poniedziałek, 14 września 2015

Rozdział 6

 Życie, dlacze­go Ty jes­teś ta­kie trud­ne, niep­rze­widy­wal­ne i niepew­ne? Cze­mu nie wys­ta­wiasz dożywot­niej gwa­ran­cji na Miłość, Przy­jaźń, Zdro­wie, Szczęście? Po co tak pędzisz? Czy za ko­lej­nym zakrętem masz dla mnie jakąś miłą nies­podziankę, czy ko­lej­ny raz syp­niesz mi pias­kiem w oczy? Dokądkol­wiek bieg­niesz, wiedz jed­no- chciałabym, byś było choć trochę łatwiejsze…

~ Naty ~
Kończy się zły sen i zapada dzień.. Wszystkie  złe rzeczy odpływają hen i budzę się. Otwieram powieki a światło odbija się  w nich. Wędruje nimi do okoła zauważając
 szpita ?? ale co jak ??? Zauważam śpiącego Maxiego opierającego głowe i silne ramiona o barierkę łóżka. Wyglądał tak słodko. Chciałam go dotknąć, musnąć jego wargi.
Tak bardzo tego pragnęłam, lecz nie mogłan.. Brakowało mi sił. Czułam się taka bezsilna jak duch... Jakbym obserwowała to gdzieś po za czasem ... Zupełnie jak w
'' Zostań jeśli kochasz '' Czyżbym miała wypadek ? Nie mam bladego pojęcia. W przeciwieństwie do bohaterki tej książki ja byłam w sobie. Głupio to brzmi ale to prawda
bo mój duch włada moim ciałem. Chcę się obudzić i zrozumieć, lecz to nie jest dobry pomysł. Najlepiej poszukać odpowiedzi w sobie. Zamykam ciężkie powieki i odpływam.
Faktycznie teraz czuje się jak ta dziewczyna z tej książki. Była duchem i obserwowała wypadek i rodzine po nim patrząc jak umierają a ona ma tylko szanse przeżyć.
Zasługa to jej rodziny i chłopaka. Właśnie i tu jesteśmy podobne ja mam Diego, Maxiego, Fran. Dla nich będę walczyć ! Gdy zamknęłam oczy widziałam ciemność jakby cały
mój dzień skasował sie .. straciłam film.. Wten pomyślałam o nich .. dało mi to siłe .. jak w bajce o wróżkach mojej siostry. Dziwne ale czasem oglądam. W takich
'' bzdór wygrywa dobro ze zło poprzez miłość i przyjażń, która daje największy '' kop '' do walki z przeciwnościami i zawsze zwycięża ! Muszę o tym pamiętać i być silna
mimo wszystko ! Myślę  tej chwili  o Diego o tym, że zawsze był dla mnie wielkim wsparciem, a Fran próbowała być miła lecz największą moc daje mi miłość do Maxiego to
dzięki niej ujrzałam światło. Czuje, że mój duch unosi sie i leci wprost do światła jak mucha do lepu. Podczas lotu czuje się taka wolna i lekka unosi mnie powietrze
wspomnień. Zamiast nieba pojawiają sie obrazy.. dziwne obrazy .. z mojego życia .. nie pamiętam ich .. Rozglądając sie czuje, że nie chce ich wspominać. To prawda ?
Czułam jak ktoś sie śmieje a ja bezradnie płacze i spadam w dół.. Widze to wszystko .. te obrazy jak złe mary spadają razem ze mną i też sie śmieją. Zatylkam uszy i
 krzycze chce by mi pomogli lecz nikt tego nie robi. Widze Diego i Fran śpią w domku. Wchodze tam.  Rozglądam sie szukając siebie. Wchodze do pomieszczenia na przeciw
i krzyczę !!! Widze jak Maxi gwałci mnie a ja bezsilna nie mogę uciec, za bardzo go kocham mimo, że po tym nie powinnam. Na kolejnym obrazie całuje go blondi małpa
jakaś i wybiegam z płaczem. Nie chcę tego oglądać zaciskam więc powieki a krzyki cichną i postanawiam otworzyć oczy.. Kolejny 3 obraz przedstawia ulice miasta do
krtórego pojechalismy na dyskoteke..na której zdradził mnie.. dobra dość. Widzę go i mnie .. myślałam, że będziemy się kłucić ale nie wygląda to na sprzeczeke raczej
