niedziela, 20 września 2015

Rozdział 7

 Przy­jaźń poz­naję po tym, że nic nie może jej za­wieść, a praw­dziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć.

~Naty ~
Maxi jest po prostu cudowny. Taki kochany, czuły wspaniały. Nadal nie mogę w to uwierzyć, że mu wybaczyłam i jestem z nim. To była dobra decyzja w moim życiu.
Teraz wiem, że musze życ i walczyć. Mam dla kogo. Nie chce zostawić Maxiego. Nie mogłabym , nie umialabym. Za dużo dla mnie znaczy. Z resztą ja dla niego też.
Gdyby tak nie było nie siedziałby dwa dni non stop w szpitalu i nie zabrałby mnie na randke tłumacząc to, że mimo choroby mnie kocha.I musze akceptować jaka jestem.
To jedyne powino mnie obchodzić a wtedy ludzie zmienią nastawienie do mnie. Myślałam całą droge do domu nad tym gdy Maxi mnie pchał. Widzę, że się męczy ale on mówi,
że to nic takiego bo mnie kocha, przez co jeszcze bardziej go kocham. Gdy  zatrzymaliśmy się przeed moimi dzwiami wejściowymi, ukucnął przede mną i mnie namiętnie
pocałował. Po czym wstał i zadzwonił dzwonkiem do drzwi, które otworzył wujek Gregorio ;
- O kogo ja tu widze Maximiliano - powiedział szorstko wójek. On zawsze taki sie wydawał lecz dla bliskich był całkiem inny.
- Dobry wieczór panie Dominguez - odpowiedział grzecznie z uśmiechem. Mam nadzieje, że go polubi.
- Wójku nie kumam.. skąd się znacie ? - spytałam zdziwiona patrząc raz na Maxiego raz na wójka. Potem  skumałam jaką jestem idjotką przecież Maxi przyjazni się z diego
- Ja musze iść - pocałował mnie w czółko i odszedł. Zpoostawił mnie na pastwe wójka.Wujek wjechał mną do salonu, gdzie czekał Diego z ciocią. Zachowywali sie dziwnie
ja. Coś ukrywali przede mną. Przeraziłam sie trochę. Bałam się, że mają złe wieści.. A czego bym mogła sie spodziewać ?
- Natalia Maximiliano to twój chłopak ? -spytał zdezorientowany. Pokiwałam głową. Bałam się jego reakcji. O dziwo wnioskując po jego humorze był nawet z tego
 zadowolony.
- Hmm dobrze, lubię go - stwierdził a potem sie zaśmiał po tym jak zrobił pauze napięcia i mnie przytulił.
- Dobra Tusia mamy dla ciebie wieści - przerwał tą scenę mój kuzyn.
- O co chodzi ? - spytałam przerażona myśląc, że chodzi tu o moje zdrowie.
- Dzwonił Felipe - oznajmiła ciocia Dolores.  Byłam w szoku słysząc to imie. Kompletnie zapomniałam o nim. Felipe to mój najlepszy przyjaciel od dziecka. Zawsze
był przy mnie zawsze na dobre i na złe. Rozumiał mnie jak nikt inny. W sumie on wiedział jak sie czuje. Chłopak ma problemy z kręgosłupem lecz po operacji wszystko
jest dobrze. spełnił marzenia i jest gwiazdą Y-Mixu. Kocham go bardzo. Oczywiście jako przyjaciela. Jeest miły, opiekuńczy, popularny i przystojny. Sodówka nie
uderzyła mu do głowy. Na szczęście. Ja wiem jaki jest naprawde a nie dla mediów.
- Co ? Jak to ? - spytałam niedowierzając.
- Nie wiemy. Poprosił abyś oddzwoniła - dodała ciocia dając mi mój telefon. Kompletnie zapomniałam, że go zostawiłam by nam nie przeszkadzał na randce. Poprosiłam
Diego by mnie odstawił do mojej sypialni. Zgodził się i po 5 minutach leżałam  już w swoim łóżku a chłopak grzecznie na moją prośbę opuścił pomieszczenie. Ułorzyłam
sie wygodnie i włączyłam telefon. Moim oczom ukazał się SMS od Maxiego, który bardzo mnie uszczęśliwił ;
 '' Dziękuje za tą pierwszą randkę. Była cudowna, bo z tobą. Kocham cię ;* ''
odpisałam mu ;
'' Ja też dziękuję. Za ciebie ;* ''
Po tem przejrzałam listę kontaktóow szukając numeru do hiszpana. Był w szybkim wybieraniu, więc go wybrałam i przyłorzyłam komórke do ucha. Po 2 sygnałach odebrał ;
- Hallo Natalia - spytał.
- Tak to ja Fel. - zachichotałam.
