krocze i uciekła. do studia z płaczem
Po drodze wpadła na Ponte.
- Uważaj jak chodzisz niezdaro - syknął. Naty wstała i pobiegła z większym płaczem. do klasy. Usiadła na końcu w koncie i cicho łkała.Fran ją tuliła.
- Tak cie wystraszyłem bekso ? - spytał zrwiąc z niej.
Naty patrzyła na niego.
- I co ja w tobie widze debilu ? Mam inne problemy po za tobą ! Westchneła i wyszła.
Nauczyciele widząc to zmienili im pary na maxi z naty a lu z fede.
To co powiedziała bardzo go zdziwiło. Wyznała mu miłość ? I to za nim zaczął swój plan w życie. I co miała na myśli o innych problemach ? Chciał sie dowiedzieć za wszelką cenę. Musiał jej pomóc. Niedokońca szło to w parze z planem. Postanowił działać. Szedł wśród szafek szukając jej. Zauważył ją przy jej szafce
- Hej Natalia - powiedział o dziwo miło do niej. Ze zdziwieniem zamknęła szafkę
- Co chcesz ? - westchneła na jeego widok - Mało ci żartów ? - spytała zmęczona. Westchnął.
- Nie o to chodzi - stwierdził poprawiając daszek.
- A o co ? - spytała
- O piosenke i taniecna zajecia Angie - dodał.
- Dobrze - usmiechnęła się lekko wycierając łzy
- co ci ? - spytał
- Nic - odpowiedziała.
- Eh to może u ciebie ? - spytał.
- Nie nie u mnie - błagała.
- czemu - spytał
- Eh a co cie obchodzi co ? Nie chce o tym po prostu gadać .. znowu sie rozwyje i bedziesz miał powód do nabijania - wyjasniła. Popatrzył na nią zdziwiony.
- Ok u mnie. A co jest u ciebie w domu ? - spytał trzymając jej nadgarstek.
- I tak ci nie powiem .. nie ufam ci .. - uwolniła się i poszła na zajęcia.
Stał jak słup patrząc na nią. Zauroczyła go ? Myślał że jest łatwa a tu takie coś ? Nie ufała mu .. I dobrze .. Posłuchała przyjaciółki. No właśnie. przyjażń dzięki niej stała się silna. Wiedziała, że poprzez to zmieni coś.. Nie bedzie już tak samo.. Czuła się kochana i ani razu się nie pocieła.. Sukces prawda ? Nie do końca.. Gdy się otknął nie móglł przestać mysleć o niej jak ona mogła mu sie postawić ? Zauważył ze się mylił ? Lecz zaraz przypomniał mu się plan.. Mial zamiar ją zgwałcić .. czy zrobi to ?
Po zajęciach podszedł do niej ze szczerym usmiechem ?
- Em Naty może zrobimy u mnie próbe ?
- Em dobra - westchneła obojętnie. Złapał ją delikatnie za rękę jakby była cenna. Dla niego ? Szybko puściła go. Szli do niego w milczeniu nie patrząc na siebie. On myślał o planie ona o słowach Fran '' Wyprubuje czy on czuje co ja '' Te słowa melodyjnie dzwięczyły w jej głowie. Czy jest pewna że chce ?
Gdy weszli na jego posesje poczuła sie nieswojo i było jej zimno. Chłód i cisza przeszywały powietrze. Ponte tak jak sie domyślała mieszkał w willi sam. Jak książe z bajki .. nie jej bajki .. westchneła ciężko. Chłopak otworzywszy gałke wpuścił ją do środka. Rozglądając się po domu była pod wrażeniem.
- Wow tu jest przepięknie - przyznała obracając się wokół osi On patrzył na nią '' Jaka piękna i szczęśliwa '' uśmiechnął się sam do siebie. Zaczynał nie chciec jej skrzywdzić. Tańczyła po salonie delikatnie i z gracją.. jak księżniczka .. jego księżniczka.. Podobało mu się to. Czyżby zmienił zdanie ? Jeszcze nie .. JESZCZE ..
- Dziękuje - uśmiechnął sie i wziął jej dłoń prowadząc do kolorowego pomieszczenia wypełnionego sprzetem muzycznym. Na ścianach wiśiały rozmaitego rodzaju instrumenty. Hiszpanka patrzyła z zachwytem. Uśmiechnął się pod nosem na widok jej szczęścia. Zapomniał o planie .. ? Może ...
- Są przepiękne jak tu - przyznała jezdząc palcem po fioletowej gitarze. Był to jej ulubiony kolor.
- Weż i zagraj - szepnął słodko
- Nie ja nie moge - jej policzki spłąnął rumieniec. Poczuła, że może mu zaufać. Na pewno ? Myli się .. Wzieła instrument ze sciany bardzo delikatnie. Maxi pokazał mu aby podeszła do mikrofonu. Posłuchała go. Zaczeła delikatnie grać melodię, która mu się spodobała. Natalia poczuła się pewniej i zaczeła śpiewać. Jej głos był melodyjny anielski a zarazem mocny. Miał wyjątkową barwę. Ponte nigdy nie zwracał na to uwagi lecz teraz zmieniło się to . Zaintrygował go jej głos. Stał sie dla niego wyjątkowy .. Czyżby się zakochał ? Z ust hiszpanki zaczeły wypływać słowa
'' Moje serce szuka bezustannie gwiazdy wysoko nad morzem ''
Był zachwycony usiadł do pianina i zaczął grać ;
'' Jesli wskazesz mi droge możliwe ze cię odnajde ''
Podszedł do niej blisko .. Była skołowana. Przyblizył jej wargi do swoich i złączył w bardzo namiętnym pocałunku. O dziwo odwzajemniała. Było to jej marzeniem. Ich języki walczyły o dominacje ale oczywiście on zwyciężył. Poddałaa się z czego się cieszył stwierdził że jest łatwa .. mylił się .. Gładził jej plecy ciepłymi dłońmi. Przechodził ją miły dreszcz. Szeptał jej miłe słowa. Słodził jejaby mu sie oddała. Dała mu sie nabrać.. Nie była dość silna.. A może robiła to z miłości bojąc się go stracic takiego miłego i dobrego dla niej .. Wiedziała że on chce tego .. A ona ? Nie ale nie miała wybpru .. Nie miała pojęcia o jego planie. Myślała, że ją kocha. Kłamał ? Niedokońca..
Chłopak zaczynał zdejmować jej bluzkę. Wzdychała ze strachu że odkryje cięcia i sińce.
- Nie ! Prosze .. - szepneła bezsilnie ze strachem w oczach. Jej oczy wyglądały jak ciemność straciły ten blask, który dopiero odkrył.Zaczynał żałować i przypominać sobie jej słowa '' mam inne problemy .. '' Nie zwracając na nic zdjął jej bluzkę. Oddychała ciężko zakrywając się. To co ujrzał przeraziło go .. zmieniło plan ?
- Natalia co to ? - koniuszkiem palców jezdził ppo jej skórze obserwując cięcia i siniaki. Zrobiło mu się jej żal. Czyli o tych problemach mówiła, myślał.
- To nic takiego wogóle nie powinno cie to obchodzić - przyznnała zakładając bluzke - Nienawidzisz mnie, gnębisz a ja co ? kocham idjote, którym jestes - rozchisteryzowana wstała. Złapał ją.
- Przepraszam nie wiedziałem .. kto ci to zrobił ?
- Nie ważne - otarła łzy. Patrzył na nią
- Prosze - błagał
- Nie !v Chce abys dał mi spokój. I czego mnie tak traktujesz - dodała. Westchnął.
- Powiesz mi a ja tobie. To dobry układ nie ? - kiwneła lekko głową
- Zzacznij- odetchnął głęboko
- Miałem o tobie złe zdanie. Dokuczałem ci bo wydawałas się miękka. Teraz wiem, że nie jestes taka tylko reagujesz tak na to - wslazał wzrokiem rany - Nie znałem cię i nie chciałem znać- westchnął - teraz wiem że chce popełniłem błąd wybacz- prosił. Mówił prawdę. Czuła to i usmiechneła się
- Dziękuje. Nie chce abyś był taki - dotkneła jego policzka.W oczach zobaczyła iskierki.
- A ty mi powiesz czemu masz te cięcia ?- spytał. Westchneła
- Nie mogę .. boje się zrozum.. - zaczeła lecz jej przerwał
- Ja ci zaufałem prosze powiedz - błagał.
Odwróciła się i wyszła. Tak szybko jakby jej nie było. Stał zszokowany. W co ona pogrywa ? Walnął pięscią w stolik próbując sie wyrzalić. Musiał sie dowiedziec co ukrywa. Nie mógł też myśleć o tym wieczorze. Czyżby się zakochał ? Nie możliwe a jednak ..
Hiszpanka biegła ile sił w nogach dławiąc się łzami. Tak bardzo sie bała ojca ..Wiedziała ze bedzie zły .. Cały czas myślała o Maxim i jegozmianie wobec niej. I o tym co powiedział. A ona co ? Stchurzyła Nie ! Wiedziała, że bedzie lepiej gdy nie bedzie znał prawdy. Zaufała mu ale gdy przypomni sobie jaki był kiedyś.. Postanowiła dać mu szanse aby naprawił to. Czy sie da ?
Weszła do starej kamienicy po cichu. gdy zobaczyła, że jest około 12 w nocy przeraziiła się. Miała pecha. Ojciec czekał pijany. Nic nie mówiąc wziął pasek i strzelił w jej delikatne dłonie aż zaczeły sie lać strugi czerwonego płynu.. krwi. Bolało niemiłośiernie. Krzyczała by przestał, błagała, przepraszała. Na nic się to zdało. Zamknęła oczy i poczuła na plecach ból. Ojciec przebił jej na plecach paskiem. Tak mocno, że zostawił głęboki ślad. Zdjął z niej spodnie i to samo wygrawerował na pośladkach, po czym kopnął ją w tyłek kierując do pokoju.Upadła bezsilnie na podłoge zwijając się z bólu. Krzyczała a nowe blizny piekły. Tak bardzo, że nie wytrzymywała . Zamknęła oczy i zasneła. Chciała się nieobudzić. Czy spełni się to ?
Argentyńczyk nie mógł spać. Czuł, że coś nie tak .. Martwił się o nią .. i słusznie ! Czuł, że ma to związek z problemami o któruch nie chciała mu powiedzieć. Gdy zamknął oczy widział ją .. była piękna i tylko jego. Mógł ją tulić i całować. Teraz musiał wszystko naprawić. ZA JAKĄ CENĘ ?
Nastepnego dnia szukal jej od rana po calej szkole. Chcial porozmawiać lecz nie przyszla do szkoły. Bal się.
- Fran widziałaś Naty? - spytal co wbudzilo zdziwienie wloszki, która wiedziala czemu jej nie ma.
- A po co ci ona? - spytala podejrzliwie.
- Mam złe przeczucia mówiła ci coś? - spytal zdenerwowany. Włoska zobaczyla że naprawdę się martwi., woec dala mu jej numer i odeszła. Stal trzymając kawałek kartki w dłoniach. Wyjął telefon i wbil numer. Był sygnal.. Jeden.. Piąty.. Mial juz sie rozlaczyc gdy odebrala.
- Hallo - spytala lekko.
- To ja Maxi em Fran dała mi twój numer.. Czemu nie bylo cie w szkole? Martwilem się - przyznal niesmialo co bylo dziwne.
- Nie musisz sie martwić wszystko dobrze.. łączy nas tylko zadanie.. Przyjdz do baru dokonczymy piosenke i dam ci spokój.. - wyjasnila z bólem.
- Naty ale ja.. - rozlaczyla się.
Dzwonił caly dzień ale ona nie odbierala.. Nie chciała.. Zamknela sie w łazience ciała skórę.. Znowu? Tak była artystką cięcia i krwi. Zyletka byla jej pedzlem a skóra płótnem. Chciala umrzeć o tym tylko myslala. zdziwil ją telefon od niego. myślała o nim że go kocha ale da mu odejść. Będzie szczesliwy ze ucieka od niej? *ze oboje będą.? Wcale nie..
Żucil telefon o ścianę pokóju westchnął zakładając sluchawki. To jedyny sposob by zapomniec o niej.. Wcale nie.. Bo i tak myślał " Każdego ranka myślę o twoim glosie i momencie w którym dosiegne cie wzrokiem" " Jeśli życie to jest zakochane w naszej pasji może nas połączyć"
Pomyslala Naty. Nagle zadzwonil dzwonek do drzwi. Kto może go meczyc? Chcial byc sam albo z nią...
Westchnął leniwie schodząc z łóżka. Po chwili otworzył dzwi i ujrzał ją .. była piękna. Zdziwiony wpuścił ją do środka. Była cała zapłakana. Przytulił ją i zaprowadził do salonu posiadając ją na kanapie.
- Naty co jest ? Może mi teraz powiesz ? Zobaczył jej dłonie ślady paska. Tuliła go mocniej.
- Przepraszam - pokazała cięcia
- Dlaczego ? - nic nie mówiła. Czuła wstyd strach nie mogła mu powiedzieć. Bała się. Przyznać.
- I tak nie zrozumiesz - westchnęła - Jestes przystojny bogaty masz rodzinę. A ja ? siostre i ojca alkocholika - rozpłakała się - ani ładna ani bogata tylko nieezdara z patologicznej rodziny - przytulił ją.
- Nie prawda jestes piękna i słodka - zarumieniła się na te słowa - Byłem ślepy że nie zauwazałem tego. Przepraszam. Nigdy już cię nie skrzywdze - dodał
- Dzięki Maxi - szepneła.
- Nie masz za co. Może jestem przystojny i bogaty ale to nie przywróci mi rodziców. On woli pracować i dawać mi kase lecz nie kocha mnie. On mnie nie chciał. To mama chciała dziecko- westchnął - I zostałem sam gdy zmarła. - dodał. Poczuł ulgę mówiąc jej to. Miał w końcu kogoś .. kogoś komu mógł się wyrzalić.
- Dlatego jesttes taki ? Dla mnie ? co ja ci zrobiłam ? - spytała.
- Tak to przez to .. Nie chciałem się w tobie zakochać - wyjaśnił.
- Co kochasz mnie ? - zdziwiła się. Zaczął śpiewać
'' Tylko powiedz mi gdzie będziesz a w moich ramionach zadbam o ciebie ''
szepnął jej do ucha. Poczuła motylki w brzuchu.
'' Jak tysiące dusz nie rozłączonych marzymy o pocałunku bez końca ''
Cmoknęła go w policzek.
'' Powiedz czy jest coś co mógłbym zrobić by ukryć cię wewnątrz mnie ''
Dalej śpiewał.
'' Wiem, że to się stanie. Moja i twoja połowa niedługo się odnajdą. ''
Szepnęła '' Nie przez przypadek '' dodali
_-_-----_____----------------_----_--__------------------------__---_-_------------------------------_-------------
Hej miśki :) mam taba to opublikuje .. Byscie nie czekali do soboty.
Co tam u was ? Tak bardzo tesknie za Olą Ewką i Natalką dla ktorej pisze Os'a o naxi dziekuje im za to, ze są . Za 3 tygodnie wróce do rozdziałów :* popeostu nie mam jak będąc w szpitalu.. I skomentuje wszystko ..
poniedziałek, 12 października 2015
OS dla Ewy ;* część 1
Ona - siedmnastoletnia nastolatka z Hiszpanii. Po śmierci maki wychowywana przez ojca alkocholika wraz z siostrą. Jest miła, nieśmiała i piękna. Ma kruczoczarne loki do ramion i piekne brązowe oczy odcieni orzechów włoskich. Jest zamknięta w sobie. Nie ma przyjaciół oprócz Leny sw siostry, której mówi wszystko. Pracuje jako kelnerka w barze brata znajomej z klasy, gdzie codziennie bywają uczniowie szkoły d której chodzi a w szczególności jej prześladowca .. Maxi Ponte. NATALIA BOI SIĘ GO NAJBARDZIEJ. Nie zna go jego histori .. nie wie dlaczego jest taki .. Dowie sie ? Czy to się zmieni ?
On - osiemnastoletni argentyńczyk. Jest bogaty , rozpuszczony, kaprysny i mega przystojny. Matki nie ma.. zmarła na raka .. Ojciec ? Biznesmen.. ciągle w delegacji.. nie ma czasu dla syna .. Daje mu tylko kasę. A on ? Może i mu ich brakuje ale stara się to ukrywać. Ma swoją paczkę ; Matylde, Diego, Brodwaya, Cami i Andresa. On jest szefem lubi gnębić innych. Pokazywać swoją wyższość Jego jedynym celem jest Natalia. Uważa ją za brzydką i głupią laskę, która nie umie sięnpostawić dlatego ją gnębi. Czy przestanie ?
On nie zna jej
Ona go
Lecz ich drogi
Skrzyrzują się
i wtedy
przejrzą na oczy
że racji nie mieli
Oby nie było za póżno ..
Rutyna.. kolejny ciężki dzień .. zalerzy dla kogo .. Dla niej owszem ciężki i to bardzo .. Kojejna lekcja w szkole artystycznej OnBeat .. Natalia kocha muzyke, która jako jedyna trzyma ją przy życiu... oprócz sopstry .. Wiele razy myślała o samobójstwie .. miała dość .. ojca alkcholika, którego obchodziła tylko wódka, po której był dośc agresywny i bił córki. Przez to, że przepijał wszystko ledwo wiązali koniec z końcem. Jej sytuacja zmusila ją do pracy w barze, której bardzo nienawidziła jedynie ze względu na chłopaka w fullczapie. Maxi a to lubił przychodzić do baru jedynie po to aby wraz z przyjaciółmi ponabijac się z naty.. Ponte i jego paczka zawsze znajdywali jakiś pretekst do upokorzenia nastolatki.
Właśnie trwała lekcja z Angie i Gregorio nauczycieli wymyślili zajęcia w parach. Wybrali pary dość dziwnie skoonstruowane. Mieli dość konfliktów miedzy uczniami. Niestety dobrali złą parę... Uxczniowie siedzieli w napięcia na ogłoszenie. z kim będą w parze. Ponte zacierał palce patrząc na lu z którą chciał być w parze. Za to ta wzdychała do Federico. Tak samo Leon z Vilu. Diego wgapiał się w Fran a ta go ignorowała. Matylda wtulała się w Maxiego.. Cóż była w nim zakochana. A on miał gdzies uczycie jakim jest miłość. Cami i Brodway po raz kolejny sie kłucili..
Czekaj .. 12 ?? a co z trzynastą uczennicą ?Hiszpanka skulona i wtulona w ścianę słuchała muzyki na słuchawkach. W ten sposób udawałosię jej odreagować. Zapomnieć o problemach ... Po prostu onosić sie na fali rocha RochBonsów. Nie musiała myśleć o pracy, ojcu i debilu w raperskich ciuchach.
Tylko ona i muzyka. Brzmi cudownie prawda ?
Ale ktoś wyrwał ją ze snu. Był to Gregorio ;
- Natalia oibudka ! - krzyknął nauczyciel. Spowodowało to natycmiastową reakcje hiszpanki, która natychmiastowo spadła z pufy na której siedziała. Spadła na tyłek co wywołało ból jej zadka, który natychmiastowo otrzepała i usiadła z powrotem. Usłyszała chichot Ponte '' niezdara '' Odbijały się glosem w jej głowie. I tak a każdym razem.. Do jej oczu napłynęły łzy. Szybko je zmyła oblewając rekaw bluzki schowała dłonie w twarz.. i skuliła się bardziej. Widząc to włoszka a zaraz po niej włoch podeszli i usiedli obok niej obejmując ją. Nie podobało się to ponte i jego paczce, że robią to z litości myśleli. ...
Prawda była inna ..
- Calviga ! Pasaquaerlli dosyć widowiska - oznajmił ostrym tonem Gregorio. Wywołało to cierki na skórze hiszpanki.
- No dobrze a więc pary ;Leon i Viola - '' Nuestro Comino '' Matylda i Andres '' Be Better '' Maxi i Ludmi '' Ahi Estare '' Fran i Diego '' Aprendi decir asios '' Brodway i Cami '' Habla si puedes '' Naty i Fede '' Tienes el talento '' Waszym zadaniem jest przedstawić podaną piosenkę i wymysleć choreografię. Nie ma zmian partnerów- wyjaśniła łagodnym tonem Angeles.
Na przerwie hiszpan zaczepił Fran .
- Ślicznotko no ty i ja równa się ... zaczął tandetnym tekstem na podryw. Włoszka mu się podobała.
- Cicho bądz ! Nie wyobrazaj sobie za wiele ! To że jesteśmy w parze nie oznacza, że jestesmy nią naprawde ! wytłumaczyła stanowczo. Chłopakowi opadA SZCZĘKA I POSZEDŁ za nią.
Matylda zawiedziona uciekała przed Andresem. Nie chciała z nim śpiewać lecz z Ponte. Oparła sie bezwaładnie na ścianę. Patrzyła jak Leon tak dobrze dogaduje się z Violą a Cami kłuci z Brodwayem. Marzyła o tym by kłucić sie i zaraz godzić i całować z Ponte. O wilku mowa ..
- Maty co jest ? - spytał rozglądając się za Ludmiłą, która szła w jego stronę. Była taka piękna i seksowna aż chciałby się ją '' wyprubować ''
- Nie po prostu chciałam być w paczce .. bo .. cię kocham- spuściła wzrok czując się nie zręcznie.
- Oj Maty ja wiem, że jestem mega przystojny i sexi .. ale ty i ja ? Nie chce cie ranić ale ja cię nie kocham.Jestesmy przyjaciółmi mamy paczkę. Ja nie uznaje słowa '' miłość '' tylko piekno i porządanie - wyjasnił. Polka uciekła z łzami w oczach.
Westchnął. Nie obchodziły go jej uczucia. Czy to jak czuje się Natalia. Sam nikogo nie obchodził. Ojciec '' był '' zajęty cały czas .. odbiło się to na psychice syna.
Podszedł do blondynki :
- No siema Lu - zamruczał - sexownie wyglądasz wiesz ? - zamruczał rozbierając ją wzrokiem.
- Maxi ! - warkneła -n Przestań z tymi tekstami wiem, że chodzi ci jedynie o roziar stanika .. przestań gadać jak sexistowska świnia - zagroziła.
- Bo co ? - krzyknął wkurzony argentyńczyk. Blondynka otwierała usta aby coś powiedzieć lecz uprzedził ją włoch, który oplatał ramieniem Naty ; - Bo to moja dziewczyna - syknął zły. Lu stała pozytywnie szczęśliwa
- Twoja .. co ? - wykrztusił Ponte - Przecież trzymasz to cos - dodał z obrzydzeniem patrząc na hiszpankę
- A wiesz co ? masz racje, że nie ona ! Spójrz co za niezdara i brzydactwo nawet swojego zdania nie umie wyrazić - dodał po namyśle poprawiając czapeczkę.
Vidal kolejny raz bliska płaczu uciekła... nie mogła dalej go słuchać... Bolały ją jego słowa, które były tak prawdziwe. Owszem nie umiała się nikomu postawić.. nawet jemu.. A moż oznaczało coś .. co ją blokowało .. jak miłość ? A może i jego nienawiść była spowodowana tym, że ją kochał ale nie chciał .. Jakby mur obronny zrobiony z cegieł nienawiści miałby chronić najdrobniejsze, najskrytsze uczucie ?
Zastanawiała się nad tym siedząc na murku zapłKANA WYKOŃCZONA. Wyciągnęła żyletkę ? Tak miała ją .. chciała zrobić kolejne nacięcie..Nic już dla niej nie miało znaczenia.. Wiedziała, że to jedyne wyjście a raczej sie jej tak zdawało.. Niestety było to miejsce na terenie szkoły i każdy mógł zobaczyć jak przecina sobie skórę gdy przyłorzyła ostry przedmiot do skóry zobaczyła przyjaciół z klasy. Zdziwił ją ich widok. Odruchowo schowała żyletke do kieszeni plecaka.
Podeszli do niej lekko uśmiechnięci a zarazem niczego nieświadomi.
- Cześć Naty - jako piewsza wysuneła rękę Fran. Naty popatrzyła lekko oszołomiona, po zastanowieniu wychyliła swoją . Bała się, że będzie widać cięcia ..
- Hej co chcecie ? - spytała przestraszona. Leon i Viola usmiechneli się.
- Pogadać - stwierdzili równocześnie po czym zaśmiali się słodko. Według Natalii było to urocze. Poczuła się pewniej.
- Wiemy, że to wszystko wina Ponte - wysyczał przez zęby jegoo imie włoch.
- Nie powinien tego mówić - uspokoiła go Lu.
- Ale powiedział - zauważyła Violetta. Naty po chwili namysłu dodała ;
- Ale on mówi prawda mimo, że mnie boli to nadal prawda- westchneła a włoszka ją przytuliła.
- Ale to nie znaczy, że ma ci dokuczać - dodała Fran. Wszyscy ją poparli.
- Natalia czemu ciągle sie smucisz i płaczesz ? - spytał Leon. Hiszpanka poczuła, że może im zaufać. Postanowiła im wszystko wyjaśnić o matce .. ojcu i strachu przed Maxim.. nawet o żyletce.. Jej historia ich zaciekawiła a zarazem przestraszyła wywołując gęsią skórkę. Wywołała współczucie. Natychmiast ją przytulili
- Naty to niewyobrażalne .. chcemy ci pomóc .. musisz tylko nam pozwolić - rzekł Leon.
- Będziesz z nami nie pozwolimy cię skrzywdzić i pomorzenmy - rzekła Viola tuląc Verdasa.
- A co najważniejsze damy nauckę Ponte - dodała blondynka z chytrym uśmieszkiem.
- Dziękuje - szepnęła hiszpanka tuląc przyjaciół. Od teraz była jedną z nich ..
W pobliżu siedziała banda Ponte. Obserwując całą sytuacje .. z zaciekawieniem ? Tak jakby.. Rudowłosa jak zwykle spierała sie z brazylijczykiem a Lara naprawiała motor czemu przyglądał się Andres. Matylda znowu wzdychała do arhentyńczyka rozmawiającego z Diego.
Wiedziała, że nie ma szans u niego no ale serce nie sługa .. nieprawdaż ? Nie umiała wybić go sobie z serca .. a chciała ? Oczywiście ! Może nie dokońca.. Mimoo że to co powiedział sprawiało jej ból.. Przeszył jej serce sztyletem.
Żałował ? Nie ! Nie uznawał tego uczucia jakim było i jest dla niego miłość ma zupełnie inną definicje złorzoną z piękna cielesnegp i porządania czemu często towarzyszy flirt i łamanie serc oraz sex.. lubił wykorzystywać dziewczyny .. Już wiedział z kim znowu sie zabawi ..
Hiszpan pokazał mu Naty i wszystkich znajomych z klasy .. Gadali i śmiali się ? Ten widok zdziwił a zarazem rozłościł Maxiego. Zszedł z muru z zaciśniętymi pięściami. W jego oczach odbijały się złość i wrogość. Cała paczka westchnęła nie mając ochoty się mu stawiać bo mogliby tego pożałować. Patrzyli jak Ponte a za nim Diego podchodzą do Natalii i reszty . Zaciekawiło ich to i podeszli. podsłuchiwając tak by argentyńczyk nic nie zauważył.
- No i kogo my tu mamy ? - spytał drwąco Ponte podchodząc do hiszpanki.
- Co chcesz Ponte ?? - syknął Leon
- oj Verdas - westchnął Maxi - Po co zwracasz uwagę na to beztalencie ? - wskazał z obrzydzeniem na hiszpankę.
- Mam cię dość ! Nie będziesz mną pomiatać ! Nie pozwole ci już ! Wynoś się ! - syknełA nATY.
- Słyszzałes ? - spytał Pasaquaerlli.
- No dobra - westchnął puszczając oczko do Lu.- Widzimy się jutro u mnie - dodał kpiąco co rozłościło Fede. Włoch chciał mu przyłorzyć ale Ludmi go powstrzymała ;
- Nie warto - dodała włoch ją pocałował.
Natalia patrzyła na nich. Byli tacy szczęśliwi .. zakochani .. A ona ? Wiedziała że nikt naprawdę ją nie pokocha, Nie widziała potrzeby sie łudzić.. Jeszcze nie wie co ją czeka .. Wolała unikać uczuć .. odrzycenia .. tęsknoty. Nie chciała cierpieć.. znaczy przez jakiegoś dupka, który nie jest tego wart.
Mimo to podobał jej się trochę Maxi
Ponte kazał Diego odejść i zostawić go samego. Spacerował po parku nadal zdziwiony tym co powiedziała mu Vidal.. że wogóle się odezwała. Poczuł coś czego dostrzec nie chciał .. Zaintrygowała go. Zdziwiło go że umiała to powiedzieć..sorzeciwić się mu .. Jednak wiedział że to dzięki Violi Nie miał jednak zamiaru tak szybko przestać się nią bawić i gnębić. Miał plan .. Postanowił to zmienić ? Zmęczony przemysleniami wrócił do domu dopracować go. Jutro wcieli go w życie.
Tym czasem Naty spędzała wieczór u Fran. BYLI tam też Viola Leobn Fede Lu. Rozmawiali śmiali się. Cala piątka coraz bardziej poznawali młodą hiszpanke i polubili ją. Zaskoczyła ich. Z biegiem czasu sie swobodniej wseid nich. Niestety ciągle myślała o problemach z Ponte. Wiedziała że pozaluje postawienia sie mu. Nawet nie wie jak bardzo.. Około 10 wszyscy zaczęli się zbierać. NATY nie chciala wracac do domu.. Pewnie znowu pijany pomyslala. Ulzylo jej ze Lena spi u koleżanki. Westchnela przekraczając klamke.. On bedzue wściekły..
- Naty może zostać na noc - powiedziała usmiechnetaa Fran. Hiszpanka chwile sie zastanawiała ale sie zgodziła Calviga pisnela skacząc podekscytowana. Uprzedzila ją pytaniem czy bedzie klopotem i dała piżame. Pasowała.
'- Wyglądasz ładnie pasuje ci.- stwierdzila Fran. NATY lekko sie. usmiechnela Flanelowa pizama bardzo jej sie spodobala bowiem lubiła ubrania z tej tkaniny. BYLY takie mile i cieple w dotyku. LUBIŁA tulic sie do takich ubran. - jeszcze raz dziekuje ze nie musze wracac na nic do ojca. -
- jestesmy teraz przyjaciolkami i pomagamy sobie pamietaj - szatynka sie. Usmiechnela siaadajac obok naty. -
- zawsze myślałam że mnie nie lubisz - momentalnie posmutniala. Przyjaciółka widząc to ją przytulila
-Zyj teraz nie kiedys.. To nie prawda.. - dodala wnet Zadzwonil jej telefon. Zerknela na wyswietlacz i westchnela przyglądając go do ucha. Natalia obserwowała zdenerwowano przyjaciółkę.
- eh co chcesz?- slytala ze zmeczeniem.
- Wiesz no Diego.. ZbacY ja... Chcialby sie z tb umówić.. Na próbę - wyjasnil hiszpan.
- Diego pogadamy w szkole - pospiesznie się rozlaczyla. Vidal popatrzyła na nią ze zdziwueniem.
- oj naty- opadla na kanape.
- Co? - spytala zaciekawiona Natalia.
- Diego chce sie ze mną umówić i to na pewno nie na probe
- a na co? - spytala zdziwiona.
- randke? - wloszka pokiwala głową
- co w tym zlego? - spytala Naty.
oh naty bo on trzyma sie z Ponte ja i on to inne grupy nawet jak mi sie podoba - wyznala.
- czekaj podoba ci sie a go zbywasz? - zdziwila sie Vidal.
- Natus malo wiesz o milosci westchnela. Przyjaciółka pokiwala głową- Trzeba go sprawdzić czy mnie kocha czy wykodzystuje! - na te slowa uslyszaly wielkie bum jakby ktos spadl z drabiny. Byl to Diegobi jego szef podsluchujacy je.
- Diego cicho nie becz- syknal Ponte. Chcial uslyszec cos o Naty ale czy do planu.. Czy dla siebie.. ? OBOLALY Hermendez wrocil obolaly a Maxi nadal podsluchiwal. Diego byl zly na Fran ze chce go sprawdzac.. Ale ja kochal.. A czego nie robi sie z milosci...
A raczej jakiej glupoty? MAXI jeszcze o tym nie myślał O tym co czul..
-Natalia? - zaczela nagle Fran. -
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;*
A oto OneShort o Naxi napisany dla Ewki. Wiem czytałaś go ale ini nie xd wiem dużo błędów wiecie pisanie z tabletem. Jestem z siebie dumna bo cały ( 4 części jakieś 40 stron A4 ) napisałam w ciągu tygodnia ! Mój rekord. xd Tak na szybko ... Z powodu wyjazdu nie daje rozdziałów .. musicie poczekać miesiąc za to dodaje ten OneShort. Nie gniewajcie się na mnie. Pozdrawiam 3 ukochane osoby jak zwykle ..
A co do rozdziałów to nie będzie Felaty nigdy ! Do następnego tygodnia ;*
On - osiemnastoletni argentyńczyk. Jest bogaty , rozpuszczony, kaprysny i mega przystojny. Matki nie ma.. zmarła na raka .. Ojciec ? Biznesmen.. ciągle w delegacji.. nie ma czasu dla syna .. Daje mu tylko kasę. A on ? Może i mu ich brakuje ale stara się to ukrywać. Ma swoją paczkę ; Matylde, Diego, Brodwaya, Cami i Andresa. On jest szefem lubi gnębić innych. Pokazywać swoją wyższość Jego jedynym celem jest Natalia. Uważa ją za brzydką i głupią laskę, która nie umie sięnpostawić dlatego ją gnębi. Czy przestanie ?
On nie zna jej
Ona go
Lecz ich drogi
Skrzyrzują się
i wtedy
przejrzą na oczy
że racji nie mieli
Oby nie było za póżno ..
Rutyna.. kolejny ciężki dzień .. zalerzy dla kogo .. Dla niej owszem ciężki i to bardzo .. Kojejna lekcja w szkole artystycznej OnBeat .. Natalia kocha muzyke, która jako jedyna trzyma ją przy życiu... oprócz sopstry .. Wiele razy myślała o samobójstwie .. miała dość .. ojca alkcholika, którego obchodziła tylko wódka, po której był dośc agresywny i bił córki. Przez to, że przepijał wszystko ledwo wiązali koniec z końcem. Jej sytuacja zmusila ją do pracy w barze, której bardzo nienawidziła jedynie ze względu na chłopaka w fullczapie. Maxi a to lubił przychodzić do baru jedynie po to aby wraz z przyjaciółmi ponabijac się z naty.. Ponte i jego paczka zawsze znajdywali jakiś pretekst do upokorzenia nastolatki.
Właśnie trwała lekcja z Angie i Gregorio nauczycieli wymyślili zajęcia w parach. Wybrali pary dość dziwnie skoonstruowane. Mieli dość konfliktów miedzy uczniami. Niestety dobrali złą parę... Uxczniowie siedzieli w napięcia na ogłoszenie. z kim będą w parze. Ponte zacierał palce patrząc na lu z którą chciał być w parze. Za to ta wzdychała do Federico. Tak samo Leon z Vilu. Diego wgapiał się w Fran a ta go ignorowała. Matylda wtulała się w Maxiego.. Cóż była w nim zakochana. A on miał gdzies uczycie jakim jest miłość. Cami i Brodway po raz kolejny sie kłucili..
Czekaj .. 12 ?? a co z trzynastą uczennicą ?Hiszpanka skulona i wtulona w ścianę słuchała muzyki na słuchawkach. W ten sposób udawałosię jej odreagować. Zapomnieć o problemach ... Po prostu onosić sie na fali rocha RochBonsów. Nie musiała myśleć o pracy, ojcu i debilu w raperskich ciuchach.
Tylko ona i muzyka. Brzmi cudownie prawda ?
Ale ktoś wyrwał ją ze snu. Był to Gregorio ;
- Natalia oibudka ! - krzyknął nauczyciel. Spowodowało to natycmiastową reakcje hiszpanki, która natychmiastowo spadła z pufy na której siedziała. Spadła na tyłek co wywołało ból jej zadka, który natychmiastowo otrzepała i usiadła z powrotem. Usłyszała chichot Ponte '' niezdara '' Odbijały się glosem w jej głowie. I tak a każdym razem.. Do jej oczu napłynęły łzy. Szybko je zmyła oblewając rekaw bluzki schowała dłonie w twarz.. i skuliła się bardziej. Widząc to włoszka a zaraz po niej włoch podeszli i usiedli obok niej obejmując ją. Nie podobało się to ponte i jego paczce, że robią to z litości myśleli. ...
Prawda była inna ..
- Calviga ! Pasaquaerlli dosyć widowiska - oznajmił ostrym tonem Gregorio. Wywołało to cierki na skórze hiszpanki.
- No dobrze a więc pary ;Leon i Viola - '' Nuestro Comino '' Matylda i Andres '' Be Better '' Maxi i Ludmi '' Ahi Estare '' Fran i Diego '' Aprendi decir asios '' Brodway i Cami '' Habla si puedes '' Naty i Fede '' Tienes el talento '' Waszym zadaniem jest przedstawić podaną piosenkę i wymysleć choreografię. Nie ma zmian partnerów- wyjaśniła łagodnym tonem Angeles.
Na przerwie hiszpan zaczepił Fran .
- Ślicznotko no ty i ja równa się ... zaczął tandetnym tekstem na podryw. Włoszka mu się podobała.
- Cicho bądz ! Nie wyobrazaj sobie za wiele ! To że jesteśmy w parze nie oznacza, że jestesmy nią naprawde ! wytłumaczyła stanowczo. Chłopakowi opadA SZCZĘKA I POSZEDŁ za nią.
Matylda zawiedziona uciekała przed Andresem. Nie chciała z nim śpiewać lecz z Ponte. Oparła sie bezwaładnie na ścianę. Patrzyła jak Leon tak dobrze dogaduje się z Violą a Cami kłuci z Brodwayem. Marzyła o tym by kłucić sie i zaraz godzić i całować z Ponte. O wilku mowa ..
- Maty co jest ? - spytał rozglądając się za Ludmiłą, która szła w jego stronę. Była taka piękna i seksowna aż chciałby się ją '' wyprubować ''
- Nie po prostu chciałam być w paczce .. bo .. cię kocham- spuściła wzrok czując się nie zręcznie.
- Oj Maty ja wiem, że jestem mega przystojny i sexi .. ale ty i ja ? Nie chce cie ranić ale ja cię nie kocham.Jestesmy przyjaciółmi mamy paczkę. Ja nie uznaje słowa '' miłość '' tylko piekno i porządanie - wyjasnił. Polka uciekła z łzami w oczach.
Westchnął. Nie obchodziły go jej uczucia. Czy to jak czuje się Natalia. Sam nikogo nie obchodził. Ojciec '' był '' zajęty cały czas .. odbiło się to na psychice syna.
Podszedł do blondynki :
- No siema Lu - zamruczał - sexownie wyglądasz wiesz ? - zamruczał rozbierając ją wzrokiem.
- Maxi ! - warkneła -n Przestań z tymi tekstami wiem, że chodzi ci jedynie o roziar stanika .. przestań gadać jak sexistowska świnia - zagroziła.
- Bo co ? - krzyknął wkurzony argentyńczyk. Blondynka otwierała usta aby coś powiedzieć lecz uprzedził ją włoch, który oplatał ramieniem Naty ; - Bo to moja dziewczyna - syknął zły. Lu stała pozytywnie szczęśliwa
- Twoja .. co ? - wykrztusił Ponte - Przecież trzymasz to cos - dodał z obrzydzeniem patrząc na hiszpankę
- A wiesz co ? masz racje, że nie ona ! Spójrz co za niezdara i brzydactwo nawet swojego zdania nie umie wyrazić - dodał po namyśle poprawiając czapeczkę.
Vidal kolejny raz bliska płaczu uciekła... nie mogła dalej go słuchać... Bolały ją jego słowa, które były tak prawdziwe. Owszem nie umiała się nikomu postawić.. nawet jemu.. A moż oznaczało coś .. co ją blokowało .. jak miłość ? A może i jego nienawiść była spowodowana tym, że ją kochał ale nie chciał .. Jakby mur obronny zrobiony z cegieł nienawiści miałby chronić najdrobniejsze, najskrytsze uczucie ?
Zastanawiała się nad tym siedząc na murku zapłKANA WYKOŃCZONA. Wyciągnęła żyletkę ? Tak miała ją .. chciała zrobić kolejne nacięcie..Nic już dla niej nie miało znaczenia.. Wiedziała, że to jedyne wyjście a raczej sie jej tak zdawało.. Niestety było to miejsce na terenie szkoły i każdy mógł zobaczyć jak przecina sobie skórę gdy przyłorzyła ostry przedmiot do skóry zobaczyła przyjaciół z klasy. Zdziwił ją ich widok. Odruchowo schowała żyletke do kieszeni plecaka.
Podeszli do niej lekko uśmiechnięci a zarazem niczego nieświadomi.
- Cześć Naty - jako piewsza wysuneła rękę Fran. Naty popatrzyła lekko oszołomiona, po zastanowieniu wychyliła swoją . Bała się, że będzie widać cięcia ..
- Hej co chcecie ? - spytała przestraszona. Leon i Viola usmiechneli się.
- Pogadać - stwierdzili równocześnie po czym zaśmiali się słodko. Według Natalii było to urocze. Poczuła się pewniej.
- Wiemy, że to wszystko wina Ponte - wysyczał przez zęby jegoo imie włoch.
- Nie powinien tego mówić - uspokoiła go Lu.
- Ale powiedział - zauważyła Violetta. Naty po chwili namysłu dodała ;
- Ale on mówi prawda mimo, że mnie boli to nadal prawda- westchneła a włoszka ją przytuliła.
- Ale to nie znaczy, że ma ci dokuczać - dodała Fran. Wszyscy ją poparli.
- Natalia czemu ciągle sie smucisz i płaczesz ? - spytał Leon. Hiszpanka poczuła, że może im zaufać. Postanowiła im wszystko wyjaśnić o matce .. ojcu i strachu przed Maxim.. nawet o żyletce.. Jej historia ich zaciekawiła a zarazem przestraszyła wywołując gęsią skórkę. Wywołała współczucie. Natychmiast ją przytulili
- Naty to niewyobrażalne .. chcemy ci pomóc .. musisz tylko nam pozwolić - rzekł Leon.
- Będziesz z nami nie pozwolimy cię skrzywdzić i pomorzenmy - rzekła Viola tuląc Verdasa.
- A co najważniejsze damy nauckę Ponte - dodała blondynka z chytrym uśmieszkiem.
- Dziękuje - szepnęła hiszpanka tuląc przyjaciół. Od teraz była jedną z nich ..
W pobliżu siedziała banda Ponte. Obserwując całą sytuacje .. z zaciekawieniem ? Tak jakby.. Rudowłosa jak zwykle spierała sie z brazylijczykiem a Lara naprawiała motor czemu przyglądał się Andres. Matylda znowu wzdychała do arhentyńczyka rozmawiającego z Diego.
Wiedziała, że nie ma szans u niego no ale serce nie sługa .. nieprawdaż ? Nie umiała wybić go sobie z serca .. a chciała ? Oczywiście ! Może nie dokońca.. Mimoo że to co powiedział sprawiało jej ból.. Przeszył jej serce sztyletem.
Żałował ? Nie ! Nie uznawał tego uczucia jakim było i jest dla niego miłość ma zupełnie inną definicje złorzoną z piękna cielesnegp i porządania czemu często towarzyszy flirt i łamanie serc oraz sex.. lubił wykorzystywać dziewczyny .. Już wiedział z kim znowu sie zabawi ..
Hiszpan pokazał mu Naty i wszystkich znajomych z klasy .. Gadali i śmiali się ? Ten widok zdziwił a zarazem rozłościł Maxiego. Zszedł z muru z zaciśniętymi pięściami. W jego oczach odbijały się złość i wrogość. Cała paczka westchnęła nie mając ochoty się mu stawiać bo mogliby tego pożałować. Patrzyli jak Ponte a za nim Diego podchodzą do Natalii i reszty . Zaciekawiło ich to i podeszli. podsłuchiwając tak by argentyńczyk nic nie zauważył.
- No i kogo my tu mamy ? - spytał drwąco Ponte podchodząc do hiszpanki.
- Co chcesz Ponte ?? - syknął Leon
- oj Verdas - westchnął Maxi - Po co zwracasz uwagę na to beztalencie ? - wskazał z obrzydzeniem na hiszpankę.
- Mam cię dość ! Nie będziesz mną pomiatać ! Nie pozwole ci już ! Wynoś się ! - syknełA nATY.
- Słyszzałes ? - spytał Pasaquaerlli.
- No dobra - westchnął puszczając oczko do Lu.- Widzimy się jutro u mnie - dodał kpiąco co rozłościło Fede. Włoch chciał mu przyłorzyć ale Ludmi go powstrzymała ;
- Nie warto - dodała włoch ją pocałował.
Natalia patrzyła na nich. Byli tacy szczęśliwi .. zakochani .. A ona ? Wiedziała że nikt naprawdę ją nie pokocha, Nie widziała potrzeby sie łudzić.. Jeszcze nie wie co ją czeka .. Wolała unikać uczuć .. odrzycenia .. tęsknoty. Nie chciała cierpieć.. znaczy przez jakiegoś dupka, który nie jest tego wart.
Mimo to podobał jej się trochę Maxi
Ponte kazał Diego odejść i zostawić go samego. Spacerował po parku nadal zdziwiony tym co powiedziała mu Vidal.. że wogóle się odezwała. Poczuł coś czego dostrzec nie chciał .. Zaintrygowała go. Zdziwiło go że umiała to powiedzieć..sorzeciwić się mu .. Jednak wiedział że to dzięki Violi Nie miał jednak zamiaru tak szybko przestać się nią bawić i gnębić. Miał plan .. Postanowił to zmienić ? Zmęczony przemysleniami wrócił do domu dopracować go. Jutro wcieli go w życie.
Tym czasem Naty spędzała wieczór u Fran. BYLI tam też Viola Leobn Fede Lu. Rozmawiali śmiali się. Cala piątka coraz bardziej poznawali młodą hiszpanke i polubili ją. Zaskoczyła ich. Z biegiem czasu sie swobodniej wseid nich. Niestety ciągle myślała o problemach z Ponte. Wiedziała że pozaluje postawienia sie mu. Nawet nie wie jak bardzo.. Około 10 wszyscy zaczęli się zbierać. NATY nie chciala wracac do domu.. Pewnie znowu pijany pomyslala. Ulzylo jej ze Lena spi u koleżanki. Westchnela przekraczając klamke.. On bedzue wściekły..
- Naty może zostać na noc - powiedziała usmiechnetaa Fran. Hiszpanka chwile sie zastanawiała ale sie zgodziła Calviga pisnela skacząc podekscytowana. Uprzedzila ją pytaniem czy bedzie klopotem i dała piżame. Pasowała.
'- Wyglądasz ładnie pasuje ci.- stwierdzila Fran. NATY lekko sie. usmiechnela Flanelowa pizama bardzo jej sie spodobala bowiem lubiła ubrania z tej tkaniny. BYLY takie mile i cieple w dotyku. LUBIŁA tulic sie do takich ubran. - jeszcze raz dziekuje ze nie musze wracac na nic do ojca. -
- jestesmy teraz przyjaciolkami i pomagamy sobie pamietaj - szatynka sie. Usmiechnela siaadajac obok naty. -
- zawsze myślałam że mnie nie lubisz - momentalnie posmutniala. Przyjaciółka widząc to ją przytulila
-Zyj teraz nie kiedys.. To nie prawda.. - dodala wnet Zadzwonil jej telefon. Zerknela na wyswietlacz i westchnela przyglądając go do ucha. Natalia obserwowała zdenerwowano przyjaciółkę.
- eh co chcesz?- slytala ze zmeczeniem.
- Wiesz no Diego.. ZbacY ja... Chcialby sie z tb umówić.. Na próbę - wyjasnil hiszpan.
- Diego pogadamy w szkole - pospiesznie się rozlaczyla. Vidal popatrzyła na nią ze zdziwueniem.
- oj naty- opadla na kanape.
- Co? - spytala zaciekawiona Natalia.
- Diego chce sie ze mną umówić i to na pewno nie na probe
- a na co? - spytala zdziwiona.
- randke? - wloszka pokiwala głową
- co w tym zlego? - spytala Naty.
oh naty bo on trzyma sie z Ponte ja i on to inne grupy nawet jak mi sie podoba - wyznala.
- czekaj podoba ci sie a go zbywasz? - zdziwila sie Vidal.
- Natus malo wiesz o milosci westchnela. Przyjaciółka pokiwala głową- Trzeba go sprawdzić czy mnie kocha czy wykodzystuje! - na te slowa uslyszaly wielkie bum jakby ktos spadl z drabiny. Byl to Diegobi jego szef podsluchujacy je.
- Diego cicho nie becz- syknal Ponte. Chcial uslyszec cos o Naty ale czy do planu.. Czy dla siebie.. ? OBOLALY Hermendez wrocil obolaly a Maxi nadal podsluchiwal. Diego byl zly na Fran ze chce go sprawdzac.. Ale ja kochal.. A czego nie robi sie z milosci...
A raczej jakiej glupoty? MAXI jeszcze o tym nie myślał O tym co czul..
-Natalia? - zaczela nagle Fran. -
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;*
A oto OneShort o Naxi napisany dla Ewki. Wiem czytałaś go ale ini nie xd wiem dużo błędów wiecie pisanie z tabletem. Jestem z siebie dumna bo cały ( 4 części jakieś 40 stron A4 ) napisałam w ciągu tygodnia ! Mój rekord. xd Tak na szybko ... Z powodu wyjazdu nie daje rozdziałów .. musicie poczekać miesiąc za to dodaje ten OneShort. Nie gniewajcie się na mnie. Pozdrawiam 3 ukochane osoby jak zwykle ..
A co do rozdziałów to nie będzie Felaty nigdy ! Do następnego tygodnia ;*
czwartek, 8 października 2015
Rozdział 10
Gdy człowiek zostanie zraniony,zamyka sie serce,a otwierają oczy. Czy na pewno ?
~ Naty ~
Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Ta cała sytuacja wydawała się śmieszna a zarazem dołująca pomimo kilku dni. Nie czułam się dobrze... Nie wiem czemu nawet ...
Obym nie była w ciąży co niestety może być możliwe Pewnie to reakcja na leki na uspokojenie, które biore od tygodnia oraz nowe cięcia.. nie obchodziło mnie już nic.
Popadłam w głęboką depresje jeszcze bardziej zamykając sie w sobie. Maxi bardzo mnie zranił.. nigdy bym nie pomyślała, że tak bardzo mnie zrni. Na samą myśl, że coś
go łączyło z Fran wymiotować mi sie chce i czuje się zazdrosna.. Mimo, że powinnam go potępiać nienawidzić to jednak go kocham jak nikogo nigdy przed tem ani w
przyszłości nie pokocham. Tak dałam sie nabrać wykorzystać, po prostu byłam głupia jak zwykle myśląc, że mnie kocha. Byłam dla niego nikim .. wsumie kto by pokochał
chorą dziewczynę ? Właśnie nikt a jedyne czym moge być tą '' zabawką '' Za dużo czytam ... czekam na księcia, który okaże się tym jedynym .. ? Jestem żałosna. Czuje
się jak Tess bohaterka serii '' After '' Anny Todd. Tak samo nie podejrzewałam, że moja miłość okaże sie taka .. nieprawdziwa.. Mimo to nadal kocham maxiego jak ona
Hardina. Bardzo wciągneła mnie ta miłsna historia jedenej z blogerek. Mimo, że książka bardzo długa okazała się być mi pomocna w podjęciu decyzji. Zaczełam czytać
drugi tom i wiem co powinnam zrobić. Niekoniecznie co bohaterka ale chce móc mu wybaczyć i wierzę, że jestem do tego zdolna. Wzięłam czarnego smartfona pisząc wiadomość
do mojego byłego ; '' Maxi pogadajmy. Przyjedz '' napisałam nie czekając długo na odpowiedz zaznaczył, że przyjedzie. Siedziałam właśnie z Felipe, który nie był
zachwycona tym, że pogodze sie z Ponte ;
- Natalia nie rób tego on cie znów zrani - napomykał próbując mnie nakłonić. Naprawde nie wiedział ile dla mnie znaczy argentyńczyk.
- Wiem co robie w przeciwieństwie do ciebie - syknęłam zła.
- Co masz na myśli ? - spytał.
- Czy ty naprawde sądzisz, że nie wiem o ultimatum jakie mu postawiłeś ?! Czy ty masz mnie za głupią mówiąc mi z kim mam sie przyjażnić i kogo kochać ? Serio
- spytałam wściekła na niego. Od pewnego czasu miewam dziwne huśtawki nastroju. Raz jestem miła i płacze przeżywając to wszystko a po kilku minutach wrzeszcze na
wszystkich wokoło. To był też powód przerwania rehabilitacji. Wiem jaka jest ważna dla mojego obecnego stanu ale nie byłam w stanie psychicznie to znieść. Nic nie
poradzę, że jestem za bardzo wrażliwa i wszystko tak przeżywam.
- Naty .. ja .. ja chciałem cię przed nim chronić !! - tłumaczył również zdziwiony moim nowym temperamentem.
- Nie możesz mnie chronić ! Masz swoke życie .. nie chce byś musiał mnie niańczyć ale chce byś został ale troche chce być sama rozumiesz ? - spytałam. Nie umiałabym go
zranić i skrzywdzić mimo, że tak dupkowato sie zachował. Zawsze to ja pierwsza próbowałam sie pogodzić. Było to częśćią mjego flegmatycznego temperamentu.
- Lepiej pójede - wstał ze spuszczoną głową jakby czuł się winny po czym wyszedł z mojego pokoju a ja westchnełam oczekując wizyty mojego byłego na którą długo nie
musiałam czekać ;
- Cześć Naty - szepnął nie pewnie otwierając dzwi a ja skinęłam głową dając znać by wszedł.
- Cieszę się, że przyszłeś - wyznałam szczerze widząc nadzieje w jego oczach.
- To ja się ciesze, że sie zgodziłaś spotkać. Tak bardzo cie kocham i tesknie - usiadł obok mnie. Pewnie myślał, że mu wybacze lecz to nie było takie łatwe..
- Maxi ale ja .. nie mówiłam, że ci wybacze - nie mogłam mu dać nadzieji nie będąc pewna..
- Co ? - widać, że złamałam mu tym serce tak jak mi on wcześniej.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś ? Czy to prawda, że ją kochałeś a ja byłam zabawką bo nie mogłeś jej mieć ?? - spytałam unosząc głos
- Naty to nie tak .. owszem byłem zakochany w Fran ale to przeszłość tak jak pocałunek zanim cie poznałem. Kocham cię i tylko ciebie wiem, że zachowałem się jak palant
prosze Naty zrozum mnie - mówił ze skruchą a moja złośc na niego stopniowo znikała. Wiem, że mówi prawde ale to dla mnie za dużo.. musze odpocząć...
- Maxi mimo że nadal cie kocham muszisz dać mi troche czasu. Nie jest tak łatwo wybaczyć to że mnie wykorzystałeś ... - westchnełam patrząc mu w oczy z miłością.
- Naty ja wiem jak bardzo cie zraniłem.. ale to nie prawda, że chciałem dzięki tobie zapomnieć o Fran i nic dla mnie nie znaczysz. To absurdalne - wyjaśnia.
- Na razie nie moge ci w to wierzyć ale próbuje i bydz może jest szansa byśmy wrócili do siebie ale za wcześnie. Tak samo za wczesnie to zaczeliśmy. Ale nie martw
się bo nie żałuje tego ani troche ani moje uczucia sie nie zmieniły i nie zmienią to moge ci potwierdzić. Potrzebuje czasu, nie wiem ile ale wiem, że nie moge żyć
z daleka od ciebie i chce się przyjażnić - tłumaczyłam swoją decyzje.
- Przyjażń ? Ale jest szansa i mnie kochasz ? - pokiwałam głową i mnie przytulił.
- To jedyne wyjście - połorzyłam dłoń na jego policzku i musnełam lekko jego wargi.
- To i tak dużo znaczy a ja ci udowodnię, że zasługuje na drogą szanse - stwierdził a ja się z nim zgodziłam.
Mimo to czułam się dziwnie w takich relacjach. Bardziej zdystansowanych niż wcześniej. Niestety będę musiała się do nich przyzwyczaić. Zadawala i zaskakuje mnie jego
postawa. Nie myślałam, że pójdzie na taki układ a on mile mnie tym zaskoczył. Czuje, że mu zalerzy i to udowodni. Bydz może wtedy szybciej mu wybacze .. Kto wie ?
Wieczór minął nam dobrze, oglądaliśmy filmy na laptopie leżąc na moim łóżku a on otaczał mnie ramieniem. Oczywiście po przyjacielsku.
- Maxi ? - spytałam gdy film sie skończył.
- Tak Naty ? - spojrzał mi w oczy a j z trudnością powstrzymywałam się by mu nie ulec.
- No bo .. pamietasz to pomieszczenie na strychu ? - spytałam
- Tak a co ? - pokiwał głową
- Chcę abyś mi pomógł odnależć ciotke i tego '' pablo '' - szepnełam błagalnie patrząc mu w oczy.
- Tak dobrze pomoge ci - uśmiechnął się.
- Jest jeszcze coś - zaczełam niepewnie.
- Co takiego ? - spytał. Bałam się mu powiedzieć o podejrzeniach dotyczących ciąży.
- Maxi .. czy ta nasza wspólna jedyna noc coś znaczyła ? - spytałam. Wiedziałam, że był wtedy pijany ale chciałam wiedzieć jak zareagowałby na to.
- Tak i to wiele. Tak jak ty. Niezapominaj, że mimo wszystko cie kocham - wyjaśnił. Ulżyło mi.
- Pomożesz mi dojść do zdrowisa ? - spytałam. Wiem, że zadaje dużo pytań jak ta z książki ale chce być pewna czy jest taki jak ten idjota z tego romansu.
- Oczywiście, że tak ! Za bardzo mi na tobie zalerzy - szepnął szczerze co mnie uspokajało.
- Wiem, żee zadaje dużo pytań i pewnie trudno ze mną wytrzymać.. wiem dre sie na Felipe dla Fran też nie byłam zbyt miła tylko, że mam do tego powody. Nie wnikaj
tylko - przytuliłam go. Popatrztł na mnie zdziwiony chwycąc moje nadgarstki.
- Co się dzieje ? - wystraszył się.
- Nic to za dużo co sie dzieje i bedzie. Ważnr abyś przy mnie był i mnie kochał mimo to, się przyjaźnimi - uśmiechnełam sie do niego i go przytuliłam. Nie był to
jednak przyjacielski uścisk. Wziełam z szafki grubaśną morską książke z tytułem after podając ją mu.
- Co to ? - spytał zdziwiony patrząc na jej objętość.
- Jak to ? Co ? To jest książka, która naprawde mnie wciągnęła od naszego rozstania i dała do myślenia. Powinieneś ją przeczytać - nasunełam a jego zdziwienie
przerodziło w śmiech widząc pozostałe dwa jeszcze grubsze tomy tej serii.
- Okej .. hm ponad 600 stronic .. to poczeekaj z rok - chichocze a ja daje mu kusańca w ramie.
- Mi wystarczyły 3 dni. Nie pamiętam kiedy mnie tak wciągnęła jakakolwiek książka - szepnełam szczerze.
- No dobra przeczytam tylko to potrwa - westchnął.
- Wierze, że cie zaciekawi i wzruszy historia Tess i Hardina. Byłoby cudownie móc dzielić się z tobą reflekcjami na jej temat - rozmarzyłam się.
- Natka my zakładamy jakiś klub czytelników romansowych ? - spytał wybuchając śmiechem.
- Nie no.. może .. jak chcesz - zaczełam się jąjkać obawiając sie jego reakcji..
- Chcę ... i nie tylko tego .. - zaczął niedokańczając lecz wiem co miał na myśli...
- Maxi ... - westchnełam. Nie mogłam mu tak od tak wybaczyć bo by robił to samo w co niie wierze ... - Teressa dawała Hardinowi dziesiątki szans i tak ją ranił ale nie umiała brz niego żyć ... - wyjaśniłam moje zdanie przywołując fabułe tej trylogi...
- Zrobie wszystko by to zmienić, dam ci tyle czasu ile będziesz potrzebowała lecz i tak nie przestane kochać. Wiem też że nie umiem być z daleka od ciebie
nawet jakbyśmy ogli być tylko przyjaciółmi ... to będzie trudne ale ja się nie poddam i będę walczył o ciebie .. o nas .. o tą miłość która nas łączy i nigdy
nie zgaśnie - dałam mu się tłumaczyć. Jego słowa były takie piękne i romantyczne. No cóż Maxi właśnie potrafił taki być dlatego go pokochałam. I za wiele innycg rzeczy..
Dawno mu wybaczyłam sex .. chociaż nie wiem czy wtedy był szczery czy pijany .. czy był tego świadomy ... Wiem też, że bardzo się kochamy i nie umiemy żyć bez siebie i
pewnie mu wybacze .. niedługo ...
Bo zanim weźmiesz kogoś za swoją miłość, poznaj go najpierw by sprawdzić czy możesz go również wziąć za swojego przyjaciela.
~ Maxi ~
siedziałem oparty o ściane obejmując śpiącą Natalie. Wygląda tak słodko opierając głowe na jego ramieniu. Drzymneła na mnie co wcale mi nie przeszkadzało wręc przeciwnie
tak bardzo pragnąłem tej bliskości .. tak bardzo chciałbym było jak dawniej. Wiedziałem, że to wyłącznie moja wina.. nie do końca może .. Jakby ten Felipe jej nie
powiedział teraz byłbym z nią. Oczywiście mam świadomość tego, że nie mogę zwalać winy na hiszpana bo go nie lubie ... Co ja gadam ? Nienawidzę go !!!! Boje się, że
odbierze mi Natalkę. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie księży świecący na niebie. Jest aż tak późno ? Kompletnie trace poczucie czasu i rozum przy mojej '' przyjaciółce''
Spoglądając na zegarek zauważam, że jest grubo po 22. Szybko odkładam laptopa na którym oglądaliśmy film i delikatnie sie podnosze uważając by jej nie obudzić
przekręcam ją i nakrywam kołdrą. Gdy widzę ją taką słodką na mojej twarzy pojawia sie uśmiech i czuje jak spływa po mnie samotna łza. Jak ja mogłem ją tak skrzywdzić?
- Maxi ? - mamrocze słodko ledwo otwierając swoje słodkie oczka.
- Śpij już późno - szepnąłem całując jej zmarszczony nosek.
- Dobranoc do jutra, weź ją - szepcze podając mi tą jej kochane romansidło, które kaźe mi czytać po czym szybko usypia a ja wychodzę z jej mieszkania.
Gdy wychodzę z jej domu narzucam kaptur spoglądając na okładkę książki. Muskam palcami zielonomorską okładke po czym kartkuje. Kurcze ponad 600 stron i tylko 95
rozdziałów. Eh no trudno spróbuje przeczytać to dla Natali mimo, że nie jestem fanem czytania książek a szczrgólnie tego babskiego gatunku. Czytam opis z tyłu.
Wydaje się wciągająca .. główny bohater skrywa pewne tajemnice o czym jego ukochana się dowiaduje. Ale nie wygląda na średnowieczną opere mydlaną. Oboje mają ciężkie
stosunki z rodzicami oraz ten chłopak jest .. dziwny chociaż Naty nazwała by go '' bad boy'em. A czyli wszystkie laski kecą na tego typu chłopaków ? Bardzo intrygujące..
Z chwili zadumania wyrywa mnie jakiś chłopak. Spoglądam na niego zauważając wysokiego blondyna .. to Felipe !!??
- Sorry - prychnął. Czuć, że nie jest zadowollony widząc jak wychodzę z domu byłej dziewczyny.
- Nie szkodzi .. - westchnąłem nie chcąc go prowokawać. Wiredziałem, że Naty by mi tego nie wybaczyła.
- Ponte ! Co robiłeś idjoto u niej ? - syknął wściekły. Kładąc ze złośccią rece w moje barki.
- A co cie to obchodzi do cholery ? Czy ja kiedykolwiek sie tak ciebie czepiałem gdy przychodziłeś do Naty ? - spytałem prubując go odsunąć od siebie.
- Zabrałeś mi ją !! - wrzasnął jeszcze bardziej wściekły.
- Co ja ?! Moja wina, że mnie kocha ? Znasz ją dłużej i nigdy nie byliście razem. To chyba ci wszystko wyjaśnia co ? - odsyknąłem wściekły. Coraz bardziej nerwy mi
puszczały. Miałem wielką ochotę mu przywalić jak nigdy w życiu. Jedyną rzeczą jaka mnie przed tym powstrzymywała to czysta świadomość powiązanych z tym konsekwencji.
- Dobrze ci radze zostaw ją !Bo jeszcze sie czegoś dowiesz .. Wiem, że chce sie teraz z tobą przyjaźnić i wkońcu ci sie podda i wybaczy. Cóż taka jest .. Gdyby nie ty to dałaby mi szanse na którą ty
niezasługujesz - zaczął grozić. Teraz wiedziałem jaki jest naprawde i że udaje dobrego przed Naty.
- Grozisz mi ? - prychnąłem rozbawiony
- Rób co mówie Ponte - syknął celując prosto w moją twarz. Upadłem a on zwiał zostawiając mnie z zakrwawioną buzią. Przyłorzyłem dłoń do miejsca gdzie mnie uderzył.
Lał się gęsty strumień krwi. Gdy otknąłem sie układając sobie co dipiero zaszło wróciłem do domu. Przed dzwiami czekała mnie kolejna niespodzianka. Uff tym razem był
to Diego ..Co Diego ? Kurcze jeszcze go tu brakowało. Nie chciałem by widział mnie w tym stanie. Po za tym czułem, że nadal jest wściekły za to jak potraktowałem jego
kuzynkę.
- Ponte ! Ej no .. co ci jest ? - jego gniew w jedną chwile przeszedł w stan współczucia. Otworzyłem dzwi i wpuściłem go do środka. Tej nocy akurat ojciec miał nocny
dyżur a moje siostrzyczki spały u Any. Dobrze, że nie widzą mnie w tym stanie ale nie jestem zadowolony, że hiszpan tu jest.
- Nie ważne .. co cie sprowadza ? Wiem, że mnie nienawidzisz - prowadziłem go do salonu słysząc, że za mną idzie.
- Chciałem pogadać o tym wszystim.. Naty mówiła mi, że prubuje ci wybaczyć i jesteście przyjaciółmi i wierzy, że kiedyś będziecie razem - moja ukochana księżniczka da
mi szanse. Musze być cierpliwy.
- Diego ja przepraszam, że tak was skrzywdziłem, nie wiń Fran bo to ja ją pocałowałem. Tak byłem w niej zakochany ale to przeszłość - przyznałem przykładając okład z
lodem do policzka i okolic oka.
- Ja .. wybaczyłem jej .. kocham ją przecież i skoro Naty proponuje przyjaźń ci to ja też jestem w stanie o tym zapomnieć. To tylko jeden pocałunek i nic nie ma wiecej
tak ? Ty kochasz Naty tylko ją tak ? - upewniał sie zadawając te pytania z naciskiem.
- Tak kocham tylko Naty i zaczekam aż ze chce do mnie wrócić - odpowiedziałem pełen nadzieji. Niestety bałem sie Felipe..
- Ona ciebie też. Wole żeby była z tobą niź z Felipe - westchnął. Czyźby on też miał jakieś wąty do blonyna ?
- Ta zdąrzyłem go poznać .. - prychnąłem.
- To on ci to zrobił tak ? - spytał patrząc mi w twarz.
- Ta on... kazał mi się trzymać z daleka od Naty - posmutniałem na tą myśl.
- Co ? Czyli się nie zmienił ... co za .. o nie ! To ja będę się o to troszczył, żeby on sie do niej nie zbliźał - syknął. Byłem zdezorientowany o co mogło mu chodzić.
Czyźby coś ukrywała .. ?
- Nie Diego ja sie odsune.. na jakiś czas .. oby wrócił do Hiszpanii.- stwierdziłem z bóle. Serce mi sie krajało na samą myśl by tak postąpić.
- Okej ale bedzie smutna i zawiedziona. Nie możesz dać mu za wygraną. Szkoda, że nie możesz wiedzieć co było kiedyś - westchnął a ja z każdą minutą stawałem sie bardziej
ciekawy. Nie moglem nalegać by mi wyjaśnił. Eh to wszystko jest skomplikowane.
- Wybacz Fran wróć do niej. Ona ma zamiar wrócić do Włoch z bratem przez to, że nie będzie z tobą - to co powiedziałem wywołało jego zdziwienie
-Co ? - nie mógł uwierzyć w to co słyszy a ja tylko kiwnąłem głową. Wstał cały zły i zawiedziony. Bałem sie o jego i o Fran. Chciałbym by ten incydent nie zniszczył
tego co mają tak jak ja straciłem Naty o której ciągle myślałem. Prawda była taka, że nie mogłem żyć ani przetrwać bez niej. Wiem, że to brzmi jakbym chciał sprcialnie
ją do siebie przekonać. Niestety teraz na naszej drodze stał Felipe. Bałem sie go, chociaż nie wiem dlaczego. Nie moja wina, że go nie chciała tak ?W sumie teraz mnie
nie chce jako chłopaka ale Diego dał mi nadzieje. Zdziwiło mnie to co mówił o hiszpanie. Co zrobił Naty ? Czy ona wie jaki naprawde jest ? Te pytania jak narkotyki
zatruwają mi psychikę. Chciałbym przestać o tym myśleć .. zwinąć bibułke i wciągnąć dym ale moje sumienie mi podpowiada, że nie móglbym zrobić jej tego i sobie. Mimo
wszystkich moich problemów nie moge uciekać od nich w ten sposób. Mimo, że sobie z tym nie radzę muszę być silny dla mnie. Właśnie nie mogę dać Felipowi satysfakcji.
Gównianej satysfakcji. Nie opuszcze Naty ! Ona by mi tego nie wybaczyła a szczególnie gdy jest w tym stanie. ..
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ;* Skarby moje Macie 10 nie wierze że aż tyle już tu jest a mimo końca V nadal jesteśmy tu nie licząc filmów na podstawie serialu. Rajcuje mnie to że nie mogę. Rozdział dedykuje moim przyjaciółkom ; Oli Ewie i Natalce ;* kocham was mimo że czasem mnie denerwujecie .. xd A teraz zabijecie mnie za Vaxi Amogos xddd na nie długo ....
~ Naty ~
Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Ta cała sytuacja wydawała się śmieszna a zarazem dołująca pomimo kilku dni. Nie czułam się dobrze... Nie wiem czemu nawet ...
Obym nie była w ciąży co niestety może być możliwe Pewnie to reakcja na leki na uspokojenie, które biore od tygodnia oraz nowe cięcia.. nie obchodziło mnie już nic.
Popadłam w głęboką depresje jeszcze bardziej zamykając sie w sobie. Maxi bardzo mnie zranił.. nigdy bym nie pomyślała, że tak bardzo mnie zrni. Na samą myśl, że coś
go łączyło z Fran wymiotować mi sie chce i czuje się zazdrosna.. Mimo, że powinnam go potępiać nienawidzić to jednak go kocham jak nikogo nigdy przed tem ani w
przyszłości nie pokocham. Tak dałam sie nabrać wykorzystać, po prostu byłam głupia jak zwykle myśląc, że mnie kocha. Byłam dla niego nikim .. wsumie kto by pokochał
chorą dziewczynę ? Właśnie nikt a jedyne czym moge być tą '' zabawką '' Za dużo czytam ... czekam na księcia, który okaże się tym jedynym .. ? Jestem żałosna. Czuje
się jak Tess bohaterka serii '' After '' Anny Todd. Tak samo nie podejrzewałam, że moja miłość okaże sie taka .. nieprawdziwa.. Mimo to nadal kocham maxiego jak ona
Hardina. Bardzo wciągneła mnie ta miłsna historia jedenej z blogerek. Mimo, że książka bardzo długa okazała się być mi pomocna w podjęciu decyzji. Zaczełam czytać
drugi tom i wiem co powinnam zrobić. Niekoniecznie co bohaterka ale chce móc mu wybaczyć i wierzę, że jestem do tego zdolna. Wzięłam czarnego smartfona pisząc wiadomość
do mojego byłego ; '' Maxi pogadajmy. Przyjedz '' napisałam nie czekając długo na odpowiedz zaznaczył, że przyjedzie. Siedziałam właśnie z Felipe, który nie był
zachwycona tym, że pogodze sie z Ponte ;
- Natalia nie rób tego on cie znów zrani - napomykał próbując mnie nakłonić. Naprawde nie wiedział ile dla mnie znaczy argentyńczyk.
- Wiem co robie w przeciwieństwie do ciebie - syknęłam zła.
- Co masz na myśli ? - spytał.
- Czy ty naprawde sądzisz, że nie wiem o ultimatum jakie mu postawiłeś ?! Czy ty masz mnie za głupią mówiąc mi z kim mam sie przyjażnić i kogo kochać ? Serio
- spytałam wściekła na niego. Od pewnego czasu miewam dziwne huśtawki nastroju. Raz jestem miła i płacze przeżywając to wszystko a po kilku minutach wrzeszcze na
wszystkich wokoło. To był też powód przerwania rehabilitacji. Wiem jaka jest ważna dla mojego obecnego stanu ale nie byłam w stanie psychicznie to znieść. Nic nie
poradzę, że jestem za bardzo wrażliwa i wszystko tak przeżywam.
- Naty .. ja .. ja chciałem cię przed nim chronić !! - tłumaczył również zdziwiony moim nowym temperamentem.
- Nie możesz mnie chronić ! Masz swoke życie .. nie chce byś musiał mnie niańczyć ale chce byś został ale troche chce być sama rozumiesz ? - spytałam. Nie umiałabym go
zranić i skrzywdzić mimo, że tak dupkowato sie zachował. Zawsze to ja pierwsza próbowałam sie pogodzić. Było to częśćią mjego flegmatycznego temperamentu.
- Lepiej pójede - wstał ze spuszczoną głową jakby czuł się winny po czym wyszedł z mojego pokoju a ja westchnełam oczekując wizyty mojego byłego na którą długo nie
musiałam czekać ;
- Cześć Naty - szepnął nie pewnie otwierając dzwi a ja skinęłam głową dając znać by wszedł.
- Cieszę się, że przyszłeś - wyznałam szczerze widząc nadzieje w jego oczach.
- To ja się ciesze, że sie zgodziłaś spotkać. Tak bardzo cie kocham i tesknie - usiadł obok mnie. Pewnie myślał, że mu wybacze lecz to nie było takie łatwe..
- Maxi ale ja .. nie mówiłam, że ci wybacze - nie mogłam mu dać nadzieji nie będąc pewna..
- Co ? - widać, że złamałam mu tym serce tak jak mi on wcześniej.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś ? Czy to prawda, że ją kochałeś a ja byłam zabawką bo nie mogłeś jej mieć ?? - spytałam unosząc głos
- Naty to nie tak .. owszem byłem zakochany w Fran ale to przeszłość tak jak pocałunek zanim cie poznałem. Kocham cię i tylko ciebie wiem, że zachowałem się jak palant
prosze Naty zrozum mnie - mówił ze skruchą a moja złośc na niego stopniowo znikała. Wiem, że mówi prawde ale to dla mnie za dużo.. musze odpocząć...
- Maxi mimo że nadal cie kocham muszisz dać mi troche czasu. Nie jest tak łatwo wybaczyć to że mnie wykorzystałeś ... - westchnełam patrząc mu w oczy z miłością.
- Naty ja wiem jak bardzo cie zraniłem.. ale to nie prawda, że chciałem dzięki tobie zapomnieć o Fran i nic dla mnie nie znaczysz. To absurdalne - wyjaśnia.
- Na razie nie moge ci w to wierzyć ale próbuje i bydz może jest szansa byśmy wrócili do siebie ale za wcześnie. Tak samo za wczesnie to zaczeliśmy. Ale nie martw
się bo nie żałuje tego ani troche ani moje uczucia sie nie zmieniły i nie zmienią to moge ci potwierdzić. Potrzebuje czasu, nie wiem ile ale wiem, że nie moge żyć
z daleka od ciebie i chce się przyjażnić - tłumaczyłam swoją decyzje.
- Przyjażń ? Ale jest szansa i mnie kochasz ? - pokiwałam głową i mnie przytulił.
- To jedyne wyjście - połorzyłam dłoń na jego policzku i musnełam lekko jego wargi.
- To i tak dużo znaczy a ja ci udowodnię, że zasługuje na drogą szanse - stwierdził a ja się z nim zgodziłam.
Mimo to czułam się dziwnie w takich relacjach. Bardziej zdystansowanych niż wcześniej. Niestety będę musiała się do nich przyzwyczaić. Zadawala i zaskakuje mnie jego
postawa. Nie myślałam, że pójdzie na taki układ a on mile mnie tym zaskoczył. Czuje, że mu zalerzy i to udowodni. Bydz może wtedy szybciej mu wybacze .. Kto wie ?
Wieczór minął nam dobrze, oglądaliśmy filmy na laptopie leżąc na moim łóżku a on otaczał mnie ramieniem. Oczywiście po przyjacielsku.
- Maxi ? - spytałam gdy film sie skończył.
- Tak Naty ? - spojrzał mi w oczy a j z trudnością powstrzymywałam się by mu nie ulec.
- No bo .. pamietasz to pomieszczenie na strychu ? - spytałam
- Tak a co ? - pokiwał głową
- Chcę abyś mi pomógł odnależć ciotke i tego '' pablo '' - szepnełam błagalnie patrząc mu w oczy.
- Tak dobrze pomoge ci - uśmiechnął się.
- Jest jeszcze coś - zaczełam niepewnie.
- Co takiego ? - spytał. Bałam się mu powiedzieć o podejrzeniach dotyczących ciąży.
- Maxi .. czy ta nasza wspólna jedyna noc coś znaczyła ? - spytałam. Wiedziałam, że był wtedy pijany ale chciałam wiedzieć jak zareagowałby na to.
- Tak i to wiele. Tak jak ty. Niezapominaj, że mimo wszystko cie kocham - wyjaśnił. Ulżyło mi.
- Pomożesz mi dojść do zdrowisa ? - spytałam. Wiem, że zadaje dużo pytań jak ta z książki ale chce być pewna czy jest taki jak ten idjota z tego romansu.
- Oczywiście, że tak ! Za bardzo mi na tobie zalerzy - szepnął szczerze co mnie uspokajało.
- Wiem, żee zadaje dużo pytań i pewnie trudno ze mną wytrzymać.. wiem dre sie na Felipe dla Fran też nie byłam zbyt miła tylko, że mam do tego powody. Nie wnikaj
tylko - przytuliłam go. Popatrztł na mnie zdziwiony chwycąc moje nadgarstki.
- Co się dzieje ? - wystraszył się.
- Nic to za dużo co sie dzieje i bedzie. Ważnr abyś przy mnie był i mnie kochał mimo to, się przyjaźnimi - uśmiechnełam sie do niego i go przytuliłam. Nie był to
jednak przyjacielski uścisk. Wziełam z szafki grubaśną morską książke z tytułem after podając ją mu.
- Co to ? - spytał zdziwiony patrząc na jej objętość.
- Jak to ? Co ? To jest książka, która naprawde mnie wciągnęła od naszego rozstania i dała do myślenia. Powinieneś ją przeczytać - nasunełam a jego zdziwienie
przerodziło w śmiech widząc pozostałe dwa jeszcze grubsze tomy tej serii.
- Okej .. hm ponad 600 stronic .. to poczeekaj z rok - chichocze a ja daje mu kusańca w ramie.
- Mi wystarczyły 3 dni. Nie pamiętam kiedy mnie tak wciągnęła jakakolwiek książka - szepnełam szczerze.
- No dobra przeczytam tylko to potrwa - westchnął.
- Wierze, że cie zaciekawi i wzruszy historia Tess i Hardina. Byłoby cudownie móc dzielić się z tobą reflekcjami na jej temat - rozmarzyłam się.
- Natka my zakładamy jakiś klub czytelników romansowych ? - spytał wybuchając śmiechem.
- Nie no.. może .. jak chcesz - zaczełam się jąjkać obawiając sie jego reakcji..
- Chcę ... i nie tylko tego .. - zaczął niedokańczając lecz wiem co miał na myśli...
- Maxi ... - westchnełam. Nie mogłam mu tak od tak wybaczyć bo by robił to samo w co niie wierze ... - Teressa dawała Hardinowi dziesiątki szans i tak ją ranił ale nie umiała brz niego żyć ... - wyjaśniłam moje zdanie przywołując fabułe tej trylogi...
- Zrobie wszystko by to zmienić, dam ci tyle czasu ile będziesz potrzebowała lecz i tak nie przestane kochać. Wiem też że nie umiem być z daleka od ciebie
nawet jakbyśmy ogli być tylko przyjaciółmi ... to będzie trudne ale ja się nie poddam i będę walczył o ciebie .. o nas .. o tą miłość która nas łączy i nigdy
nie zgaśnie - dałam mu się tłumaczyć. Jego słowa były takie piękne i romantyczne. No cóż Maxi właśnie potrafił taki być dlatego go pokochałam. I za wiele innycg rzeczy..
Dawno mu wybaczyłam sex .. chociaż nie wiem czy wtedy był szczery czy pijany .. czy był tego świadomy ... Wiem też, że bardzo się kochamy i nie umiemy żyć bez siebie i
pewnie mu wybacze .. niedługo ...
Bo zanim weźmiesz kogoś za swoją miłość, poznaj go najpierw by sprawdzić czy możesz go również wziąć za swojego przyjaciela.
~ Maxi ~
siedziałem oparty o ściane obejmując śpiącą Natalie. Wygląda tak słodko opierając głowe na jego ramieniu. Drzymneła na mnie co wcale mi nie przeszkadzało wręc przeciwnie
tak bardzo pragnąłem tej bliskości .. tak bardzo chciałbym było jak dawniej. Wiedziałem, że to wyłącznie moja wina.. nie do końca może .. Jakby ten Felipe jej nie
powiedział teraz byłbym z nią. Oczywiście mam świadomość tego, że nie mogę zwalać winy na hiszpana bo go nie lubie ... Co ja gadam ? Nienawidzę go !!!! Boje się, że
odbierze mi Natalkę. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie księży świecący na niebie. Jest aż tak późno ? Kompletnie trace poczucie czasu i rozum przy mojej '' przyjaciółce''
Spoglądając na zegarek zauważam, że jest grubo po 22. Szybko odkładam laptopa na którym oglądaliśmy film i delikatnie sie podnosze uważając by jej nie obudzić
przekręcam ją i nakrywam kołdrą. Gdy widzę ją taką słodką na mojej twarzy pojawia sie uśmiech i czuje jak spływa po mnie samotna łza. Jak ja mogłem ją tak skrzywdzić?
- Maxi ? - mamrocze słodko ledwo otwierając swoje słodkie oczka.
- Śpij już późno - szepnąłem całując jej zmarszczony nosek.
- Dobranoc do jutra, weź ją - szepcze podając mi tą jej kochane romansidło, które kaźe mi czytać po czym szybko usypia a ja wychodzę z jej mieszkania.
Gdy wychodzę z jej domu narzucam kaptur spoglądając na okładkę książki. Muskam palcami zielonomorską okładke po czym kartkuje. Kurcze ponad 600 stron i tylko 95
rozdziałów. Eh no trudno spróbuje przeczytać to dla Natali mimo, że nie jestem fanem czytania książek a szczrgólnie tego babskiego gatunku. Czytam opis z tyłu.
Wydaje się wciągająca .. główny bohater skrywa pewne tajemnice o czym jego ukochana się dowiaduje. Ale nie wygląda na średnowieczną opere mydlaną. Oboje mają ciężkie
stosunki z rodzicami oraz ten chłopak jest .. dziwny chociaż Naty nazwała by go '' bad boy'em. A czyli wszystkie laski kecą na tego typu chłopaków ? Bardzo intrygujące..
Z chwili zadumania wyrywa mnie jakiś chłopak. Spoglądam na niego zauważając wysokiego blondyna .. to Felipe !!??
- Sorry - prychnął. Czuć, że nie jest zadowollony widząc jak wychodzę z domu byłej dziewczyny.
- Nie szkodzi .. - westchnąłem nie chcąc go prowokawać. Wiredziałem, że Naty by mi tego nie wybaczyła.
- Ponte ! Co robiłeś idjoto u niej ? - syknął wściekły. Kładąc ze złośccią rece w moje barki.
- A co cie to obchodzi do cholery ? Czy ja kiedykolwiek sie tak ciebie czepiałem gdy przychodziłeś do Naty ? - spytałem prubując go odsunąć od siebie.
- Zabrałeś mi ją !! - wrzasnął jeszcze bardziej wściekły.
- Co ja ?! Moja wina, że mnie kocha ? Znasz ją dłużej i nigdy nie byliście razem. To chyba ci wszystko wyjaśnia co ? - odsyknąłem wściekły. Coraz bardziej nerwy mi
puszczały. Miałem wielką ochotę mu przywalić jak nigdy w życiu. Jedyną rzeczą jaka mnie przed tym powstrzymywała to czysta świadomość powiązanych z tym konsekwencji.
- Dobrze ci radze zostaw ją !Bo jeszcze sie czegoś dowiesz .. Wiem, że chce sie teraz z tobą przyjaźnić i wkońcu ci sie podda i wybaczy. Cóż taka jest .. Gdyby nie ty to dałaby mi szanse na którą ty
niezasługujesz - zaczął grozić. Teraz wiedziałem jaki jest naprawde i że udaje dobrego przed Naty.
- Grozisz mi ? - prychnąłem rozbawiony
- Rób co mówie Ponte - syknął celując prosto w moją twarz. Upadłem a on zwiał zostawiając mnie z zakrwawioną buzią. Przyłorzyłem dłoń do miejsca gdzie mnie uderzył.
Lał się gęsty strumień krwi. Gdy otknąłem sie układając sobie co dipiero zaszło wróciłem do domu. Przed dzwiami czekała mnie kolejna niespodzianka. Uff tym razem był
to Diego ..Co Diego ? Kurcze jeszcze go tu brakowało. Nie chciałem by widział mnie w tym stanie. Po za tym czułem, że nadal jest wściekły za to jak potraktowałem jego
kuzynkę.
- Ponte ! Ej no .. co ci jest ? - jego gniew w jedną chwile przeszedł w stan współczucia. Otworzyłem dzwi i wpuściłem go do środka. Tej nocy akurat ojciec miał nocny
dyżur a moje siostrzyczki spały u Any. Dobrze, że nie widzą mnie w tym stanie ale nie jestem zadowolony, że hiszpan tu jest.
- Nie ważne .. co cie sprowadza ? Wiem, że mnie nienawidzisz - prowadziłem go do salonu słysząc, że za mną idzie.
- Chciałem pogadać o tym wszystim.. Naty mówiła mi, że prubuje ci wybaczyć i jesteście przyjaciółmi i wierzy, że kiedyś będziecie razem - moja ukochana księżniczka da
mi szanse. Musze być cierpliwy.
- Diego ja przepraszam, że tak was skrzywdziłem, nie wiń Fran bo to ja ją pocałowałem. Tak byłem w niej zakochany ale to przeszłość - przyznałem przykładając okład z
lodem do policzka i okolic oka.
- Ja .. wybaczyłem jej .. kocham ją przecież i skoro Naty proponuje przyjaźń ci to ja też jestem w stanie o tym zapomnieć. To tylko jeden pocałunek i nic nie ma wiecej
tak ? Ty kochasz Naty tylko ją tak ? - upewniał sie zadawając te pytania z naciskiem.
- Tak kocham tylko Naty i zaczekam aż ze chce do mnie wrócić - odpowiedziałem pełen nadzieji. Niestety bałem sie Felipe..
- Ona ciebie też. Wole żeby była z tobą niź z Felipe - westchnął. Czyźby on też miał jakieś wąty do blonyna ?
- Ta zdąrzyłem go poznać .. - prychnąłem.
- To on ci to zrobił tak ? - spytał patrząc mi w twarz.
- Ta on... kazał mi się trzymać z daleka od Naty - posmutniałem na tą myśl.
- Co ? Czyli się nie zmienił ... co za .. o nie ! To ja będę się o to troszczył, żeby on sie do niej nie zbliźał - syknął. Byłem zdezorientowany o co mogło mu chodzić.
Czyźby coś ukrywała .. ?
- Nie Diego ja sie odsune.. na jakiś czas .. oby wrócił do Hiszpanii.- stwierdziłem z bóle. Serce mi sie krajało na samą myśl by tak postąpić.
- Okej ale bedzie smutna i zawiedziona. Nie możesz dać mu za wygraną. Szkoda, że nie możesz wiedzieć co było kiedyś - westchnął a ja z każdą minutą stawałem sie bardziej
ciekawy. Nie moglem nalegać by mi wyjaśnił. Eh to wszystko jest skomplikowane.
- Wybacz Fran wróć do niej. Ona ma zamiar wrócić do Włoch z bratem przez to, że nie będzie z tobą - to co powiedziałem wywołało jego zdziwienie
-Co ? - nie mógł uwierzyć w to co słyszy a ja tylko kiwnąłem głową. Wstał cały zły i zawiedziony. Bałem sie o jego i o Fran. Chciałbym by ten incydent nie zniszczył
tego co mają tak jak ja straciłem Naty o której ciągle myślałem. Prawda była taka, że nie mogłem żyć ani przetrwać bez niej. Wiem, że to brzmi jakbym chciał sprcialnie
ją do siebie przekonać. Niestety teraz na naszej drodze stał Felipe. Bałem sie go, chociaż nie wiem dlaczego. Nie moja wina, że go nie chciała tak ?W sumie teraz mnie
nie chce jako chłopaka ale Diego dał mi nadzieje. Zdziwiło mnie to co mówił o hiszpanie. Co zrobił Naty ? Czy ona wie jaki naprawde jest ? Te pytania jak narkotyki
zatruwają mi psychikę. Chciałbym przestać o tym myśleć .. zwinąć bibułke i wciągnąć dym ale moje sumienie mi podpowiada, że nie móglbym zrobić jej tego i sobie. Mimo
wszystkich moich problemów nie moge uciekać od nich w ten sposób. Mimo, że sobie z tym nie radzę muszę być silny dla mnie. Właśnie nie mogę dać Felipowi satysfakcji.
Gównianej satysfakcji. Nie opuszcze Naty ! Ona by mi tego nie wybaczyła a szczególnie gdy jest w tym stanie. ..
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ;* Skarby moje Macie 10 nie wierze że aż tyle już tu jest a mimo końca V nadal jesteśmy tu nie licząc filmów na podstawie serialu. Rajcuje mnie to że nie mogę. Rozdział dedykuje moim przyjaciółkom ; Oli Ewie i Natalce ;* kocham was mimo że czasem mnie denerwujecie .. xd A teraz zabijecie mnie za Vaxi Amogos xddd na nie długo ....
Subskrybuj:
Posty (Atom)