wtorek, 29 marca 2016

OneShort wspólny z Ewką ;'* AKTUALIZACJA !!!!!!!!!!!

 JAKO NATALIA PISZE LUIZA A ZA MAXIEGO ODPOWIADA EWA !!!!

AKTUALIZACJA POD KOŃCEM OMNESHORTA ( ROZMOWA NAXI )

Natalia Vidal -  dwudziestojednoletnia hiszpanka. Pracuje jako początkująca projektantka mody.  Zrobi wszystko by osiągnąć swój cel, nauczyło ją to życie, które ciężko ją doświadczyło. Dlatego jest wredna, bezwzględna i niebezpieczna ale również przepiękna i sexowna. Kiedyś była inna lecz po tym jak zamordowano jej chłopaka zmieniła się pragnąc zemsty na rodzinie Ponte, których podejrzewa o tą zbrodnie. Nie zawaha się by pomścić swojego chłopaka.  Czy jej się to uda ? Czy nieplanowane pojawienie się go zmieni jej życie i plan ?

Maxi Ponte- Na pozór zwykły dwudziestodwuletni mężczyzna. Jest producentem muzycznym. To było jego marzeniem i pomimo wszelkich przeciwności spełnił je. W końcu marzenia są po to aby je spełniać. Jako czternastolatek miał wypadek na skuterze. Myślał ,że już nigdy nie będzie mógł chodzić o własnych nogach. Dzięki sześcioletniej rehabilitacji udało mu się. Stanął z wózka i krok po kroku robił postępy aż zaczął chodzić a nawet biegać. Pomogli mu w tym rodzice i przyjaciele ,którzy go nigdy nie zostawili oraz siła. Siła do tego aby walczyć. Jest przystojny i seksowny. Ma dziewczyn na pęczki ale brakuje mu tej jedynej. Czy ją znajdzie? Czy wszystko będzie tak kolorowo ? 


Minął rok. Właśnie okrągłe 12 miesięcy, 52 tygodnie a 365 dni na przygotowania.. Już czas przeprowadzić plan. Celem jego jest rodzina Ponte. A w szczególności ich syna... Państwo  Estefania i Huberto Ponte. Są bogaci znani a co oczywiste wredni i kłamliwi.  Mają dwóch  synów i córkę. Przez ostatni czas bardzo dużo się o nich dowiedziałam a w szczególności o jednym z ich synów, który zamordował mojego chłopaka z nieznanych mi przyczyn. Kompletnie tego nie rozumiem lecz wiem na sto procent, że mi za to zapłaci. Pozbawił mnie jedynej osoby jaką miałam. No cóż rodzice zgineli. Wtedy się załamałam wplątałam się w złe towarzystwo, ale także poznałam Felipe mojego pierwszego chłopaka, którego kochałam nad życie i traktowałam jak bóstwo. A Ponte to wszystko zniszczył ! Zabił go, pozbawił mnie go i nawet nie wiem czemu nie obchodzi mnie to. Teraz najważniejsza jest zemsta. Pokaże im, że nie warto ze mną zadzierać ! Opracowałam każdy szczegół, detal by ich zniszczyć. Zabić go, na tym ucierpi też cała ich rodzina. To oczywiste. Mogę również wykorzystać swoje wdzięki i atuty by go oczarować a wtedy mi się nie oparłby. Przecież zakochani ludzie są głupi i naiwni. Ale ja nie ! Nie uznaje miłości, chyba że do Felipe. Ale uczucia nie idą w parze z zemstą. Musze zachować wiarygodność. Po śmierci rodziców i Felipe stałam się inna '' gorsza '' po prostu pożegnałam sławą i naiwną Naty a powitałam mściwą bez skrupulatną i sexowną Natalie.  Nie wiem do końca jak się do nich dostanę ale czuje, że się uda. Musi ! Ja nie uznaje przegranej ! Zawsze jest tak jak ja tego chce 
i nie obchodzi mnie nic innego. Felipe właśnie by tego chciał czuje to. Nie mogę  go zawieść. On by tak zrobił. Wiem, że jest taki jak ja teraz będę lecz dla mnie zawsze był kochany, troskliwy. Był wszystkim co najlepsze ! Nie mogę powiedzieć na niego złego słowa. Nie wiem czym zawinił tamtemu facetowi ale się dowiem ! Czuje, że to nie będzie jednak takie proste, lecz nie mogę się podać ! Nie teraz.. Natalia '' Diabla '' Vidal wchodzi do akcji .... 


Każde z nich szło w swoją stronę. Ona do domu mody. On do wytwórni muzycznej. Kto by się spodziewał ,że to właśnie teraz się spotkają. Tak niespodziewanie. Dla nich obojgu to był dziwny dzień. Dziwny? Tak to chyba odpowiednie określenie.Obydwoje zaspali. Szli tą samą drogą. Czyżby los szykował dla nich niespodziankę?Przechodziła właśnie obok fontanny zapatrzona w swoje nowe projekty. Z drugiej strony szedł on zapatrzony w swoje nowe kawałki.Nagle wpadli na siebie rozrzucając wokół siebie kartki ,które trzymali.Szybko pozbierali bałagan ,który zrobili i poszli w swoją stronę.Nawet na siebie nie spojrzeli. Będą mieli jeszcze do tego okazję.Kiedy zauważyli ,że mają nie swoje projekty było już za późno.O 19 miał się odbyć bal charytatywny ma którym mieli pojawić się oboje.Była ubrana w elegancką czerwoną sukienką z własnej kolekcji.Na nim idealnie spoczywał czarny garnitur.Bal trwał już godzinę a oni jeszcze się nie spotkali. Jak to możliwe? Może teraz? Właśnie stała i rozmawiała ze swoją przyjaciółką kiedy poczuła jak ktoś na nią wpada.To zdecydowanie ten moment. Spojrzała na niego tak samo jak ona nią.Gdyby nie Diego zapewne musielibyśmy jeszcze trochę poczekać Kto wie może w ogóle by się nie poznali?Dokładnie skanowała jego twarz kiedy nagle dostała olśnienia. To on!

Bal charytatywny rodziny Ponte to nie lada wydarzenie na całe miasto.  Nie brakuje tu ważnych osobistości, ze wszystkich dziedzin kulturowych i społecznych. To idealna okazja by wtrącić mój plan w życie.  To idealny czas i miejsce na niego. Wiem, że nie mogę od razu '' zabić '' tylko go a raczej muszę stopniowo wyniszczać ich od środka jakbym wstrzykiwała im truciznę pomału niszcząc całą zakłamaną rodzinę.  Mam świadomość, że jakbym wywołała z tego pomysłu widowisko dajmy na to tu na tym przyjęciu skompromitowałabym ich ale także samą siebie. Musze działać szybko i w miarę tajnie myśląc o Felipe.
Pewnie zastanawiacie się jak trafiłam na to przyjęcie... ? To było proste. Kilka dni temu gdy pracowałam w swoim małym Domu Mody przyszła starsza kobieta, która zachwyciła się jedną z kreacji, które wystawiłam w witrynie. Była to beżowa suknia do kolan dopasowana do figury kobiety. Miała wycięcie na plecach oraz podkreślała biust. Gdy zobaczyłam panią Ponte zesztywniałam. Wtedy był to dla mnie wielki zaszczyt i wyróżnienie, że zainteresowała się jakimś moim projektem mimo, że byłam początkującym domem mody.
- Piękna ta sukna w witrynie. Jest twoja ? - spytała kobieta pokazując palcem na witrynę. Była wyrafinowana, poważna i schludna. Tymi słowami mogłam ją w tej chwili opisać a także tą sukienkę, która sie jej spodobała. Pokiwałam głową a ona uśmiechnęła się szeroko.
- Poproszę ją. dam ci 200 peso - zaznaczyła wyciągając pieniądze.
- Dobrze - uśmiechnęłam się lekko przyjmując kwotę a oddawszy sukienkę. Chciałam ją ładnie zapakować lecz ona powiedziała, że ją przymierzy. Skinęłam głową gdy kobieta weszła do przebieralni. Po kilku minutach wyszła z niej. Prezentowała się elegancko i dystyngowanie tak jak kobietę w tym wieku przystało. Obkręciła się w lustrze i postanowiła nanieść poprawki, które musiałam teraz wykonać. Po półgodzinnym poprawianiu efekt był niesamowity a ona zadowolona. Chyba pierwszy raz w życiu podobał mi się tak żaden mój projekt.. Byłam z siebie dumna, że taka szycha go doceniła, bo z tego co wiem jest wylewna.
-  Bardzo mi się podoba twój projekt raz zaangażowanie, które pokazałaś mi wykonując te poprawki. Chciałabym abyś u mnie pracowała w przyszłości jako osobista szwaczka rodziny Ponte. - zaproponowało. Ścieło mnie z nóg i nie wiedziałam co powiedzieć ale się zgodziłam. Czułam, że los jest po mojej stronie.
- Ja .. naprawdę dziękuje .. nie wiem co powiedzieć - jąkałam się. Wtedy jeszcze byłam tą starą Natalią, która już nie powróci !
- Nie przyjmuje odmowy. A na zachętę zapraszam panią na bal charytatywny, który odbędzie się w ten weekend w mojej rezydencji. Mam nadzieje, że zaszczyci nas pani swoją osobą - dodała. Los był bardzo hojny dla mnie i mojej zemsty. Czułam, że wszystko się będzie układać. Musi ! Kto by pomyślał że zabrnę tak daleko kwestią mody a tak szybko kwestią planu ? Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego. Dzięki mojemu talentowi dziś jestem na tym balu. Bankiet, spowodowany celem dobroczynnym jednego ze schronisk.  Moim zdaniem było to samolubne z ich strony, że chcieli się wyróżnić, '' że oni to lepsi bo dają kasę '' a wcale tak nie było, że  oni to dobroduszni. Wiem, że każdy bogacz jest egoistą tak samo jak ten, który zabił Felipe. Gdyby nie był nie posunąłby się do czegoś takiego. I jeszcze celnie łazi tu gdzieś uśmiechnięty udając idealnego synka aż mi się wymiotować chce na taką myśl. Pierwsza zasada nie wychylać się tutaj a raczej bacznie wszystko obserwować. Na balu jest mnóstwo ludzi bawią się piją i jak mi się zdaje nie za bardzo przejmują się losem dzieci dla których tu są. A powinni. W sumie i bez żadnego celu bogaci ludzie urządzają wielkie przyjęcia. Obserwowałam tak to wszystko z bezpiecznej perspektywy zauważając średniego a raczej niskiego wzrostu przystojnego i seksownego bruneta. Od razu mi coś podpowiadało, że to on. Uśmiechnęłam się do niego zalotnie.Gdy podchodził do mnie uświadomiłam sobie, że to ten sam facet na którego wpadłam przy fontannie. Teraz tylko inaczej ubrany. Bardziej elegancko. miał na obie stonowany granatowy garnitur a do tego spodnie '' kanty '' w tym samym kolorze. Jego włosów nie zakrywała już czapka z daszkiem.  Przyznać muszę, że gdyby nie plan chętnie bym się za niego brała. Ale plan to plan! Zapłaci mi za to co zrobił Felipe.
- Hej, nazywam sie Maximiliano Ponte - podszedł do mnie uśmiechając sie.
- Natalia - odpowiedziałam udając, że się z tego ciesze.  Za nim się spostrzegłam tańczyliśmy. Prawie zatraciłam się w nim lecz szybko przypomniałam sobie o planie.
- Jesteś dobrym tancerzem - przyznałam pod wrażeniem. Doskonale się ruszał na parkiecie jakby było to jego pasją.  Muzyka też ?
- Dziękuje. Uwielbiam taniec i wszystko co związane z muzyką. Jestem producentem muzycznym - przyznał a ja gapiłam sie na jego oczy. Natalia ogarnij się to twój wróg zabił Felipe..
- Ja muszę iść- stwierdziłam czując się niezręcznie. Zupełnie jak Kopciuszkiek. Chwycił mój nadgarstek.
- Mam nadzieje, że się jeszcze zobaczymy piękna - szepnął uwodząco. '' Jeszcze nie wiesz jak szybko '' pomyślałam. Szybko wyszłam z bankietu zanim, ktoś zdąrzyłby to zauważyć. Wsiadłam w taksówkę i wróciłam do domu. Ciągle myślałam o Mximilianie. Nie mogłam uwierzyć, że był zdolny zabić Diaz'a. Był za bardzo pozytywnie nastawiony. Niczego mu nie brakowało a ja czułam jak mnie do niego przyciąga. Jutro mam iść do państwa Ponte bo zaczynam prace. O nie będzie tam on.. W sumie może to i dobrze poflirtuje sobie z nim.  Oby pani Estefanija nie zauważyła mojego zniknięcia...

Nie ma to jak dobry odpoczynek po pracy. Dzisiaj padło na Matyldę. Niestety.
Jest tak niedoświadczona w tych sprawach ,że czasami ma wrażenie ,że to jej pierwszy raz.
Za każdym razem nie wie co ma robić. Jak tak dalej pójdzie to do powrotu mamy nie skończymy.
-Maxi -Usłyszałem.
Spojrzałem na nią i kiwnąłem głową dając jej tym samym do zrozumienia ,że ma mówić dalej chociaż nie miałem najmniejszej ochoty na słuchanie jej.
-Pogadamy o tym później okey? -Skinęła głową i powróciła do poprzedniej czynności.
Kiedy miała zdejmować moje bokserki drzwi dodomu się otwarły.
Wiedziałem ,że tak będzie ! Normalnej dziewczynie 2 godziny by starczyły na rozegranie ale nie Matyldzie. Odsunąłem ją szybko od siebie i zacząłem się ubierać.
-Ubieraj się! -Rzuciłem jej ubrania ,które należały do niej. Gdybyśmy byli u mnie w sypialni to ze spokojem moglibyśmy dokończyć to co zaczęliśmy ale nie bo powiedziała
,że nie wytrzyma a tak na prawdę to sama cały czas przedłużała. Zakładając bluzkę wszedłem do kuchni skąd dobiegały kobiece śmiechy. Na pewno mama z Lisą. Wszedłem do
kuchni a tam zastałem pierwszą z wymienionych kobiet i śliczną hiszpankę. Mam wrażenie ,że skąź ją znam. Tylko nie wiem skąd.
Ona chyba też miała takie wrażenie bo cały czas się mi uważnie przyglądała.
Nasze wzajemne przyglądanie się sobie przerwała wchodząca do kuchni Matylda.
-Kochanie zapniesz mi ramiączko od stanika? Ooo dzień dobry pani Estefanijo.
-Maxi będziesz mógł późniejoprowadzić Natalię po domu ? Będzie mieszkała w dobuduwce na górze.
A pokój po Larisie to będzie jej mały dom mody.
Natalia. Jak mogłem zapomnieć tego cudownego imienia? To właśnie z nią tańczyłem wtedy na balu.
-Natalia od dzisiaj jest naszą osobistą projektantką- Dopowiedziała moja mama -ja muszęjeszcze jechać na zakupy. Mogę podwieźć twoją koleżankę -Spojrzała na Matyldę.
Wiedziałem ,że jej nie lubi a ta podwózka była tylko po to aby jak najszybciej się jej pozbyć.
-To co? Idziemy. -Zwróciłem się do dziewczyny . Uśmiechnęła się do mnie i skinęła głową.
Wziąłem wiekszość jej rzeczy i skierowałem się na piętro gdzie rodzice 2 lata temu zrobili dobudówkę dla prababci ale nie zdążyła tam zamieszkać.
-Tutaj masz salon-Wskazałem ręką na pomieszczenie w którym się znajdowaliśmy -Te dębowe są od sypialni drzwi na lewo prowadzą do łazienki ,drzwi obok łazienki
prowadzą do dodatkowego pokoju a białe drzwi prowadzą do garderoby. Kuchnia jest wspólna tak samo jak jadalnia czy salon na dole.
Jak by co to pytaj. Chodź pokażę ci twoje małe studio.
Wyszliśmy z jej ''domku'' i skierowaliśmy się do pokoju babci.
Weszliśmy do środka a ona dokładnie obejrzała pomieszczenie.
 -I jak podoba się?
-Jest po prostu wspaniale. Nigdy nie widziałam takiego wspaniałego domu - odrzekła pokazując śliczne ząbki. Widać, że się jej spodobało i trochę onieśmielał przepych
-To się cieszę. Mówię jak by co to pytaj.-Stanęła obok mnie a ja ją objąłem w talii.
Zdziwiło mnie to,że nie zareagowała . -Chodź napijemy się kawy i opowiesz mi coś o sobie.
Dziwne. Nie pytasz się oto dlaczego zrobiliśmy dobudówkę ani po kim masz pokój.
-Sama nie wiem, twoja mama coś tam mi wsponiała. Raczej już wszystko mi wytłumaczyła - uśmiechnęła się słodko
-Widzę,że ty na bieżąco -Uśmiechnęła się i skinęła głową -Chodź do salonu
Usiedliśmy wygodnie na sofie i położyłem swoją rękę na jej kolanie.

Poczułam się trochę niezręcznie gdy poczułam napierającą jego dłoń na mnie. Chyba nadal nie był zaspokojony sexualnie po tej blondynce.
 - Em widzę, że lubisz się zabawiać - zauważyłam lekko zdenerwowana.
-Zależy z kim.Jestem jeszcze młody więc korzystam. -Wyczuł moje zdenerwowanie co mnie wogólę nie zdziwiło. Zacisnął mocniej dłoń na moim  kolanie.
- Ej ej co ty sobie wyobrażasz - rzuciłam jego dłoń - nie będę twoją '' panienką do łóżka ' ! - wydarłam się zdenerwowana.
-Już spokojnie -Uniósł ręce w geście obronnym -Nikt tutaj nie mówi o seksie.
- Ta - prychnęłam - a ta blondi to nią nie jest ?
-Matylda to tylko koleżanka . A co zazdrosna jesteś ,skarbie? -Uśmiechnął się w moją stronę zalotnie i puścił oczko. Boziu jaki on cholernie uwodzicielski.
- Myślisz ze skoro jesteś taki przystojny i sexowny oraz uwodzicielski wskoczę ci do łóżka i dam zajrzeć do majtek ? - spytałam oburzona.
-Przyznałaś ,że jestem przystojny i sexowny. W łóżku ze mną nie potrzebne są ci majtki - zauważył no i miał racje. Zaczęłam się zastanawiać jakby to z nim było ..
-I co z tego że to przyznałam co ? - spytałam myśląc o planie i ze to on zabił Felipe.
-To że jednak ci się podobam- prychnęłam na jego słowa nie chcąc mu się przyznać.
- Nie prawda - broniłam się - nie zaciągniesz mnie tam.. nie potrzebuje faceta na jedną noc.
-Nie potrzebujesz ale chciałabyś a zwłaszcza takiego jak ja - on jest chyba nie poważny.
- ta i jeszcze czego ? - prycham nie idę z nikim kto nie jest moim chłopakiem - dodałam.
-Kotku , miłość jest przereklamowana lepsze są romanse
- Nie ja mam zasady - postawiłam jasno
-Pomyśl. Ja przystojny i sexowny ty słodka i sexowna moglibyśmy takie rzeczy wyczyniać razem w łóżku,że filozofom się nigdy nie śniło
-a czyli jestem brzydka tak ?- spytałam oburzona wstając mam dość słuchania tych bzdur - prycham wyrywając jego dłoń.
-Nie! -Od razu zaprzeczyłem -Gdybyś była nie zwrócił bym na ciebie uwagi-Dodałem ściszonym głosem
-Jesteś .. ugh nawet nie wypowiem tego. Jak każdy lecisz tylko na wygląd i rozmiar cycków ! - podsumowałam jego męski premitywny tok myślenia
-Akurat tutaj się mylisz bo nie chodzi mi o to czy są duże czy małe
- Tylko o bzyknięcie wiem - westchnęłam
- Ale nie zastanawiałeś się co te dziewczyny czują potem ? ta blondyna wygląda na zakochaną a ciebie gówno to obchodzi - syknęłam
-Trudno. Kiedyś się jej znudzę i się odkocha. Czują się dowartościowane dzięki mnie
- Dlatego kurwa nie będę jedną z nich. Mam swoją godność i uczucia ! Nie chce sie potem zakochać i cierpieć przez ciebie - wyjaśniłam. Niestety mi sie już spodobał..
-Masz godność i nie zamierzam ci jej odbierać ale powiedz szczerze nie chciałabyś spróbować? Ze mną. Bez zobowiązań
- nie chce  być twoją zabawką na jedną noc - podkreśliłam - już ci kutas stoi - zaśmiałam sie patrząc na niego.
-Na twój widok ? -Prychnąłem -Nieźle musiałabyś się postarać żeby stanął
- hm a co byś zrobił gdybyś sie we mnie zakochał ? - spytałam poruszając brwiami.
-To niemożliwe.Ja się nie zakochuję. -Ta dziewczyna jest ładna ale chyba nie poważna. Ja? Zakochać? Chyba w snach
- No nie wiem ... ja bym sie mogła w tobie zakochać - zachichotałam.
-Ja może też ale każdy wie,że ja się nie zakochuję (Od dzisiaj jej śmiech to najlepszy dźwięk Jest lepszy niż jakakolwiek melodia )
- Ha - wskazała na niego palcem - mam szanse - zachichotała. -
-Nigdy ci się nie uda. Ja się nie zakochuję
- Oj ale powiedziałeś - zauważyła - hm zróbmy tak ; pójde z tobą do łóżka jak będę od tego czasu jedyną którą piepszysz.
Zaskoczyły mnie jej słowa. Chciałbym mieć ją w moim łóżku ale czy podołam wyzwaniu?
-Nie wiem czy dam radę
- uwierz że jako jedyna doprowadze cie najlepiej do szczytowania. Hm spróbujmy tylko jedna noc potem ocenisz czy kiedykolwiek któraś ci robiła taką laskę jak ja a
uwierz, że doświadczenie mam a zobaczymy jak szybko mnie doprowadzisz a wątpie w to i to że sie zakocham w tobie - wyjaśniłam
Byłem zszokowany jej słowami. Wydawała się taka grzeczna.
-A co jeżeli nam obojgu się spodoba ale nie zakochamy się w sobie?
- no to są swa wyjścia ; albo zgodzimy sie tylko ze sobą to robić albo zapomnimy o wszystkim. Skoro nigdy sie we mnie nie zakochasz chce mieć ciebie w łóżku jako
jedyna a ty będziesz miał do mnie '' prawo własności '' - stwierdziłam siadając mu na kolanach i sexowne otarłam sie o niego ? - no to jak ? - spytałam wplatając w
niego włosy swoje palce.
Zaskoczyło mnie jej zachowanie ale miło.Czemu nie ? Raz się żyje . Można spróbować
-Okey
- Zadawala mnie ta odpowiedz - szepnełam zadziornie po czym go pocałowałam napierając na niego. - to na co czekamy ? tu czy .. - spytałam rozglądając sie w strone
mojej sypialni.
-Lepiej chodźmy do sypialni -Powiedziałem i ścisnąłem jej pośladki
- Ohh - jęknęłam cicho - nie chce by to był jeden raz - westchnełam.
Uśmiechnąłem się w jej stronę i pocałowałem jej malinowe usta. Co jak co ale całuje świetnie.

Maxi wstał z kanapy wsadzając lewą rękę pod mój kark a prawą pod moje kolana i podniósł z kanapy. Ja w tym czasie zaplotłam ręcę wokół jego karku całując go namiętnie. Oddawał moje pocałunki z taką namiętnością i zarzarłością aż rozbudzały moje zmysły i pobudzały do tej namiętnej chwili. Wiedziałam, że to tylko dla niego zabawa a ja mam myśleć o zemście lecz nie da się gdy chłopak mnie tak dotyka jak nikt inny. Przyznam wprawe ma. Nie da się ukryć, że to jego hobby i podchodzi do tego z pasją. O ile da się tak to nazwać. Połorzył mnie niedbale na podwójne łóżko w moim pokoju.  Nigdy się tak nie cieszyłam na myśl o tym, że ktoś mógłby mnie tak dotykać jak on to rovi. Zainponowała mi jego bezpośredność. Z początku próbowałam mu sie nie oprzeć ale nie dało się to długo.
- Jesteś taka sexowna - zamruczał zsuwając mi sukienkę w dół co obserwowałam z zaciekawieniem Gdy ją zsunął przeniósł sie na moje usta. Od razu wsadzając język pieścił poje podniebienie co przeradzało się w rozkosz z jakiś romantycznych scen. Nawet przy Felipe tego nie czułam. Boziu tego nie da sie opisać co ten facet robić umie z językiem.  Zanim zdąrzyłam się zorientować pozbawił mnie mojej sukienki. A ja akurat miałam sexowny koronkowy stanik ze stringami do tego z czego bardzo się cieszyłam.
- Boże jeszcze bardziej sexowniejsza niź w tej sukience. Jakbyś wiedziała co cie czeka - zamruczał do mojego ucha po czym przegryzł płatek. Przyciągnęłam dłonie do ust chichocząc gdy jego druga ręka wylądowała między moimi udami. Muskał je palcami. Jego sprawne miękkie palce wywoływało we mnie dreszcze i porządanie. Sprawił tym, że czułam się jak przed pierwszym razem
- ohhh Maxi - wydałam z siebie pierwszy głośny jęk dzięki czemu zaczął masować moją wilgotną od samego macania cipkę.
- Tak szybko mokra - zachichotał szybko pozbawiając mnie majtek. Gdy zobaczył moją muszelke prawie oczy wyszły mu z orbit i zaczął szybciej dyszeć. Gdy się już otknął przypomnisł sobie o moim staniku, który w ciągu kilku sekund wylądował na podłodze a ku jego oczom ukazały się dwie duże piersi ze sterczącymi sutkami.
- O kurwa teraz nie wiem za co się wziąć za cycki czy tą cipkę - myślał na co wybuchłam śmiechem zamykając oczy. Poczułam jak masuje mi piersi draźniąc wraźliwe sutki. Liże i gryzie je mocno jakby to nie bolało chociaż czułam ból który po chwili przerodził się w rozkosz.
- Ohhhhhhhhhhhhh mocniej !!!!!!!! - krzyknęłam czując jak brodawki mi twardnieją. Ścisnął je mocniej tak jak chciałam. Po dłuższej chwili gdy już przestałam się krępować postanowił dobrać się niźej. Zsunął się na  łokciach niźej aż do wysokości mojej przyjaciółki na poziomie jego ust. Z początku oblizał ją po czym jednym ruchem wsunął tam język sprawdzając moje wnętrze i wyciągnąć wnioski. Po tym wsadził od razu wsadził '' na chama '' dwa palce co wywołało jeszcze  głośniejszy okrzyk z moich ust z czego był zadowolony. Poruszał nimi szybko przebierając palcami co okazało się cudownym doświadczeniem. Umiał
sprawić, że zapomniałam o Felipe... powtarzając sobie, że to nic nie znaczy lecz czy tak było naprawde ?
- Ok dość. Teraz twoja kolej a potem połączymy siły -zamruczał wstając z łóżka czekając aż podejde do niego by zrobić mu loda. Przyznam troche sie denerwowałam ale gdy chwyciłam za bokserki zsuwając je w dół zobaczyłam niebo a zarazem raj. W sumie to to samo ...  Widząc moje zaciekawienie tym po prostu się śmiał gdy go ujełam i mocno pociągnęłam w dół ani jęknął.
- Mówiłem, że musisz sie wysilić nie to co ja - napomknął. Bałam się, że nie będę dostatecznie dobra.
- Zobaczymy - zamruczałam wkłafając go głębiej. Ku jego zdziwieniu wydał jęk ekstazy już po 5 minutach.
- O kurwa - zaklnął głośno a ja chichotałam robuiąc to dokładniej.
- I co ? Szybciej niź myślałeś ? - spytałam drocząc się z nim lecz nie chciał się przyznać. Spowrotem  popchał mnie na łóżko trzymając nadgarstki bym nie uciekła a gdy uległam mu całkowicie jego kumpel wkroczył do akcji. Poruszając się od razu szybko i zwinie, że po około 5 minutach zaczełam szczytować unosząc biodra do góry.  Poczułag go już całego a on brnął jeszcze dalej wkraczając na ścieżkę moich niemoźliwości. Jęczałam ciężko dysząc unosiłam swoją klatkę piersiową do góry aż biust wirował mu przed oczami co go rozpraszało więc znowu się nim zajął jednocześnie będąc we mnie.  Po 3 godzinach naszych namiętnych a zarazem ostrych igraszek padliśmy obok siebie lecz utrzymując dystans. Nie mogłam niestety wyczytać z jego zachowania czy mu sie podobało czy nie. Bo mi z pewnością tak. Nigdy nie było mi tak dobrze z źadnym facetem.
- Było cudownie - stwierdziłam rozmarzona przykładając głowe do jego piersi.
- Może być - stwierdził beznamiętnie co mnie troche ukuło w sercu a nawet nie wiem czemu...

 Szczerze? Podobało mi się i to bardzo. Jak narazie jedna z najlepszych.
Oby tak dalej. Nigdy bym się nie spodziewał ,ze potrafi być taka. A zwłaszcza w łóżku.
Taka ,taka ostra? Tak to chyba odpowiednie określenie.
Gdy ją zobaczyłem. Wiedziaęłm ,że jest ładna i seksowna ale nie wiedziałem,że aż tak.
Z chęcią zamoczył bym w niej jeszcze raz ale za kilka minut wróci mama.
-Za 15 mama wróci -Powiedziałem spoglądając na zegarek.
-Tak szybko? -Zapytała
-A co zdziwiona? -Podniosłem pytająco brew
-Nie wiedziałam ,że tak szybko czas zleciał- Powiedziała podnosząc się
-Kiedy powtórka? -Zapytałem siadając obok niej
-Liczysz na więcej? -Odwróciła się w moją stronę
-Oczywiście,że tak. A co myślałaś ,że tak łatwo pozwolę ci odejść?
-No wiesz. Jestem tak sobie więc to znaczy ,że nie zadawalam cię wystarczająco
-Narazie mi wystarczasz-Westchnęła i zaczęła się ubierać
-Jak nikogo nie będzie w domu -Odpowiedziała i ubrana zaczęła kierować się w stronę drzwi
Podziwiałem jej piękne ciało ,które wyglądało tak samo seksownie z tyłu jak i z przodu.
Kiedy opuściła moją sypialnię nie mogłem przestać o niej myśleć.
Jest taka śliczna. Mógłbym się z nią ożenić. Z nią akurat tak.
Mam nadzieję ,że to niedługo powtórzymy bo długo tak nie wytrzymam.
Myśląc o pięknym ciele hiszpanki nawet nie wiem kiedy usnąłem.
Obudziło mnie dopiero pukanie do drzwi.
Kiedy otwarłem oczy w progu pokoju stała Naty. Spojrzałem na nią zaskoczony.
-Już się stęskniłaś ? -zapytałem z uśmiechem
-Może -odpowiedziała
-Chodź -odkryłem kołdłę tak ,że leżałem przed nią tylko w bokserkach
-Może kiedy indziej. Twoja mama prosi cię o pomoc w kuchni
-Naprawdę ? -skinęła głową i już chciała wyjść. Kiedy zobaczyłem jej okrągłe pośladki nie mogłem się powstrzymać i ją zawołałem-Naty
-Tak? -odwróciła się w moją stronę
-Podejdź na chwilę -spojrzała na mnie zdziwiona a po chwili zaczęła wykonywać kroki w stronę łóżka. -Nie zapomniałaś czegoś? -spojrzała na mnie zdziwiona i pokręciłą przecząco głową-A może byś się tak ze mną pożegnała?
Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła po czym pochyliła się i wpiła w moje wargi.
Boże jak ona świetnie całuje. Normalnie ósmy cud świata.
Mam ochotę już jej nigdy nie wypuszczać.
-Przyjdź dzisiaj o północy jak wszyscy będą spali -powiedziałem po oderwaniu i założyłem jej za uch niesforne pasmo włosów, które błąkało się po jej twarz
-Zobaczymy -wstała i udała się do wyjścia
-Albo ty przyjdziesz do mnie albo ja do ciebie ale wtedy będzie słyszał cię cały dom -powiedziałem i wstałem z łóżka

W nocy nie mogłam spać ciągle sie wierciłam ze stachu co mi sie sniło. Obudziłam sie z krzykiem !

Kiedy wchodziłem do pokoju usłyszałem nagle czyjś krzyk.
Spoczątku myślałem ,że mi się wydawało jednak krzyk się ponowił.

Uspokajalam sie. Ggdy zobaczylam znajoma sylwetkę *
-  maxi ? Przepraszam cie

Kiedy dotarło do mnie ,że krzyk dochodził z pokoju Naty natychmiast tam pobiegłem.
Zaraz na wejściu gdy mnie tylko zauważyła to mnie przeprosiła.
Bez żadnego slowa podszedłem do niej i objąłem ją ramionami.
Nie lubiałem kiedy ktoś płakał.

- Nie chcialam cie budzic ... * szepnelam * nie przejmuj sie poradze sb z tym...
- Nie zostawię cię samej. Co się stało?
- Em. To nic takiego dla cb lizy sie jedno niech tak pozostanie..
-To ,że lubię seks to nie znaczy ,że nic się dla mnie nie liczy.
- Nie ma potrzeby ci mowic .. Ledwo sie znamy
- Znam twoje ciało lepiej niż kto inny
- ta raz sie piepszylismy bo tylko o to ci chofzi .. A ty mydlusz ze je znasz,... Moze i tak ale nie znasz mnie
- Nie kazałem ci ze mną uprawiać seksu. Sama tego chciałaś więce o co ci teraz chodzi? -wstałem z łóżka
- sam wyjechałes z tekstem z znasz moje cało lepej niz inni..
i ty tu przulazłes
Chciałem sprawdzić czy nic się nie stało ale wiem ,że źle postąpiłem przychodząc tutaj-wyszedłem z jej pokoju i udałemsie do swojego
Maxi  Prosze wroc * szepnelam

Usiadłem zły na łóżku. Nie zmuszałemjej do niczego. W każdej chwili mogła się wycofać. Chciałem być miły i jej pomóc a zamiast tego dostałem burę.

Czulam ze zrobilam zle .. Wstalam z lozka i poszlam dp jego pokoju * maxi prosze porozmawiamy .. Chce cie przeprosic

Spojrzałem na nią .
Po co mamy rozmawiać przeciaż ja znam tylko twoje ciało -prychnąłem
To samo wiem tylko o Tb .. Chce wiedzieć wiecej ....
Teraz nagle chcesz wiedzieć więcej o mnie? Jeszcze pare minut temu wyzwałaś mnie !!
A wiesz co ? Masz racje .. spierdalaj ...! * wyszłam trzaskając drzwiami
Obróciłem się na plecy i patrzyłem w sufit. Ehh kobiety..

maxi nie rozumiał tego .. nie zrozumie nikt po za Felipe on mnie rozumiał. Dlaczego ten łajdak musiał go zabić ? Przyznam że mam słabość do Argentyńczyka ale na pewno
nie przestane myśleć trzeźwo ! Około 3 w nocy wziełam pistolet i poszłam do pokoju menzczyzny któóry wygodnie i smacznie spał. Przyłorzyłam mu go do głowy prubując
oddalić wspomnienia upojnego stosunku na bok. Gdy naciskałam spust nagle otworzyły się drzwi. Był to Diego ! Zlęknięta puściłam pistolet z trzaskiem na ziemie

Obudził mnie jakiś hałas.Takjakby coś upadało na ziemię. Kiedy otwarłem oczy zobaczyłem nad sobą Naty a w drzwiach Diego. Zacząłemsię rozlądać po pokoju
.Nie wiedziałem co się dzieje. Nagle mój wzrok padł na pistolet ,który leżał obok mojego łóżka.Natychmiast poderwałem się z łóżka.

jęknełam wystraszona . co ty kur*a robisz ? - krzyknął ten drugi a wtedy zobaczyłam w umyśle obraz jego przy wypadku Felipe. Czyli to jednak nie Maxi.
Ulżyło mi ponieważ się w nim zauroczyłam. Wziełam pistolet z podłogi gdy poczułam dłonie argentyńczyka który gdy tylko wycelowałam zabrał mi pistolet z dłoni
- Oszalałaś?! -Krzyknąłem i wyrwałem jej pistolet z rękiNie wiedziałem co się z nią stało. Nigdy bym się po niej czegoś takiego nie spodziewał.
- oddawaj - syknełam * - on on go .. zabił - jęknełam jąkając sie pokazałam w strone hiszpana
Byłem w szoku wciąż nie mogłem uwierzyć ,że chciała najpierw zabić mnie a później mojego brata,-Kogo zabił? Nic nie rozumiałem
- mojego narzeczonego .. - szepnełam upadając na podłoge
Byłem w takimszoku ,że nie mogłem się ruszyć. Patrzyłemjak opada bezwładnie na podłogę i zaczyna płakać.

On go zabił ! z zimną krwią zamordował go. Nic nie winnego człowieka.. łkałam  - Maxi to nie tak to wariatka - krzyknął Diego. - nie jestem wariatką ! - spojrzałam na
Maxiego...
Podszedłem do niej i nie wiedząc czemu przytuliłem ją do siebie.
-Maxi co ty robisz? Ona może mieć pistolet albo nóż jest niezrównoważona psychicznie
- maxi.. to nie tak .. wybacz że myślalam że to ty. Gdy zobaczyłam teraz twoojego brata. Jestem pewna ze on to zrobił .. tylko dlaczego ?
-O co w tym wszystkim chodzi? -spojrzałem na Diego ,który natychmiast odwrócił głowę w drugą stronę
- stary to nie tak. Nie wiem o czym ta dziw*a gada ...- bronił sie .. - maxi uwierz - błagalam
-Nie nazywaj jej tak-powiedziałem zły -Wyjdź muszę pogadać sam na sam z Natalią
- kur*a - wyszedł trzaskając drzwiami. Usiadłam na łóżku - maxi ja ci to wyjaśnie ... - odłorzylam broń.
-Mam taką nadzieję
-  miałam narzeczonego... dnia gdy mialam z nim brać ślub zostal zamordowany. Tego dnia poprzysiegłam zemsty. Wiedziałam tylko jedno nazwisko '' Ponte '' odnalazłam
ciebie przypadkiem gdy tw matka zamawiała suknie u mnie w salonie i zaproponowała prace. Tak udało mi sie tu znaleźć... Gdy cie zobaczyłam pomyslałam że to ty to
zrobileś. Teraz wiem, że nie. Obudziłam sie w nocy przez sen który kazał mi sie zemścić. Moja psychika nie wytrzymała..To co usłyszałam zamurowało mnie. Miała narzeczonego ,który był prawie jej mężem. Dlaczego Diego go zabił?
Nie wiedziałem co mam powiedzieć
- przepraszam. Znikne z waszego życia obiecuje. Nie chce już sie mścić. - wstałam - Żegnaj Maxi - poszłam pakować walizki
-Tak będzie lepiej-szepnąłem kiedy opuściła moją sypialnię.
- kocham cie - szepnełam bez silnie w moim pokoju przykładając sobie pistolet do skroni chciałam do Felipe w niebie. Strzeliłam i padłam na ziemie martwa.

Nagle usłyszałem strzał. Poderwałem się na równe nogi i spostrzegłem ,że na szafce nocnej nie ma broni. Wybiegłem z pokoju i pobiegłem do sypialni Naty. Otwarłem drzi
 i zobaczyłem ją. Leżała na podłodze. Natychmiast do niej podbiegłem.

 w końcu odetchnełam w duchu gdy to zrobiłam. Nie było juz miejsca dla nie na ziemi .. felipe czekał w niebie.
Nie ruszała się ,nie wiedziałem co mam zrobić.
Nagle oprzytomniałem i zadzwoniłem na pogotowie.
Aż do przyjazdu pogotowia głaskałem ją po głowie i modliłem się ,żeby przeżył patrzyłam na niego z góry. Dziwiło mnie to bo byłam dla niego jedynie kochanką.. Szukałam Felipe
Pogotowie przyjechało po 5 minutach i zabrało ją do szpitala. Niewiele myśląc ubrałem się i pojechałemza nimido szpitala.
zabrali mnie na badania a ja odnalazlam Felipe. Był zdziwiony. Teraz widze jaki był... zdradził mnie wiem to. - Naty ? - spytał zdziwiony
Czekałem przed salą Naty na informacje dotyczące jej zdrowia. Z tego co mi powiedziała pielęgniarka to nie doszło do żadnych poważnych uszkodzeń
byłam wsciekła na niego wyjawił mi prawde .. czułam sie jak idjotka . wróciłam na ziemie. przebudziłam sie
Pielęgniarka pozwoliła mi na chwilę wejść do sali w ,której znajdywała się hiszpanka. Kiedy się odwróciłem mój wzrok napotkał brązowe oczy dziewczyny. otworzyłam oczy zdezorientowana *
- maxi ? wybacz mi to ...
-Nic nie mów. Odpoczywaj usiadłem na krześle przy jej łóżku
- naprawde nie chciałam.Tak bardzo żałuje....
-To nie jest czas na wyjaśnienia
- jestes zły prawda ? nienawidzisz mnie ? potraktujesz jak laske na 1 noc ?
-Kto tak powiedział? Nic takiego nie mówiłem. Nie uważam cię za taką
- nie wiem ... * szepnełam *  sypiasz z wieloma ... nic dla ciebie nie znaczą ..
- niestety nie przejmujesz sie tym co czują .. ze to dla nich wiele znaczy .. mogą  sie w tb zakochac * mówiłam na własnym przykładzie
-Masz rację nigdy nie zwracam uwagi na niczyje uczucia a zwłaszcza kobiet z ,którymi sypiam ale właśnie tego mnie nauczono
- kto ? nie sądzisz ze ktos mógłby ci pomóc w tym ... ?
-Nie chcę o tym mówić. Próbowałem sobie z tym poradzić ale nic mi nie pomaga pogłaskałam jego policzek - chce ci pomóc .. poznac prawdziwego maxiego .. uwierz jestem w podobnej sytuacji Nie mogłem znieść jej dotyku chociaż był przyjemny. Odwr~óci~łem g~łow~ę w stronę drzwi.
- dobra zapomnij -stwierdziłam obojetnie skupiając wzrok na swoich nogach
-Czego ode mnie oczekujesz ? -zapytałem nadal z odwróconą głową
- w sumie to nic - odpowiedziałam smutna że nic dla niego nie znacze.
- Ne rozumiem już nic - powiedziałem
- Nie dziwie się skoro tylko ruchasz laski - westchnęłam
-Najpierw jesteś taka milutka ,później wredna wiedźma ,znów milutka,noi popatrz po raz kolejny wredna.
- O paytz najpierw miły potem ciągniesz mnie do łóżka i liczy sie jedynie sex a teraz tu jestes zamiasy robic to co chcesz -
-Gdyby zależało mi tylko na sexsie to nie siedziałbym tutaj teraz
- widzisz jestes jedyną osobą tutaj - zauwazyłam - to na czym i zależy ?
-O co chodzi z moim bratem i twoim narzeczonym?
- mój narzeczony nic mi nie mówił. Wiem teraz że prowadził podwójne zycie z czym związek może miec twój brat. Wiem tylko tyle .. - westchnełam
-Diego nigdy mi nie wspominał o żadnym Felipe
- a mi o nim tez .. sama sie dowiedziałam szukając czegoś w jego rzeczach... był telefon z nazwiskiem waszej rodziny i babska bielizna ... dopiero po smierci jego sie
dowiedziałam -
-Zdradzał cię?
- nie mam pojęcia. Niczego nie jestem pewna Maxi - westvchneła
-Dlaczego to mnie uważałaś za dupka ? To on cię zdradził. Może lubię sex z dziewczynami ale nigdy im niczego nie obiecuję i ich nie zdradzam
- oh przestań ! Samymi słowami możesz naobiecywać narobić im nadziejii a potem cie nie obchodzą.. Kto powiedział że uwazałam cie za dupka co ? Nie wiedzoałam, e ten
gosciu ma brata wiec pomyślałam że to ty..
-Nigdy im niczego nie obiecywałem i nawet na chwilę nie pozwalałem im tak myśleć
- czyli jestem wyjątkiem ? Oh czuje sie wyróźniona
-O czym ty mówisz?
- słyszałam w nocy jak gadasz przez sen, że jestem zajebista i i nigdy nie ruchałes sie tak jak ze mną -
-Ja nie mówię przez sen !
- gadasz gadasz - zachichotałam - mam niezłe cycki aLe tyłek za mały według ciebie
-Nie mówię przez sen może chrapię ale na pewno nie mówię
- kolejny wyjątek - zauwazyłam uśmiechnięta
-Jedynym wyjątkiem jesteś ty i moje łóżko
- Czyli nie zaprzeczasz ? -
-Zdradzić ci sekret?
- taki na przytomnego ? Interesujące - szepnełam pokiwając glową
-To nastaw ucho nie chcę ,żeby ktokolwiek i cokolwiek usłyszał zrobiłam to
-Jeszcze nigdy nie uprawiałem sexu z dziewczyną w moim pokoju a tym bardziej w moim łóżku-powiedziałem prosto do jej ucha jego zadziorny głos przyprawil mnie o dreszcze
- A matylda ?
-Nie była w moim łóżku tylko był;a na kanapie w salonie. A po za tym między nami do niczego nie doszło
- Maximiliano ? Jak ma rozumieć to co mi wyznałeś ?
-Jakiej części nie rozumiesz?
Tego że dla mnie obaliles swoje swiete zasady ? Czyli że jestem kimś ważniejszym niŻ '' panienki jednorazowe '' ?
-Lubie cię. Jesteś fajną dziewczyną
- I tylko tyle  - poczułam sie urażona
-I jesteś dobra w łóżku - zamilkłam czując że to jedynie sie dla niego liczy
- A  jesteś tu by wiedziec tylko co ja planowałam tak ? i co diego ma z ttym wspólneego
-Jestem u po to aby cię lepiej poznać bo cię bardzo lubię bzzykać nie dokończyłes - dodałam - a komu na mnie zależy co ?Westchnąłem i wstałem z krzesła
 -Na dzisiaj już wystarczy -powiedziałem i opuściłem salę
- Maxi ! * krzyknełam za nim


Nie mogłem tam dłużej siedzieć i słuchać tego jak mówiła tylko o tym ,że chcę ją tylko przelecieć. Muszę sobie wszystko w domu na spokojnie przemyśleć a tym bardziej
,że chyba coś zaczynam do niej czuć.

wydzwaniałam do niego przez cały dzień i wysyłałam smsy nie spotkało się to z jakoś reakcją z jego strony co mnie bardzo zabolało ponieważ się w nim zakochałam.

Kiedy wróciłem do domu natychmiast udałem się do swojej sypialni.Przez cały czas myślałem o Natalii.
Nie mogłem znieść jak widziałem ją taką zapłakaną.Miałem kilka nieodebranych połączeń od dziewczyny ale nie mogłem odebrać nie mógł bym z nią teraz rozmawiać.Nie teraz kiedy jestem zdenerwowany.Nie jestem na nią zły ,że chciała mnie zabić bardziej jestem zły o to ,że chciała zabić siebie.Wybaczyłem jej.

Czy to właśnie nie o to chodzi w miłości wybaczamy nawet najgorsze błędy. Z miłości.

Cały czas płakałam nie mogąc o nim zapomnieć. Tak bardzo mi na nim zależy. Nawet bardziej niź kiedykolwiek na Felipe. Niestety znałam go na tyle długo wiedząc, że on nie chce stabilizacji czego mi brakowało. Wiedziałam, że mu nie zależy na mnie. Przecież nie odbierał telefonów. Wiem, że specialnie. Załuje, że przeżyłam, że mnie uratowali. Chcialabym ummrzec. Z miłości do niego.... Przez ostatnie kilka dni wciąż myyśle o nim. Wiem, że to nie ma sensu ale nic nie poradze na to co czuje. To co mówił. '' tylko z tb spałem w swoim łóżku '' niby sexistowskie ale dla mnie ma wielkie znaczenie.


Postanowiłem odebrać Natalię ze szpitala od ostatniej wizyty nie pojawiłem się więcej u niej.Musiałem sobie wszystko przemyśleć na spokojnie.Wiem ,że napewno jest dla mnie ważniejsza niż te wszystkie poprzednie dziewczyny.Nie wiem czy to jest miłość. Nie wiem czy to coś stałego czy przelotnego.Zależy mi na niej.
Tego jestem pewien.

Całą noc nie spałam myśląc i płacząc przez Maxiego. Tak bardzo to boli. Nie odwzajemniona miłość jest najgorsza. Nie rozumiem po co ona istnieje. Byłoby nam znacznie lepiej
gdybyśmy nie zakochiwali się w kimś nie odpowiednim. Życie takie jest. Gdy wyjde wróce do Madrytu bedzie mi lepiej. Nagle zobaczyłam go w drzwiach sali - cześć - powiedziałam na przywitanie z lekkim uśmiechem
- co tu robisz ?
-Cześć -powiedział -Chciałem cię zobaczyć -odpowiedział na zadane przeze mnie pytanie
Podszedł do szpitalnego łóżka i usiadł na krześle stojącym obok.
- Nie musiałes. Po naszej kłótnie nie sądziłam, że tu przyjdziesz - szepnełam na co odpowiedział uśmiechem. Czułam, że wybaczył mi tamto .. wszystko.
-Nie musiałem ale chciałem. Zresztą zobaczyć się z tobą to czysta przyjemność- powiedział jakby mnie podrywał co wywołało tamte wspomnienia z nocy z nim.
- od kiedy ?- pytam nie chcąc palnąc nic głupiego.
-Od kiedy zobaczyłem cię wtedy pierwszy raz na przyjęciu - przyznaje
- Widziałeś mnie ?- zdziwiłam sie myśląc, że już wtedy chciał mnie przelecieć ? - pytam zdziwiona
-Widziałem i odgadując twoje myśli nie nie chciałem cię już wtedy przelecieć - oznajmił co mnie zdziwiło
- Skąd wiesz co pomyślałam ? - spytałam gdy poruszał brwiami i posłał mi uśmiech który odwzajemniłam - wyjezdzam do Madrytu - mówie po chwili
-Dlaczego? - pyta zdruzgotany Nie rozumiał dlaczego chce wyjechać
- Musze. Obiecałam dac wam spokój po tym co chciałam zrobić. Nie moge zostać - odpowiadam. Widzę, że głęboko się nad czymś zastanawia.
-Kocham cię -wypalił a ja spojrzałam na niego szeroko otwierając oczy - co ? Ale jak to ?
-Zakochałem się w tobie.- te słowa mega mnie zaskoczyły a zarazem uszczęśliwiły
- Maxi też cie kocham od początku nie udawałam przyrzekam ale to co chciałam zrobic ...
-To nie ma znaczenia ,kochanie.Ważne jest to ,że sie kochamy -złapał moją  twarz w swoje dłonie
nie czekając długo pocałowałam go namietnie po czym to odwzajemnił. Całował namiętnie a zarazem delikatnie na co odpowiedziałam szerokim uśmiechem. Po dłuższym czasie oderwaliśmy sie 
- nie mam gdzie iść, nie mam pracy nic ..- szepcze smutna a on Pogłaskał mnie  po policzkach
-Z tego co wiem to pracujesz u nas i też mieszkasz - zauważył dumnie
- po tym jak sie twoi rodzice dowiedzą wywalą mnie - stwierdził.
-Nie wywalą bo o niczym się nie dowiedzą - obiecał co wywołało moją ulge
- jak mogłes mnie pokochac po tym wszystkim ? Mówiłes ze stały związek to nie dla ciebie -zauwazam
-Czekałem na ciebie - szepcze tak romantycznie. Nie wiedziałam, że jest zdolna do uczuć.
- ale dlaczego ?- dopytuje szczęśliwa
-Bo to ty jesteś tą z którą chcę stabilizacji ,jesteś tą przy ,której chcę zasypiać i się budzić ,jesteś tą którą chcę przytulać , jesteś tą z którą chcę się śmiać ,jesteś tą której chce smakować usta każdego dnia , jesteś tą którą chcę kochać- wzruszyly mnie jego słowa
 - dobrze wierze ci i mam nadzieje, że nie przestaniesz mnie kochac i nie przespiszsie z zadną inną poprosiłam stanowczo.
-Będą jeszcze dwie kobiety z jakimi się prześpię - powiedział co wywołało uniesienie moich nerwów.
- jakie ? - spytałam zła
-Ty jako moja narzeczona i ty jako moja żona 
- oosz ty ! - walnełam go w bok - skąd wiesz, że zostane nimi co ?* spytałam
-Mam taką nadzieję - odpowiada krótko lecz przekonaniem swoich racji
- '' nadzieja matka głupich kovhanie * szepnełam- ale nawet nie jestem twoją dziewczyną - dodałam
 -Myślałem ,że już wszystko jasne - powiedział zdziwiony
- no nie wiem nie spytałeś o to - zauwazyłam
-A więc moja najdroższa Natalio czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja dziewczyną?- klęknąłna kolana chwycąc moją dłoń
- Maximiliano Ponte to bedzie dla mnie zaszczyt - zauważam przeszczęśliwa
-A więc teraz mogę oficjalnie ogłosić ,że jesteś moja i tylko moja - dodał zaborczo
- co masz na myśli przez '' oficialne '' ? - spytałam z obawy przed jego rodzicami i bratem gdy jednak sie dowiedzą o próbie zabicia ich.
-Po twoim wyjściu ze szpitala urządzimy przyjęcie i przedstawię cię całej rodzinie - oznajmił zapraszając mnie na nie.
- znają mnie .. jestem krawcową twojej rodziny - zauważam
-Teraz poznaja cie jako moja dziewczyne - dodał dumny z mojego nowego tytułu
- dodasz tylko tytuł by sie przed znajomymi pochwalić co wyrwałes ? czy dodasz ze zostane twoją żoną ? - pytam ciekawa nic nie rozumiejąc
-A chciałabyś zostac moja żona? - pokiwałam głową pewana tego
- bardzo i mieć z tobą dzieci - wyjaśniam
-Na to będziemy musieli jeszcze trochę poczekać - oznajmił jakby wystraszony wzmianką o dzieciach.
- rozumiem ale chce miec kiedys dzieci a ty ? - pytam
-Nie wiem czy na daję się do roli ojca - mówi obojętnie.
- przeciez bede z tobą wtedy tak ? to na mnie spadnie wszystko ty masz tylko mi je zrobic i zaakceptowac. Nie bede kazała ci go przewijac czy karmic - zauwazam smutna ze nie chce dziecka - wytłumaczyłam chcąc go przekonać do swoich planów.
-Chcesz ze mnie zrobić maszynę do robienia dzieci? - spytał zdenerwowany. No i znowu mówie coś źle.
- Nie o to mi chodziło Maxi - szepcze cicho wiedząc, że wywołałam kolejną kłótnie
-Jeżeli mam mieć dzieci to tylko wtedy kiedy będę n nie gotowy. Chcę je kochać ,opiekować się nim i być dla niego dobrym ojcem - wyjaśnił dzięki czemu ulżyło mi.
- Sądzisz ze kiedyś to nastąpi ? - pytam już mniej smutna z lekkim uśmiechem
-Na pewno ale potrzebuję troche czasu - wyjaśnił. Rozumiałam go całkowicie. Musze to zaakceptować jeśli chce z nim być i stworzyć udany związek.
- Rozumiem to i szanuje mimo że bycie matką to moje marzenie - dodaje patrząc mu w oczy
-Zrobię wszystko ,żebyś była szczęśliwa - głaszcze mój policzek patrząc mi w oczy.
- czyli obiecasz mi ze z czasem będziemy mieć dziecko ?- spytałam dla pewności.
-Obiecać nie mogę ale postaram się spłodzić chociaż dwójkę albo trójkę dobrze?- uradowałm sie na jego słowa nawet nie myśląc o takiej liczbie potomstwa
- Boże maxi dziekuje jesteś kochany - rzuciłam sie na niego
-Nie masz za co mi dziękować ,skarbie -musnął delikatnie moje wargi
- to prawda ze tylko mi pokazałes tą dobrą strone siebie ?* spytałam przykładając dłoń do jego policzka patrząc w oczy.
-Tylko tobie . Nikomu innemu nie byłbym w stanie - mówi lecz nie wiem czy cieszy sie z tego czy smuci..
- to mega słodkie kochanie - szepcze mu do ucha - i niech tak pozostanie
-Obiecaj mi ,że nigdy wcześniej nie będziesz chciała popełnić tego samego głupstwa - odpowiedział poważnie a z nim nie można dyskutować.
- obiecuje Maxi jesli mnie ne zostawisz - szepcze
-Zbyt bardzo cię kocham. Umarł bym z tesknoty i miłości - przyznaje. Zadziwia mnie, że z napalonego faceta przeistoczył się w romantyka i to dzięki mnie.
- maxi ty ... pierwszy raz cos takiego czujesz ? - pytam delikatnie i nieśmiało wiedząc, że to pewnie draźliwy temat. Zauważyłem, że nie wie co odpowiedzieć czyli mnie okłamie ?
-Była kiedyś kobieta ,którą bardzo kochałem. Zmarła. - wyznał z trudem.
- i po tym stałes sie tak dla kobiet ?- spytałam
-Chyba tak - wzruszył ramionami na co odpowiedzialam wtuleniem się w niego
- Rozumem cie no bo sie zmieniłeś widze to - szepcze z uśmichem- nie rozmawiajmy już o naszych przeszłościach dobrze ? - pytam wiedząc, że nasza przeszłość jest trudna i powoduje ból.
-Teraz jest ważne to co jest i będzie a nie to co było-powiedział posłałając mi uśmiech.



- co bys zrobił gdybys nie mógł nigdy miec dziecka ? – ptram
-Nigdy o tym nie myślałem a dlaczego pytasz?

- ale jakbys pomyślał to co byś zrobił wtedy ?

-Jeżeli to by mi się przydarzyło to bybyło mi przykro ale jest jeszcze adopcja

- Musze ci coś powiedzieć - szepcze nie pewnie z trudem przełykając śline

-Coś się stało?


- w ... badaniach ... wykryto u mnie bezpłodność - szepcze z trudem tłumiąc potok lez

Nie wiedziałem co mam powiedzieć.
Chyba jak każdy marzyłem o dzieciach.
Przynajmniej jednym.
A teraz dowiaduję się ,że moja dziewczyna nie może mieć dzieci.
Spojrzałem w jej oczy i zauważyłem łzy w jej oczach.
Natychmiast przytuliłem ją i zacząłem uspokajać.
-Ciiii pójdziemy do najlepszych specjalistów ,może da się to wyleczyć a jeżeli nie to jak tylko będziemy gotowi to możemy zaadoptować dziecko

- nie zostawisz mnie ? - pytam podnosząc głowe - wiem ze nie spieszyło ci sie do ojcostwa ale kiedys zechcesz miec swoje dziecko. A ja ? od zawsze o tym marzyłam - przypominam- a teraz ? wszystko legło w gruzach

-Oczywiście ,że cię nie zostawię. Nie pozwalam ci nawet o tym myśleć ba ja nawet nie pozwalam ci o tym mówić. Jeszcze w tym tygodniu umówimy się do specjalisty dobrze?

- pokiwałam głową co wywołało jego uśmiech - jeszcze jedno mnie zastanawia - powiedziałam ze strachem ledwie słyszalnnie

-Słucham cię ,kochanie

- chce wiedzieć na czym stoje Maxi . Kim jestem dla ciebie ? - pytam

-Hmmm kim ty dlamnie jesteś? Dobre pytanie -udawał ,że się zastanawi -Pomyślmy. Moją przyjaciółką ,kochanką,dziewczyną,przyszłą narzeczoną i przyszłą żoną - sturchnełam go w bok
 - osz ty zartownisiu jeden - chichocze - chodziło mi o to czy sie mnie nie wstydzisz bo twoi rodzice jeszcze o mnie nie wiedzą - zauwazyłam

-No wiesz ty co ? Jeszcze raz tak powiesz a przełożę cię przez kolanko

- Tak to będzie kara- parskam śmiechem - ale mówie serio .... czemu nie wiedzą o nas ?- pytam

-Bo chciałem im powiedzieć razem z tobą w końcu muszą osobiście poznać nowego członka rodziny

- Ale ja tu mieszkam od kilku tygodni - zauważam
-Tak ale wcześniej byłaś w szpitalu a nie chciałem ci zrzucać na głowę odrazu całej rodziny.Wierz mi ,że kiedy rodzice si dowiedzą to już jutro będą tutaj dziadkowie

- Obiecaj że nie powiesz im o moim '' planie '' Boje sie ze Diego im powie - szepcze tuląc sie do jego piersi przyłorzyłam głowe do serca- Bije dla mnie ?- pytam dobrze słysząc melodyjny dzwiek jaki sie stamtąd wydobywa

-Od kiedy tu jesteś bije szybciej

- ciesze sie z tego- przyłorzylam jego dłoń do lewej piersi do serca- to tylko twoje miejsce - dodaje

-Moje już na zawsze. Nikomu nie zamierzam go oddawać

- nikomu nie dam dostepu tam - szepcze.. Nagle wybucham płaczem

Nie mogłam dłuzej ukrywać tego faktu przed nim. Boje sie że nie zrozumie

-Co się dzieje ?

- boje sie .... Wczoraj cie nie było a pozostałam tu sama .... czekałam na ciebie ale nie przyszedłeś za to był tu Diego .. pijany .. stwierdził.., że skoro jestem twoją '' suczką do piepszenia '' to .. on .. też chce .. i ... chciał... mnie ... zgwałcić ale .. uciekłam przepłakałam noc w łazience. Bo powiedział, że jesli nie zgodze sie na TO wtedy on nie zawacha sie powiedzieć wszystkim o naszej tajemnicy - trzęsłam sie chociaż było ciepło. ztuliłam mojego chłopaka - ale nie zdradziła cie tylko .. mnie szantażuje,, przepraszam musiałeś sie dowiiedzieć - dodaje cicho skulając sie

To co usłyszałem totalnie mną wstrząsneło.
Mój właśny brat dobierał się do mojej dziewczyny.
-Zabiję gnoja przy najbliższej okazji.
Powiedziałem muskając ustami jej włosy

- obmacywał mnie.... całował....to było obrzydliwe Maxi .. Na szczescie tylko tyle zdąrzył za nim dobrałby mi sie do majtek- szepcze uspokajając sie

-Obiecuję,że już nikt cię nie skrzywdzi

Spojrzalam w jego oczy zachipnotyzowane. Dwoma palcami podniosl mój podbródek po czym zlaczyl w pocalunku idealnym. Slodkim a zarazem namiętnym walczące o dominację nasze jezyki sAlaly w tej wctazie oczywiscie dalam mu wygrac a nagrodą. Bylam ja i milość ktora mu calkowicie oddalam


 Nie sądziłem,że zdołam pokochać jakąkolwiek dziewczynę a tymczasem pojawiła się Natalia.Mój anioł.
Jej uśmiech jest lekarstwem na gorsze dni.Przed poznaniem mojej niewiasty nie wiedziałem co to miłość.
Dopiero ona mi pokazała co to znaczy kochać kogoś spoza rodziny.Zdarzają nam się jakieś kłótnie, ale nie trwają one więcej niż 2 godziny.Każda kłótnia dodaje nam siły, aby walczyć o to, co mamy.
Nie ma pełnej definicji miłości.Nikt nie wie skąd się wzięła.Jedno jest pewne, gdyby nie Natalia nigdy nie doświadczyłbym tego wspaniałego uczucia.To jej zawdzięczam nowego mnie.Miłość zmieniła mnie nie do poznania.A może o to chodzi w miłości?Może chce pokazać jak łatwo ulegamy jej wpływom i się zmieniamy?Każdego dnia budzę się i dziękuję Bogu za to, że zesłał mi Natalię.Chciała zemsty a dostała miłość.Jedyną i bezgraniczną.Choćbym nie wiem co się działo to jej nie zostawię.Gdyby nie ona nadal bym podrywał dziewczyny.Pojawiła się przypadkiem , a została już na zawsze.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej hej hello ;* Witam was z ONESHORTEM !!!! który napisałam z Ewką. To długie dzieło to owoc naszejosmio miesięcznej pracy pełnej pasji i zaangażowania. Jest to moja pierwsze współdzieło. Ale nie ostatnie ! Otórz tworze jeszcze dwa projekty z Olą i Natalią, które pozdrawiam i bardzo podziwiam ich twórczość. Liczymy wraz z Ewą, której niestety nie ma z nami ale pamiętamy o niej i wspominamy ciepło.
Obawiam sie tylko że nie połapiecie sie kto co pisał ale okej może.... Po prostu jest to długi tekst i ciężko było go razem tworzyć ale warto i pozdrawiam dziękując Ewce za to '' coś '' Liczymy na długie komentarze !
Nie to jeszcze nie koniec przemowy. Pragne bardzo przeprosić za brak komentarzy z mojej strony co nadrobie w święta bo w sobote wracam ze szpitala ( Nusia nie pieklij sie pamiętam a ty odpisuj w roboczych u nas xd ) Duużo myśle nad losami tego bloga.. Mamy rozdział 21 a bedzie ich 25 + epilog po czym zaczne serie o Falbie zainspirowanej dzieki samej '' parze '' i Mordelkowi.  Przypominam, że konkurs na oneshorta trwa do 1 maja a od czerwca startuje z nową serią. Pewnie krótsze rozdziały ewiecej dialogów i częśćiej dodawane. No to dziś na tyle ogłoszeń.
Całuski ;*

poniedziałek, 14 marca 2016

Rozdział 21

Zazdrość to największa choroba miłości
Nie jest to piękne uczucie niestety
Wiąże się ściśle z miłością 

~ Naty~
Szłam w szybkim tępie ocierając łzy, które zmywały mi makijaż co mi nie przeszkadzało w tej chwili. Co on sobie w ogóle wyobraźa by robić mi scenę zazdrości i to kolejną !A najbardziej mnie zabalołało to że nie wierzy Wie na dodatek że nie wolno  i sie kurcze denerwować. A co robi ? Własnie to może zaszkodzić dzidziusiowi. Marco nadal szedł za mną. To z troski. Przecież widział to wszystko
- Marco tak bardzo cie za niego przepraszam
- Nie ma o czym mówić - mówi otaczając mnie ramieniem
- Jest. On noie powiniem robić tej sceny rozumiesz ? - KIWA GŁOWĄ
-Ale go tż rozumiem Naty - zatrzymuje sie odwracając sie do niego zdziwiona
- O co chodzi ?
- Chodzi mi o to że rozumiem jego zazdrość. O taką dziewczyne jak ciebie trzeba byc zazdrosnym.
- Jaką ?
- Kochaną piękną cudownbą mądrą ... - zaczyna wymieniac patrząc na mnie a ja czuje sie dość dziwinie. Wchodzi ze mną do domu. Zostawiam buty w wejściu po czym ide pomału na góre. Jest to 6 miesiąc a wyglądam jak balon. Masakra. To przypomina mi o moim chłopaku dzięki czemu znowu gniew gdy przypomne sobie jego zazdrość. Kurcze ja nie robiłam mu scen o Matylde a jednak chyba powinnam ! Ta zdzira go bezczelnie podrywa a ten jej pozwala. Czuje że znają sie dłuzej niź przez Studio. Teraz sie nie dziwie mu też jestem zazdrosna ale nie zrobie mu awantury. Raczej z tym brzuchem sie nie nadajee
- Naty wszystko dobrze ? - pyta Marco patrząc na mnie
- Tak dobrze - ocieram łzy
- Mogę coś dla ciebie zrobic ? - pyta
- To - mówie tuląc sie do przyjaciela. Czulłam jednak że te jego słowa, którymi mnie wychwalał. Znaczyły dużo dla niego. Czy on sie mną zauroczył ? Rozmyślanie w ramionach przyjaciela przerwał mi mój chłopak, któryv wszedł do mojego pokoju. Mimo tego że pókał chciałam nadal tulić Marco
- Co on tu robi ? - syczy wskazując na meksykańczyka, który odsuwa sie i wstaje kierując sie do myjścia
- To ja was zostawie samych pa Naty - mówi miło wychodząc.
- Odpowiesz mi do cholery ?
- A co cie to obchodzi idz do Matyldy - sycze
- O co ci chodzi ?
- Nie udawaj co. Robisz mi sceny zazdrości a ja tobie nie
- O co ci chodzi ?
- O to że ją znasz nie przez szkołe i minie powiedziałeś ! -
- Skąd to wiesz ?
- Co ? to prawdaz?! Myślałam że powiesz coś w stylu '' Naty to nie prawda ''Oszukałes mnie !
-To nie tak kochanie...
- Nie mów tak do mnie !
- Ale ja..
- Nie obchodzi mnie to ! Rozumiesz?! po co robisz mi sceny zazdrości kłamiesz ?!
- przepraszam..
- Nie powinnam sie tak denerwowac pamietasz !?
- Tak ale...
- Przestań mnie denerwowac jasne?
- chce ci to wszystko wytłumaczyć - szepcze chłopak. Widze że naprawde żałuje tego ale nie jestem taka łatwa by mu to wybaczyć...
- Maxi prosze nie dziś .. zostaw mnie ,... przemysl swoje zachowanie .. napraw to .. prosze.. przestań byc zazdrosnym o Marco i mnie oszukiwać a raczej zatajac prawde przede mną - prosze zmęczona tym wszystkim
- Dobrze kochanie przeprasza was- całuje mój duży brzuch na pożegnanie po czym wychodzi zostawiając mnie samą tak jak chciałam. Owszem kochałam go nadal ale jego zachowanie .. rch.. wiem że to z miłości jest zazdrony ale dlaczego ukrywał znajomość z Matyldą? Bym nie była zazdrosna i nie robiła mu scen?! A on mógł?! To nie sprawiedliwe. Najgorsze co jest w związku to zazdrość. Przyznaje tez jestem zazdrosna ale nie okazuje tak tego. A może powinnam. Bie chce by zazdrość zniszczyła nas związek. Tak bardzo go kocham i naszego dzidziusia Maxiego Juniora czyli MJa. Jeszcze tylko 3 miesiące.

'' Gdy spotykasz po latach 
byłego chłopaka
zadajesz sobie pytanie 
Boże co ja w nim widziałam '' 

~ Fran ~
  Czasem zastanawiam sie czy gdybym nie była z Marco byłaby z Diego i go poznałaa? Czy zakochałabym sie w hiszpanie. Dziś wiem że tak ! To co czułam do Marco było dawno. Byliśmy ze sobą bardzo krótko na początku gimnazjum potem wyjechałam do BA i poznałam Diego. To co czułam do meksykańczyka było mniejsze jak zauroczenie. Owszem bałam się że jak wróci to może to powrócić. Teraz wiem, że nie. I mimo duetu o miłości który śpiewamy.. Właśnie czekam na niego w studiu z Diego.
- No gdzieo on jest ?- pytam spoglądając na zegarek
- kochanie spookojnie - mówił prosząco mój chłopak gdy oparłam sie o jego ramie
- Spóźnia sie
- Może ma powoód
- Bronisz go ?
- Nieee- przedłużył i w tym momencie zjawił sie meksykanin.
- Fran przepraszam ale Naty..
- Co Naty ?- SPYTALIŚMY OBOJE.
- Maxi zrobił jej przeze mnie scene zazdrości i sie pokłócili - westchnął. Spojrzałam na mojego chłopaka.
- Dobra Fran zaczynajcie. Ja tam pójde- obiecał mój chłopak.
Spojrzałam tylko a hiszpana a potem na mojego ex. Teraz nie wiem co ja w nim widziałsa. Marco był inny od Diego bardziej nieśmiały i romantyczny. Nie chodzi mi o to że Diego jest gprszy czy coś bo nie jest. Po prostu z biegiem czasy sie zastanawiam co czułam do niego i dlaczego? Byłam wtedy młoda. Za młoda. To było tylko zauroczenie.
- Marco mogę cie o coś zapytac ?
- Tak Jasne - uśmiecha sie gdy siadam koło niego
- Zakochałeś się w Naty ? - pytam poważnie
- Em.. no tak - wzdycha
- Wiesz że nie możesz. Ona wybaczy Maxiemu. Bardzo go kocha. No i mają miec dziecko
- Wiem to
- Wiec co zrobisz ? - pytam
- Tego nie wiem - wzrusza ramionami.
- Musisz odpuścisz wiesz
- Co? Mówisz to jako zazdrosna była ? - patrzy na mnie pytająco
- Co ja ? Nie - westchnełam - to moi przyjaciele i chce by sie pogodzili.
- Przecież wiem Fran ... A jak tam u ciebie i Diego?
- Dobrze nawet bardzo - odpowiadam z satysfakcją.
- To coś innnego niź to co było miedzy nami prawda?
- Tak ale ...przepraszam - wzdycham.
- Nie szkodzi rozumiem. Wierze że znajde kogoś kto mnie pokocha i to nie bedziesz ani ty ani Natalia
- Czyli nie namieszasz?
- Jasne że nie - uśmiecha sie lekko.
- Co zamierzasz?
- Tego nie wiem Fran. Prosze zaczniemy w końcu ? - pyta na co kiwam głową. Chłopak podchodzi do keyboardu a ja już jestem przy statywie mikrofonu. Zaczynamy śpiewać swój duet '' entre tu y yo''  Próby zajeły nam dwie godziny. Przyznam, że nie mogłam za bardzo sie skupić nad nimi z powodu Naty i Maxiego. Diego miał z nim pogadać ale czy to sie uda? Widzę że to nie tylko wina Traviellego. Tylko kogo ?

'' Bo zaręczy­ny  są wte­dy,
  gdy ­kocha się troszkę 
 bardziej niż na początku . '' 

~ Maxi ~
Jestem taki wściekły ale na siebie. Po raz kolejny wszystko spiepszyłem. Ona mi nie wybaczy tego. Musiałby zdarzyć sie cud. Bardzo się cieszę, że łączy nas dziecko. Bez niego nie mógłbym w ogóle jej już nie zobaczyć A tak bardzo ją kocham. Mam ogromne wyrzuty sumienia że nie powiedziałem jej prawdy o moich stosunkach z Matyldą. Okłamałem ją i wiem, że nalerzy mi sie kara, którą dopełniła moja scena zazdrości. Wiedziałem wtedy już że była ona silniejsza ode mnie ale tak bardzo się bałem, że mogę ją stracić. Na zawsze. Natalia tego nie rozumie ale wiem, że zrobiłaby to samo na przykład gdy zobaczyłaby jak polka chciała mnie pocałować. Podziwiam Naty że jak oglądała moją lekcje z klasą Matyldy to nie zareagowała gwałtownie w przeciwieństwie do mnie. Jestem bardziej wybuchowy i nic na to nie poradze. Chciałbym by to zaakceptowała i wybaczała mi tak jak kiedyś. Wiem, że zasługuje na kolejną szanse. Jestem w stanie nawet przeprosić Marco by odzyskać ukochaną. Nawet jej sie oświadczyć. No właśnie. To jest myśl.Moje przemyślenia i zamiary przerwał Diego.
- Stary musimy pogadać - mowi od razu
- Ej a może jakies hej czy siema ?
- Tak siema - odpowiada siadając na moim łóżku
- Co cie sprowadza?
- Twoja zazdrość
- W jkim sensie?
- zrobiłes scenne Naty i Marco
- tak.... - wzdycham
- Do reszty ci odbiło? To tylko przyjaźń
-Wiem ale nie tylko o to poszło
- To o co ? - spytał zdziwiony
- Dowiedziała sie że znam Matylde nie tylko przez to że ją ucze..
- Co??!!- krzyknął a w drzwiach zjawila się włoszka. Popatrzyli najpierw na siebie a potem na mnie. Usiadłem zrezygnowany na biórko po turecku.
- O czym ty mówisz? - pyta Fran
- Rodzice moi i jej sie znają oraz prowadzą wspólne interesy. Znamy sie od dzeciństwa a w przyszłości mieliśmy zostac małźeństwem.
- Że co ??-nrozszerzają im sie oczy.
- zmusze wszystko naprawic ..
- A jak zamierzasz to zrobic? - pyta włoszka
- przeprosic Marco- wzdycham
- Wiesz że ona mu sie podoba - zaczęła Fran
- Wiedziałem.. wiedziałem że moja zazdrość jest usprawiedliwiona - zeskoczyłem z biurka
- Co zamierzasz? - pyta hiszpan
- pozostaje mi pokazac jej jak bardzo mi zalerzy na nich ale ..
- co jeszcze?
- spytałem czy ona na pewno zaciążyła ze mną
- O nie ! Ja sie jej nie dziwie - mówi Fran
- Wiem to było w nerwach wiem że jest moje - tłumacze
- Wiec co zrobisz?- dopytywają
- Musicie kurcze ciągle o to pytać?!  Oświadcze sie jej...
- Tak to dobry pomysł - chwali Fran
-  Też tak myśle - stwierdzam z uśmiechem. Po godzinie '' pozbywam sie '' moich przyjaciół. Zacząłem obmyśliwać cały plan odzyskania Natalii i MJa. Reaktywacja. Najgorzej zabolało ją to że powiedziałem że to nie moje dziecko. Głupek ! Jak ja mogłem jej to powiedzieć? Wiem że jest moje. Zielonooki potwó zwany zazdrością umie robic swoje. Musze prze[rosic meksykanina mimo to będzie to bardzo trudne skororo kocha moją Natalie i sie z nią przyjaźni a ja musze to zrozumiec i zaakceptowac jesli dzieki temu odzyskam moją Naty i MJa. Wiem, że jeśli jej się oświadcze to mi nie odmówi. Na pewno ! Czy na pewno?

-----------------
hejka Naxistas/ Falbanistas :*
witam w kolejnym rozdziale zadedykowanym mojej Natalce ktora dzis kończy 13. Niestety nie umiem pisać życzeń czy nawet składać ale nie musze wam mówić jaka jestes ważna bo sąma to wiesz. Bardzocie kocham i chce ci zadedykować ten rozdzial z dużą. Ilością Marco <3 jak myślicie naty przyjmie oświadczyny? Czy zakończy sie HappyEndem? Seria będzie mieć 25 rozdziałów i epilog. Obiecuje w nastepnym dać Fedemile i ich spiknąć i wokól tej pary nie będzie sie psulo. To samo Diecesca.. A może nie? Co do tej pary miejscie wątpliwości hehe. Na pewno będzie duzoakcji krwi i smiejsci. Dlaczego? Bo kochana Lusia czyta serie Darów Aniola i ma hopla na punkcie Simona z tej ksiazki a także Simona z Soy luny i jego piosenki " valiente" a wy ? Bedziecie oglądać serial czy pozostaniecie wierni tylko Violetcie? Czekam na wasze odpowiedzi co do nowego serialu. Do zobaczenia moje nax-lovki

By: Marlene