- Tęskniłem Tusia - zaczął. Uwielbiałam gdy używał tego zdrobnienia co wymyślił z Diego. Gdy mieliśmy po 3 lata.
- Ja też. Co u ciebie ? -  spytałam ciekawa.
- Właśnie w tej spawie dzwonie Nats. - oznajmił tajemniczo lecz z zadowoleniem.
- Tak ? A co jest ? - spytałam zdziwiona.
- Rozmawiałem z twoimi wujkami. Mówili mi o twoim wypadku. Więc postanowiliśmy że przyjade do was zabierając twoją siostre. Lena bardzo za tobą tęskni i się nią
opiekuje bo wasz tata ciągle pije. Nie martw się bo z nią wszystko  okej.  - wyjaśnił.
- Cieszę się, że przyjedziecie. Tęsknie za wami - przyznałam.
- A co u ciebie ? - spytał.
- Hmm oprócz wypadku jest dobrze. Mam tu wszystko czego mi trzeba - zapewniłam
- Chłopaka ? - spytał ciekawy.
- Tak i chłopaka - oznajmiłam a on posmutniał a nawet nie wiem dlaczego.
- Natka przepraszam musze kończyć. Zajme się Lenką. Do jutra. Jutro sie zobaczymy - pznajmił z czego się cieszyłam i się rozłączyliśmy. Wydawał się dziwny. Zdziwiło
mnie to bo zaczął taki być gdy oznajmiłam mu o Maxim. Wiem, że coś czuje do mnie, lecz ja jestem wierna Maxiemu i nie chce dawać mu nadzieji. To chyba zrozumiałe co
nie ? Maxi a Felipe to dwa inne światy odległe od siebie. Różnią sie wszystkim lecz nie stosunkiem do mnie. Cieszę się, że mam takie osoby. Dzięki im czuje, że musze
żyć. Mam tylko nadzieje, że Maxi nie będzie na mnie zły i zazdrosny o Felipe natomiast on zły na mnie, że mam chłopaka. Postanowiłam zadzwonić do Maxiego, który po
sygnale odebrał. WoW chyba się stęsknił.
- Hej Misiu, wiem, że jest póżno ale ja tęsknie i musze z tobą pogadać - wytłumaczyłam ten spontaniczny telefon.
- Tak kotek jest tylko druga nad ranem - zauważył sarkastycznie.
- Wiem.. Walnełabym cie lecz nie mam siły - westchnęłam
- Ej no ! No to co sie dzieje u mojej królewny ? - spytał słodka. Nie był zły tylko zaspany a ja wcale sie mu nie dziwiłam.
- Maxi musisz wiedzieć, że przyjezdza Felipe mój najlepszy przyjaciel z Hiszpanii i zabierze ze sobą Lenkę - ucieszyłam się.
- Mh.. - czułam że nie jest zadowolony z tego.
- Co jest ? - spytałam. Już Felipe jest zły jeszcze brak mi by Maxi był.
- Nic Natuś wszystko dobrze - zapewnił. 
- Mam nadzieje, że nie jesteś zły. Kocham cię, wiesz o tym. Mogę mieć przyjaciela płci męskiej jak TY możez mieć przyjaciółki - stwierdziłam.
- Tak ale i tak będę zazdrosny, mimo że ci ufam.  - zapewniał.
- Tak jak ja zazdrosna o te blondynkę - zaśmiałam się. Naprawdę byłam zazdrosna. Ale nie chciałam robić scen i mam nadzieje, że on też nie będzie.
- Nie wypominaj mi tego.  Wolę pogadać o czymś milszym dla nas na przykład o piosence, którśą pisze dla ciebie i przydałoby się abyś mi pomogła. - zaproponował.
-Z miłą chęcią. Może jutro o 18 u mnie przyjdziesz na kolacje i poznasz Felipe ale potem pójdziemy do mnie - wyjaśniłam.
- To randka ? - spytał głupio bo dobrze wiedział, że to randka.
- Tak Maxiu to randka a co dziewczyna nie może zaprosić chłopaka na randkę ? - spytałam.
- Nie no może. Myślałaś by zapisać sie do Studia ? - spytał.
- Nie. Sam wiesz, że jestem chora nie przyjeliby mnie.
- Nawet tak nie mów. Nie pozwole ci  na to rozumiesz ? - spytał pokiwałam głową.
- Pezemyśl to. Kocham Cię  dobranoc. - rozłączyliśmy się.
Westchnełam po tej rozmowie, która poprawiła mi dzień i zaczełam być śpiąca więc szybko zasnęłam. Jutro czeka mnie długi dzień. Cieszę się, że spotkam Lenkę. Tak
bardzo tęsknie za sześciolatką i ona pewnie też. Ciesze się że tu zamieszka. Martwi mnie tylko czy chłopaki się polubią.  Mam nadzieję, że jakoś się dogadają dla mnie.
Po długich przemyśleniach zasnęłam.

 '' Praw­dzi­wy Przy­jaciel nie będzie ka­zał Ci wy­bierać między sobą a jakąś Twoją miłością.
Praw­dzi­wy Przy­jaciel odej­dzie tyl­ko po to, abyś był szczęśli­wy. Lecz gdy będziesz go zno­wu pot­rze­bował - wróci jak najszybciej.  ''


 ~ Felipe ~
Następnego dnia musiałem wstać o 5, ponieważ o 6 mieliśmy lot do Buenos Aries. Nigdy tam nie byłem lecz wiem, że to malowicze miasto pełne słońca i pięknych widoków.
Ciesze się że moge tam polecieć, po za tym to nie dzięki Naty tam jade. Marotti kazał mi tam polecieć do argentyńskiegoo y-mixa, który jest w B.A. Dziwny zbieg
 okoliczności ale bardzo miły i trafiony. Nie chce opuścić Natali w najgorszym okresie dla niej. Nie mogę uwierzyć, że los jest taki wredny dla niej. Wiem, że samochód
ją potrącił ale co ona tam robiła ? Z kim była ? Może z tym swoim chłopakiem.. eh kocham ją nie tylko jak przyjaciółkę. Myślałem, że mam jakieś szanse u niej. A tu co
? Ma chłopaka. Nie będę już jej najwazniejszy po za rodziną w jej życiu. Żle sie z tym czuje. Taki zazdrosny. A nawet nie wiem o kogo. Czułem, że nie chce o niim ze
mną gadać. A czy powiedziała mu o mnie ? To nic, że ma chłopaka ja zachowam sie inaczej i będę dla niej przyjacielem tak jak jest. To najlepsze wyjście.  Wiem, że mnie
potrzebuje tak jak i Lenki. Gdy tak rozmyślam o tym zauważam, że już unosimy się w powietrze. Siedze z Leną. Lecimy sami no i Marotti. Czasami mnie tak wkurza, że nie
 wytrzymuje z nim. Ciągle gada i gada. Przymknąć buzi nie umie. A jak gada to z takim entuzjazmem i pasją. Tak czy siak musi z nami lecieć ktoś dorosły a moi rodzice
są w delegacji. Więc musze to jakoś zcierpieć, przecież to ma wpływ na moją prace w y-mixie. Czuje ciężar Lenki na moim ramieniu, zasnęła znudzona słuchaniem mojego
szefa. W sumie jej się nie dziwie. Też bym przy nim usnął ale jestem zbyt podekscytowany, że zobacze Naty, więc postanowiłem odpłynąć słuchając muzyki. Lot ciągnął
się w nieskończoność mimo, że po 5 godzinach wylądowaliśmy. Lenka była cała podekscytowana podróżą i tym, że zobaczy Naty tak samo jak ja. Marotti wszystko
zorganizował i szybko pojechaliśmy do cioci i wujka dziewczyn.
- Witam jestem Felipe - przedstawiłem się im a Lenka tuliła sie do cioci
- Gdzje Natjalka ? - spytała od razu szczesliwa a Diego ją zaprowadził na góre, pewnie do niej.
- Diego zaprowadz ją a my porozmawiamy z Felipe i dołączymy do was - poprosiła kobieta a jej mąż zaprowadził mnie do salonu. Czułem, że czeka nas poważna rozmowa w 4 oczy.
- Cieszymy się, że przywiozłeś Lenke, martwiliśmy się o nią a Naty tęskniła - zauważyła pano Dolores.
- Cieszę się, że mogłem pomóc a przy tym zobacze Natalie - zauważyłem.
- Wiemy, że sie przyjaznicie a Natalia potrzebuje teraz wsparcia, nie chcemy by sie załamała tylko wzieła sie wgarść by zaczeła chodzić - tłumaaczył wój dziewczyny.
- Jest aż tak żle ? - spytałem zdenerwowany martwiąc się o nią. POkiwali głowami na potwierdzenie a mi zrobiło się głupio i smutno.
- Naszykowaliśmy ci pokój gościnny - zmieniła lekko zdenerwowana temat pani Dominquez. Poprowadziła mnie na góre - Kolacja o 18, bedzie Fran dziewczyna Diego i Maxi
chłopak Natali - poinformowała pokazując mi mój pokój - rozgość sie rozpakój i pójdz do Naty - dodała zostawiając mnie w moim małym królestwie. Był to mały pokój koloru
błękitu z łóżkiem szafą i mnóstwem nutek tanczących postaci na ścianach. Był cudowny. Cała rodzina Dpminquezów z tego co wiem jest związana z muzyką i całym tym
biznesie, nie dziwie się Naty że cząstka niego talentu spłynęła na nią. Jej mama i tata Diego są rodzeństwem. Nie wiem za wiele na temat jej mamy tak samo jak Naty.
Wiem,że nie żyje. W pokoju było jej zdjecie z Gregorio gdy byli mali. Bardzo przypominali Naty i Diego. Odstawiłem fotografie i postanowiłem odwiedzić Natalie,
 która miała pokój na końcu po lewej. Myślałem, że ostatni jest jej lecz to nie była prawda bo dzwi były tam zamkniete jakby nikomu nie można było tam wejść.
Wydawało mi się to dziwne ale postanowiłem o tym nie myśleć i weszłem do pokoju Natali ;
- Felipe - ucieszyła sie na mój widok prubując wstać, więc szybko podeszłem po czym usiadlem obok tuląc ją.
- Teskniłem Tusiu, już dobrze, jestem tu i będę - obiecałem a ona się we mnie wtuliła. Tak miło było czuć, jej ciepło. Lenka poczuła zazdrość więc wskoczyła mierzy nas
tuląc. Nie przeszkadzało mi to. Gdy Lena usneła obok lezącej Naty.. Hiszpanka opowiedziała mi co sie wydarzyło. Byłem przerazomy zmartwiony i zły na jej chłopaka
- Wybaczyłaś mu to ? - spytałem zdziwiony, niedowierzając, że tak zrobiła. Ona pokiwała głową. Nie rozumiałem jej. Około siedenastej przyszli jej chłopak i laska
Diego;
- Cześć jestem Felipe przyjaciel Natalii - wyciągnąłem dłoń w strone pięknej włoszki.
- Fran, dziewczyna Diego - przedstawiła się szatynka.
- A ja Maxi chłopak Natali - podkreślił te słowa specialnie jakby był zazdrosny. Tą niezreczną sytuacje przerwała pano Dolores wołając na kolacje. O dziwo był na niej
Marotti.
- A więc ... wszystko gotowe i Felipe będzie uczęszczał do Studia Gregorio pokazuując innym młodszym rocznikom co umie. To jest nie powtarzalna szansa i dla nas i dla
 studia no i Felipe - wytłumaczył Marotti aż sie zarumieniiłem na oczach Naty, która siedziała na przeciwko obok Maxiego trzymając go za rękę. Cieszył mnie ten widok
,imo wszystk. Wyglądali na szczęśliwych. Nie będę się wtrącał.
- Tak masz racje Marotti - pokiwałem głową.
- Studio jest zaszczycone tym - zauważył wój Naty. Wiem, że jest tam nauczycielem i on załatwił wspóprace między studio a y-mixem.
- To raczej ja dziękuje za wszystko - odparłem.Wszyscy się uśmiechali śmiali rozmawiali. Trwała dobra i miła atmosfera.  


--_------------------------_----------------------_-------------------_--------------------_----------------------_-------------
Hej miśki ,:* tak jak obiecałam komuś że dam kolejny rozdzial by podgonić i oto on
Cieszycie sie ? Bo ja bardzo. Ten rozdzial dedykyje NuścePonte bo mnie chyba nienawidzi .. Jest zła a ja nie wiem o co. Jak widzicie dałam Felipe, ktory namiesza sporo i znowu rozwale naxi tym razem na dlużej... Dziekuje wam za pytania do postaci mam nadzieje że po tym rozdziale dojdą nowe pytania na ktore czekam :* pozdrawiam wszystkie moje wierne komentatorki :* kocham was :* Nastepny w czwartek.. To do czwartku

2 komentarze:

  1. Pierwsza ;33
    Słońce ja gniewać się na cb?!
    No weź.... Nie umiem..
    Wiesz to tylko tak.. Można powiedzieć że dla zabawy...
    Ty się na mnie nie gniewaj!
    I masz mnie w końcu kiedyś wyprzedzić!!!
    Teraz rozdział <333
    Boże Felipee.... Aaa!!!
    Naxi ;33
    Boże jak ja uwielbiam jak Maxiu jest zazdrosny!!!
    Czekam misia na next ;***
    Na cb nie umiem być zła!!!! <3
    Całuję i weny życzę ;33
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga
    Niepierwsza ale druga
    Zawsze dobre
    Kochanie ,rozdział cudowny jak zwykle:*
    Moje cudowne Naxi
    Maxi taki zazdrośnik :)
    Pojawił się nasz blondasek
    Wiem,ze sporo namiesza ;)
    Wiem też co będzie w 11
    Ale ciii
    To tajemnica
    Szkoda ,że rozwalisz Naxi :(
    Ale nie da się nic zrobić
    Czekam na next
    Pozdrawiam i weny życzę
    Kocham
    ~~Ewa

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene