czwartek, 8 października 2015

Rozdział 10

Gdy człowiek zos­ta­nie zra­niony,za­myka sie ser­ce,a ot­wierają oczy. Czy na pewno ?

~ Naty ~
Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Ta cała sytuacja wydawała się śmieszna a zarazem dołująca pomimo kilku dni. Nie czułam się dobrze... Nie wiem czemu nawet ...
Obym nie była w ciąży co niestety może być możliwe Pewnie to reakcja na leki na uspokojenie, które biore od tygodnia oraz nowe cięcia.. nie obchodziło mnie już nic.
Popadłam w głęboką depresje jeszcze bardziej zamykając sie w sobie. Maxi bardzo mnie zranił.. nigdy bym nie pomyślała, że tak bardzo mnie zrni. Na samą myśl, że coś
go łączyło z Fran wymiotować mi sie chce i czuje się zazdrosna.. Mimo, że powinnam go potępiać nienawidzić to jednak go kocham jak nikogo nigdy przed tem ani w
przyszłości nie pokocham. Tak dałam sie nabrać wykorzystać, po prostu byłam głupia jak zwykle myśląc, że mnie kocha. Byłam dla niego nikim .. wsumie kto by pokochał
chorą dziewczynę ? Właśnie nikt a jedyne czym moge być tą '' zabawką '' Za dużo czytam ... czekam na księcia, który okaże się tym jedynym .. ? Jestem żałosna. Czuje
się jak Tess bohaterka serii '' After '' Anny Todd. Tak samo nie podejrzewałam, że moja miłość okaże sie taka .. nieprawdziwa.. Mimo to nadal kocham maxiego jak ona
Hardina. Bardzo wciągneła mnie ta miłsna historia jedenej z blogerek. Mimo, że książka bardzo długa okazała się być mi pomocna w podjęciu decyzji. Zaczełam czytać
drugi tom i wiem co powinnam zrobić. Niekoniecznie co bohaterka ale chce móc mu wybaczyć i wierzę, że jestem do tego zdolna. Wzięłam czarnego smartfona pisząc wiadomość
do mojego byłego ; '' Maxi pogadajmy. Przyjedz '' napisałam nie czekając długo na odpowiedz zaznaczył, że przyjedzie. Siedziałam właśnie z Felipe, który nie był
zachwycona tym, że pogodze sie z Ponte ;
- Natalia nie rób tego on cie znów zrani - napomykał próbując mnie nakłonić. Naprawde nie wiedział ile dla mnie znaczy argentyńczyk.
- Wiem co robie w przeciwieństwie do ciebie - syknęłam zła.
- Co masz na myśli ? - spytał.
 - Czy ty naprawde sądzisz, że nie wiem o ultimatum jakie mu postawiłeś ?! Czy ty masz mnie za głupią mówiąc mi z kim mam sie przyjażnić i kogo kochać ? Serio
- spytałam wściekła na niego. Od pewnego czasu miewam dziwne huśtawki nastroju. Raz jestem miła i płacze przeżywając to wszystko a po kilku minutach wrzeszcze na
wszystkich wokoło. To był też powód przerwania rehabilitacji. Wiem jaka jest ważna dla mojego obecnego stanu ale nie byłam w stanie psychicznie to znieść. Nic nie
poradzę, że jestem za bardzo wrażliwa i wszystko tak przeżywam.
- Naty .. ja .. ja chciałem cię przed nim chronić !! - tłumaczył również zdziwiony moim nowym temperamentem.
- Nie możesz mnie chronić ! Masz swoke życie .. nie chce byś musiał mnie niańczyć ale chce byś został ale troche chce być sama rozumiesz ? - spytałam. Nie umiałabym go
zranić i skrzywdzić mimo, że tak dupkowato sie zachował. Zawsze to ja pierwsza próbowałam sie pogodzić. Było to częśćią mjego flegmatycznego temperamentu.
- Lepiej pójede - wstał ze spuszczoną głową jakby czuł się winny po czym wyszedł z mojego pokoju a ja westchnełam oczekując wizyty mojego byłego na którą długo nie
musiałam czekać ;
- Cześć Naty - szepnął nie pewnie otwierając dzwi a ja skinęłam głową dając znać by wszedł.
- Cieszę się, że przyszłeś - wyznałam szczerze widząc nadzieje w jego oczach.
- To ja się ciesze, że sie zgodziłaś spotkać. Tak bardzo cie kocham i tesknie - usiadł obok mnie. Pewnie myślał, że mu wybacze lecz to nie było takie łatwe..
- Maxi ale ja .. nie mówiłam, że ci wybacze - nie mogłam mu dać nadzieji nie będąc pewna..
- Co ? - widać, że złamałam mu tym serce tak jak mi on wcześniej.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś ?  Czy to prawda, że ją kochałeś a ja byłam zabawką bo nie mogłeś jej mieć ?? - spytałam unosząc głos
- Naty to nie tak .. owszem byłem zakochany w Fran ale to przeszłość tak jak pocałunek zanim cie poznałem. Kocham cię i tylko ciebie wiem, że zachowałem się jak palant
prosze Naty zrozum mnie - mówił ze skruchą a moja złośc na niego stopniowo znikała. Wiem, że mówi prawde ale to dla mnie za dużo.. musze odpocząć...
- Maxi mimo że nadal cie kocham muszisz dać mi troche czasu. Nie jest tak łatwo wybaczyć to że mnie wykorzystałeś ... - westchnełam patrząc mu w oczy z miłością.
- Naty ja wiem jak bardzo cie zraniłem.. ale to nie prawda, że chciałem dzięki tobie zapomnieć o Fran i nic dla mnie nie znaczysz. To absurdalne - wyjaśnia.
- Na razie nie moge ci w to wierzyć ale próbuje i bydz może jest szansa byśmy wrócili do siebie ale za wcześnie. Tak samo za wczesnie to zaczeliśmy. Ale nie martw
się bo nie żałuje tego ani troche ani moje uczucia sie nie zmieniły i nie zmienią to moge ci potwierdzić. Potrzebuje czasu, nie wiem ile ale wiem, że nie moge żyć
z daleka od ciebie i chce się przyjażnić - tłumaczyłam swoją decyzje.
- Przyjażń ? Ale jest szansa i mnie kochasz ? - pokiwałam głową i mnie przytulił.
- To jedyne wyjście - połorzyłam dłoń na jego policzku i musnełam lekko jego wargi.
- To i tak dużo znaczy a ja ci udowodnię, że zasługuje na drogą szanse - stwierdził a ja się z nim zgodziłam.
Mimo to czułam się dziwnie w takich relacjach. Bardziej zdystansowanych niż wcześniej. Niestety będę musiała się do nich przyzwyczaić. Zadawala i zaskakuje mnie jego
postawa. Nie myślałam, że pójdzie na taki układ a on mile mnie tym zaskoczył. Czuje, że mu zalerzy i to udowodni. Bydz może wtedy szybciej mu wybacze .. Kto wie ?
Wieczór minął nam dobrze, oglądaliśmy filmy na laptopie leżąc na moim łóżku a on otaczał mnie ramieniem. Oczywiście po przyjacielsku.
- Maxi ? - spytałam gdy film sie skończył.
- Tak Naty ? - spojrzał mi w oczy a j z trudnością powstrzymywałam się by mu nie ulec.
- No bo .. pamietasz to pomieszczenie na strychu ? - spytałam
- Tak a co ? - pokiwał głową
- Chcę abyś mi pomógł odnależć ciotke i tego '' pablo '' - szepnełam błagalnie patrząc mu w oczy.
- Tak dobrze pomoge ci - uśmiechnął się.
- Jest jeszcze coś - zaczełam niepewnie.
- Co takiego ? - spytał. Bałam się mu powiedzieć  o podejrzeniach dotyczących ciąży.
- Maxi .. czy ta nasza wspólna jedyna noc coś znaczyła ? - spytałam. Wiedziałam, że był wtedy pijany ale chciałam wiedzieć jak zareagowałby na to.
- Tak i to wiele. Tak jak ty. Niezapominaj, że mimo wszystko cie kocham - wyjaśnił. Ulżyło mi.
- Pomożesz mi dojść do zdrowisa ? - spytałam. Wiem, że zadaje dużo pytań jak ta z książki ale chce być pewna czy jest taki jak ten idjota z tego romansu.
- Oczywiście, że tak ! Za bardzo mi na tobie zalerzy - szepnął szczerze co mnie uspokajało.
- Wiem, żee zadaje dużo pytań i pewnie trudno ze mną wytrzymać.. wiem dre sie na Felipe dla Fran też nie byłam zbyt miła tylko, że mam do tego powody. Nie wnikaj
 tylko - przytuliłam go. Popatrztł na mnie zdziwiony chwycąc moje nadgarstki.
- Co się dzieje ? - wystraszył się.
- Nic to za dużo co sie dzieje i bedzie. Ważnr abyś przy mnie był i mnie kochał mimo to, się przyjaźnimi - uśmiechnełam sie do niego i go przytuliłam. Nie był to
jednak przyjacielski uścisk. Wziełam z szafki grubaśną morską książke z tytułem after podając ją mu.
- Co to ? - spytał zdziwiony patrząc na jej objętość.
- Jak to ? Co ? To jest książka, która naprawde mnie wciągnęła od naszego rozstania i dała do myślenia. Powinieneś ją przeczytać - nasunełam a jego zdziwienie
przerodziło w śmiech widząc pozostałe dwa jeszcze grubsze tomy tej serii.
- Okej .. hm ponad 600 stronic .. to poczeekaj z rok - chichocze a ja daje mu kusańca w ramie.
- Mi wystarczyły 3 dni. Nie pamiętam kiedy mnie tak wciągnęła jakakolwiek książka - szepnełam szczerze.
- No dobra przeczytam tylko to potrwa - westchnął.
- Wierze, że cie zaciekawi i wzruszy historia Tess i Hardina. Byłoby cudownie móc dzielić się z tobą reflekcjami na jej temat - rozmarzyłam się.
-  Natka my zakładamy jakiś klub czytelników romansowych ? - spytał wybuchając śmiechem.
- Nie no.. może .. jak chcesz - zaczełam się jąjkać obawiając sie jego reakcji..
-  Chcę ... i nie tylko tego .. - zaczął niedokańczając lecz wiem co miał na myśli...
- Maxi ... - westchnełam. Nie mogłam mu tak od tak wybaczyć bo by robił to samo w co niie wierze ... - Teressa dawała Hardinowi dziesiątki szans i tak ją ranił ale nie umiała brz niego żyć ... - wyjaśniłam moje zdanie przywołując fabułe tej trylogi...
- Zrobie wszystko by to zmienić, dam ci tyle czasu ile będziesz potrzebowała lecz i tak nie przestane kochać. Wiem też że nie umiem być z daleka od ciebie
nawet jakbyśmy ogli być tylko przyjaciółmi ... to będzie trudne ale ja się nie poddam i będę walczył o ciebie .. o nas .. o tą miłość która nas łączy i nigdy
nie zgaśnie - dałam mu się tłumaczyć. Jego słowa były takie piękne i romantyczne. No cóż Maxi właśnie potrafił taki być dlatego go pokochałam. I za wiele innycg rzeczy..
Dawno mu wybaczyłam sex .. chociaż nie wiem czy wtedy był szczery czy pijany .. czy był tego świadomy ... Wiem też, że bardzo się kochamy i nie umiemy żyć bez siebie i
pewnie mu wybacze .. niedługo ...

Bo za­nim weźmiesz ko­goś za swoją miłość, poz­naj go naj­pierw by spraw­dzić czy możesz go również wziąć za swo­jego przyjaciela.

~ Maxi ~
siedziałem oparty o ściane obejmując śpiącą Natalie. Wygląda tak słodko opierając głowe na jego ramieniu. Drzymneła na mnie co wcale mi nie przeszkadzało wręc przeciwnie
tak bardzo pragnąłem tej bliskości .. tak bardzo chciałbym było jak dawniej. Wiedziałem, że to wyłącznie moja wina.. nie do końca może .. Jakby ten Felipe jej nie
powiedział teraz byłbym z nią. Oczywiście mam świadomość tego, że nie mogę zwalać winy na hiszpana bo go nie lubie ... Co ja gadam ? Nienawidzę go !!!! Boje się, że
odbierze mi Natalkę. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie księży świecący na niebie. Jest aż tak późno ? Kompletnie trace poczucie czasu i rozum przy mojej '' przyjaciółce''
Spoglądając na zegarek zauważam, że jest grubo po 22. Szybko odkładam laptopa na którym oglądaliśmy film i delikatnie sie podnosze uważając by jej nie obudzić
przekręcam ją i nakrywam kołdrą. Gdy widzę ją taką słodką na mojej twarzy pojawia sie uśmiech i czuje jak spływa po mnie samotna łza. Jak ja mogłem ją tak skrzywdzić?
- Maxi ? - mamrocze słodko ledwo otwierając swoje słodkie oczka.
- Śpij już późno - szepnąłem całując jej zmarszczony nosek.
- Dobranoc do jutra, weź ją - szepcze podając mi tą jej kochane romansidło, które kaźe mi czytać po czym szybko usypia a ja wychodzę z jej mieszkania.
Gdy wychodzę z jej domu narzucam kaptur spoglądając na okładkę książki. Muskam palcami zielonomorską okładke po czym kartkuje. Kurcze ponad 600 stron i tylko 95
rozdziałów. Eh no trudno spróbuje przeczytać to dla Natali mimo, że nie jestem fanem czytania książek a szczrgólnie tego babskiego gatunku. Czytam opis z tyłu.
Wydaje się wciągająca .. główny bohater skrywa pewne tajemnice o czym jego ukochana się dowiaduje. Ale nie wygląda na średnowieczną opere mydlaną. Oboje mają ciężkie
stosunki z rodzicami oraz ten chłopak jest .. dziwny chociaż Naty nazwała by go '' bad boy'em. A czyli wszystkie laski kecą na tego typu chłopaków ? Bardzo intrygujące..
Z chwili zadumania wyrywa mnie jakiś chłopak. Spoglądam na niego zauważając wysokiego blondyna .. to Felipe !!??
- Sorry - prychnął. Czuć, że nie jest zadowollony widząc jak wychodzę z domu byłej dziewczyny.
- Nie szkodzi .. - westchnąłem nie chcąc go prowokawać. Wiredziałem, że Naty by mi tego nie wybaczyła.
- Ponte ! Co robiłeś idjoto u niej ? - syknął wściekły. Kładąc ze złośccią rece w moje barki.
- A co cie to obchodzi do cholery ? Czy ja kiedykolwiek sie tak ciebie czepiałem gdy przychodziłeś do Naty ? - spytałem prubując go odsunąć od siebie.
- Zabrałeś mi ją !! - wrzasnął jeszcze bardziej wściekły.
- Co ja ?! Moja wina, że mnie kocha ? Znasz ją dłużej i nigdy nie byliście razem. To chyba ci wszystko wyjaśnia co ? - odsyknąłem wściekły. Coraz bardziej nerwy mi
 puszczały. Miałem wielką ochotę mu przywalić jak nigdy w życiu. Jedyną rzeczą jaka mnie przed tym powstrzymywała to czysta świadomość powiązanych z tym konsekwencji.
- Dobrze ci radze zostaw ją !Bo jeszcze sie czegoś dowiesz .. Wiem, że chce sie teraz z tobą przyjaźnić i wkońcu ci sie podda i wybaczy. Cóż taka jest .. Gdyby nie ty to dałaby mi szanse na którą ty
niezasługujesz - zaczął grozić. Teraz wiedziałem jaki jest naprawde i że udaje dobrego przed Naty.
- Grozisz mi ? - prychnąłem rozbawiony
- Rób co mówie Ponte - syknął celując prosto w moją twarz. Upadłem a on zwiał zostawiając mnie z zakrwawioną buzią. Przyłorzyłem dłoń do miejsca gdzie mnie uderzył.
Lał się gęsty strumień krwi. Gdy otknąłem sie układając sobie co dipiero zaszło wróciłem do domu. Przed dzwiami czekała mnie kolejna niespodzianka. Uff tym razem był
to Diego ..Co Diego ? Kurcze jeszcze go tu brakowało. Nie chciałem by widział mnie w tym stanie. Po za tym czułem, że nadal jest wściekły za to jak potraktowałem jego
kuzynkę.
- Ponte ! Ej no .. co ci jest ? - jego gniew w jedną chwile przeszedł w stan współczucia. Otworzyłem dzwi i wpuściłem go do środka. Tej nocy akurat ojciec miał nocny
dyżur a moje siostrzyczki spały u Any. Dobrze, że nie widzą mnie w tym stanie ale nie jestem zadowolony, że hiszpan tu jest.
- Nie ważne .. co cie sprowadza ? Wiem, że mnie nienawidzisz - prowadziłem go do salonu słysząc, że za mną idzie.
- Chciałem pogadać o tym wszystim.. Naty mówiła mi, że prubuje ci wybaczyć i jesteście przyjaciółmi i wierzy, że kiedyś będziecie razem - moja ukochana księżniczka da
 mi szanse. Musze być cierpliwy.
- Diego ja przepraszam, że tak was skrzywdziłem, nie wiń Fran bo to ja ją pocałowałem. Tak byłem w niej zakochany ale to przeszłość - przyznałem przykładając okład z
lodem do policzka i okolic oka.
- Ja .. wybaczyłem jej .. kocham ją przecież i skoro Naty proponuje przyjaźń ci to ja też jestem w stanie o tym zapomnieć. To tylko jeden pocałunek i nic nie ma wiecej
tak ? Ty kochasz Naty tylko ją  tak ? - upewniał sie zadawając te pytania z naciskiem.
- Tak kocham tylko Naty i zaczekam aż ze chce do mnie wrócić - odpowiedziałem pełen nadzieji. Niestety bałem sie Felipe..
- Ona ciebie też. Wole żeby była z tobą niź z Felipe - westchnął. Czyźby on też miał jakieś wąty do blonyna ?
- Ta zdąrzyłem go poznać .. - prychnąłem.
- To on ci to zrobił tak ? - spytał patrząc mi w twarz.
- Ta on... kazał mi się trzymać z daleka od Naty - posmutniałem na tą myśl.
- Co ? Czyli się nie zmienił ... co za .. o nie ! To ja będę się o to troszczył, żeby on sie do niej nie zbliźał - syknął. Byłem zdezorientowany o co mogło mu chodzić.
Czyźby coś ukrywała .. ?
- Nie Diego ja sie odsune.. na jakiś czas .. oby wrócił do Hiszpanii.- stwierdziłem z bóle. Serce mi sie krajało na samą myśl by tak postąpić.
- Okej ale bedzie smutna i zawiedziona. Nie możesz dać mu za wygraną. Szkoda, że nie możesz wiedzieć co było kiedyś - westchnął a ja z każdą minutą stawałem sie bardziej
ciekawy. Nie moglem nalegać by mi wyjaśnił. Eh to wszystko jest skomplikowane.
- Wybacz Fran wróć do niej. Ona ma zamiar wrócić do Włoch z bratem przez to, że nie będzie z tobą - to co powiedziałem wywołało jego zdziwienie
-Co ? - nie mógł uwierzyć w to co słyszy a ja tylko kiwnąłem głową. Wstał cały zły i zawiedziony. Bałem sie o jego i o Fran. Chciałbym by ten incydent nie zniszczył
tego co mają tak jak ja straciłem Naty o której ciągle myślałem. Prawda była taka, że nie mogłem żyć ani przetrwać  bez niej. Wiem, że to brzmi jakbym chciał sprcialnie
ją do siebie przekonać. Niestety teraz na naszej drodze stał Felipe. Bałem sie go, chociaż nie wiem dlaczego. Nie moja wina, że go nie chciała tak ?W sumie teraz mnie
nie chce jako chłopaka ale Diego dał mi nadzieje. Zdziwiło mnie to co mówił o hiszpanie. Co zrobił Naty ? Czy ona wie jaki naprawde jest ? Te pytania jak narkotyki
zatruwają mi psychikę. Chciałbym przestać o tym myśleć .. zwinąć bibułke i wciągnąć dym ale moje sumienie mi podpowiada, że nie móglbym zrobić jej tego i sobie. Mimo
wszystkich moich problemów nie moge uciekać od nich w ten sposób. Mimo, że sobie z tym nie radzę muszę być silny dla mnie. Właśnie nie mogę dać Felipowi satysfakcji.
Gównianej satysfakcji. Nie opuszcze Naty ! Ona by mi tego nie wybaczyła a szczególnie gdy jest w tym stanie. ..

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ;* Skarby moje Macie 10 nie wierze  że aż tyle już tu jest a mimo końca V nadal jesteśmy tu nie licząc filmów na podstawie serialu.  Rajcuje mnie to że nie mogę.  Rozdział dedykuje moim przyjaciółkom ; Oli Ewie i Natalce ;* kocham was mimo że czasem mnie denerwujecie .. xd  A teraz zabijecie mnie za Vaxi Amogos xddd na nie długo ....

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Skarbue :* jak ci mowilam wiesz o czym ... Wyjezdzamw tą srode wiec sie skontaktuj ze mną za nim pojade bo nwm co tam z netem ... Kocham cie i dziewczyny :*

      Usuń
    2. Jestem skarbie ;**
      Przepraszam że dopiero dziś ale wiesz korepecycje ;pp
      Ale na razie mam spokój, bo zostałam pochwalona przez moją korepetytorkę.. więc...
      Postaram się jeszcze dziś dać moją część !
      Przepraszam że to tak długo trwa ;pp
      Jestem beznadziejna wiem to ;((
      Ten rozdział... brak słów!
      Ja tak bardzo chce Feliaty!!!
      Chyba mnie poje**ło xdd ;pp
      Chce Naxi?! Tak...
      Diecesca też już niech wraca ;pp
      Naxi tylko przyjaciele?!! Normalnie teraz taki cytat mi do głowy przychodzi... 'Ja kocham ciebie, ty kochasz mnie to dlaczego nie jesteśmy razem?"
      No właśnie dlaczego?!
      Okey.. Lece misia zadawać pytanka jak zawsze ^^
      Kocham słoneczko ;**
      Nuśka x.x

      Usuń
  2. Wróciłam do świata żywych !
    Kochanie, rozdział cudowny
    Jak zawsze
    Moje Naxi
    Awww
    Kocham ich
    Nie żeby coś ten tego teges
    Ale czasami mam ochotę zabić
    Masz zostawić moje Naxi w spokoju
    Rozumiesz ?
    Mam nadzieję ,że tak
    Kocham i całuję
    ~~Ewa

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene