Rozdział 9
'' Czasem jedna decyzja może okazać się być największym błędem ''
~ Felipe ~
Ta włoszka szła za mną co mnie irytowało, więc przyśpieszyłem. Wiedziałem, że będzie próbowała mnie przekonać abym nic nie mówił Naty i Diego ale ja nie mógłbym jej
okłamywać. Zasługuje by znać prawde i być szczęśliwa i rzucić go. Nie moge na nich patrzeć gdy udaje, że mu zalerzy i ją kocha.
- Felipe prosze - błagała włoszka.
- Czy ty siebie słyszysz ? Jak mogłaś go zdradzić a ten raperek wykorzystać Naty co ? - krzyknąłem wściekły. Umilkła wbijając wzrok w podłogę. - No właśnie ! -
szłem dalej.Zauważyłem, że chłopaki są na spacerze w parku z Naty więc do nich podszedłem a Fran ze mną ;
- Hej co wy tu robicie ? - spytała Naty zdziwiona naszym widokiem.
- No właśnie ? - dopytał Diego, który nie wyglądał na szczęśliwego.
- Nie nic gadaliśmy. Załatwiłem Fran prace w y-mixie. A i musze pogadać z Maxim - spojrzałem na niego a brunet sie dziwił. - Chodz - dałem mu znak by poszedł za mną.
Poszłem na pobliską ławke siadając na brzegu a chłopak zdziwiony stał nade mną :
- O co chodzi ? - spytał jak głupi a za jego plecami pojawiła sie Francesca.
- Wy jesteście tak głupi czy tylko udajecie ? - spytałem rozbawiony tym. Popatrzyli na siebie zdezorientowani.
- O co ci chodzi ? - spytał argentyńczyk.
- Fran ci mówiła, że wiem o waszym pocałunku i o tym, że oszukujecie ich a szczególnie ty Tusie do której nic nie czujesz tylko chciałes zapomniec o niej - wskazałem
na włoszke po której widać poczucie winy. Postanowiłem to inaczej rozegrać niż myślałem wcześniej.
- To nie prawda ! to nic nie znaczyło ja kocham Natalie najbardziej na świecie - tłumaczył. To takie proste kłamać.
- Ta ta tłumacz to jej - stwierdziłem niby obojetnie.
- Co ty chcesz ? - spytała Fran
- Hm nie wydawam was sami sie przyznacie macie czas a potem łaskawie odsuniesz się od Natali a w zamian ja dam miejsce Fran w włoskiej filli y-mixa - zaproponowałem
po namyśle.
- Wiesz co ? Ja sądze że to ty chcesz mi ją zabrać i zrobisz wszystko by nas rozdzielić - syknął.
- Nie no co ty ? - powiedziałem sarkastycznie. - To co ja mam im powiedzieć ? - spijrzałem na Diego i Naty. Westchnął zdenerwowany.
- Powiemy im - stwierdzili.
- Ale Naty tak szybko nie odpuszcze - ostrzegł.
- Słuchaj mikrusie wiem że ją zgwałciłes wybaczyła ci ale tego raczej nie gdy sie dowiwe że ją wykorzystałes by zapomnieć o Fran - powiedziałem zauważając Natalie za
Maxim. Pożałowałem tego co powiedziałem.
- O czym ty mówisz ?? - spytała smutna hiszpanka. Zrobiło mi sie jej żal. Człowiek czesto żałue tego co powiedział i zrobił a jej smutek wzbudził we mniewyrzuty sumie-
nia. Chciałbym to jakoś odkręcić. Chciałem ją uchroonić przed cierpieniem. Było na to jednak za póżno ;
- Wytłumacz mi to ??? - zarządała od swojego chłopaka. Nie mogłem go bronić.
- Diego nie chciałam go pocałować - o dziwo przyznała sie włoszka.
- Że co ???? - spytali hiszpanie cali wścieli i zawiedzeni. Naty wydawała sie bezsilna za to Diego chciał zabić chłopaka w fullczapie.
- Naty prosze to nie tak ! Ja cie kocham, to było za nim cie poznałem - łkaał przerazony przed hiszpanem.
- Ta jasne zawsze bujałes sie we Fran i podejrzewałem, że tylko skrzywdzisz moją kuzynkę - wyjasnił hiszpan.- A ty ? jesteś łatwą i puszczalaską lafiryndą to koniec -
zaznaczył ostrym tonem zwracając sie do szatynki.
- Diego .. ale .. - zaczeła jąkając lecz jej były jej przerwał
- I jeszcze za kariere możesz zrobić wszystko ? Nie poznaje cie ! Nie jesteś tą dziewczyną w której sie zakochałem wtedy na balu ! - syknął. Szczerze ciekawiła mnie
historia ich miłości. Chciałbym ją poznać.
- Naty prosze - uklęknął przed jej wózkiem.
- Nie wierze ci ! Nie chce cie znać ! Byłam taka głupia ! To koniec ! Nie wiem czy cie nadal kocham ... Diego wracajmy - poprosiła kuzyna i odeszli a ja z nimi
zostawiając ich samych. Widziałem jak bardzo sie załamała. Pewnie nie chciała znać takiej prawdy... A kto by chciał ? Właśnie, że nikt nie chciałby poznać takiej prawdy a szczególnie taka dziewczyna jak ona. Tyle wycierpiała .. jest taka wrażliwa, krucha i delikatna. On tego nie doceniał.. Czuje, że to czas na nas ... i mam nadzieje że nie popełniłem błędu w tej sprawie .
` Przeraża mnie to, że tak szybko zaczęłam się zmieniać. Chcąc momentalnie dorosnąć, zgubiłam po drodze poczucie winy.
~ Fran ~
Co ja narobiłam ? To wszystko moja wina. Gdybym nie była taka głupia zgadzając sie na propozycje Felipe. Wszystko spiepszyłam i wszyscy o tym dobrze wiemy. Wiem że
straciłam Diego i jest mi źle z tym, że naty rzucia Maxiemu i oboje przez to cierpią. Dopiero teraz widze swoją głupote i liste błędów które popełniłem. Teraz
bardziej doceniłam to co miałam. To przysłowie .. jak najbardziej prawdziwe. Człowiek ma wiele razy myśl '' chciałbym cofnąć czas , było by lepiej '' No cóż nie
ukrywając nalerze do tej grupy ludzi i tak jak wiekszość z nich zagłębiam sie w nałóg chcąc za wszelką cene zamaskować ból i go zagłuszyć. Jestem egoistką nie
twierdze, że nie lecz teraz chce to wszystko naprawić. Oby nie było za póżno..
- Maxi wybacz - dogoniłam przyjaciela.
- Co ? Ty siebie słyszysz do cholery ? Wygadałaś wsztstko temu dupkowi ! i to za miejsce w y-mixie ! Powinnaś czuć sie jak dziwka wiesz ? - krzyczał a te słowa
bardzo bolały.
- Przepraszam !!!!! Nie chciałam !!!! Wybacz !!!!!!!!!!!! - błagałam bezsilnie czując jak łzy zmywają mi makijaż. Faktycznie czułam sie jak prostytutka.
- Nie ! żałuje, że cie pocałowałem i wogóle kiedyś coś poczułem... Nie moge wybaczyć ci tego, że zdradziłas to mu. Akurat mu ! Mojemu rywalowi, który mi teraz
odbierze Naty. Nie masz pojecia jak to boli. To nie to samo co ty i Diego ! Bo jesteś egoistką ! Kariera była dla ciebie najważniejsza i zrobiłaś wszystko by ją mieć.
Zachowałaś sie jak Viola z Cami. Dzięki temu może zyskałaś szanse na kariere ale straciłaś przyjaciela i chłopaka ! - miał racje. Cholerną racje. Wygarnął mi wszystko
co tak bardzo mnie dotknęło.. Lecz wcale mu sie nie dziwiłam po tym czym zawiniłam. Wiem, że myślą o mnie to co najgorsze ale ja musze to zmienić. Się zmienić .. i
spróbować to wszystko odkręcić. Wiem, że będzie ciężko ale musze to zrobić. Gdy skończyłam planowanie poczułam wivracje telefonu. Spoglądając na wyświetlacz zobaczyłam
imie mojego brata Federico. Bez wahania odebrałam.
- Ciao Frances - usłyszałam mocny włoski akcent w hiszpańskim języku.
- Bracie. Co tam ? - spytałam.
- Jestem w Buenos Aries zaraz będę w parku. O widze cie - powiedział a ja zauwazyłam biegnącą jego sylwetkę do mnie.
- Co ale jak ? - dopytywalłam przytulając go i niedbale rozczesując dłonią '' jego świętą grzywke ''
- Normalnie steskniłem sie za tobą jakbyś nie tykała mojej grzywki - odparł odrazu ją porawiając. Zachowywał się jeszcze gorzej niż jakakolwiek dziewczyna. Prawdą było
to, że mój brat spędzał więcej czasu w łazience na pielegnacje tej grzywki niż ja na całokształt '' mizdrzenia sie '' z czego zawsze sie nabijałam a on wkurzał. Moim
zdaniem to było dziwne.
- Co sie dzieje ? - spytał wiedząc, że jest coś nie tak. Nie da sie ukryć znal mnie jak nikt inny. I niestety czuł gdy kłamie. Miałam wewnętrzną potrzebebe wygadania
się komuś. Gdy mu o tyym opowiedziałam ulżyło mi ale nie był zadowolony z tego '' wybryku ''
- Fran.. boziu co ty nabroiłaś ! - zaczał krzyczeć jak Maxi.
- Nie pouczaj mnie ! Ja chce to naprawić. - powiedziałam równie głośno jak on.
- To zadzwoń do niej spróbuj pogadać i spotkaj sie z Diego. Przecież wiem, że ci na nim zalerzy i czujesz skruche - próbował mówić jak psycholog ale on sie na to
nie nadaje i nie ma sensu w jego zdaniu. Wstał z łóżka wychodząc z mojego pokoju zostawiając mnie z moimi przemyśleniami. Pierwszy raz w życiu mój brat powiedział coś
mądrego. Jego pomysł był dobry nawet bardzo. Warto było spróbować. Raz kozi śmierć mimo, że czułam że nie powinnam jednak wtrącać się w ich sprawy. Zdałam sobie
sprawe że ich skrzywdziłam. wZIEŁAM MOJEGO RDZAWO CZERWONEGO SMARTFONA wybrałam numer hiszpanki przykładając telefon do ucha.
- emm cześć czego chcesz ? - odebrała zła za 5 razem.
- Natalia chce pogadać - zaczęłam niepewnie. Dziewczyna wydawała się być bardzo zła na nas.
- Ah tak ... ta całowanie mojego chłopaka ... sorki ex ... cudowne uczucie co nie ? - mówiła sarkastycznie. Nie wiem co się stało z tamtą Natalią ale ta jej nie
przypominała ani troche. Może to reakcja obronna ?
- Naty to nie prawda ... wysłuchaj go i mnie. Chce to naprawić tak jak i relacje z Diego - wytłumaczyłam.
- Diego nie chce cie znać. Nawet nie wiesz jak go skrzywdziliście. On nie jest tak wrażliwy jak ja ale widać że cierpi i to ukrywa przecież cie kocha - wyjaśniła.
- Okej wiem. Naty ale pogadaj z Maxim - prosiłam a ona przytakneła wzdychając że tak i odłorzyła słuchawke.
Westchnełam powracając do pokoju gdzie leżał Fede ;
- I jak ? - spytał od razu sie podnosząc.
- Nie wiem. Ona jest zła i Diego też. To skomplikowane i wymaga czasu.- stwierdziłam siadając obok niego tuląc go.
- Masz racje. Musicie czekać a oni wam wybaczą przecież was kochają i zalerzy im na was. A Maxi też nie umie sie długo fochać - pocieszył mnie obejmując ramieniem
czego w tej chwili potrzebowałam.
Ból po straconej miłości to czarna dziura w sercu, która wysysa całą Twoją energię życiową
~ Maxi ~
Straciłem Natalie. Moją kochaną dziewczynę, którą tak bardzo kocham. Nienawidzę sebie za to, że całowałem Fran. Mam straszne poczucie winy przez to ale czy mogłem wtedy
wiedzieć, że poznam Naty i że się w niej zakocham aż tak bardzo .. ? Właśnie nie .. Wiem, że to nie jest wytłumacze nie ani usprawiedliwienie mojego postępowania. To
by było śmieszne i źałosne tak jak ja.. Felipe też to jestem zły na niego za to że mnie sprowokował ale nie mogę być zły przecież to moja wina, że hiszpan jest według
mnie dupkiem. Nie przeszkadzało mi to że jest kumplem Naty aż do dziś. Przecież wiadomo, że leci na Naty co wywołuje we mnie gniew i zazdrość spowodowaną tym że
ośiągnął swój cel i zabierze mi Naty. Wcale bym się nie dziwił, jednak mam nadzieje, że Naty mnie kocha i nie wpadnie w jego ramiona. Właśnie czy ona jeszcze mnie
kocha ? Czy będzie w stanie mi wybaczyć by było jak dawniej ? Z moich rozmyślań wyrywa mnie pukanie do drzwi na co odpowiadam '' prosze '' W drzwiach widze znajomego mi
włocha ;
- Fede kope lat co tu robisz ? - spytam zaskoczony udając że wszystko jest dobrze.
- Nic odwiedziłem Fran .. - zaczyna. Pewnie już mu powiedziała.
- Fede nie zaczynaj.. mam dość twojej siostry .. nie trać czasu próbując poprawić nasze stosunki - wzdycham rzucając sie na łóżko.
- Maxi, słuchaj ona żałuje bardzo żałuje. Jest nawet w stanie przebłagać Naty by ci wybaczyła. Dzwoni do niej .. - wyjaśnił opierając sie na biórku
- Federico nie nalegaj to ona okazała sie egoistką - syknąłem - wypaplała Felipe o tym pocałunku w zamian za miejsce w ymixie. Czy tak się zachowują przyjaciele do
cholery ? Nie. Przez to ona straciła Diego a ja Natalie a ten dupek Felipe teraz pociesza Naty - sycze imie hiszpana.
- Felipe ? Fran mi nic o nim nie wspominała, że to ten dupek ... - mówi to z nienawiścią jakby go znał tak jak ja z tej '' mrocznej '' strony'' Lubie go bardziej
przez to. Ciekawe skąd go zna .. ?
- Ta to przyjaciel Naty od czasu dzieciństwa ... Znasz go ? - spytałem zaciekawiony ożywając.
- Ta.. pracowałem z nim w ymixie. Nie polubiliśmy się szczerze.. po prostu jemu troche sodówka uderzyła do głowy.. strasznie gwiazdorzy i jest fałszywy tylko jeśli
gada ze swją przyjaciółką Naty przez telefon czy skejpa jest miły. Cóż zawsze o niej gadał i był zakochany to też przyznał. - wyjąśnił
- Co ?? Teraz to zabierze mi Naty .. - westchnąłem. Nie miałem pojęcia jakie uczucia on żywi do niej. To dlatego ..
- Maxi spokojnie jeśli Naty cie kocha to ci wybaczy. Nie znam jej ale pewnie tak jest - poklepał mnie po ramieniu i wyszedł zostawiając mnie z moimi przemyśleniami.
To co mi powiedział pomogło mi i utwierdziło w tym, że Felipe jest zakochany w Naty i mi ją może zabrać. Na co nie moge mu pozwolić. Nie rozumiem jak mógł przy Naty
być takim aniołkiem a przy mnie tak chamskim i wrednym. Czy to moja wina, że Naty kocha mnie a nie jego. Boże ! Pewnie to samo myślał Diego a nawet Fran.. Skoro o niej
mowa tęsknie za naszym wspólnie spędzonym czasie i za nią jako przyjaciółką. Jej brat uświadomił mi, że żałuje i jest gotowa pogodzić mnie i Naty i że nie chce być w
ymixie jeśli ma stracić mnie i Diego. Nie wiem czego ale wierzę jej i jestem wstanie jej wybaczyć. Ony Naty też była ... Wziąłem telefon i wybrałem numer Fran. Niestety
nie było źadnej wiadomości o Naty. Westchnąłem tak bardzo za nią tęsknie ...
- Halo - po dwóch sygnałam odebrała włoszka
- Hej. Pogadamy ? - spytałem naprawde chcąc się z nią pogodzić.
- Tak a o czym ? - spytała niepewnie.
- Był u mnie twój brat. Mówił mi o tobie.. Naprawde dzwoniłaś do Naty ? Na serio żałujesz ? - spytałem.
- Tak Maxi żałuje nie chce stracić ciebie jako przyjaciela. Dzwonilam do niej ale jest wściekła nadal chowa uraze .. - odpowiedziała.
- Fran nie ważne. Cieszę się, że chociaż próbowałlaś - przyznałem.
- Będzie jak dawniej ? - spytała z nadzieją.
- Tak już jest. Felipe do dupek a twój brat to potwierdził. - oznajmiłem swoją decyzje.
- Dziękuje. Maxi jeśli mogę jeszcze coś zrobić to powiedz ... - zaczęła lecz jej przerwałem ;
- Fran i tak za dużo już zrobiłaś - przyznałem z uśmiechem rozłańczając sie.
Ulżyło mi gdy jej wybaczyłe. Wiem, że tak wieloletnia przyjażń nie może sie tak zakończyć. Gdy z nią rozmawiałem w jej głosie wyczułem skruche. Wiem, jak to być na
jej miejscu. Wierze, że teraz wszystko będzie dobrze, że naprawię to co spiepszyłem. Musze tylko poczekać. Daj jej czas, mimo że odczuwam brak Natali przy mnie. Tęsknie
za jej uśmiechem smakiem ust za wspólnie spędzonym czasem. Mimo że jest na wózku to nie ma dla mnie znaczenia bo kocham ją jaką jest. Wziąłem gitare przgrywając melodie
naszej wspólnej piosenki. Łzy mi się lały i ściskało w żołądku. Tak desperacko tęskniłem a tesknota mnie wykańcza ...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;) Rozdział gotowy od .. 20 dni ... ja to was '' trzymam '' ale dzięki temu są regularne... Dedykowany mojej Olci która już tak długo ze mną wytrzymuje ;* Kochana osóbka od której ona wie co oczekuje....
Ogólnie to wszystkie 3 je męcze .. Ale mnie kochają a ja ich ;* No nie będą raczej kochać po rozwaleniu Naxi przez .. miesiąc.. Boże jak ja wredna ;D >: Przepraszam za błędy i zapraszam do zadawania nowych pytań. Bardzo podoba mi się odpowiadanie na nie ;) Dobra nie zanudzam.. Czekam na komentarze ...
Do następnego rozdziału ;)
wtorek, 29 września 2015
czwartek, 24 września 2015
Rozdział 8
'' Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie. ''
Paolo Coelho
~ Maxi ~
Kiedy skończyliśmy jeść kolacje u wujków Natali, dziewczyna razem z Diego i Felipe poszli na góre pomagając jej.Bardzo mile spędziliśmy ten wieczór, mimo że muszę
przyznać, że jestem zazdrosny o relacje. którą łączą moją dziewczyne z tym chłopakiem. Widać po nim, że mu się podoba. Tu akurat się nie dziwie mu bo Naty jest
wyjątkowa. Mam szczęście, że mnie wybrała a nie go. Chociaż nie wiem jak sie wcześniej dogadywali. Obawiam się że sie dowie o tym co sie wydarzyło między mną a
Francescą. Mam nadzieje, że nie bo wtedy on będzie mieć szanse u mojej Natusi a ja nie pozwole by ktoś mi ją odebrał. Pomogłem pani Dolores posprzątać po kolacji.
- Dziękuje jesteś taki miły. Cieszę się, że jesteś z Natalią - przyznała kobieta zmywając naczynia.
- Ja też się z tego cieszę i nie ma za co to czysta przyjemność pani pomagać. - przyznałem podając jej ostatnie naczynia ze stołu.
- Natalia potrzebuje cię jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. A ty okazałeś wielką troskę i odpowiedzialność nie zostawiając jej z powodu choroby. Ona jest taka jaka
jest troche naiwna i zamknięta w sobie z powodu choroby. Cieszę się, że ją rozumiesz - wyjaśniała mi rzeczy, których bylem już od dawna świadomy. Cieszę się faktem, że
mam przychylność z ich strony. Uśmiechnąłem się i podążyłem w stronę schodów na góre, lecz zatrzymał mnie pan Dominquez ;
- Maximiliano możemy na słłówko - spytał całkiem poważnie wywołując we mnie obawy. Nie miałem wyjścia i skinąłem głową podąrzając za nim do salonu ;
- O co chodzi ? - spytałem wystraszony siadając w fotelu. Menżczyzna zrobił to samo zajmując fotel na przeciwko mnie.
- Diego wielokrotnie mówił mi o twojej pasji do tańca. Pokazał mi nawet filmik z twoim udziałem w jakimś talen show i przekonał mnie, że masz talent i charyzmę do
tańca. Reasomując chciałbym dziś z tobą o tm porozmawiać. I spytać co zamierzasz skoro skończyliście szkołę. Czy nadal zamierzasz iśc w stronę tańca ? - spytał.
- Tak. Bardzo chciałbym z tym związać swoją przyszłość być tancerzem a potem choreografem i nauczać innych pokazując swoje własne umiejętności lecz teraz chciałbym
uczyć się od innych profesionalistów - wyjaśniłem.
- Mam dla ciebie pewną propozycje. Chciałbym zatrudnić cię jako swojego asystenta w Studiu OnBBeat, gdzie pogłębiałbyś swoje tajniki a także dzielił się swoimi
doświadczeniami z innymi uczniami podczas praktyk, które ci oferuje - jego propozycja ścieła mnie z nóg. Nie sądziłem, że kiedykolwiek spotka mnie ten zaszczyt.
Mógłbym wtedy naprawde myśleć o swojej przyszłości. Postanowiłem się zgodzić. Czułem, że ta szansa jest spełnieniem moich snów o wielkiej karierze solowego tancerza
i choreografa. Nie mogłem jej przegapić.
- Tak zgadzam się - oznajmiłem wniebowzięty.
- Dobrze to po wakacjach witamy cie w Studio On Beat - uścisknął moją dłoń i wyszedł. Zostawiając mnie w pewnego rodzaju eufori. Po pięciu minótach wróciłem na ziemie
idąc do Naty przekazać wszystkim tę cudowną wieść. Po schodach minąłem Felipe :
- A ty gdzie tak szybko ? - spytałem zdziwiony. Jemu też chciałem oznajmić nowe nowiny.
- Eh do y-mixa coś chcą - westchnął w pośpiechu i poszedł szybko w strone dzwi. Za nim zdąrzyłem coś powiedzieć. Gdy wyszedł westchnąłem wchodząc na góre. Udałem się do
pokoju mojej dziewczyny gdzi wszyscy już byli. Diego siedział na biórku, bo on lubi wysoko. Jego dziewczyna siedziała na krześle do biórka Naty. Wyglądało by to jakby
utrzymywali od niej dystans. Usiadłem obok niej na łóżku tuląc ją;
- A co ty taki szczęśliwy ? - spytała zdiwiona Fran a ja sie uśmiechnąłem bardziej.
- No właśnie Misiu - cmoknęła mnie w usta. Spojrzałem na Diego, który najwidoczniej wiedział o co chodzi.
- Gregorio dał mi prace asystento-praktykanta w Studio ! - oznajmiłem szczęśliwy. Naty wtuliła mnie i piszczała.
- Ale jak ? - spytala włoszka
- Eh mój ojciec od dawna planował by go zatrudnić za talent i pasje do tego- dodał hiszpan.
- Naprawde ? Maxi tak bardzo się ciesze - przyznała hiszpanka. Pokiwałem twierdząco głową. Ta informacja ją ucieszyła. Bardzo się ciesze, że mnie rozumie i wspiera.
Nasi przyjaciele postanowili wyjść i zistawić nas samych. Jestem ciekawy czy się nie boją, że coś zajdzie .. Usiadłem głębiej i wygodniej na jej łóżku chwycąc jej
dłonie i patrząc w jej oczy, k~tóre były wypełnione miłością i to do mnie. Była taka słodka i delikatna. I tylko moja.
- Ciesze się, że mnie wspierasz - szepnąłem wyciągając gitare spod jej łóżka. Zacząłem grać a Naty bacznie mi się przyglądała.
'' Te sientes confundida
te ahogas en tu mar de dudas
te preguentas como sera
esta nueva vida ''
- Nie musisz dziękować. Piękna ta piosenka. Dodaj
Tu, y en tus ojos el viaje
que deseabas hacer
te preguentas como sera
esta nueva vida ''
Potem razem ułorzyliśmy refren. Było to rawdą że tak dobrze sie rozumiemy i nie wiem czy powinniśmy byc razem/ Czuje że niezasługuje na taki skarb jakim jest Natalia.
''Me haces entender
sin usar palabras
lo que puedo hacer
y no debo ser
alguien como tu
es como la luna
aunque no se vea
sabes que esta ''
Tylko ona potrafi mnie zrozumiec i byc blisko mnie tak jak ja przy niej.
'' Me gusta hablarte
sabes te voy a entender
no me preguntes
como seria sin ti esta nueva vida ''
'' Me haces entender
sin usar palabras
lo que puedo hacer
y no debo ser
alguien como tu
es como la luna
aunque no se vea
sabes que esta ''
MAM NADZIEJĘ, ŻE WYPADEK I PODJĘCIE PRAKTYK NIC NIE ZMIENI MIĘDZY NAMI
Y por mas que todo cambie yo se que
tu eres el que siempre estuvo y que siempre estara
Boże jaki ona ma cudny głos i śpiewa tylko prawde. Skąd ona te teksty bierze ?
'' Cuando me busques
y no me encuentres
gritame
estare, siempre ''
Teraz czas na finałowy wspólny refren ;
'' Me haces entender
sin usar palabras
lo que puedo hacer
y no debo ser
alguien como tu
es como la luna
aunque no se vea
sabes que esta ''
Kurcze ma taki cudny głos. A ta piosenka taka magiczna. To nasza piosenka. Tylko nasza.
- Maxi wszystko okej ? - spytała.
- Tak. Wszystko dobrze - pokiwałem szybko głową.
- Maxi jesteś .. em zazdrosny o Felipe ? - spytała niepewnie. Skąd ona bierze te pytania ? Jak to odkryła ?
- Kotek ja będę zazdrosny o każdego chłopaka z którym nawet zagadasz - stwierdziłem. Co było prawdą. Nie będę się wymierał.
- Heh nawet o Diego ? - drążyła dalej.
- Nie o niego akurat nie bo to twój kuzyn - oboje się zaśmialiśmy.Ogólnie to miło spędziliśmy ten wieczór rozmawiając i grając naszą piosenkę '' Sin usara palabras ''
stało się naszym hymnej miłosnym. Hymnem naszej miłości. Tak wielkiej i trwałej do końca życia. Już dzisiaj wiem, że Naty to ta jedyna. Pragnę spędzić z nią reszte
mojego życia, które byłoby niczym bez niej. Zaczeło się robić póżno więc postanowiłem pójśźć do domu. Wstałem delikatnie z łóżka a Naty wstała;
- Maxi ? - spytała słodko śpiąca.
- Tak ? - odwróciłem sie do niej.
- Prosze zostań na noc nie chce być sama - szepneła otuljąc kołdrę zrobiła mi miejsce na łóżku.
- Nie boisz spać ze mną w jednym łóżku po tym .. ? - spytałem zaciekawiony jej propozycją.
- Maxi ufam ci. Zostań. Pytałam wójka i sie zgodził. Nie przyjmuje odmowy - nalegała. Niepozostawiła mi wyboru. Skinąłem głową.
- Ciesze sie - szepneła ze słodkim uśmiechem, któremu nie umiałem się oprzeć. Zdjąłem spodnie kładąc sie obok. Odrazu połorzyła swoją głowe na moim torsie
( miałem t-shirt ) głaskałem jej głowe.
- Kocham Cię i to bardzo - przyznała.
- Cieszę się, że mi wybaczyłaś i jesteś ze mną - wyznalem. Pocałowałem ją co odwzajemniła i pogłębiła a ja przedłużyłem. Cmokałem ją i tuliłem do pokuki nie zasnęła.
A gdy już tak się stało nie mogłem przestać patrzeć jak słodo śpi aż w końcu sam odleciałem.
Krążę od przyjaźni do miłości, od miłości do zdrady i od zdrady do rozstania...
I tak przyjaciele zamieniają się we wrogów..
~ Fran ~
Szłam ulicami B.A była noc. Mimo to nie przeszkadzała mi ta pora dnia. Lubie tak spacerować myśląc o wszystkim i o niczym przy powiewie wiatru. Czesto też nuce sobie
coś. Chciałabym zostać znaną piosenkarką móc śpiewać i być sławna. Chociaż najbardziej mi zalerzy na śpiewie a nie karierze czy popularności. Powinnam zacząć spełniać
te marzenia W sumie teraz gdy skończyłam szkołe moge to zrobić. Napisalam kilka piosenek już w liceum lecz bałam sie je pokazać wiedząc bowiem, że Camila i Violetta
bedą mi dokuczać. Albo by robiło wszystko bym nie spełniła marzeń. Ale ja sie nie dam. Rodzice mi powtarzali '' Todo es posible '' Trzymam się tego i trzymać będę.
Obiecałam sobie, że osiągne swój cel i musze zamknąćć stare roozdziały. O tym właśbie napisałam piosenke '' Aprendi decir adios '' Usiadłam na najbliższej ławce i
nuciłam sobie
'' Mira fijo hacia el horizonte
Doy un paso más
Hay que empezar a vivir
A favor del tiempo
Detrás de mí queda el pasado
Y todo fue real
Ya tengo un sueno que seguir
Esto es lo que siento ''
Wtedy przyszedł Felipe. Zdziwuło mnie co on chciał ? Usiadł obok mnie mimo mojego sprzeciwu. Nie wiem czemu ale wydawał mi się dziwny. Utrzymywał wcześniej jakiś
dystans do wszystkich po za Natalią co było akurat normalne, bo nie zna mnie ani Maxiego a Naty to jego bff chociaż widać, że dla niego jest kimś więcej. To tak jak
Maxi i ja ...
- Co chcesz ? - spytałam zdziwiona na wstępie.
- Cudownie śpiewasz - szepnął uwodzicielsko. Ciekawe co planuje ?
- Dziękuje - szepnełam.
- Nie myślałaś o karierz muzycznej czy coś w tą strone ? - spytał.
- Nie .. aż do teraz. A co ?- zdziwiło mnie to nagłe jego zainteresowanie mną
- Nic. Tylko myśle że jestes naprawde dobra i powinnaś spróbować na przykład w y-mixie tam gdzie ja. Przedstawie cie Marottiemu on to oceni i wtedy na pewno będziesz
się rozwijać. - zaproponował wyjaśniając. Jego propozycja była cudowna. To by było spełnienie snów. Byłam taka szczęśliwa. Aż do ..
- Ale pomóż mi ich rozdzielić.. maxiego i naty.. ja nie zniose jak oni będą razem .. - prosił.
- Co czemu bo ?? - spyłam skrempowana i zezłoszczona. Nie mogłam uwierzyć w to, że chce ich rozdzielić.
- pomogłabyś mi ? za kariere ? - zapytał. Nie wiedziałam co zrobić. Nie mogłam zranic przyjaciół.. Kurwa co ja plote '' przyjaciół '' ona nie jest moją nawet koleżannką.
A on ma mnie w dupie od kiedy z nią chodzi.
- Maxi i ja całowaliśmy sie a on jest z nią by o mnie zapomnieć ! - palnełam szybko i nieprzwidzianie zamykając usta. Co ja zrobiłam ?
- Hmm bardzo ciekawe ... - wstał. Czułam, że będzie żle.. kurcze oni mają miesięcznice !!! Zamknij sie Fran ! pouczałam się w myślach.
- A ty gdzie ? - spytałam zła. Nie odpowiedział tylko poszedł dalej. Boziu jaka ja naiwna. Wróciłam szybko do domu cały czas biegnąć powstrzymując łzy. Rozwaliłam
związek Maxiego i swój. Przecież wiem, że powie o tym Natalii i Diego. Maxi też mi nigdy tego nie wybaczy. Czuje, że wszystko stracone i to za jaką cenę ..
Gdy dotarłam do domu zamknęłam się w swoim pokoju i dzwoniłam do Maxiego, który na moje nieszczęście nie odbierał telefonu. Było za póżno by do niego iść a gdy
zadzwoniłam na jego domowy telefon jego mama oznajmiła, że nocuje u Hermandrsów. Pewnie z Naty... Korzystając z okazji wziełam jakieś dwa piwa Luki. To jedyne mi
pomAGAŁO NA PROBLEMY. Przecież z kacem nie można w stanie o niczym myśleć. Co wiem z doświadczenia. Po wypiciu litra piwa było mi znacznie lepiej. Miałam mniejsze
poczucie winy i mniej mnie to kłopotało. Mimo tej dawki procentów postanowiłam zadzwonić do jasnowłosego hiszpana. Odebrał po 3 sygnałach
- Cześć Fran - westchnął blondyn.
- Felipe słuchaj ! Nie mów o tym Natali to ją zrani i Maxiego też. Oni są razem szczęśliwi nie psój tego - prosiłam błagalnie.
- Psuć ? ty sie słyszysz ? zraniliście nie tylko Natalie ale i Diego. Myślałaś o nim ? Nie wybaczą wam tego ja to wiem. No i dobrze ja pociesze Naty. Nie martw sie
masz jutro spotkanie z Marottim. - wyjaśnił. Jego słowa bolały moje serce. Rozłączyłam sie trzaskając telefonem o ścianę. Na samą myśl o tym jakie poniosę za to
konsekwencje i zresztą Maxi też serce mi sie kraja, głos łamie a łzy dławią mi gardło. Nie było warto wiem to. Teraz, lecz czasu nie cofnę więc skorzystam z tego co mi
obiecał Felipe. Chutry i przebiegły. Jakby był jej przyjacielem pogodziłby sie, że wybrała Maxiego a nie próbował ich rozdzielić. Chociaż sama nie jestem lepsza. Lepiej
jak skończe sie wtrącać i skupie na sobie i by nie stracić Diego na którym tak bardzo mi zalerzy i nie chce by Violka mi go zabrała !
Tajemnica jest kurtyną zasłaniającą przed nami przyszłość. Tajemnica towarzyszy wszelkiej refleksji nad sensem życia i nad sensem istnienia w ogóle.
~ Naty ~
Następnego dnia obudziłam się silnych ramionach mojego miśka. Aż dziwne, że wójek na to pozwolił. Chyba nie wie o gwałcie. W sumie to dobrze`. Zrobili by mega awanture
a ja i tak mam dużo na glowie.. Patrzyłam na Maxiego, który słodko spał. Był to ciekawy widok. Tak bardzo słodki i rozczulający. Przytuliłam się do jego torsu. Po jakiś
5 minutach mój ukochany otworzył swoje śliczne czekoladowe oczki.
- Hej misiu - szepnełam składając delikatny pocałunek na jego ledwo co rozbudzonych wargach.
- Witam skarbie - odwzajemnił bardzo czuke a zarazem namiętnie.
- Jak ci się spało ? - spytałam ciekawa.
- Dobrze bo z tobą - zaśnmiał sie mnie cmokając.
- No ja myśle - zachichotałam bardziej wtulając się w chłopaka.
- Wszystkiego najlepszego za miesiąc ze mną - szepnął czule. Po czym złorzył namiętny pocałunek na jej ustach, który odwzajemniłam. "' miesięcznica '' takie ładne i
cudowne słowo. Nie mogę uwierzyć, że jest ze mną miesiąc i mu sie jeszcze nie znudziłam.To mój najdłuższy związek, nie licząc 2 tygodni z Felipe.. po czym postanowwiliśmy
zostać tylko przyjaciółmi.
- Kocham Cię - szepnełam słodko.
- To najszczęśliwszy dzień w moim życiu - szepnął. Potwierdziłam głową.
Poleżeliśmy tak jeszcze kilka minut po czym Maxi wstał i ubrał się w łazience bioerąc prysznic. Podczas gdy ja nudziłam sie 15 minut. Około 8 mój chłopak pomógł mi
sie ogarnąć i zejść na śniadanie. Zdziwiło mnie, że nie ma Felipe ale Diego powiedział, że poszedł do y-mixa. Argentyńczyk zawiózł mnie do stołu i zachamował mój pojazd
całując w szyje usiadł obok mnie.
- Ale z was słodka para - przyznała ciocia Dolor- przypominacie Angeles i Pablo - dodała a potem zakryła usta ręką.
- Kogo ? - spytaliśmy wszyscy razem po za wójkiem.
- Pablo był chłopakiem twojej matki Naty - westchnął wujek.
- I co ? - spytał ciekawy Diego.
- Ale krótko byli razem przez waszą ciotke Jaqulin - westchnął wujek.
- Co my mamy ciotke ?! - spytaliśmy równocześnie ja i Diego zli a oni skineli głowami. Diego wstał i odszedł zły. Poprosiłam Maxiego by pojechał za nim. Diego poszedł
zły na góre. Rozumiałam jego złośc na rodziców ale starałam sie ich też zrozumiec.
- Diego - podjechałam przed niego wózkiem.
- Czemu nam nie powiedzieli o niej ? - spytał oczekując odpowiedzi, której nie umiałam udzielić. Sama byłam tym wszystkim zaskoczona. nie rozumiałam czemu ją ukrywali
i nie wspominali nigdy o niej. I jak to moja mama przez nią nie była z tym chłopakiem ? Nie rozumiałam czemu o niej nie mówili.. ? Czemu nigdy nie poznała nas ..?
Przecież to nasza ciotka i mamy prawo by wiedzieć i poznać ją. Dowiedzieć się co ich poróżniło. Tyle pytań i ani jednej odpowiedzi.
- Diego a co jest za dzwiami na końcu korytarza ? Felipe mówił coś że według niego są podejrzane. - zaczełam temat. Mój przyjaciel mówił mi, że zawsze są zamknięte.
I nigdy tam nikt nie wchodzi.
- Ponoć są tam stare jakieś papiery, dokumenty starocia i pokój twojej matki - westchnął. Ta odpowiedz mnie ożywiła w oczach.
- Możemy tam pójść gdy twoi rodzice wyjdą ? - spytałam.
Skinął głową. Uśmiechnęłam się i poszliśmy pod te dzwi. Diego nie miał klucza ale otworzył moją wsówką Mistrz włamu zacichotałam w myślach. Gdy otworzyli dzwi
zauważyliśmy schody. Wstchnełam ale chłopcy mnie wniśli na góre. Tak jak podejrzewałam był tam dawny pokój i garderoba sceniczna mojej mamy. Było to cudowne uczucie
być tam. Tak jakby być obok niej. Czułam jej obecność w czałym pomieszczeniu. Oglądałam wszystkie ubrania i dokumenty w toaletce aż znalazłam jej pamiętnik.
Brązowoskórzany zeszyt z zatrzaskiem. Grzebiąc bardziej w szufladzie odnalazłam pasujący klucz.Chciałam go już teraz otworzyć ale Diego poradził byśmy już wracali
gdyby jego rodzice wrócili wcześniej. Zgodziłam się po czym wróciliśmy do mojego pokoju Bardzo ciekawiło mnie co jest w środku... ? Wiedzieć co czuła i myślała..
To takie uczucie moje ze snów jakby była tu żyła uśmiea szczęście mi pomoże. Kocham go i to bardzo. Zawsze jest blisko i moge liczyć na jego pomoc i wsparcie.
Po prostu chce być z nim na zawsze bo wiem, że to ten jedyny. Ciekawi mnie czy coś zaplanował na ten dzień. Maxi to typ romantyka i jestem całkowici pewna, że coś
szykuje... Tylko co ... ?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Miśki ;* oto zapowiedziany rozdział mimo małej liczby wejść i komentarzy. Cóż 2 to i tak sukces xd Dedykuje go mojej NuścePonte, która ostatnio jest tu najaktywniejsza za co dziękuje ;* i za prace nad projektem.. Lepiej nie będę jeszcze mówić.. Po prostu jest tu z czego mam satysfakcje i to wielką. Jak widzimy jest Naxi a to najważniejsze xd po za tym szykuje się ranka ale najpierw piosenka, która należy do repertuału Lodo Comello z udziałem Abrahama Matteo. Tak bardzo lubię to piosenkę i postanowiłam ją tu dać, no i mamy tajemnice w rodzinie Naty, które rozwiążą sie .. hm .. hen daleko. xd Mam już początek 12 rozdziału i pewnie niedługo wrócę do tej tajemnicy, o której szczerze to zapomniałam. Jeszcze raz pozdrawiam Natalkę niezapominając o Oli i Ewce. ;*
Paolo Coelho
~ Maxi ~
Kiedy skończyliśmy jeść kolacje u wujków Natali, dziewczyna razem z Diego i Felipe poszli na góre pomagając jej.Bardzo mile spędziliśmy ten wieczór, mimo że muszę
przyznać, że jestem zazdrosny o relacje. którą łączą moją dziewczyne z tym chłopakiem. Widać po nim, że mu się podoba. Tu akurat się nie dziwie mu bo Naty jest
wyjątkowa. Mam szczęście, że mnie wybrała a nie go. Chociaż nie wiem jak sie wcześniej dogadywali. Obawiam się że sie dowie o tym co sie wydarzyło między mną a
Francescą. Mam nadzieje, że nie bo wtedy on będzie mieć szanse u mojej Natusi a ja nie pozwole by ktoś mi ją odebrał. Pomogłem pani Dolores posprzątać po kolacji.
- Dziękuje jesteś taki miły. Cieszę się, że jesteś z Natalią - przyznała kobieta zmywając naczynia.
- Ja też się z tego cieszę i nie ma za co to czysta przyjemność pani pomagać. - przyznałem podając jej ostatnie naczynia ze stołu.
- Natalia potrzebuje cię jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. A ty okazałeś wielką troskę i odpowiedzialność nie zostawiając jej z powodu choroby. Ona jest taka jaka
jest troche naiwna i zamknięta w sobie z powodu choroby. Cieszę się, że ją rozumiesz - wyjaśniała mi rzeczy, których bylem już od dawna świadomy. Cieszę się faktem, że
mam przychylność z ich strony. Uśmiechnąłem się i podążyłem w stronę schodów na góre, lecz zatrzymał mnie pan Dominquez ;
- Maximiliano możemy na słłówko - spytał całkiem poważnie wywołując we mnie obawy. Nie miałem wyjścia i skinąłem głową podąrzając za nim do salonu ;
- O co chodzi ? - spytałem wystraszony siadając w fotelu. Menżczyzna zrobił to samo zajmując fotel na przeciwko mnie.
- Diego wielokrotnie mówił mi o twojej pasji do tańca. Pokazał mi nawet filmik z twoim udziałem w jakimś talen show i przekonał mnie, że masz talent i charyzmę do
tańca. Reasomując chciałbym dziś z tobą o tm porozmawiać. I spytać co zamierzasz skoro skończyliście szkołę. Czy nadal zamierzasz iśc w stronę tańca ? - spytał.
- Tak. Bardzo chciałbym z tym związać swoją przyszłość być tancerzem a potem choreografem i nauczać innych pokazując swoje własne umiejętności lecz teraz chciałbym
uczyć się od innych profesionalistów - wyjaśniłem.
- Mam dla ciebie pewną propozycje. Chciałbym zatrudnić cię jako swojego asystenta w Studiu OnBBeat, gdzie pogłębiałbyś swoje tajniki a także dzielił się swoimi
doświadczeniami z innymi uczniami podczas praktyk, które ci oferuje - jego propozycja ścieła mnie z nóg. Nie sądziłem, że kiedykolwiek spotka mnie ten zaszczyt.
Mógłbym wtedy naprawde myśleć o swojej przyszłości. Postanowiłem się zgodzić. Czułem, że ta szansa jest spełnieniem moich snów o wielkiej karierze solowego tancerza
i choreografa. Nie mogłem jej przegapić.
- Tak zgadzam się - oznajmiłem wniebowzięty.
- Dobrze to po wakacjach witamy cie w Studio On Beat - uścisknął moją dłoń i wyszedł. Zostawiając mnie w pewnego rodzaju eufori. Po pięciu minótach wróciłem na ziemie
idąc do Naty przekazać wszystkim tę cudowną wieść. Po schodach minąłem Felipe :
- A ty gdzie tak szybko ? - spytałem zdziwiony. Jemu też chciałem oznajmić nowe nowiny.
- Eh do y-mixa coś chcą - westchnął w pośpiechu i poszedł szybko w strone dzwi. Za nim zdąrzyłem coś powiedzieć. Gdy wyszedł westchnąłem wchodząc na góre. Udałem się do
pokoju mojej dziewczyny gdzi wszyscy już byli. Diego siedział na biórku, bo on lubi wysoko. Jego dziewczyna siedziała na krześle do biórka Naty. Wyglądało by to jakby
utrzymywali od niej dystans. Usiadłem obok niej na łóżku tuląc ją;
- A co ty taki szczęśliwy ? - spytała zdiwiona Fran a ja sie uśmiechnąłem bardziej.
- No właśnie Misiu - cmoknęła mnie w usta. Spojrzałem na Diego, który najwidoczniej wiedział o co chodzi.
- Gregorio dał mi prace asystento-praktykanta w Studio ! - oznajmiłem szczęśliwy. Naty wtuliła mnie i piszczała.
- Ale jak ? - spytala włoszka
- Eh mój ojciec od dawna planował by go zatrudnić za talent i pasje do tego- dodał hiszpan.
- Naprawde ? Maxi tak bardzo się ciesze - przyznała hiszpanka. Pokiwałem twierdząco głową. Ta informacja ją ucieszyła. Bardzo się ciesze, że mnie rozumie i wspiera.
Nasi przyjaciele postanowili wyjść i zistawić nas samych. Jestem ciekawy czy się nie boją, że coś zajdzie .. Usiadłem głębiej i wygodniej na jej łóżku chwycąc jej
dłonie i patrząc w jej oczy, k~tóre były wypełnione miłością i to do mnie. Była taka słodka i delikatna. I tylko moja.
- Ciesze się, że mnie wspierasz - szepnąłem wyciągając gitare spod jej łóżka. Zacząłem grać a Naty bacznie mi się przyglądała.
'' Te sientes confundida
te ahogas en tu mar de dudas
te preguentas como sera
esta nueva vida ''
- Nie musisz dziękować. Piękna ta piosenka. Dodaj
Tu, y en tus ojos el viaje
que deseabas hacer
te preguentas como sera
esta nueva vida ''
Potem razem ułorzyliśmy refren. Było to rawdą że tak dobrze sie rozumiemy i nie wiem czy powinniśmy byc razem/ Czuje że niezasługuje na taki skarb jakim jest Natalia.
''Me haces entender
sin usar palabras
lo que puedo hacer
y no debo ser
alguien como tu
es como la luna
aunque no se vea
sabes que esta ''
Tylko ona potrafi mnie zrozumiec i byc blisko mnie tak jak ja przy niej.
'' Me gusta hablarte
sabes te voy a entender
no me preguntes
como seria sin ti esta nueva vida ''
'' Me haces entender
sin usar palabras
lo que puedo hacer
y no debo ser
alguien como tu
es como la luna
aunque no se vea
sabes que esta ''
MAM NADZIEJĘ, ŻE WYPADEK I PODJĘCIE PRAKTYK NIC NIE ZMIENI MIĘDZY NAMI
Y por mas que todo cambie yo se que
tu eres el que siempre estuvo y que siempre estara
Boże jaki ona ma cudny głos i śpiewa tylko prawde. Skąd ona te teksty bierze ?
'' Cuando me busques
y no me encuentres
gritame
estare, siempre ''
Teraz czas na finałowy wspólny refren ;
'' Me haces entender
sin usar palabras
lo que puedo hacer
y no debo ser
alguien como tu
es como la luna
aunque no se vea
sabes que esta ''
Kurcze ma taki cudny głos. A ta piosenka taka magiczna. To nasza piosenka. Tylko nasza.
- Maxi wszystko okej ? - spytała.
- Tak. Wszystko dobrze - pokiwałem szybko głową.
- Maxi jesteś .. em zazdrosny o Felipe ? - spytała niepewnie. Skąd ona bierze te pytania ? Jak to odkryła ?
- Kotek ja będę zazdrosny o każdego chłopaka z którym nawet zagadasz - stwierdziłem. Co było prawdą. Nie będę się wymierał.
- Heh nawet o Diego ? - drążyła dalej.
- Nie o niego akurat nie bo to twój kuzyn - oboje się zaśmialiśmy.Ogólnie to miło spędziliśmy ten wieczór rozmawiając i grając naszą piosenkę '' Sin usara palabras ''
stało się naszym hymnej miłosnym. Hymnem naszej miłości. Tak wielkiej i trwałej do końca życia. Już dzisiaj wiem, że Naty to ta jedyna. Pragnę spędzić z nią reszte
mojego życia, które byłoby niczym bez niej. Zaczeło się robić póżno więc postanowiłem pójśźć do domu. Wstałem delikatnie z łóżka a Naty wstała;
- Maxi ? - spytała słodko śpiąca.
- Tak ? - odwróciłem sie do niej.
- Prosze zostań na noc nie chce być sama - szepneła otuljąc kołdrę zrobiła mi miejsce na łóżku.
- Nie boisz spać ze mną w jednym łóżku po tym .. ? - spytałem zaciekawiony jej propozycją.
- Maxi ufam ci. Zostań. Pytałam wójka i sie zgodził. Nie przyjmuje odmowy - nalegała. Niepozostawiła mi wyboru. Skinąłem głową.
- Ciesze sie - szepneła ze słodkim uśmiechem, któremu nie umiałem się oprzeć. Zdjąłem spodnie kładąc sie obok. Odrazu połorzyła swoją głowe na moim torsie
( miałem t-shirt ) głaskałem jej głowe.
- Kocham Cię i to bardzo - przyznała.
- Cieszę się, że mi wybaczyłaś i jesteś ze mną - wyznalem. Pocałowałem ją co odwzajemniła i pogłębiła a ja przedłużyłem. Cmokałem ją i tuliłem do pokuki nie zasnęła.
A gdy już tak się stało nie mogłem przestać patrzeć jak słodo śpi aż w końcu sam odleciałem.
Krążę od przyjaźni do miłości, od miłości do zdrady i od zdrady do rozstania...
I tak przyjaciele zamieniają się we wrogów..
~ Fran ~
Szłam ulicami B.A była noc. Mimo to nie przeszkadzała mi ta pora dnia. Lubie tak spacerować myśląc o wszystkim i o niczym przy powiewie wiatru. Czesto też nuce sobie
coś. Chciałabym zostać znaną piosenkarką móc śpiewać i być sławna. Chociaż najbardziej mi zalerzy na śpiewie a nie karierze czy popularności. Powinnam zacząć spełniać
te marzenia W sumie teraz gdy skończyłam szkołe moge to zrobić. Napisalam kilka piosenek już w liceum lecz bałam sie je pokazać wiedząc bowiem, że Camila i Violetta
bedą mi dokuczać. Albo by robiło wszystko bym nie spełniła marzeń. Ale ja sie nie dam. Rodzice mi powtarzali '' Todo es posible '' Trzymam się tego i trzymać będę.
Obiecałam sobie, że osiągne swój cel i musze zamknąćć stare roozdziały. O tym właśbie napisałam piosenke '' Aprendi decir adios '' Usiadłam na najbliższej ławce i
nuciłam sobie
'' Mira fijo hacia el horizonte
Doy un paso más
Hay que empezar a vivir
A favor del tiempo
Detrás de mí queda el pasado
Y todo fue real
Ya tengo un sueno que seguir
Esto es lo que siento ''
Wtedy przyszedł Felipe. Zdziwuło mnie co on chciał ? Usiadł obok mnie mimo mojego sprzeciwu. Nie wiem czemu ale wydawał mi się dziwny. Utrzymywał wcześniej jakiś
dystans do wszystkich po za Natalią co było akurat normalne, bo nie zna mnie ani Maxiego a Naty to jego bff chociaż widać, że dla niego jest kimś więcej. To tak jak
Maxi i ja ...
- Co chcesz ? - spytałam zdziwiona na wstępie.
- Cudownie śpiewasz - szepnął uwodzicielsko. Ciekawe co planuje ?
- Dziękuje - szepnełam.
- Nie myślałaś o karierz muzycznej czy coś w tą strone ? - spytał.
- Nie .. aż do teraz. A co ?- zdziwiło mnie to nagłe jego zainteresowanie mną
- Nic. Tylko myśle że jestes naprawde dobra i powinnaś spróbować na przykład w y-mixie tam gdzie ja. Przedstawie cie Marottiemu on to oceni i wtedy na pewno będziesz
się rozwijać. - zaproponował wyjaśniając. Jego propozycja była cudowna. To by było spełnienie snów. Byłam taka szczęśliwa. Aż do ..
- Ale pomóż mi ich rozdzielić.. maxiego i naty.. ja nie zniose jak oni będą razem .. - prosił.
- Co czemu bo ?? - spyłam skrempowana i zezłoszczona. Nie mogłam uwierzyć w to, że chce ich rozdzielić.
- pomogłabyś mi ? za kariere ? - zapytał. Nie wiedziałam co zrobić. Nie mogłam zranic przyjaciół.. Kurwa co ja plote '' przyjaciół '' ona nie jest moją nawet koleżannką.
A on ma mnie w dupie od kiedy z nią chodzi.
- Maxi i ja całowaliśmy sie a on jest z nią by o mnie zapomnieć ! - palnełam szybko i nieprzwidzianie zamykając usta. Co ja zrobiłam ?
- Hmm bardzo ciekawe ... - wstał. Czułam, że będzie żle.. kurcze oni mają miesięcznice !!! Zamknij sie Fran ! pouczałam się w myślach.
- A ty gdzie ? - spytałam zła. Nie odpowiedział tylko poszedł dalej. Boziu jaka ja naiwna. Wróciłam szybko do domu cały czas biegnąć powstrzymując łzy. Rozwaliłam
związek Maxiego i swój. Przecież wiem, że powie o tym Natalii i Diego. Maxi też mi nigdy tego nie wybaczy. Czuje, że wszystko stracone i to za jaką cenę ..
Gdy dotarłam do domu zamknęłam się w swoim pokoju i dzwoniłam do Maxiego, który na moje nieszczęście nie odbierał telefonu. Było za póżno by do niego iść a gdy
zadzwoniłam na jego domowy telefon jego mama oznajmiła, że nocuje u Hermandrsów. Pewnie z Naty... Korzystając z okazji wziełam jakieś dwa piwa Luki. To jedyne mi
pomAGAŁO NA PROBLEMY. Przecież z kacem nie można w stanie o niczym myśleć. Co wiem z doświadczenia. Po wypiciu litra piwa było mi znacznie lepiej. Miałam mniejsze
poczucie winy i mniej mnie to kłopotało. Mimo tej dawki procentów postanowiłam zadzwonić do jasnowłosego hiszpana. Odebrał po 3 sygnałach
- Cześć Fran - westchnął blondyn.
- Felipe słuchaj ! Nie mów o tym Natali to ją zrani i Maxiego też. Oni są razem szczęśliwi nie psój tego - prosiłam błagalnie.
- Psuć ? ty sie słyszysz ? zraniliście nie tylko Natalie ale i Diego. Myślałaś o nim ? Nie wybaczą wam tego ja to wiem. No i dobrze ja pociesze Naty. Nie martw sie
masz jutro spotkanie z Marottim. - wyjaśnił. Jego słowa bolały moje serce. Rozłączyłam sie trzaskając telefonem o ścianę. Na samą myśl o tym jakie poniosę za to
konsekwencje i zresztą Maxi też serce mi sie kraja, głos łamie a łzy dławią mi gardło. Nie było warto wiem to. Teraz, lecz czasu nie cofnę więc skorzystam z tego co mi
obiecał Felipe. Chutry i przebiegły. Jakby był jej przyjacielem pogodziłby sie, że wybrała Maxiego a nie próbował ich rozdzielić. Chociaż sama nie jestem lepsza. Lepiej
jak skończe sie wtrącać i skupie na sobie i by nie stracić Diego na którym tak bardzo mi zalerzy i nie chce by Violka mi go zabrała !
Tajemnica jest kurtyną zasłaniającą przed nami przyszłość. Tajemnica towarzyszy wszelkiej refleksji nad sensem życia i nad sensem istnienia w ogóle.
~ Naty ~
Następnego dnia obudziłam się silnych ramionach mojego miśka. Aż dziwne, że wójek na to pozwolił. Chyba nie wie o gwałcie. W sumie to dobrze`. Zrobili by mega awanture
a ja i tak mam dużo na glowie.. Patrzyłam na Maxiego, który słodko spał. Był to ciekawy widok. Tak bardzo słodki i rozczulający. Przytuliłam się do jego torsu. Po jakiś
5 minutach mój ukochany otworzył swoje śliczne czekoladowe oczki.
- Hej misiu - szepnełam składając delikatny pocałunek na jego ledwo co rozbudzonych wargach.
- Witam skarbie - odwzajemnił bardzo czuke a zarazem namiętnie.
- Jak ci się spało ? - spytałam ciekawa.
- Dobrze bo z tobą - zaśnmiał sie mnie cmokając.
- No ja myśle - zachichotałam bardziej wtulając się w chłopaka.
- Wszystkiego najlepszego za miesiąc ze mną - szepnął czule. Po czym złorzył namiętny pocałunek na jej ustach, który odwzajemniłam. "' miesięcznica '' takie ładne i
cudowne słowo. Nie mogę uwierzyć, że jest ze mną miesiąc i mu sie jeszcze nie znudziłam.To mój najdłuższy związek, nie licząc 2 tygodni z Felipe.. po czym postanowwiliśmy
zostać tylko przyjaciółmi.
- Kocham Cię - szepnełam słodko.
- To najszczęśliwszy dzień w moim życiu - szepnął. Potwierdziłam głową.
Poleżeliśmy tak jeszcze kilka minut po czym Maxi wstał i ubrał się w łazience bioerąc prysznic. Podczas gdy ja nudziłam sie 15 minut. Około 8 mój chłopak pomógł mi
sie ogarnąć i zejść na śniadanie. Zdziwiło mnie, że nie ma Felipe ale Diego powiedział, że poszedł do y-mixa. Argentyńczyk zawiózł mnie do stołu i zachamował mój pojazd
całując w szyje usiadł obok mnie.
- Ale z was słodka para - przyznała ciocia Dolor- przypominacie Angeles i Pablo - dodała a potem zakryła usta ręką.
- Kogo ? - spytaliśmy wszyscy razem po za wójkiem.
- Pablo był chłopakiem twojej matki Naty - westchnął wujek.
- I co ? - spytał ciekawy Diego.
- Ale krótko byli razem przez waszą ciotke Jaqulin - westchnął wujek.
- Co my mamy ciotke ?! - spytaliśmy równocześnie ja i Diego zli a oni skineli głowami. Diego wstał i odszedł zły. Poprosiłam Maxiego by pojechał za nim. Diego poszedł
zły na góre. Rozumiałam jego złośc na rodziców ale starałam sie ich też zrozumiec.
- Diego - podjechałam przed niego wózkiem.
- Czemu nam nie powiedzieli o niej ? - spytał oczekując odpowiedzi, której nie umiałam udzielić. Sama byłam tym wszystkim zaskoczona. nie rozumiałam czemu ją ukrywali
i nie wspominali nigdy o niej. I jak to moja mama przez nią nie była z tym chłopakiem ? Nie rozumiałam czemu o niej nie mówili.. ? Czemu nigdy nie poznała nas ..?
Przecież to nasza ciotka i mamy prawo by wiedzieć i poznać ją. Dowiedzieć się co ich poróżniło. Tyle pytań i ani jednej odpowiedzi.
- Diego a co jest za dzwiami na końcu korytarza ? Felipe mówił coś że według niego są podejrzane. - zaczełam temat. Mój przyjaciel mówił mi, że zawsze są zamknięte.
I nigdy tam nikt nie wchodzi.
- Ponoć są tam stare jakieś papiery, dokumenty starocia i pokój twojej matki - westchnął. Ta odpowiedz mnie ożywiła w oczach.
- Możemy tam pójść gdy twoi rodzice wyjdą ? - spytałam.
Skinął głową. Uśmiechnęłam się i poszliśmy pod te dzwi. Diego nie miał klucza ale otworzył moją wsówką Mistrz włamu zacichotałam w myślach. Gdy otworzyli dzwi
zauważyliśmy schody. Wstchnełam ale chłopcy mnie wniśli na góre. Tak jak podejrzewałam był tam dawny pokój i garderoba sceniczna mojej mamy. Było to cudowne uczucie
być tam. Tak jakby być obok niej. Czułam jej obecność w czałym pomieszczeniu. Oglądałam wszystkie ubrania i dokumenty w toaletce aż znalazłam jej pamiętnik.
Brązowoskórzany zeszyt z zatrzaskiem. Grzebiąc bardziej w szufladzie odnalazłam pasujący klucz.Chciałam go już teraz otworzyć ale Diego poradził byśmy już wracali
gdyby jego rodzice wrócili wcześniej. Zgodziłam się po czym wróciliśmy do mojego pokoju Bardzo ciekawiło mnie co jest w środku... ? Wiedzieć co czuła i myślała..
To takie uczucie moje ze snów jakby była tu żyła uśmiea szczęście mi pomoże. Kocham go i to bardzo. Zawsze jest blisko i moge liczyć na jego pomoc i wsparcie.
Po prostu chce być z nim na zawsze bo wiem, że to ten jedyny. Ciekawi mnie czy coś zaplanował na ten dzień. Maxi to typ romantyka i jestem całkowici pewna, że coś
szykuje... Tylko co ... ?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Miśki ;* oto zapowiedziany rozdział mimo małej liczby wejść i komentarzy. Cóż 2 to i tak sukces xd Dedykuje go mojej NuścePonte, która ostatnio jest tu najaktywniejsza za co dziękuje ;* i za prace nad projektem.. Lepiej nie będę jeszcze mówić.. Po prostu jest tu z czego mam satysfakcje i to wielką. Jak widzimy jest Naxi a to najważniejsze xd po za tym szykuje się ranka ale najpierw piosenka, która należy do repertuału Lodo Comello z udziałem Abrahama Matteo. Tak bardzo lubię to piosenkę i postanowiłam ją tu dać, no i mamy tajemnice w rodzinie Naty, które rozwiążą sie .. hm .. hen daleko. xd Mam już początek 12 rozdziału i pewnie niedługo wrócę do tej tajemnicy, o której szczerze to zapomniałam. Jeszcze raz pozdrawiam Natalkę niezapominając o Oli i Ewce. ;*
niedziela, 20 września 2015
Rozdział 7
Przyjaźń poznaję po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć.
~Naty ~
Maxi jest po prostu cudowny. Taki kochany, czuły wspaniały. Nadal nie mogę w to uwierzyć, że mu wybaczyłam i jestem z nim. To była dobra decyzja w moim życiu.
Teraz wiem, że musze życ i walczyć. Mam dla kogo. Nie chce zostawić Maxiego. Nie mogłabym , nie umialabym. Za dużo dla mnie znaczy. Z resztą ja dla niego też.
Gdyby tak nie było nie siedziałby dwa dni non stop w szpitalu i nie zabrałby mnie na randke tłumacząc to, że mimo choroby mnie kocha.I musze akceptować jaka jestem.
To jedyne powino mnie obchodzić a wtedy ludzie zmienią nastawienie do mnie. Myślałam całą droge do domu nad tym gdy Maxi mnie pchał. Widzę, że się męczy ale on mówi,
że to nic takiego bo mnie kocha, przez co jeszcze bardziej go kocham. Gdy zatrzymaliśmy się przeed moimi dzwiami wejściowymi, ukucnął przede mną i mnie namiętnie
pocałował. Po czym wstał i zadzwonił dzwonkiem do drzwi, które otworzył wujek Gregorio ;
- O kogo ja tu widze Maximiliano - powiedział szorstko wójek. On zawsze taki sie wydawał lecz dla bliskich był całkiem inny.
- Dobry wieczór panie Dominguez - odpowiedział grzecznie z uśmiechem. Mam nadzieje, że go polubi.
- Wójku nie kumam.. skąd się znacie ? - spytałam zdziwiona patrząc raz na Maxiego raz na wójka. Potem skumałam jaką jestem idjotką przecież Maxi przyjazni się z diego
- Ja musze iść - pocałował mnie w czółko i odszedł. Zpoostawił mnie na pastwe wójka.Wujek wjechał mną do salonu, gdzie czekał Diego z ciocią. Zachowywali sie dziwnie
ja. Coś ukrywali przede mną. Przeraziłam sie trochę. Bałam się, że mają złe wieści.. A czego bym mogła sie spodziewać ?
- Natalia Maximiliano to twój chłopak ? -spytał zdezorientowany. Pokiwałam głową. Bałam się jego reakcji. O dziwo wnioskując po jego humorze był nawet z tego
zadowolony.
- Hmm dobrze, lubię go - stwierdził a potem sie zaśmiał po tym jak zrobił pauze napięcia i mnie przytulił.
- Dobra Tusia mamy dla ciebie wieści - przerwał tą scenę mój kuzyn.
- O co chodzi ? - spytałam przerażona myśląc, że chodzi tu o moje zdrowie.
- Dzwonił Felipe - oznajmiła ciocia Dolores. Byłam w szoku słysząc to imie. Kompletnie zapomniałam o nim. Felipe to mój najlepszy przyjaciel od dziecka. Zawsze
był przy mnie zawsze na dobre i na złe. Rozumiał mnie jak nikt inny. W sumie on wiedział jak sie czuje. Chłopak ma problemy z kręgosłupem lecz po operacji wszystko
jest dobrze. spełnił marzenia i jest gwiazdą Y-Mixu. Kocham go bardzo. Oczywiście jako przyjaciela. Jeest miły, opiekuńczy, popularny i przystojny. Sodówka nie
uderzyła mu do głowy. Na szczęście. Ja wiem jaki jest naprawde a nie dla mediów.
- Co ? Jak to ? - spytałam niedowierzając.
- Nie wiemy. Poprosił abyś oddzwoniła - dodała ciocia dając mi mój telefon. Kompletnie zapomniałam, że go zostawiłam by nam nie przeszkadzał na randce. Poprosiłam
Diego by mnie odstawił do mojej sypialni. Zgodził się i po 5 minutach leżałam już w swoim łóżku a chłopak grzecznie na moją prośbę opuścił pomieszczenie. Ułorzyłam
sie wygodnie i włączyłam telefon. Moim oczom ukazał się SMS od Maxiego, który bardzo mnie uszczęśliwił ;
'' Dziękuje za tą pierwszą randkę. Była cudowna, bo z tobą. Kocham cię ;* ''
odpisałam mu ;
'' Ja też dziękuję. Za ciebie ;* ''
Po tem przejrzałam listę kontaktóow szukając numeru do hiszpana. Był w szybkim wybieraniu, więc go wybrałam i przyłorzyłam komórke do ucha. Po 2 sygnałach odebrał ;
- Hallo Natalia - spytał.
- Tak to ja Fel. - zachichotałam.
- Tęskniłem Tusia - zaczął. Uwielbiałam gdy używał tego zdrobnienia co wymyślił z Diego. Gdy mieliśmy po 3 lata.
- Ja też. Co u ciebie ? - spytałam ciekawa.
- Właśnie w tej spawie dzwonie Nats. - oznajmił tajemniczo lecz z zadowoleniem.
- Tak ? A co jest ? - spytałam zdziwiona.
- Rozmawiałem z twoimi wujkami. Mówili mi o twoim wypadku. Więc postanowiliśmy że przyjade do was zabierając twoją siostre. Lena bardzo za tobą tęskni i się nią
opiekuje bo wasz tata ciągle pije. Nie martw się bo z nią wszystko okej. - wyjaśnił.
- Cieszę się, że przyjedziecie. Tęsknie za wami - przyznałam.
- A co u ciebie ? - spytał.
- Hmm oprócz wypadku jest dobrze. Mam tu wszystko czego mi trzeba - zapewniłam
- Chłopaka ? - spytał ciekawy.
- Tak i chłopaka - oznajmiłam a on posmutniał a nawet nie wiem dlaczego.
- Natka przepraszam musze kończyć. Zajme się Lenką. Do jutra. Jutro sie zobaczymy - pznajmił z czego się cieszyłam i się rozłączyliśmy. Wydawał się dziwny. Zdziwiło
mnie to bo zaczął taki być gdy oznajmiłam mu o Maxim. Wiem, że coś czuje do mnie, lecz ja jestem wierna Maxiemu i nie chce dawać mu nadzieji. To chyba zrozumiałe co
nie ? Maxi a Felipe to dwa inne światy odległe od siebie. Różnią sie wszystkim lecz nie stosunkiem do mnie. Cieszę się, że mam takie osoby. Dzięki im czuje, że musze
żyć. Mam tylko nadzieje, że Maxi nie będzie na mnie zły i zazdrosny o Felipe natomiast on zły na mnie, że mam chłopaka. Postanowiłam zadzwonić do Maxiego, który po
sygnale odebrał. WoW chyba się stęsknił.
- Hej Misiu, wiem, że jest póżno ale ja tęsknie i musze z tobą pogadać - wytłumaczyłam ten spontaniczny telefon.
- Tak kotek jest tylko druga nad ranem - zauważył sarkastycznie.
- Wiem.. Walnełabym cie lecz nie mam siły - westchnęłam
- Ej no ! No to co sie dzieje u mojej królewny ? - spytał słodka. Nie był zły tylko zaspany a ja wcale sie mu nie dziwiłam.
- Maxi musisz wiedzieć, że przyjezdza Felipe mój najlepszy przyjaciel z Hiszpanii i zabierze ze sobą Lenkę - ucieszyłam się.
- Mh.. - czułam że nie jest zadowolony z tego.
- Co jest ? - spytałam. Już Felipe jest zły jeszcze brak mi by Maxi był.
- Nic Natuś wszystko dobrze - zapewnił.
- Mam nadzieje, że nie jesteś zły. Kocham cię, wiesz o tym. Mogę mieć przyjaciela płci męskiej jak TY możez mieć przyjaciółki - stwierdziłam.
- Tak ale i tak będę zazdrosny, mimo że ci ufam. - zapewniał.
- Tak jak ja zazdrosna o te blondynkę - zaśmiałam się. Naprawdę byłam zazdrosna. Ale nie chciałam robić scen i mam nadzieje, że on też nie będzie.
- Nie wypominaj mi tego. Wolę pogadać o czymś milszym dla nas na przykład o piosence, którśą pisze dla ciebie i przydałoby się abyś mi pomogła. - zaproponował.
-Z miłą chęcią. Może jutro o 18 u mnie przyjdziesz na kolacje i poznasz Felipe ale potem pójdziemy do mnie - wyjaśniłam.
- To randka ? - spytał głupio bo dobrze wiedział, że to randka.
- Tak Maxiu to randka a co dziewczyna nie może zaprosić chłopaka na randkę ? - spytałam.
- Nie no może. Myślałaś by zapisać sie do Studia ? - spytał.
- Nie. Sam wiesz, że jestem chora nie przyjeliby mnie.
- Nawet tak nie mów. Nie pozwole ci na to rozumiesz ? - spytał pokiwałam głową.
- Pezemyśl to. Kocham Cię dobranoc. - rozłączyliśmy się.
Westchnełam po tej rozmowie, która poprawiła mi dzień i zaczełam być śpiąca więc szybko zasnęłam. Jutro czeka mnie długi dzień. Cieszę się, że spotkam Lenkę. Tak
bardzo tęsknie za sześciolatką i ona pewnie też. Ciesze się że tu zamieszka. Martwi mnie tylko czy chłopaki się polubią. Mam nadzieję, że jakoś się dogadają dla mnie.
Po długich przemyśleniach zasnęłam.
'' Prawdziwy Przyjaciel nie będzie kazał Ci wybierać między sobą a jakąś Twoją miłością.
Prawdziwy Przyjaciel odejdzie tylko po to, abyś był szczęśliwy. Lecz gdy będziesz go znowu potrzebował - wróci jak najszybciej. ''
~ Felipe ~
Następnego dnia musiałem wstać o 5, ponieważ o 6 mieliśmy lot do Buenos Aries. Nigdy tam nie byłem lecz wiem, że to malowicze miasto pełne słońca i pięknych widoków.
Ciesze się że moge tam polecieć, po za tym to nie dzięki Naty tam jade. Marotti kazał mi tam polecieć do argentyńskiegoo y-mixa, który jest w B.A. Dziwny zbieg
okoliczności ale bardzo miły i trafiony. Nie chce opuścić Natali w najgorszym okresie dla niej. Nie mogę uwierzyć, że los jest taki wredny dla niej. Wiem, że samochód
ją potrącił ale co ona tam robiła ? Z kim była ? Może z tym swoim chłopakiem.. eh kocham ją nie tylko jak przyjaciółkę. Myślałem, że mam jakieś szanse u niej. A tu co
? Ma chłopaka. Nie będę już jej najwazniejszy po za rodziną w jej życiu. Żle sie z tym czuje. Taki zazdrosny. A nawet nie wiem o kogo. Czułem, że nie chce o niim ze
mną gadać. A czy powiedziała mu o mnie ? To nic, że ma chłopaka ja zachowam sie inaczej i będę dla niej przyjacielem tak jak jest. To najlepsze wyjście. Wiem, że mnie
potrzebuje tak jak i Lenki. Gdy tak rozmyślam o tym zauważam, że już unosimy się w powietrze. Siedze z Leną. Lecimy sami no i Marotti. Czasami mnie tak wkurza, że nie
wytrzymuje z nim. Ciągle gada i gada. Przymknąć buzi nie umie. A jak gada to z takim entuzjazmem i pasją. Tak czy siak musi z nami lecieć ktoś dorosły a moi rodzice
są w delegacji. Więc musze to jakoś zcierpieć, przecież to ma wpływ na moją prace w y-mixie. Czuje ciężar Lenki na moim ramieniu, zasnęła znudzona słuchaniem mojego
szefa. W sumie jej się nie dziwie. Też bym przy nim usnął ale jestem zbyt podekscytowany, że zobacze Naty, więc postanowiłem odpłynąć słuchając muzyki. Lot ciągnął
się w nieskończoność mimo, że po 5 godzinach wylądowaliśmy. Lenka była cała podekscytowana podróżą i tym, że zobaczy Naty tak samo jak ja. Marotti wszystko
zorganizował i szybko pojechaliśmy do cioci i wujka dziewczyn.
- Witam jestem Felipe - przedstawiłem się im a Lenka tuliła sie do cioci
- Gdzje Natjalka ? - spytała od razu szczesliwa a Diego ją zaprowadził na góre, pewnie do niej.
- Diego zaprowadz ją a my porozmawiamy z Felipe i dołączymy do was - poprosiła kobieta a jej mąż zaprowadził mnie do salonu. Czułem, że czeka nas poważna rozmowa w 4 oczy.
- Cieszymy się, że przywiozłeś Lenke, martwiliśmy się o nią a Naty tęskniła - zauważyła pano Dolores.
- Cieszę się, że mogłem pomóc a przy tym zobacze Natalie - zauważyłem.
- Wiemy, że sie przyjaznicie a Natalia potrzebuje teraz wsparcia, nie chcemy by sie załamała tylko wzieła sie wgarść by zaczeła chodzić - tłumaaczył wój dziewczyny.
- Jest aż tak żle ? - spytałem zdenerwowany martwiąc się o nią. POkiwali głowami na potwierdzenie a mi zrobiło się głupio i smutno.
- Naszykowaliśmy ci pokój gościnny - zmieniła lekko zdenerwowana temat pani Dominquez. Poprowadziła mnie na góre - Kolacja o 18, bedzie Fran dziewczyna Diego i Maxi
chłopak Natali - poinformowała pokazując mi mój pokój - rozgość sie rozpakój i pójdz do Naty - dodała zostawiając mnie w moim małym królestwie. Był to mały pokój koloru
błękitu z łóżkiem szafą i mnóstwem nutek tanczących postaci na ścianach. Był cudowny. Cała rodzina Dpminquezów z tego co wiem jest związana z muzyką i całym tym
biznesie, nie dziwie się Naty że cząstka niego talentu spłynęła na nią. Jej mama i tata Diego są rodzeństwem. Nie wiem za wiele na temat jej mamy tak samo jak Naty.
Wiem,że nie żyje. W pokoju było jej zdjecie z Gregorio gdy byli mali. Bardzo przypominali Naty i Diego. Odstawiłem fotografie i postanowiłem odwiedzić Natalie,
która miała pokój na końcu po lewej. Myślałem, że ostatni jest jej lecz to nie była prawda bo dzwi były tam zamkniete jakby nikomu nie można było tam wejść.
Wydawało mi się to dziwne ale postanowiłem o tym nie myśleć i weszłem do pokoju Natali ;
- Felipe - ucieszyła sie na mój widok prubując wstać, więc szybko podeszłem po czym usiadlem obok tuląc ją.
- Teskniłem Tusiu, już dobrze, jestem tu i będę - obiecałem a ona się we mnie wtuliła. Tak miło było czuć, jej ciepło. Lenka poczuła zazdrość więc wskoczyła mierzy nas
tuląc. Nie przeszkadzało mi to. Gdy Lena usneła obok lezącej Naty.. Hiszpanka opowiedziała mi co sie wydarzyło. Byłem przerazomy zmartwiony i zły na jej chłopaka
- Wybaczyłaś mu to ? - spytałem zdziwiony, niedowierzając, że tak zrobiła. Ona pokiwała głową. Nie rozumiałem jej. Około siedenastej przyszli jej chłopak i laska
Diego;
- Cześć jestem Felipe przyjaciel Natalii - wyciągnąłem dłoń w strone pięknej włoszki.
- Fran, dziewczyna Diego - przedstawiła się szatynka.
- A ja Maxi chłopak Natali - podkreślił te słowa specialnie jakby był zazdrosny. Tą niezreczną sytuacje przerwała pano Dolores wołając na kolacje. O dziwo był na niej
Marotti.
- A więc ... wszystko gotowe i Felipe będzie uczęszczał do Studia Gregorio pokazuując innym młodszym rocznikom co umie. To jest nie powtarzalna szansa i dla nas i dla
studia no i Felipe - wytłumaczył Marotti aż sie zarumieniiłem na oczach Naty, która siedziała na przeciwko obok Maxiego trzymając go za rękę. Cieszył mnie ten widok
,imo wszystk. Wyglądali na szczęśliwych. Nie będę się wtrącał.
- Tak masz racje Marotti - pokiwałem głową.
- Studio jest zaszczycone tym - zauważył wój Naty. Wiem, że jest tam nauczycielem i on załatwił wspóprace między studio a y-mixem.
- To raczej ja dziękuje za wszystko - odparłem.Wszyscy się uśmiechali śmiali rozmawiali. Trwała dobra i miła atmosfera.
--_------------------------_----------------------_-------------------_--------------------_----------------------_-------------
Hej miśki ,:* tak jak obiecałam komuś że dam kolejny rozdzial by podgonić i oto on
Cieszycie sie ? Bo ja bardzo. Ten rozdzial dedykyje NuścePonte bo mnie chyba nienawidzi .. Jest zła a ja nie wiem o co. Jak widzicie dałam Felipe, ktory namiesza sporo i znowu rozwale naxi tym razem na dlużej... Dziekuje wam za pytania do postaci mam nadzieje że po tym rozdziale dojdą nowe pytania na ktore czekam :* pozdrawiam wszystkie moje wierne komentatorki :* kocham was :* Nastepny w czwartek.. To do czwartku
~Naty ~
Maxi jest po prostu cudowny. Taki kochany, czuły wspaniały. Nadal nie mogę w to uwierzyć, że mu wybaczyłam i jestem z nim. To była dobra decyzja w moim życiu.
Teraz wiem, że musze życ i walczyć. Mam dla kogo. Nie chce zostawić Maxiego. Nie mogłabym , nie umialabym. Za dużo dla mnie znaczy. Z resztą ja dla niego też.
Gdyby tak nie było nie siedziałby dwa dni non stop w szpitalu i nie zabrałby mnie na randke tłumacząc to, że mimo choroby mnie kocha.I musze akceptować jaka jestem.
To jedyne powino mnie obchodzić a wtedy ludzie zmienią nastawienie do mnie. Myślałam całą droge do domu nad tym gdy Maxi mnie pchał. Widzę, że się męczy ale on mówi,
że to nic takiego bo mnie kocha, przez co jeszcze bardziej go kocham. Gdy zatrzymaliśmy się przeed moimi dzwiami wejściowymi, ukucnął przede mną i mnie namiętnie
pocałował. Po czym wstał i zadzwonił dzwonkiem do drzwi, które otworzył wujek Gregorio ;
- O kogo ja tu widze Maximiliano - powiedział szorstko wójek. On zawsze taki sie wydawał lecz dla bliskich był całkiem inny.
- Dobry wieczór panie Dominguez - odpowiedział grzecznie z uśmiechem. Mam nadzieje, że go polubi.
- Wójku nie kumam.. skąd się znacie ? - spytałam zdziwiona patrząc raz na Maxiego raz na wójka. Potem skumałam jaką jestem idjotką przecież Maxi przyjazni się z diego
- Ja musze iść - pocałował mnie w czółko i odszedł. Zpoostawił mnie na pastwe wójka.Wujek wjechał mną do salonu, gdzie czekał Diego z ciocią. Zachowywali sie dziwnie
ja. Coś ukrywali przede mną. Przeraziłam sie trochę. Bałam się, że mają złe wieści.. A czego bym mogła sie spodziewać ?
- Natalia Maximiliano to twój chłopak ? -spytał zdezorientowany. Pokiwałam głową. Bałam się jego reakcji. O dziwo wnioskując po jego humorze był nawet z tego
zadowolony.
- Hmm dobrze, lubię go - stwierdził a potem sie zaśmiał po tym jak zrobił pauze napięcia i mnie przytulił.
- Dobra Tusia mamy dla ciebie wieści - przerwał tą scenę mój kuzyn.
- O co chodzi ? - spytałam przerażona myśląc, że chodzi tu o moje zdrowie.
- Dzwonił Felipe - oznajmiła ciocia Dolores. Byłam w szoku słysząc to imie. Kompletnie zapomniałam o nim. Felipe to mój najlepszy przyjaciel od dziecka. Zawsze
był przy mnie zawsze na dobre i na złe. Rozumiał mnie jak nikt inny. W sumie on wiedział jak sie czuje. Chłopak ma problemy z kręgosłupem lecz po operacji wszystko
jest dobrze. spełnił marzenia i jest gwiazdą Y-Mixu. Kocham go bardzo. Oczywiście jako przyjaciela. Jeest miły, opiekuńczy, popularny i przystojny. Sodówka nie
uderzyła mu do głowy. Na szczęście. Ja wiem jaki jest naprawde a nie dla mediów.
- Co ? Jak to ? - spytałam niedowierzając.
- Nie wiemy. Poprosił abyś oddzwoniła - dodała ciocia dając mi mój telefon. Kompletnie zapomniałam, że go zostawiłam by nam nie przeszkadzał na randce. Poprosiłam
Diego by mnie odstawił do mojej sypialni. Zgodził się i po 5 minutach leżałam już w swoim łóżku a chłopak grzecznie na moją prośbę opuścił pomieszczenie. Ułorzyłam
sie wygodnie i włączyłam telefon. Moim oczom ukazał się SMS od Maxiego, który bardzo mnie uszczęśliwił ;
'' Dziękuje za tą pierwszą randkę. Była cudowna, bo z tobą. Kocham cię ;* ''
odpisałam mu ;
'' Ja też dziękuję. Za ciebie ;* ''
Po tem przejrzałam listę kontaktóow szukając numeru do hiszpana. Był w szybkim wybieraniu, więc go wybrałam i przyłorzyłam komórke do ucha. Po 2 sygnałach odebrał ;
- Hallo Natalia - spytał.
- Tak to ja Fel. - zachichotałam.
- Tęskniłem Tusia - zaczął. Uwielbiałam gdy używał tego zdrobnienia co wymyślił z Diego. Gdy mieliśmy po 3 lata.
- Ja też. Co u ciebie ? - spytałam ciekawa.
- Właśnie w tej spawie dzwonie Nats. - oznajmił tajemniczo lecz z zadowoleniem.
- Tak ? A co jest ? - spytałam zdziwiona.
- Rozmawiałem z twoimi wujkami. Mówili mi o twoim wypadku. Więc postanowiliśmy że przyjade do was zabierając twoją siostre. Lena bardzo za tobą tęskni i się nią
opiekuje bo wasz tata ciągle pije. Nie martw się bo z nią wszystko okej. - wyjaśnił.
- Cieszę się, że przyjedziecie. Tęsknie za wami - przyznałam.
- A co u ciebie ? - spytał.
- Hmm oprócz wypadku jest dobrze. Mam tu wszystko czego mi trzeba - zapewniłam
- Chłopaka ? - spytał ciekawy.
- Tak i chłopaka - oznajmiłam a on posmutniał a nawet nie wiem dlaczego.
- Natka przepraszam musze kończyć. Zajme się Lenką. Do jutra. Jutro sie zobaczymy - pznajmił z czego się cieszyłam i się rozłączyliśmy. Wydawał się dziwny. Zdziwiło
mnie to bo zaczął taki być gdy oznajmiłam mu o Maxim. Wiem, że coś czuje do mnie, lecz ja jestem wierna Maxiemu i nie chce dawać mu nadzieji. To chyba zrozumiałe co
nie ? Maxi a Felipe to dwa inne światy odległe od siebie. Różnią sie wszystkim lecz nie stosunkiem do mnie. Cieszę się, że mam takie osoby. Dzięki im czuje, że musze
żyć. Mam tylko nadzieje, że Maxi nie będzie na mnie zły i zazdrosny o Felipe natomiast on zły na mnie, że mam chłopaka. Postanowiłam zadzwonić do Maxiego, który po
sygnale odebrał. WoW chyba się stęsknił.
- Hej Misiu, wiem, że jest póżno ale ja tęsknie i musze z tobą pogadać - wytłumaczyłam ten spontaniczny telefon.
- Tak kotek jest tylko druga nad ranem - zauważył sarkastycznie.
- Wiem.. Walnełabym cie lecz nie mam siły - westchnęłam
- Ej no ! No to co sie dzieje u mojej królewny ? - spytał słodka. Nie był zły tylko zaspany a ja wcale sie mu nie dziwiłam.
- Maxi musisz wiedzieć, że przyjezdza Felipe mój najlepszy przyjaciel z Hiszpanii i zabierze ze sobą Lenkę - ucieszyłam się.
- Mh.. - czułam że nie jest zadowolony z tego.
- Co jest ? - spytałam. Już Felipe jest zły jeszcze brak mi by Maxi był.
- Nic Natuś wszystko dobrze - zapewnił.
- Mam nadzieje, że nie jesteś zły. Kocham cię, wiesz o tym. Mogę mieć przyjaciela płci męskiej jak TY możez mieć przyjaciółki - stwierdziłam.
- Tak ale i tak będę zazdrosny, mimo że ci ufam. - zapewniał.
- Tak jak ja zazdrosna o te blondynkę - zaśmiałam się. Naprawdę byłam zazdrosna. Ale nie chciałam robić scen i mam nadzieje, że on też nie będzie.
- Nie wypominaj mi tego. Wolę pogadać o czymś milszym dla nas na przykład o piosence, którśą pisze dla ciebie i przydałoby się abyś mi pomogła. - zaproponował.
-Z miłą chęcią. Może jutro o 18 u mnie przyjdziesz na kolacje i poznasz Felipe ale potem pójdziemy do mnie - wyjaśniłam.
- To randka ? - spytał głupio bo dobrze wiedział, że to randka.
- Tak Maxiu to randka a co dziewczyna nie może zaprosić chłopaka na randkę ? - spytałam.
- Nie no może. Myślałaś by zapisać sie do Studia ? - spytał.
- Nie. Sam wiesz, że jestem chora nie przyjeliby mnie.
- Nawet tak nie mów. Nie pozwole ci na to rozumiesz ? - spytał pokiwałam głową.
- Pezemyśl to. Kocham Cię dobranoc. - rozłączyliśmy się.
Westchnełam po tej rozmowie, która poprawiła mi dzień i zaczełam być śpiąca więc szybko zasnęłam. Jutro czeka mnie długi dzień. Cieszę się, że spotkam Lenkę. Tak
bardzo tęsknie za sześciolatką i ona pewnie też. Ciesze się że tu zamieszka. Martwi mnie tylko czy chłopaki się polubią. Mam nadzieję, że jakoś się dogadają dla mnie.
Po długich przemyśleniach zasnęłam.
'' Prawdziwy Przyjaciel nie będzie kazał Ci wybierać między sobą a jakąś Twoją miłością.
Prawdziwy Przyjaciel odejdzie tylko po to, abyś był szczęśliwy. Lecz gdy będziesz go znowu potrzebował - wróci jak najszybciej. ''
~ Felipe ~
Następnego dnia musiałem wstać o 5, ponieważ o 6 mieliśmy lot do Buenos Aries. Nigdy tam nie byłem lecz wiem, że to malowicze miasto pełne słońca i pięknych widoków.
Ciesze się że moge tam polecieć, po za tym to nie dzięki Naty tam jade. Marotti kazał mi tam polecieć do argentyńskiegoo y-mixa, który jest w B.A. Dziwny zbieg
okoliczności ale bardzo miły i trafiony. Nie chce opuścić Natali w najgorszym okresie dla niej. Nie mogę uwierzyć, że los jest taki wredny dla niej. Wiem, że samochód
ją potrącił ale co ona tam robiła ? Z kim była ? Może z tym swoim chłopakiem.. eh kocham ją nie tylko jak przyjaciółkę. Myślałem, że mam jakieś szanse u niej. A tu co
? Ma chłopaka. Nie będę już jej najwazniejszy po za rodziną w jej życiu. Żle sie z tym czuje. Taki zazdrosny. A nawet nie wiem o kogo. Czułem, że nie chce o niim ze
mną gadać. A czy powiedziała mu o mnie ? To nic, że ma chłopaka ja zachowam sie inaczej i będę dla niej przyjacielem tak jak jest. To najlepsze wyjście. Wiem, że mnie
potrzebuje tak jak i Lenki. Gdy tak rozmyślam o tym zauważam, że już unosimy się w powietrze. Siedze z Leną. Lecimy sami no i Marotti. Czasami mnie tak wkurza, że nie
wytrzymuje z nim. Ciągle gada i gada. Przymknąć buzi nie umie. A jak gada to z takim entuzjazmem i pasją. Tak czy siak musi z nami lecieć ktoś dorosły a moi rodzice
są w delegacji. Więc musze to jakoś zcierpieć, przecież to ma wpływ na moją prace w y-mixie. Czuje ciężar Lenki na moim ramieniu, zasnęła znudzona słuchaniem mojego
szefa. W sumie jej się nie dziwie. Też bym przy nim usnął ale jestem zbyt podekscytowany, że zobacze Naty, więc postanowiłem odpłynąć słuchając muzyki. Lot ciągnął
się w nieskończoność mimo, że po 5 godzinach wylądowaliśmy. Lenka była cała podekscytowana podróżą i tym, że zobaczy Naty tak samo jak ja. Marotti wszystko
zorganizował i szybko pojechaliśmy do cioci i wujka dziewczyn.
- Witam jestem Felipe - przedstawiłem się im a Lenka tuliła sie do cioci
- Gdzje Natjalka ? - spytała od razu szczesliwa a Diego ją zaprowadził na góre, pewnie do niej.
- Diego zaprowadz ją a my porozmawiamy z Felipe i dołączymy do was - poprosiła kobieta a jej mąż zaprowadził mnie do salonu. Czułem, że czeka nas poważna rozmowa w 4 oczy.
- Cieszymy się, że przywiozłeś Lenke, martwiliśmy się o nią a Naty tęskniła - zauważyła pano Dolores.
- Cieszę się, że mogłem pomóc a przy tym zobacze Natalie - zauważyłem.
- Wiemy, że sie przyjaznicie a Natalia potrzebuje teraz wsparcia, nie chcemy by sie załamała tylko wzieła sie wgarść by zaczeła chodzić - tłumaaczył wój dziewczyny.
- Jest aż tak żle ? - spytałem zdenerwowany martwiąc się o nią. POkiwali głowami na potwierdzenie a mi zrobiło się głupio i smutno.
- Naszykowaliśmy ci pokój gościnny - zmieniła lekko zdenerwowana temat pani Dominquez. Poprowadziła mnie na góre - Kolacja o 18, bedzie Fran dziewczyna Diego i Maxi
chłopak Natali - poinformowała pokazując mi mój pokój - rozgość sie rozpakój i pójdz do Naty - dodała zostawiając mnie w moim małym królestwie. Był to mały pokój koloru
błękitu z łóżkiem szafą i mnóstwem nutek tanczących postaci na ścianach. Był cudowny. Cała rodzina Dpminquezów z tego co wiem jest związana z muzyką i całym tym
biznesie, nie dziwie się Naty że cząstka niego talentu spłynęła na nią. Jej mama i tata Diego są rodzeństwem. Nie wiem za wiele na temat jej mamy tak samo jak Naty.
Wiem,że nie żyje. W pokoju było jej zdjecie z Gregorio gdy byli mali. Bardzo przypominali Naty i Diego. Odstawiłem fotografie i postanowiłem odwiedzić Natalie,
która miała pokój na końcu po lewej. Myślałem, że ostatni jest jej lecz to nie była prawda bo dzwi były tam zamkniete jakby nikomu nie można było tam wejść.
Wydawało mi się to dziwne ale postanowiłem o tym nie myśleć i weszłem do pokoju Natali ;
- Felipe - ucieszyła sie na mój widok prubując wstać, więc szybko podeszłem po czym usiadlem obok tuląc ją.
- Teskniłem Tusiu, już dobrze, jestem tu i będę - obiecałem a ona się we mnie wtuliła. Tak miło było czuć, jej ciepło. Lenka poczuła zazdrość więc wskoczyła mierzy nas
tuląc. Nie przeszkadzało mi to. Gdy Lena usneła obok lezącej Naty.. Hiszpanka opowiedziała mi co sie wydarzyło. Byłem przerazomy zmartwiony i zły na jej chłopaka
- Wybaczyłaś mu to ? - spytałem zdziwiony, niedowierzając, że tak zrobiła. Ona pokiwała głową. Nie rozumiałem jej. Około siedenastej przyszli jej chłopak i laska
Diego;
- Cześć jestem Felipe przyjaciel Natalii - wyciągnąłem dłoń w strone pięknej włoszki.
- Fran, dziewczyna Diego - przedstawiła się szatynka.
- A ja Maxi chłopak Natali - podkreślił te słowa specialnie jakby był zazdrosny. Tą niezreczną sytuacje przerwała pano Dolores wołając na kolacje. O dziwo był na niej
Marotti.
- A więc ... wszystko gotowe i Felipe będzie uczęszczał do Studia Gregorio pokazuując innym młodszym rocznikom co umie. To jest nie powtarzalna szansa i dla nas i dla
studia no i Felipe - wytłumaczył Marotti aż sie zarumieniiłem na oczach Naty, która siedziała na przeciwko obok Maxiego trzymając go za rękę. Cieszył mnie ten widok
,imo wszystk. Wyglądali na szczęśliwych. Nie będę się wtrącał.
- Tak masz racje Marotti - pokiwałem głową.
- Studio jest zaszczycone tym - zauważył wój Naty. Wiem, że jest tam nauczycielem i on załatwił wspóprace między studio a y-mixem.
- To raczej ja dziękuje za wszystko - odparłem.Wszyscy się uśmiechali śmiali rozmawiali. Trwała dobra i miła atmosfera.
--_------------------------_----------------------_-------------------_--------------------_----------------------_-------------
Hej miśki ,:* tak jak obiecałam komuś że dam kolejny rozdzial by podgonić i oto on
Cieszycie sie ? Bo ja bardzo. Ten rozdzial dedykyje NuścePonte bo mnie chyba nienawidzi .. Jest zła a ja nie wiem o co. Jak widzicie dałam Felipe, ktory namiesza sporo i znowu rozwale naxi tym razem na dlużej... Dziekuje wam za pytania do postaci mam nadzieje że po tym rozdziale dojdą nowe pytania na ktore czekam :* pozdrawiam wszystkie moje wierne komentatorki :* kocham was :* Nastepny w czwartek.. To do czwartku
poniedziałek, 14 września 2015
Rozdział 6
Życie, dlaczego Ty jesteś takie trudne, nieprzewidywalne
i niepewne? Czemu nie wystawiasz dożywotniej gwarancji na Miłość,
Przyjaźń, Zdrowie, Szczęście? Po co tak pędzisz? Czy za kolejnym
zakrętem masz dla mnie jakąś miłą niespodziankę, czy kolejny raz
sypniesz mi piaskiem w oczy? Dokądkolwiek biegniesz, wiedz jedno-
chciałabym, byś było choć trochę łatwiejsze…
~ Naty ~
Kończy się zły sen i zapada dzień.. Wszystkie złe rzeczy odpływają hen i budzę się. Otwieram powieki a światło odbija się w nich. Wędruje nimi do okoła zauważając
szpita ?? ale co jak ??? Zauważam śpiącego Maxiego opierającego głowe i silne ramiona o barierkę łóżka. Wyglądał tak słodko. Chciałam go dotknąć, musnąć jego wargi.
Tak bardzo tego pragnęłam, lecz nie mogłan.. Brakowało mi sił. Czułam się taka bezsilna jak duch... Jakbym obserwowała to gdzieś po za czasem ... Zupełnie jak w
'' Zostań jeśli kochasz '' Czyżbym miała wypadek ? Nie mam bladego pojęcia. W przeciwieństwie do bohaterki tej książki ja byłam w sobie. Głupio to brzmi ale to prawda
bo mój duch włada moim ciałem. Chcę się obudzić i zrozumieć, lecz to nie jest dobry pomysł. Najlepiej poszukać odpowiedzi w sobie. Zamykam ciężkie powieki i odpływam.
Faktycznie teraz czuje się jak ta dziewczyna z tej książki. Była duchem i obserwowała wypadek i rodzine po nim patrząc jak umierają a ona ma tylko szanse przeżyć.
Zasługa to jej rodziny i chłopaka. Właśnie i tu jesteśmy podobne ja mam Diego, Maxiego, Fran. Dla nich będę walczyć ! Gdy zamknęłam oczy widziałam ciemność jakby cały
mój dzień skasował sie .. straciłam film.. Wten pomyślałam o nich .. dało mi to siłe .. jak w bajce o wróżkach mojej siostry. Dziwne ale czasem oglądam. W takich
'' bzdór wygrywa dobro ze zło poprzez miłość i przyjażń, która daje największy '' kop '' do walki z przeciwnościami i zawsze zwycięża ! Muszę o tym pamiętać i być silna
mimo wszystko ! Myślę tej chwili o Diego o tym, że zawsze był dla mnie wielkim wsparciem, a Fran próbowała być miła lecz największą moc daje mi miłość do Maxiego to
dzięki niej ujrzałam światło. Czuje, że mój duch unosi sie i leci wprost do światła jak mucha do lepu. Podczas lotu czuje się taka wolna i lekka unosi mnie powietrze
wspomnień. Zamiast nieba pojawiają sie obrazy.. dziwne obrazy .. z mojego życia .. nie pamiętam ich .. Rozglądając sie czuje, że nie chce ich wspominać. To prawda ?
Czułam jak ktoś sie śmieje a ja bezradnie płacze i spadam w dół.. Widze to wszystko .. te obrazy jak złe mary spadają razem ze mną i też sie śmieją. Zatylkam uszy i
krzycze chce by mi pomogli lecz nikt tego nie robi. Widze Diego i Fran śpią w domku. Wchodze tam. Rozglądam sie szukając siebie. Wchodze do pomieszczenia na przeciw
i krzyczę !!! Widze jak Maxi gwałci mnie a ja bezsilna nie mogę uciec, za bardzo go kocham mimo, że po tym nie powinnam. Na kolejnym obrazie całuje go blondi małpa
jakaś i wybiegam z płaczem. Nie chcę tego oglądać zaciskam więc powieki a krzyki cichną i postanawiam otworzyć oczy.. Kolejny 3 obraz przedstawia ulice miasta do
krtórego pojechalismy na dyskoteke..na której zdradził mnie.. dobra dość. Widzę go i mnie .. myślałam, że będziemy się kłucić ale nie wygląda to na sprzeczeke raczej
na pojednanie. Uśmiecham się do Maxiego a on patrzy na mnie zakochany z wyrzutami sumienia. Wnioskuje, że bardzo żałuje swoich czynów i chce bym mu wybaczyła. Widać
po mnie że to zrobię.. bądz już zrobiłam. Przecież ja go tak bardzo kocham. . Już się pogodziliśmy a ja nadal mam dziwne przeczucia. Nagle patrze odchylam się a we
mnie samochód. Boże ! Jęknęłam zatykając buzie. Czuje jak spadam w ciemność ! Czuje, że umieram. Dziwne uczucie bo przyjemne. Niestety nie trwa ono za długo i budzę
się. Tym razem w swoim ciele jako ja. Tak bardzo się cięsze wkońcu sobą w swoim ciele a nie jako duch w mojej podświaddomości. Rozglądam sie dookoła. Jest tak jak
było za nim byłam duchem. Widzę Maxiego! On wstał ! Lecz ja nie miałam siły..
- Naty ! - ucieszył się, że się wybudziłam i wten oto sposób w jego oczach pojawiły się iskierki.
- Tak Maxi to ja - upełniłam jego a zarazem siebie. Chciałam się podnieść lecz na to nie było szans.
- Leż - poprosił patrząc mi w oczy. Czułam, że robi się gorąco a szczególnie mi. Chłopak zaczął się do mnie zbliżać. Tak jakby wiedział, że chce go pocałować. Czuł
że mu wybaczyłam. Niestety tę piękną scene przerwał Diego z lekarzem
- Naty ? Obudziłaś się ! Wkońcu ! Jak sie czujesz ? Wszystko dobrze ? - pytał mój kuzyn lekko nadopiekuńczo. Lekarz spojrzał na mnie a poteem na dokumwnty
- Natalia Vidal tak ? - spytał mnie na co pokiwałam lekko głową - Hm dobrze co my tu mamy .. ah tak wypadek.. samochód wjechał w panią. - patrzył na papiery.
Denerwowałam się, że coś jest nie tak..
- Co z nią ? - spytał hiszpan. Doktor stał się bardziej nerwowy.
- Dobrze bez ogródek.. Przykro mi ale pani Vidal nie bedzie chodzić oczywiście dzięki długiej i ciężkiej rehabilitacji może odzyskać władze w nogach - wyjaśnił i
wyszedł. To zawsze robią gdy przekazują złe wiesci. Stają się tchurzami mimo, że powini jakoś wspierać swoich pacjętów. Słowa menżczyzny mimo, że prawdziwe tak bardzo
boolą. Ponoć ludzie chcą znać nawet najboleśniejszą prawdę niż sztucznie zarysowane kłamstwo. Ale czy ja chce wiedzieć prawdę ? Wiedziałam, że będzie taki dzień ale
nie sądziłam, że tak szybko nadejdzie. Jestem za młoda na to. Miałam tyle marzeń planów .. A teraz co ? Wóżek i łaska innych ? A szczególnie Maxiego, nie chce aby
musiał sie męczyć z dziewczyną na wóżku. Jest za dobry na to i zasługuje na kogoś lepszego. Mimo to łzy mi lecą, że całe moje życie trafiła cholera. Jest beznadziejne
i głupie nic nie warte. Nigdy nie odzyskam pełnej sprawności. Jakbym kiedyś ją posiadała. Na samo myśl o tym chce mi się płakać. Wiele razy się powstrzymywałam
zw względu na inych.. lecz mnie to przeraża i rozbeczałam sie na oczach kuzyna i jego laski. A co najgorsze na oczach Maxiego !
- Tusia będzie dobrze - Diego nadaremnie chciał mnie pocieszyć.
- Prosze wyjdz !- poprosiiłam tuląc poduszke. Chłopak nie chciał iść na szczęście Fran go wyprowadziła. Chciałam zostać sama. Nie do końca .. Ponte wstalł z krzesła i
ze smętną miną skieował sie do dzwi.
- Maxi czekaj - poprosiłam a chłopak się odwrócił i podszedł do mnie.
- O co chodzi Naty ? - spytał troskliwie.
- Musimy pogadać -zauważyłam pkazując by usiadł obok
- Natalia ja wiem, że źle zrobiłem wybacz mi prosze - zamiast usiąść on uklęknął trzymając moją dłoń.
- Tak wiesz ? Gwałt i ta blondynka - wycedziłam.
-Kocham cię zrozum - próbował dalej - jestem tu, kiedy akurat teraz mnie potrzebujesz, nie ważne czy bedziesz na wózku czy nie bo ja i tak cię kocham i nie wiesz nawet
jak bardzo żałuje, że jestem takim kretynem i tak cię skrzywdziłem. Nic tego nie usprawiedliwi. Jest mi wstyd, żę cie zgwałciłem, nie poznaje siebie, mogłem cie
skrzywdzic i tak to zrobiłem bo to był twój pierwszy raz tak samo jak i mój .. Byłem z tobą taki szczęśliwy i chciałbym by tak było - tłumaczył. Jego słowa były
dziwnie skonstruowane, słabo sie lepiły do siebie lecz były szczere widziałam to po jego oczach, które roniły łzy, które wytarłam ostatiem sił. Spojrzałam na niego i w
jego oczach widziałam wielką miłość. Jego każde słowa były szczere, takie słodkie i kochane. To właśnie za to go kochałam. Mówił tak przekonanie aż w to uwierzyłam.
- Maxi - pogłaskałam go po policzku ze szczęściem a w moich oczach pojawiły się iskierki. Spojrzał na mnie z nadzieją
- Tak ? - spytał
- Ty wiesz, że ja nie bede chodzic.. zawsze bede ciężarem dla cb .. nawet jakbym chodziła to nie normalnie .. utykając. Ja zawsze będę chora i to widać. Nie chce ..
Chce byś miał lepszą dziewczynę na, którą zasługujesz a nie jakiś eksperymen natury, który nie ma prawa istnieć - wytłumaczyłem a on spojrzał na mnie wściekły
- Natalia ty sie słyszysz ?? Ty myślisze, że jestem dupkiem, który leci tylko na wygląd i chorobe ? Nie wierze w to ! Jesteś cudowna; miła kochana urocza zabawna
nieśmiała i taką cię kocham. Potrzebujesz miłości i ja ci ją dam nie zwracając uwagi na chorobe, bo ona mi nie przeszkadza ! I nawet jak będziesz na wózku to nie
zmieni moich uczuć do ciebie. Będę cie kochał i opiekował sie tobą oraz pomagał abyś stnęła na nogi. Nie obchodzi mnie zdanie innych. Zgódz sie tylko być moją
dziewczyną a nasza miłość pokona wszystko - kurcze on to ma dar mówienia. Nadaje się na polityka i mojego psychologa. On ma racje. Cholerną racje. Nie poddam sie
chorobie i nie on nie jest taki jak innni.. no i wystarczy, że mu wybacze by być szczęśliwą.
- Tak wróce do ciebie - oznajmilam szczesliwa. Cyba nie uwierzył w to ale przytulił mnie z całej siły.
- Naprawdę ? - spytał dla upewnienia. Pokiwałam głową potwierdzajjąco.
- Boże dziękuje ! - obcałował mnie na co mu pozwoliłam.
- Raczej to ja dziękuje, że mnie kochasz i chcesz być ze mną - przyznałam. Na co westchnął. Czyżby wiedział o tym, że to przez chorobe taka jestem.. ? Głupia ja !
Nie powinnam nawet myśleć o tym, że on może być ze mną z litosci albo coś. On mnie naprawde kocha. A ja jego. Dzięki niemu mam siłę dalej walczyć. Nie poddam się
i zrobię wszystko wy odzyskać czucie w nogach. A Maxi i Diego i ciocia z wójkiem mi pomogą. Musze to zrobić przede wszystkim dla samej siebie my móc zapisać się
do Studia OnBeat tak jak Maxi i Diego. To moje marzenie. By móc tańczyć i śpiewać. Spełniać marzenia razem z moimi bliskimi. Tego właśnie chcę !
- Kocham Cię Natalio, nawet nie wiesz jak bardzo - znowu mnie pocałował swoimi miękimi ustami. W ciągu tych kilku dni uzależniłam sie od nich a przez ten dwa dni tak
bardzo mi tego brakowało.
- A ja ciebie. Nie chce cię stracić a zwłaszcza teraz. Obiecuje, że będę sie starała byc twoim ideałem - przyrzekłam na co lekko się zaśmiał.
- Nie chce ideału lecz ciebie taką jaka jesteś cię kocham i pragne byś była zdrowa i mogła chodzić - pogłaskał mój policzek czule patrząc mi w oczy. On ma racje.
Najważniejsze jest moje zdrowie.
"Kochająca kobieta wybacza wszystko, lecz nie zapomina niczego."
~ Maxi ~
Jestem taki szczęśliwy, ponieważ Natalia mi wybaczyła i to tak szybko. Wiem, że ją zraniłem wyykorzystałem. Wiem, że mimo tak szybkiego wybaczenia ona nie zapomni o
tym co jej zrobiłem. Nie dziwie jej się jeśli mi to będzie wypominać ale nie ważne bo chce być z nią i zrobię wszystko by jej pomóc i wspierać. Nie zostawie jej bo ją
kocham i nie jest to litość. Nie chce by tak myślała. Mam nadzieje, że nikt nie dowie sie o incydencie z Fran. Mimo, że hiszpanka mi tamto wybaczyła to czuje i wiem
tego, że chciałem zapomnieć o Fran będąc z Naty co nie dokońca jest prawdą tego mi nie wybaczy, mimo że gwałt dała rade to tego nie. Diego też nie wybaczy tego Fran.
Nie chce zniszczyć ich związku przez tą hłupotę. Przecież nie mam nic do Diego i Fran a Natalie kocham nad życie nawet wiedząc, że jest kaleką. Nie to złe słowo. Wole
zastąpić je słowem '' niepełnosprawna '' Nie przeraża mnie to, nawet kocham ją jeszcze bardziej przez to. Bo każdy człowiek zasługuje na prawdziwą miłość mimo wszystko.
Następnego tygodnia moją dziewczynę wypisano ze szpitala co mi ulżyło bo okazało się, że nic jej nie zagraża tylko ma załorzony gips to uda. Jest uziemiona ale
szczęśliwa tak jak ja. Jej rodzina jej bardzo pomaga tak jak ja. Nie opuszczam jej na długo. Ciągle jestem przy niej pomagam by się nie poddała. Nie pozwolę jej nawet
myśleć, że jest ciężarem. Wiem ile mnie ten związek będzie kosztował ale moja miłość do niej jest większa i udowodnie jej to. Jestem wstanie to zrobić. Wiem, że po
zdjęciu gipsu czeka ją długa i ciężka rechabilitacja i wsparcie najbliższych. Słyszałem, że ludzie w takich przypadkach ludzie się poddają ale nie ona. Tak jak ja
nie chce już braćto wszystko niszczy a szczególnie w tej sytuacji. Jaka dziewvczyna chciałaby ćpuna ? Właśnie źadna i Naty nie jest wyjątkiem, dlatego dla niej będę
się leczyć. Jest tego warta. Musze być odpowiedzialny. Teraz jak o tym wszystkim myśle muszę z nią pogadać ;
- Naty musimy porozmawiać - powiedziałem do niej siadając na łóżku.
- O co chodzi ? - spytała przestraszona podnosząc się o łokciach. Poprosiłem jednak by nie podnosiła się. Posłuchała.
- Wiem, że widziałaś jak biorę dragi - westchnąłem chowając głowę w dłonie. Wstała i przytuliła mnie od tyłu.
- Wiem Maxi i nie pochwalam tego chciałabym abyś przestał lecz do ciebie należy decuzja czy zaczniesz się leczyć - wyjaśniła. Byłem zaskoczony, że mi daje wybór.
- Oczywiście, że wybore ciebie - uśmiechnąłem sie odwracając pocałowałem ją.
- Cieszę się, że robisz to dla mnie. To takie romantyczne. Za to ja ci obiecuje, że nigdy już się nie potne .. jeśli będę z tobą - obiecała. To było takie cudowne
uczucie wiedząc, że nasza miłość jest większa od uzaleźnień.
- Dobrze misiu. Nie ouszcze cię i będę cie we wszystkim wspierał. I nigdy już cie nie zmusze do sexu nawet nie ze chce tego dopóki nie będziesz gotowa - zauważyłem.
Chciałem tylko wszystko wyjaśnić i udało się. Byłem szczęściarzem, że ją miałem. Jednak bałem się oby nie była w ciąży przez ten gwałt.. Wiem jednak to, że mimo co
by się nie działo nie zostawie jej.
- Natuś a może pojedziemy na spacer ? - zaproponowałem z troską wiedząc, że świerze powietrze dobrze jej zrobi. Nie może cały czas siedzieć w domu.
- No nie wiem boje sie tego - westchneła. Wiem, że boi się reakcji inych to naturalne ale ja ją wspieram.
- Naty nie możesz się wiecznie ukrywać i wyjść do ludzi. Wiem, że to trudne ale ja cie będę wspierać i opiekować się tobą rozumiesz ? - pokiwała lekko przestraszona
głową spoglądając na wózek. Wiem, że nie wszyscy akcepyują takie osoby. Najważniejsze by mimo to były silne i pokazały wszystkim, że są silne i nieobchodzi ich zdanie
innych. Chciałbym aby Naty też tak myślała. Przecież powinno jej zależeć na zdaniu moim i jej rodziny.
- Eh dobra .. dla ciebie - zgodziła się. Nachyliłem się nad nią i pomału i delikatnie przełorzyłem jej delikatne ciało na wózek. Moja dziewczyna była lekka mając
idealnej proporcji figure mimo to gips zniżał jej nogę w dół dlatego najmocniej ją tam podtrzymywałem. Gdy już wygodnie ułorzyła sie na wózku pojechaliśny na spacer.
Pchałem jej wózek z wielkim uśmiechem na ustach pokazując, że jestem dumny z Naty lecz ona nie podzielała mojej eufori. Opierała się głową io łokiec ułorzony na boku
wózka. Westchnąłem i się zatrzymałem kucając nad nią :
- Natalia prosze uśmiechnij się. Nie powinnaś się wstydzić, że jesteś chora. Bo ja się nie wstydze, że ciebie mam - próbowałem jej przetłumaczyć.
- Maxi przepraszam - spuściła głowe - Ja tak mam i potrzebuje ciebie i twojego pozytywnego nastawienia, któty chciałbym aby mi się udzielił. Wiem, że sie wstydze tego
że mam taką noge i chodze utykając ale nie chce byś przez to mnie rzucił. Nie wstydzi się mnie tak jak ja siebie. Jesteś najważniejszą osobą w moim żuciu dzięki tobie mimo, że nadal będę pamietać o tym co mi zrobiłeś ale dzięki tobie chce żyć i walczyć z chorobą by spełniać marzenia i być u twojego boku na zawsze. Wiem, że bedzie nam cieżko ale nie skreślaj mnie. Wybaczyłam ci bo cię kocham. Nawet
ten gwałt dzieki czemu to wszystko teraz tak wygląda był dla mnie cudowny. Mimo, że w taki sposób straciłam dziewidztwo to jestem ci wdzięczna. Kocham cię - mówiła
przez a jej słowa były takie szczere. Kocham ją taką bezbronną i nieśmiałą księżniczke by bronić ją jak rycerz
- Naty dobrze odetchnij, niiedenerwój się. Będzie dobrze bo jesteśmy razem - pocałowałem ją po czym kontynuowaliśmy spacer. Moja dziewczyna chyba zrozumiała, że nie
może się tak zachowywać. Uśmiechnęła się wyglądała na szczęśliwą. Cieszyła mnie świadomość, że to moja zasługa. Byłem zaskoczony jej zmianą. Postanowiłem, że przejedziemy
się na łąkę. Było tam pięknie i bylibyśmy tylko sami. Taka nasza randka nasza pierwsza a ja tylka na łąke ? Ponte ty to jednak jesteś idjotą.
- Gdzie jedziemy ? To randka ? - spytała podchwytliwie a ja nie wieda ja się zaśmiałeziałem co powiedzieć.
- Nie planowałem tego wiec nie .. bo chciałbym najpierw ją zaplanować a ten pomysł jest spontaniczny. - zauważyłem
- Eh dobrze ważne że z tobą - przyznała zadowolona. Przejechaliśmy po za miasto bo tam były tereny '' naturalne '' nie zamieszkałe. Pogoda sprzyjała uśmiechowi Natalii.
Widać, że była szczęśliwa i to ja byłem tego powodem. Boziu jaki ja skromny. Gdy dotarliśmy na miejsce przeniosłem Naty z wózka na trawe. Uśmiechała sie do mnie tzymając
za rękę leżeliśmy na trawie. Było tak cudownie tylko my dwoje niebo trawa i kwiaty.
- Dziękuje Maxi to idealna nie pierwsza randka - zachiichotała.
- Czyli to randka ? - spytałem zdziwiony. Ale tak naprawde nie. Udawałem .
- Tak - upewniła nas obydwoje. Była taka szczęśliwa zapominając o wszystkich problemach, które miała. Cieszyłem się z tej pięknej chwili, którą trzeba by było czymś
dopełnić. Za nim się spostrzegłem to ona przejeła inicjatywe przybliżając usta do moich pocałowaa delikatnie lecz czyle na co odpowiedziałem bardziej namiętnie.
Okazało się, że rozumiemy się bez słów...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki ;* przybywam z rozdziałem .. trochę tam spóźnionym ale to chyba nic co nie ? Po prostu liceum to nie przelewki a ja mam cel do wypełnienia .. xd Dedykuje go Natalli Vidal czyli kochanej Oli, której tak wiele zawdzięczam i zawsze jest ze mną mimo wszystko ;D oprócz tego mam aktywne 4 oneshorty w komii roboczej i pisze dalsze rozdziały z wyprzedzeniem. Jak widzimy zgodzilam Naxi lecz następnym razem będzie dłużej ich sfatać xd oj za dużo gadam. Otworzyłam zakładke '' zapytaj bohatera '' i chciałłabym abyście ją odwiedzili i popytali o wszystko co dotyczy tej historii. Pragnę też podziękować ; EwieNaxi, NuścePonte i Diecesce-Naxi-Opowiadania za miłe komenntarze. To są blogerki, które najczęściej komentują moje wymysły. Z góry przepraszam za błędy. Chce was '' niedosycić więc dam wam zajawke kolejnego ; dojdzie kolejna postać ;D Ciekawe czy się domyślicie.. No oczywiście Ola i Ewa wiedzą xdd
Do następnego. Niestety nie wiem kiedy.... Czekam na komentarze pod tym rozdziałem i w nowej zakładce.
~ Naty ~
Kończy się zły sen i zapada dzień.. Wszystkie złe rzeczy odpływają hen i budzę się. Otwieram powieki a światło odbija się w nich. Wędruje nimi do okoła zauważając
szpita ?? ale co jak ??? Zauważam śpiącego Maxiego opierającego głowe i silne ramiona o barierkę łóżka. Wyglądał tak słodko. Chciałam go dotknąć, musnąć jego wargi.
Tak bardzo tego pragnęłam, lecz nie mogłan.. Brakowało mi sił. Czułam się taka bezsilna jak duch... Jakbym obserwowała to gdzieś po za czasem ... Zupełnie jak w
'' Zostań jeśli kochasz '' Czyżbym miała wypadek ? Nie mam bladego pojęcia. W przeciwieństwie do bohaterki tej książki ja byłam w sobie. Głupio to brzmi ale to prawda
bo mój duch włada moim ciałem. Chcę się obudzić i zrozumieć, lecz to nie jest dobry pomysł. Najlepiej poszukać odpowiedzi w sobie. Zamykam ciężkie powieki i odpływam.
Faktycznie teraz czuje się jak ta dziewczyna z tej książki. Była duchem i obserwowała wypadek i rodzine po nim patrząc jak umierają a ona ma tylko szanse przeżyć.
Zasługa to jej rodziny i chłopaka. Właśnie i tu jesteśmy podobne ja mam Diego, Maxiego, Fran. Dla nich będę walczyć ! Gdy zamknęłam oczy widziałam ciemność jakby cały
mój dzień skasował sie .. straciłam film.. Wten pomyślałam o nich .. dało mi to siłe .. jak w bajce o wróżkach mojej siostry. Dziwne ale czasem oglądam. W takich
'' bzdór wygrywa dobro ze zło poprzez miłość i przyjażń, która daje największy '' kop '' do walki z przeciwnościami i zawsze zwycięża ! Muszę o tym pamiętać i być silna
mimo wszystko ! Myślę tej chwili o Diego o tym, że zawsze był dla mnie wielkim wsparciem, a Fran próbowała być miła lecz największą moc daje mi miłość do Maxiego to
dzięki niej ujrzałam światło. Czuje, że mój duch unosi sie i leci wprost do światła jak mucha do lepu. Podczas lotu czuje się taka wolna i lekka unosi mnie powietrze
wspomnień. Zamiast nieba pojawiają sie obrazy.. dziwne obrazy .. z mojego życia .. nie pamiętam ich .. Rozglądając sie czuje, że nie chce ich wspominać. To prawda ?
Czułam jak ktoś sie śmieje a ja bezradnie płacze i spadam w dół.. Widze to wszystko .. te obrazy jak złe mary spadają razem ze mną i też sie śmieją. Zatylkam uszy i
krzycze chce by mi pomogli lecz nikt tego nie robi. Widze Diego i Fran śpią w domku. Wchodze tam. Rozglądam sie szukając siebie. Wchodze do pomieszczenia na przeciw
i krzyczę !!! Widze jak Maxi gwałci mnie a ja bezsilna nie mogę uciec, za bardzo go kocham mimo, że po tym nie powinnam. Na kolejnym obrazie całuje go blondi małpa
jakaś i wybiegam z płaczem. Nie chcę tego oglądać zaciskam więc powieki a krzyki cichną i postanawiam otworzyć oczy.. Kolejny 3 obraz przedstawia ulice miasta do
krtórego pojechalismy na dyskoteke..na której zdradził mnie.. dobra dość. Widzę go i mnie .. myślałam, że będziemy się kłucić ale nie wygląda to na sprzeczeke raczej
na pojednanie. Uśmiecham się do Maxiego a on patrzy na mnie zakochany z wyrzutami sumienia. Wnioskuje, że bardzo żałuje swoich czynów i chce bym mu wybaczyła. Widać
po mnie że to zrobię.. bądz już zrobiłam. Przecież ja go tak bardzo kocham. . Już się pogodziliśmy a ja nadal mam dziwne przeczucia. Nagle patrze odchylam się a we
mnie samochód. Boże ! Jęknęłam zatykając buzie. Czuje jak spadam w ciemność ! Czuje, że umieram. Dziwne uczucie bo przyjemne. Niestety nie trwa ono za długo i budzę
się. Tym razem w swoim ciele jako ja. Tak bardzo się cięsze wkońcu sobą w swoim ciele a nie jako duch w mojej podświaddomości. Rozglądam sie dookoła. Jest tak jak
było za nim byłam duchem. Widzę Maxiego! On wstał ! Lecz ja nie miałam siły..
- Naty ! - ucieszył się, że się wybudziłam i wten oto sposób w jego oczach pojawiły się iskierki.
- Tak Maxi to ja - upełniłam jego a zarazem siebie. Chciałam się podnieść lecz na to nie było szans.
- Leż - poprosił patrząc mi w oczy. Czułam, że robi się gorąco a szczególnie mi. Chłopak zaczął się do mnie zbliżać. Tak jakby wiedział, że chce go pocałować. Czuł
że mu wybaczyłam. Niestety tę piękną scene przerwał Diego z lekarzem
- Naty ? Obudziłaś się ! Wkońcu ! Jak sie czujesz ? Wszystko dobrze ? - pytał mój kuzyn lekko nadopiekuńczo. Lekarz spojrzał na mnie a poteem na dokumwnty
- Natalia Vidal tak ? - spytał mnie na co pokiwałam lekko głową - Hm dobrze co my tu mamy .. ah tak wypadek.. samochód wjechał w panią. - patrzył na papiery.
Denerwowałam się, że coś jest nie tak..
- Co z nią ? - spytał hiszpan. Doktor stał się bardziej nerwowy.
- Dobrze bez ogródek.. Przykro mi ale pani Vidal nie bedzie chodzić oczywiście dzięki długiej i ciężkiej rehabilitacji może odzyskać władze w nogach - wyjaśnił i
wyszedł. To zawsze robią gdy przekazują złe wiesci. Stają się tchurzami mimo, że powini jakoś wspierać swoich pacjętów. Słowa menżczyzny mimo, że prawdziwe tak bardzo
boolą. Ponoć ludzie chcą znać nawet najboleśniejszą prawdę niż sztucznie zarysowane kłamstwo. Ale czy ja chce wiedzieć prawdę ? Wiedziałam, że będzie taki dzień ale
nie sądziłam, że tak szybko nadejdzie. Jestem za młoda na to. Miałam tyle marzeń planów .. A teraz co ? Wóżek i łaska innych ? A szczególnie Maxiego, nie chce aby
musiał sie męczyć z dziewczyną na wóżku. Jest za dobry na to i zasługuje na kogoś lepszego. Mimo to łzy mi lecą, że całe moje życie trafiła cholera. Jest beznadziejne
i głupie nic nie warte. Nigdy nie odzyskam pełnej sprawności. Jakbym kiedyś ją posiadała. Na samo myśl o tym chce mi się płakać. Wiele razy się powstrzymywałam
zw względu na inych.. lecz mnie to przeraża i rozbeczałam sie na oczach kuzyna i jego laski. A co najgorsze na oczach Maxiego !
- Tusia będzie dobrze - Diego nadaremnie chciał mnie pocieszyć.
- Prosze wyjdz !- poprosiiłam tuląc poduszke. Chłopak nie chciał iść na szczęście Fran go wyprowadziła. Chciałam zostać sama. Nie do końca .. Ponte wstalł z krzesła i
ze smętną miną skieował sie do dzwi.
- Maxi czekaj - poprosiłam a chłopak się odwrócił i podszedł do mnie.
- O co chodzi Naty ? - spytał troskliwie.
- Musimy pogadać -zauważyłam pkazując by usiadł obok
- Natalia ja wiem, że źle zrobiłem wybacz mi prosze - zamiast usiąść on uklęknął trzymając moją dłoń.
- Tak wiesz ? Gwałt i ta blondynka - wycedziłam.
-Kocham cię zrozum - próbował dalej - jestem tu, kiedy akurat teraz mnie potrzebujesz, nie ważne czy bedziesz na wózku czy nie bo ja i tak cię kocham i nie wiesz nawet
jak bardzo żałuje, że jestem takim kretynem i tak cię skrzywdziłem. Nic tego nie usprawiedliwi. Jest mi wstyd, żę cie zgwałciłem, nie poznaje siebie, mogłem cie
skrzywdzic i tak to zrobiłem bo to był twój pierwszy raz tak samo jak i mój .. Byłem z tobą taki szczęśliwy i chciałbym by tak było - tłumaczył. Jego słowa były
dziwnie skonstruowane, słabo sie lepiły do siebie lecz były szczere widziałam to po jego oczach, które roniły łzy, które wytarłam ostatiem sił. Spojrzałam na niego i w
jego oczach widziałam wielką miłość. Jego każde słowa były szczere, takie słodkie i kochane. To właśnie za to go kochałam. Mówił tak przekonanie aż w to uwierzyłam.
- Maxi - pogłaskałam go po policzku ze szczęściem a w moich oczach pojawiły się iskierki. Spojrzał na mnie z nadzieją
- Tak ? - spytał
- Ty wiesz, że ja nie bede chodzic.. zawsze bede ciężarem dla cb .. nawet jakbym chodziła to nie normalnie .. utykając. Ja zawsze będę chora i to widać. Nie chce ..
Chce byś miał lepszą dziewczynę na, którą zasługujesz a nie jakiś eksperymen natury, który nie ma prawa istnieć - wytłumaczyłem a on spojrzał na mnie wściekły
- Natalia ty sie słyszysz ?? Ty myślisze, że jestem dupkiem, który leci tylko na wygląd i chorobe ? Nie wierze w to ! Jesteś cudowna; miła kochana urocza zabawna
nieśmiała i taką cię kocham. Potrzebujesz miłości i ja ci ją dam nie zwracając uwagi na chorobe, bo ona mi nie przeszkadza ! I nawet jak będziesz na wózku to nie
zmieni moich uczuć do ciebie. Będę cie kochał i opiekował sie tobą oraz pomagał abyś stnęła na nogi. Nie obchodzi mnie zdanie innych. Zgódz sie tylko być moją
dziewczyną a nasza miłość pokona wszystko - kurcze on to ma dar mówienia. Nadaje się na polityka i mojego psychologa. On ma racje. Cholerną racje. Nie poddam sie
chorobie i nie on nie jest taki jak innni.. no i wystarczy, że mu wybacze by być szczęśliwą.
- Tak wróce do ciebie - oznajmilam szczesliwa. Cyba nie uwierzył w to ale przytulił mnie z całej siły.
- Naprawdę ? - spytał dla upewnienia. Pokiwałam głową potwierdzajjąco.
- Boże dziękuje ! - obcałował mnie na co mu pozwoliłam.
- Raczej to ja dziękuje, że mnie kochasz i chcesz być ze mną - przyznałam. Na co westchnął. Czyżby wiedział o tym, że to przez chorobe taka jestem.. ? Głupia ja !
Nie powinnam nawet myśleć o tym, że on może być ze mną z litosci albo coś. On mnie naprawde kocha. A ja jego. Dzięki niemu mam siłę dalej walczyć. Nie poddam się
i zrobię wszystko wy odzyskać czucie w nogach. A Maxi i Diego i ciocia z wójkiem mi pomogą. Musze to zrobić przede wszystkim dla samej siebie my móc zapisać się
do Studia OnBeat tak jak Maxi i Diego. To moje marzenie. By móc tańczyć i śpiewać. Spełniać marzenia razem z moimi bliskimi. Tego właśnie chcę !
- Kocham Cię Natalio, nawet nie wiesz jak bardzo - znowu mnie pocałował swoimi miękimi ustami. W ciągu tych kilku dni uzależniłam sie od nich a przez ten dwa dni tak
bardzo mi tego brakowało.
- A ja ciebie. Nie chce cię stracić a zwłaszcza teraz. Obiecuje, że będę sie starała byc twoim ideałem - przyrzekłam na co lekko się zaśmiał.
- Nie chce ideału lecz ciebie taką jaka jesteś cię kocham i pragne byś była zdrowa i mogła chodzić - pogłaskał mój policzek czule patrząc mi w oczy. On ma racje.
Najważniejsze jest moje zdrowie.
"Kochająca kobieta wybacza wszystko, lecz nie zapomina niczego."
~ Maxi ~
Jestem taki szczęśliwy, ponieważ Natalia mi wybaczyła i to tak szybko. Wiem, że ją zraniłem wyykorzystałem. Wiem, że mimo tak szybkiego wybaczenia ona nie zapomni o
tym co jej zrobiłem. Nie dziwie jej się jeśli mi to będzie wypominać ale nie ważne bo chce być z nią i zrobię wszystko by jej pomóc i wspierać. Nie zostawie jej bo ją
kocham i nie jest to litość. Nie chce by tak myślała. Mam nadzieje, że nikt nie dowie sie o incydencie z Fran. Mimo, że hiszpanka mi tamto wybaczyła to czuje i wiem
tego, że chciałem zapomnieć o Fran będąc z Naty co nie dokońca jest prawdą tego mi nie wybaczy, mimo że gwałt dała rade to tego nie. Diego też nie wybaczy tego Fran.
Nie chce zniszczyć ich związku przez tą hłupotę. Przecież nie mam nic do Diego i Fran a Natalie kocham nad życie nawet wiedząc, że jest kaleką. Nie to złe słowo. Wole
zastąpić je słowem '' niepełnosprawna '' Nie przeraża mnie to, nawet kocham ją jeszcze bardziej przez to. Bo każdy człowiek zasługuje na prawdziwą miłość mimo wszystko.
Następnego tygodnia moją dziewczynę wypisano ze szpitala co mi ulżyło bo okazało się, że nic jej nie zagraża tylko ma załorzony gips to uda. Jest uziemiona ale
szczęśliwa tak jak ja. Jej rodzina jej bardzo pomaga tak jak ja. Nie opuszczam jej na długo. Ciągle jestem przy niej pomagam by się nie poddała. Nie pozwolę jej nawet
myśleć, że jest ciężarem. Wiem ile mnie ten związek będzie kosztował ale moja miłość do niej jest większa i udowodnie jej to. Jestem wstanie to zrobić. Wiem, że po
zdjęciu gipsu czeka ją długa i ciężka rechabilitacja i wsparcie najbliższych. Słyszałem, że ludzie w takich przypadkach ludzie się poddają ale nie ona. Tak jak ja
nie chce już braćto wszystko niszczy a szczególnie w tej sytuacji. Jaka dziewvczyna chciałaby ćpuna ? Właśnie źadna i Naty nie jest wyjątkiem, dlatego dla niej będę
się leczyć. Jest tego warta. Musze być odpowiedzialny. Teraz jak o tym wszystkim myśle muszę z nią pogadać ;
- Naty musimy porozmawiać - powiedziałem do niej siadając na łóżku.
- O co chodzi ? - spytała przestraszona podnosząc się o łokciach. Poprosiłem jednak by nie podnosiła się. Posłuchała.
- Wiem, że widziałaś jak biorę dragi - westchnąłem chowając głowę w dłonie. Wstała i przytuliła mnie od tyłu.
- Wiem Maxi i nie pochwalam tego chciałabym abyś przestał lecz do ciebie należy decuzja czy zaczniesz się leczyć - wyjaśniła. Byłem zaskoczony, że mi daje wybór.
- Oczywiście, że wybore ciebie - uśmiechnąłem sie odwracając pocałowałem ją.
- Cieszę się, że robisz to dla mnie. To takie romantyczne. Za to ja ci obiecuje, że nigdy już się nie potne .. jeśli będę z tobą - obiecała. To było takie cudowne
uczucie wiedząc, że nasza miłość jest większa od uzaleźnień.
- Dobrze misiu. Nie ouszcze cię i będę cie we wszystkim wspierał. I nigdy już cie nie zmusze do sexu nawet nie ze chce tego dopóki nie będziesz gotowa - zauważyłem.
Chciałem tylko wszystko wyjaśnić i udało się. Byłem szczęściarzem, że ją miałem. Jednak bałem się oby nie była w ciąży przez ten gwałt.. Wiem jednak to, że mimo co
by się nie działo nie zostawie jej.
- Natuś a może pojedziemy na spacer ? - zaproponowałem z troską wiedząc, że świerze powietrze dobrze jej zrobi. Nie może cały czas siedzieć w domu.
- No nie wiem boje sie tego - westchneła. Wiem, że boi się reakcji inych to naturalne ale ja ją wspieram.
- Naty nie możesz się wiecznie ukrywać i wyjść do ludzi. Wiem, że to trudne ale ja cie będę wspierać i opiekować się tobą rozumiesz ? - pokiwała lekko przestraszona
głową spoglądając na wózek. Wiem, że nie wszyscy akcepyują takie osoby. Najważniejsze by mimo to były silne i pokazały wszystkim, że są silne i nieobchodzi ich zdanie
innych. Chciałbym aby Naty też tak myślała. Przecież powinno jej zależeć na zdaniu moim i jej rodziny.
- Eh dobra .. dla ciebie - zgodziła się. Nachyliłem się nad nią i pomału i delikatnie przełorzyłem jej delikatne ciało na wózek. Moja dziewczyna była lekka mając
idealnej proporcji figure mimo to gips zniżał jej nogę w dół dlatego najmocniej ją tam podtrzymywałem. Gdy już wygodnie ułorzyła sie na wózku pojechaliśny na spacer.
Pchałem jej wózek z wielkim uśmiechem na ustach pokazując, że jestem dumny z Naty lecz ona nie podzielała mojej eufori. Opierała się głową io łokiec ułorzony na boku
wózka. Westchnąłem i się zatrzymałem kucając nad nią :
- Natalia prosze uśmiechnij się. Nie powinnaś się wstydzić, że jesteś chora. Bo ja się nie wstydze, że ciebie mam - próbowałem jej przetłumaczyć.
- Maxi przepraszam - spuściła głowe - Ja tak mam i potrzebuje ciebie i twojego pozytywnego nastawienia, któty chciałbym aby mi się udzielił. Wiem, że sie wstydze tego
że mam taką noge i chodze utykając ale nie chce byś przez to mnie rzucił. Nie wstydzi się mnie tak jak ja siebie. Jesteś najważniejszą osobą w moim żuciu dzięki tobie mimo, że nadal będę pamietać o tym co mi zrobiłeś ale dzięki tobie chce żyć i walczyć z chorobą by spełniać marzenia i być u twojego boku na zawsze. Wiem, że bedzie nam cieżko ale nie skreślaj mnie. Wybaczyłam ci bo cię kocham. Nawet
ten gwałt dzieki czemu to wszystko teraz tak wygląda był dla mnie cudowny. Mimo, że w taki sposób straciłam dziewidztwo to jestem ci wdzięczna. Kocham cię - mówiła
przez a jej słowa były takie szczere. Kocham ją taką bezbronną i nieśmiałą księżniczke by bronić ją jak rycerz
- Naty dobrze odetchnij, niiedenerwój się. Będzie dobrze bo jesteśmy razem - pocałowałem ją po czym kontynuowaliśmy spacer. Moja dziewczyna chyba zrozumiała, że nie
może się tak zachowywać. Uśmiechnęła się wyglądała na szczęśliwą. Cieszyła mnie świadomość, że to moja zasługa. Byłem zaskoczony jej zmianą. Postanowiłem, że przejedziemy
się na łąkę. Było tam pięknie i bylibyśmy tylko sami. Taka nasza randka nasza pierwsza a ja tylka na łąke ? Ponte ty to jednak jesteś idjotą.
- Gdzie jedziemy ? To randka ? - spytała podchwytliwie a ja nie wieda ja się zaśmiałeziałem co powiedzieć.
- Nie planowałem tego wiec nie .. bo chciałbym najpierw ją zaplanować a ten pomysł jest spontaniczny. - zauważyłem
- Eh dobrze ważne że z tobą - przyznała zadowolona. Przejechaliśmy po za miasto bo tam były tereny '' naturalne '' nie zamieszkałe. Pogoda sprzyjała uśmiechowi Natalii.
Widać, że była szczęśliwa i to ja byłem tego powodem. Boziu jaki ja skromny. Gdy dotarliśmy na miejsce przeniosłem Naty z wózka na trawe. Uśmiechała sie do mnie tzymając
za rękę leżeliśmy na trawie. Było tak cudownie tylko my dwoje niebo trawa i kwiaty.
- Dziękuje Maxi to idealna nie pierwsza randka - zachiichotała.
- Czyli to randka ? - spytałem zdziwiony. Ale tak naprawde nie. Udawałem .
- Tak - upewniła nas obydwoje. Była taka szczęśliwa zapominając o wszystkich problemach, które miała. Cieszyłem się z tej pięknej chwili, którą trzeba by było czymś
dopełnić. Za nim się spostrzegłem to ona przejeła inicjatywe przybliżając usta do moich pocałowaa delikatnie lecz czyle na co odpowiedziałem bardziej namiętnie.
Okazało się, że rozumiemy się bez słów...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki ;* przybywam z rozdziałem .. trochę tam spóźnionym ale to chyba nic co nie ? Po prostu liceum to nie przelewki a ja mam cel do wypełnienia .. xd Dedykuje go Natalli Vidal czyli kochanej Oli, której tak wiele zawdzięczam i zawsze jest ze mną mimo wszystko ;D oprócz tego mam aktywne 4 oneshorty w komii roboczej i pisze dalsze rozdziały z wyprzedzeniem. Jak widzimy zgodzilam Naxi lecz następnym razem będzie dłużej ich sfatać xd oj za dużo gadam. Otworzyłam zakładke '' zapytaj bohatera '' i chciałłabym abyście ją odwiedzili i popytali o wszystko co dotyczy tej historii. Pragnę też podziękować ; EwieNaxi, NuścePonte i Diecesce-Naxi-Opowiadania za miłe komenntarze. To są blogerki, które najczęściej komentują moje wymysły. Z góry przepraszam za błędy. Chce was '' niedosycić więc dam wam zajawke kolejnego ; dojdzie kolejna postać ;D Ciekawe czy się domyślicie.. No oczywiście Ola i Ewa wiedzą xdd
Do następnego. Niestety nie wiem kiedy.... Czekam na komentarze pod tym rozdziałem i w nowej zakładce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)