na pojednanie. Uśmiecham się do Maxiego a on patrzy na mnie zakochany z wyrzutami sumienia. Wnioskuje, że bardzo żałuje swoich czynów i chce bym mu wybaczyła. Widać
po mnie że to zrobię.. bądz już zrobiłam. Przecież ja go tak bardzo kocham. . Już się pogodziliśmy a ja nadal mam dziwne przeczucia. Nagle patrze odchylam się a we
mnie samochód. Boże ! Jęknęłam zatykając buzie. Czuje jak spadam w ciemność ! Czuje, że umieram. Dziwne uczucie bo przyjemne. Niestety nie trwa ono za długo i budzę
się. Tym razem w swoim ciele jako ja. Tak bardzo się cięsze wkońcu sobą w swoim ciele a nie jako duch w mojej podświaddomości. Rozglądam sie dookoła. Jest tak jak
 było za nim byłam duchem. Widzę Maxiego! On wstał ! Lecz ja nie miałam siły..
- Naty ! - ucieszył się, że się wybudziłam i wten oto sposób w jego oczach pojawiły się iskierki.
- Tak Maxi to ja - upełniłam jego a zarazem siebie. Chciałam się podnieść lecz na to nie było szans.
- Leż - poprosił patrząc mi w oczy. Czułam, że robi się gorąco a szczególnie mi. Chłopak zaczął się do mnie zbliżać. Tak jakby wiedział, że chce go pocałować. Czuł
że mu wybaczyłam. Niestety tę piękną scene przerwał Diego z lekarzem
- Naty ? Obudziłaś się ! Wkońcu ! Jak sie czujesz ? Wszystko dobrze ? - pytał mój kuzyn lekko nadopiekuńczo. Lekarz spojrzał na mnie a poteem na dokumwnty
- Natalia Vidal tak ? - spytał mnie na co pokiwałam lekko głową - Hm dobrze co my tu mamy .. ah tak wypadek.. samochód wjechał w panią. - patrzył na papiery.
Denerwowałam się, że coś jest nie tak..
- Co z nią ? - spytał hiszpan. Doktor stał się bardziej nerwowy.
- Dobrze bez ogródek.. Przykro mi ale pani Vidal nie bedzie chodzić oczywiście dzięki długiej i ciężkiej rehabilitacji może odzyskać władze w nogach - wyjaśnił  i
wyszedł. To zawsze robią gdy przekazują złe wiesci. Stają się tchurzami mimo, że powini jakoś wspierać swoich pacjętów. Słowa menżczyzny mimo, że prawdziwe tak bardzo
boolą. Ponoć ludzie chcą znać nawet najboleśniejszą prawdę niż sztucznie zarysowane kłamstwo. Ale czy ja chce wiedzieć prawdę ? Wiedziałam, że będzie taki dzień ale
nie sądziłam, że tak szybko nadejdzie. Jestem za młoda na to. Miałam tyle marzeń planów .. A teraz co ? Wóżek i łaska innych ? A szczególnie Maxiego, nie chce aby
musiał sie męczyć z dziewczyną na wóżku. Jest za dobry na to i zasługuje na kogoś lepszego. Mimo to łzy mi lecą, że całe moje życie trafiła cholera. Jest beznadziejne
i głupie nic nie warte. Nigdy nie odzyskam pełnej sprawności. Jakbym kiedyś ją posiadała. Na samo myśl o tym chce mi się płakać. Wiele razy się powstrzymywałam
zw względu na inych.. lecz mnie to przeraża i rozbeczałam sie na oczach kuzyna i jego laski. A co najgorsze na oczach Maxiego ! 
- Tusia będzie dobrze - Diego nadaremnie chciał mnie pocieszyć.
- Prosze wyjdz !- poprosiiłam tuląc poduszke. Chłopak nie chciał iść na szczęście Fran go wyprowadziła. Chciałam zostać sama. Nie do końca .. Ponte wstalł z krzesła i
ze smętną miną skieował sie do dzwi.
- Maxi czekaj - poprosiłam a chłopak się odwrócił i podszedł do mnie.
- O co chodzi Naty ? - spytał troskliwie.
- Musimy pogadać -zauważyłam pkazując by usiadł obok
- Natalia ja wiem, że źle zrobiłem wybacz mi prosze - zamiast usiąść on uklęknął trzymając moją dłoń.
- Tak wiesz ? Gwałt i ta blondynka - wycedziłam.
-Kocham cię zrozum - próbował dalej - jestem tu, kiedy akurat teraz mnie potrzebujesz, nie ważne czy bedziesz na wózku czy nie bo ja i tak cię kocham i nie wiesz nawet
jak bardzo żałuje, że jestem takim kretynem i tak cię skrzywdziłem. Nic tego nie usprawiedliwi. Jest mi wstyd, żę cie zgwałciłem, nie poznaje siebie, mogłem cie
skrzywdzic i tak to zrobiłem bo to był twój pierwszy raz tak samo jak i mój .. Byłem z tobą taki szczęśliwy i chciałbym by tak było - tłumaczył. Jego słowa były
dziwnie skonstruowane, słabo sie lepiły do siebie lecz były szczere widziałam to po jego oczach, które roniły łzy, które wytarłam ostatiem sił. Spojrzałam na niego i w
jego oczach widziałam wielką miłość. Jego każde słowa były szczere, takie słodkie i kochane. To właśnie za to go kochałam. Mówił tak przekonanie aż w to uwierzyłam.
- Maxi - pogłaskałam go po policzku ze szczęściem a w moich oczach pojawiły się iskierki. Spojrzał na mnie z nadzieją
- Tak ? - spytał
- Ty wiesz, że ja nie bede chodzic.. zawsze bede ciężarem dla cb .. nawet jakbym chodziła to nie normalnie .. utykając. Ja zawsze będę chora i to widać. Nie chce ..
 Chce byś miał lepszą dziewczynę na, którą zasługujesz a nie jakiś eksperymen natury, który nie ma prawa istnieć - wytłumaczyłem a on spojrzał na mnie wściekły
- Natalia ty sie słyszysz ?? Ty myślisze, że jestem dupkiem, który leci tylko na wygląd i chorobe ? Nie wierze w to ! Jesteś cudowna; miła kochana urocza zabawna
 nieśmiała i taką cię kocham. Potrzebujesz miłości i ja ci ją dam nie zwracając uwagi na chorobe, bo ona mi nie przeszkadza ! I nawet jak będziesz na wózku to nie
zmieni moich uczuć do ciebie. Będę cie kochał i opiekował sie tobą oraz pomagał abyś stnęła na nogi. Nie obchodzi mnie zdanie innych. Zgódz sie tylko być moją
dziewczyną a nasza miłość pokona wszystko - kurcze on to ma dar mówienia. Nadaje się na polityka i mojego psychologa. On ma racje. Cholerną racje. Nie poddam sie
chorobie i nie on nie jest taki jak innni.. no i wystarczy, że mu wybacze by być szczęśliwą.
- Tak wróce do ciebie - oznajmilam szczesliwa. Cyba nie uwierzył w to ale przytulił mnie z całej siły.
- Naprawdę ? - spytał dla upewnienia. Pokiwałam głową potwierdzajjąco.
- Boże dziękuje ! - obcałował mnie na co mu pozwoliłam.
- Raczej to ja dziękuje, że mnie kochasz i chcesz być ze mną - przyznałam. Na co westchnął. Czyżby wiedział o tym, że to przez chorobe taka jestem.. ? Głupia ja !
Nie powinnam nawet myśleć o tym, że on może być ze mną z litosci albo coś. On mnie naprawde kocha. A ja jego. Dzięki niemu mam siłę dalej walczyć. Nie poddam się
i zrobię wszystko wy odzyskać czucie w nogach. A Maxi i Diego i ciocia z wójkiem mi pomogą. Musze to zrobić przede wszystkim dla samej siebie my móc zapisać się
do Studia OnBeat tak jak Maxi i Diego. To moje marzenie. By móc tańczyć i śpiewać. Spełniać marzenia razem z moimi bliskimi. Tego właśnie chcę !
- Kocham Cię Natalio, nawet nie wiesz jak bardzo - znowu mnie pocałował swoimi miękimi ustami. W ciągu tych kilku dni uzależniłam sie od nich a przez ten dwa dni tak
bardzo mi tego brakowało.
- A ja ciebie. Nie chce cię stracić a zwłaszcza teraz. Obiecuje, że będę sie starała byc twoim ideałem - przyrzekłam na co lekko się zaśmiał.
- Nie chce ideału lecz ciebie taką jaka jesteś cię kocham i pragne byś była zdrowa i mogła chodzić - pogłaskał mój policzek czule patrząc mi w oczy. On ma racje.
Najważniejsze jest moje zdrowie.

 "Kochająca kobieta wybacza wszystko, lecz nie zapomina niczego."

~ Maxi ~
Jestem taki szczęśliwy, ponieważ Natalia mi wybaczyła i to tak szybko. Wiem, że ją zraniłem wyykorzystałem. Wiem, że mimo tak szybkiego wybaczenia ona nie zapomni o
tym co jej zrobiłem. Nie dziwie jej się jeśli mi to będzie wypominać ale nie ważne bo chce być z nią i zrobię wszystko by jej pomóc i wspierać. Nie zostawie jej bo ją
kocham i nie jest to litość. Nie chce by tak myślała. Mam nadzieje, że nikt nie dowie sie o incydencie z Fran. Mimo, że hiszpanka mi tamto wybaczyła to czuje i wiem
tego, że chciałem zapomnieć o Fran będąc z Naty co nie dokońca jest prawdą tego mi nie wybaczy, mimo że gwałt dała rade to tego nie. Diego  też nie wybaczy tego Fran.
Nie chce zniszczyć ich związku przez tą hłupotę. Przecież nie mam nic do Diego i Fran a Natalie kocham nad życie nawet wiedząc, że jest kaleką. Nie to złe słowo. Wole
zastąpić je słowem '' niepełnosprawna '' Nie przeraża mnie to, nawet kocham ją jeszcze bardziej przez to. Bo każdy człowiek zasługuje na prawdziwą miłość mimo wszystko.
Następnego tygodnia moją dziewczynę wypisano ze szpitala co mi ulżyło bo okazało się, że nic jej nie zagraża tylko ma załorzony gips to uda. Jest uziemiona ale
szczęśliwa tak jak ja. Jej rodzina jej bardzo pomaga tak jak ja. Nie opuszczam jej na długo. Ciągle jestem przy niej pomagam by się nie poddała. Nie pozwolę jej nawet
myśleć, że jest ciężarem. Wiem ile mnie ten związek będzie kosztował ale moja miłość do niej jest większa i udowodnie jej to. Jestem wstanie to zrobić. Wiem, że po
 zdjęciu gipsu czeka ją długa i ciężka rechabilitacja i wsparcie najbliższych. Słyszałem, że ludzie w takich przypadkach ludzie się poddają ale nie ona. Tak jak ja
nie chce już braćto wszystko niszczy a szczególnie w tej sytuacji. Jaka dziewvczyna chciałaby ćpuna ? Właśnie źadna i Naty nie jest wyjątkiem, dlatego dla niej będę
się leczyć. Jest tego warta. Musze być odpowiedzialny. Teraz jak o tym wszystkim myśle muszę z nią pogadać ;
- Naty musimy porozmawiać - powiedziałem  do niej siadając na łóżku.
- O co chodzi ? - spytała przestraszona podnosząc się o łokciach. Poprosiłem jednak by nie podnosiła się. Posłuchała.
- Wiem, że widziałaś jak biorę dragi - westchnąłem chowając głowę w dłonie. Wstała i przytuliła mnie od tyłu.
- Wiem  Maxi i nie pochwalam tego chciałabym abyś przestał  lecz do ciebie należy decuzja czy zaczniesz się leczyć - wyjaśniła. Byłem zaskoczony, że mi daje wybór.
- Oczywiście,  że wybore ciebie - uśmiechnąłem sie odwracając pocałowałem ją.
- Cieszę się, że robisz to dla mnie. To takie romantyczne. Za to ja ci obiecuje, że nigdy już się nie potne .. jeśli będę z tobą - obiecała. To było takie cudowne
uczucie wiedząc, że nasza miłość jest większa od uzaleźnień.
- Dobrze misiu. Nie ouszcze cię i będę cie we wszystkim wspierał. I nigdy już cie nie zmusze do sexu nawet nie ze chce tego dopóki nie będziesz gotowa - zauważyłem.
Chciałem tylko wszystko wyjaśnić i udało się.  Byłem szczęściarzem, że ją miałem. Jednak bałem się oby nie była w ciąży przez ten gwałt.. Wiem jednak to, że mimo co
by się  nie działo nie zostawie jej.
- Natuś a może pojedziemy na spacer ? - zaproponowałem z troską wiedząc, że świerze powietrze dobrze jej zrobi. Nie może cały czas siedzieć w domu.
- No nie wiem boje sie tego - westchneła. Wiem, że boi się reakcji inych to naturalne ale ja ją wspieram.
- Naty nie możesz się wiecznie ukrywać i wyjść do ludzi. Wiem, że to trudne ale ja cie będę wspierać i opiekować się tobą  rozumiesz ? - pokiwała lekko przestraszona
głową spoglądając na wózek. Wiem, że nie wszyscy akcepyują takie osoby. Najważniejsze by mimo to były silne i pokazały wszystkim, że są silne i nieobchodzi ich zdanie
innych. Chciałbym aby Naty też tak myślała. Przecież powinno jej zależeć na zdaniu moim i jej rodziny.
- Eh dobra .. dla ciebie - zgodziła się. Nachyliłem się nad nią i pomału i delikatnie przełorzyłem jej delikatne ciało na wózek. Moja dziewczyna była lekka mając
idealnej proporcji figure mimo to gips zniżał jej nogę w dół dlatego najmocniej ją tam podtrzymywałem. Gdy już wygodnie ułorzyła sie na wózku pojechaliśny na spacer.
Pchałem jej wózek z wielkim uśmiechem na ustach pokazując, że jestem dumny z Naty lecz ona nie podzielała mojej eufori. Opierała się głową io łokiec ułorzony na boku
wózka. Westchnąłem i się zatrzymałem kucając nad nią :
- Natalia prosze uśmiechnij się. Nie powinnaś się wstydzić, że jesteś chora. Bo ja się nie wstydze, że ciebie mam - próbowałem jej przetłumaczyć.
- Maxi przepraszam - spuściła głowe - Ja tak mam i potrzebuje ciebie i twojego pozytywnego nastawienia, któty chciałbym aby mi się udzielił. Wiem, że sie wstydze tego
że mam taką noge  i chodze utykając ale nie chce byś przez to mnie rzucił. Nie wstydzi się mnie tak jak ja siebie. Jesteś najważniejszą osobą w moim żuciu dzięki tobie mimo, że nadal będę pamietać o tym co mi zrobiłeś ale dzięki tobie chce żyć i walczyć z chorobą by spełniać marzenia i być u twojego boku na zawsze. Wiem, że bedzie nam cieżko ale nie skreślaj mnie. Wybaczyłam ci bo cię kocham. Nawet
ten gwałt dzieki czemu to wszystko teraz tak wygląda był dla mnie cudowny. Mimo, że w taki sposób straciłam dziewidztwo to jestem ci wdzięczna. Kocham cię - mówiła
przez a jej słowa były takie szczere. Kocham ją taką bezbronną i nieśmiałą księżniczke by bronić ją jak rycerz
- Naty dobrze odetchnij, niiedenerwój się. Będzie dobrze bo jesteśmy razem - pocałowałem ją po czym kontynuowaliśmy spacer. Moja dziewczyna chyba zrozumiała, że nie
może się tak zachowywać. Uśmiechnęła się wyglądała na szczęśliwą. Cieszyła mnie świadomość, że to moja zasługa. Byłem zaskoczony jej zmianą. Postanowiłem, że przejedziemy
 się na łąkę.  Było tam pięknie i bylibyśmy tylko sami. Taka nasza randka nasza pierwsza a ja tylka na łąke ? Ponte ty to jednak jesteś idjotą.
- Gdzie jedziemy ? To randka ? - spytała podchwytliwie a ja nie wieda ja się zaśmiałeziałem co powiedzieć.
- Nie planowałem tego wiec nie .. bo chciałbym najpierw ją zaplanować a ten pomysł jest spontaniczny. - zauważyłem
- Eh dobrze ważne że z tobą - przyznała zadowolona. Przejechaliśmy po za miasto bo tam były tereny '' naturalne '' nie zamieszkałe. Pogoda sprzyjała uśmiechowi Natalii.
Widać, że była szczęśliwa i to ja byłem tego powodem. Boziu jaki ja skromny. Gdy dotarliśmy na miejsce przeniosłem Naty z wózka na trawe. Uśmiechała sie do mnie tzymając
za rękę leżeliśmy na trawie. Było tak cudownie tylko my dwoje niebo trawa i kwiaty.
- Dziękuje Maxi to idealna nie pierwsza randka - zachiichotała.
- Czyli to randka ? - spytałem zdziwiony. Ale tak naprawde nie. Udawałem .
- Tak - upewniła nas obydwoje. Była taka szczęśliwa zapominając o wszystkich problemach, które miała. Cieszyłem się z tej pięknej chwili, którą trzeba by było czymś
dopełnić. Za nim się spostrzegłem to ona przejeła inicjatywe przybliżając usta do moich pocałowaa delikatnie lecz czyle na co odpowiedziałem bardziej namiętnie.
Okazało się, że rozumiemy się bez słów...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki ;* przybywam z rozdziałem .. trochę tam spóźnionym ale to chyba nic co nie ? Po prostu liceum to nie przelewki a ja mam cel do wypełnienia .. xd Dedykuje go Natalli Vidal czyli kochanej Oli, której tak wiele zawdzięczam i zawsze jest ze mną  mimo wszystko ;D oprócz tego mam aktywne 4 oneshorty w komii roboczej i pisze dalsze rozdziały z wyprzedzeniem. Jak widzimy zgodzilam Naxi lecz następnym razem będzie dłużej ich sfatać xd oj za dużo gadam. Otworzyłam zakładke '' zapytaj bohatera '' i chciałłabym abyście ją odwiedzili i popytali o wszystko co dotyczy tej historii. Pragnę też podziękować ; EwieNaxi, NuścePonte i Diecesce-Naxi-Opowiadania za miłe komenntarze. To są blogerki, które najczęściej komentują moje wymysły. Z góry przepraszam za błędy. Chce was '' niedosycić więc dam wam zajawke kolejnego ; dojdzie kolejna postać ;D Ciekawe czy się domyślicie.. No oczywiście Ola i Ewa wiedzą  xdd
Do następnego. Niestety nie wiem kiedy.... Czekam na komentarze pod tym rozdziałem i w nowej zakładce.

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Pierwsza!
      Choć raz xdd
      Jejku jakie to... boskie <3
      Normalnie... Wow!
      Naxi <3
      Natalia + wózek = rehabilitacja
      Nie umiałam nic innego wymyślić ;3
      Nie masz kochana za co dziękować.. Jestem tu i będę dokąd moje życie przestanie mieć sens!
      Nowa postać? Czyżby Felipe??
      Ej! Boję się!.. Ty możesz wymyślić wszystko 0.o...
      Czekam na kolejny ;***
      Kochamm mocnoo!!
      Nuśka x.x

      Usuń
  2. Druga !!!

    rozdział. swietny naprawde bardzi mi sie podoba masz mega wyobraznid i mega talent. z niecierpliwością czekam na next

    POZDRAWIAM
    LOVCIAM NAXI

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej jestem!
    No wiec narazie udaje mi sie "komentowac czesciej" i jestem z tego dumna!
    Ale teraz do rozdzialu...
    Cudo! Oklaski prosze!
    Jak pisalas o tym kiedy naty byla w szpitalu, to mi sie plakac chcialo, nwm czemu, ale prawie plakalam.
    A potem jak zniszczylas jej nogi, to prawie bylam na cb zla
    ALE NIE MOGE BO MASZ TAKI TALENT ZE CHCE BYC TOBA!!!!
    Boziu Maxi jaki skromny... szczerze to sie tego po nim spodziewalam
    I czekam na next!!!!

    A tak jeszcze se powiem, wiem ze ja cie nie znam, ani ty mnie nie znasz, ale moze napiszemy cos razem??
    -Domi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. vardzo bym była chętna do współpracy z tobą ;) *-*
      tylko dałabys mi jakies namiary na sb .. np gg, fb , aska , email..

      Usuń
    2. Mozemy przez e-maila domi.kosieradzka@gmail.com :-*

      Usuń
  4. Hey!
    Mój laptop jak na razie stara się ze mną współpracować :)
    Rozdział cudowny
    Moja Natalka
    Szkoda mi jej
    Maxi taki skromniutki
    Mam nadzieję ,że Naty będzie mogła chodzić
    Ja wiem kto będzie tą TAJEMNICZĄ postacią
    Ja wiem wszystko!
    Tak bardzo mnie lubisz ,że zdradzasz mi zajawki
    Dobra ja już więcej nic nie mówię
    Pozdrawiam i weny życzę
    ~~Ewa







    OdpowiedzUsuń
  5. Łooo *-*
    Jaki boooski
    Moglabym czytać w nieskończoność ;*
    I taki długaśny *-*
    Naty...
    Biedactwomam nadzieję że wyjdzie z tego ♥ ( i tak już wiem :D )
    Dziękuje za dedykację kotek
    Za co sobie zasłużyłam? :*
    Maxi mój kochany dupek ♥
    Czekam na next mam nadzieję że będzie szybko ;*

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene