” Zawsze trzeba
podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam
się pojąć jak cenne jest życie. Działaj za nim będzie za późno ‘’
~ Francesca ~
W końcu wiem. Moje serce wybrało .. A może ja kazałam mu wybrać .. Marco. Jestem
pewna. Chyba.. Eh.. Owszem kocham nadal Diego ale pokocham na nowo Marco wiem
to. On da mi szczęście i mojemu dziecku. Przecież kiedyś już z nim byłam. Na
pewno to co czułam do niego nie umarło do końca ta nasza miniona noc tylko mi
to przypomni. Podjełam ryzyko i mam nadzieje że nie na darmo. Po prostu chcę
być szczęśliwa i żeby moje dziecko też. Marco nam to da. Czuje że zakochuje się
w nim od nowa. Czy to możliwe ? Czy tylko chcę zapełnić pustke po egoistycznym
Hiszpanie.. ? Zmierzam do domu
meksykańczyka tak jak mu obiecałam. Zmierzałam ulicami szczęśliwa i pełna
szczęścia z powodu minionej nocy. Gdy już byłam na ulicy na której zamieszkuje
Travelii zlękłam się widząc radiowóz policyjny po czym podbiegłam dowiedzieć
się jak najszybciej co się stało. Czyźby coś z Marco ? Zauważyłam jak policja
wyprowadza skutego w kajdanki Hiszpana. Był to Diego
- Co się stało ? – pytam bez silnie funkcjonariusza
- Fran… - Hermendez podniósł wzrok na mnie. Zauważyłam
jak spływa mu krew po twarzy a rec są koloru rubinu.
- Kim pani jest ?
– pyta drugi policjant
- Francesca Calviga. Mój chłopak tu meszka – wyjaśniam a
funkcjonariusze wymieniają się spojrzeniami.
- Marco Travelli został zamordowany – odpowiada ponuro.
- Przez kogo ?
- znaleźliśmy pana Hermendeza..
- Co ? Jak mogłeś !!?? – uderzam Hiszpana z otwartej
dłoni jak najmocniej się da. Po czym policjant wsadza go do radiowozu a drugi
idzie ze mną do domu Marco. Zauważam od razu sanitariuszy, którzy umieszczają
Marco na jakieś jezdzącej kozetce. Chłopak jest blady. Dotykam dłoni by
sprawdzić puls a drugą rękę przykładam mu do serca. Nie czuje pulsu a jego
serce przestało bić. On nie żyje ! A to wina Diego ! Nie nie jego tylko moja bo
mogłam zostać z ukochanymm w domu. Wtedy by żył. Upadam na podłoge zalana łzami gdy wywożą go z
domu. Mój świat legł w gruzach ..
Najpierw Diego stał się dupkiem a teraz gdy chciałam być szczęśliwa straciłam
Marco na zawsze.. Nie wybacze mu tego..
Resztkami sił zadzwoniłam do Fede
- Przyjedz do domu Marco – szepnęłam łamiącym się głosem.
- Co się stało ? – spytał zaniepokojony
- Marco nie żyje – wydusiłam po czym opuściłam słuchawkę bez
silnie. To wszystko mnie przerosło. Byłam bez silna. Chętnie dołączyłabym do
niego. Tylko dla dziecka nie zrobie tego. Chcę je urodzić. Tylko ta mała
kruszynka trzyma mnie przy tym życiu.
Zrobie dla niej wszystko. Długo nie musiałam czekać na brata który wraz
z Ludmiłą przyjechali przejęci moim telefonem. Argentynka bez słowa przytuliła
mnie mocno do siebie. Natomiast mój brat stał rozglądając się po mieszkaniu.
- Co się stało ?
- Diego…
- Co on ? – pyta uniesiony
- zabił….
- Kogo? – pyta blondynka
- Marco- czuje jak mocniej mnie ściska w żołądku ale to
tylko mocniejszy ucisk Lu do której dołańcza mój brat.
- Zabije gnoja ! – syczy Włoch
- Feduś spokojnie. On i tak jest w więzieniu – szepcze prubując
go uspokoić. Tak bardzo zazdroszcze im ich miłości. Chociaż wątpiłam czy da
rade zastąpić Cami. I to jej siostrą.
Dlaczego mi nie udało się zastąpic Hiszpana Marco? Dlaczego odeszłam od niego?
Gdybym była nadal z Marco to nigdy bym nie poznała Diego i tak się w nim
zakochała aż do takiego stopnia iż uważałam go za ideał. Właśnie ! Za bardzo go
zidealizowałam i nie zauważyłam jaki jest naprawdę. Dlaczego tak bardzo się
pomyliłam ?
‘’ Szczyt Egoizmu to wykorzystać miłość drugiej osoby by
być szczęśliwym bo nasza miłość nie wróci’’
~ Fede ~
Minęło kilka dni a ja nadal nie mogę uwierzyć w ostatnie
wydarzenia. Tak samo jak Naty, Lu i Maxi. A szczególnie moja ukochana siostra
dla której Marco był.. hm .. miał być partnerem dać szczęście zamiast Diego,
który wyparł się jej tylko z powodu ciąży. To bardzo szczeniackie. A do tego
zamordował Marco bo spał z Fran. Chyba nigdy nie zrozumiem byłego mojej siostry
i motywów tej zbrodni. Hermendez dostał
5 lat. Ale co jeśli wyjdzie? O nie ! To zamało za tego typu przestępstwo. A
wszystko przez zazdrość. Ale przecież to on zostawił Fran tak? Moja siostra ma
prawo być szczęśliwa prawda? Teraz taka nie jest. Jest załamana a w połączeniu
z jej psychiką nie wróży nic dobrego. Boje się o nią że znowu zacznie się ciąć
lub pić. Ale chyba nie jest na tyle głupia nosząc dziecko pod sercem. Dziecko
kryminalisty, które nigdy nie pozna ojca. Domilnuje tego. Teraz wraz z naszymi
przyjaciółmi jesteśmy już po pogrzebie meksykańczyka pochowanego na cmentarzu.
Lu wtuliła się we mnie a Naty w Maxiego. Cały czas płakały. Hiszpanka nie mogła
uwierzyć w wine kuzyna. Nawet teraz stojąc nad grobem Marco. Nie prubowała na
szczęście go bronić ani nic. Tylku uklękła obok Fran tuląc ją. Włoszka
wpatrzyła się w nagrobek chłopaka. Nie płakała a jej wzrok nie wyrazał nic. Był
pusty. Czyźby jej uczucia do byłego chłopaka wróciły podczas ich nocy ? Tego się
nie dowiem.
Marco
Travelli
Ur. 6.10.1995r – zm.
18.04.2016
~~~~~Pokój jego
Duszy ~~~~
Stojąc tak prubuje wczuć się w sytuacje mojej młodszej
siostry. Wiem co czuje przecież sam przeżyłem śmierć swojej ukochanej rok temu.
I to na własnych oczach widziałem jak gałąż miażdy ciało Argentynki pozbawiając
je życia. To wydarzenie tak podobne do
tego dziś. Mimo że minęło tyle czasu ja nadal pamiętam i będę pamiętał o
Camili. Nigdy o niej nie zapomne ale nie
mógłbym pozostać sam do końca życia. Jestem egoistą wiem ale to działa w obie
strony. Dzięki związku z Lu jestem szczęśliwy i dałem szczęście Argentynce,
która go nie zaznała. To kiepskie tłumaczenie. Poszedłem usiąść nad grobem
rudowłosej. Przy okazji zapaliłem jej znicz i w ciszy pomodliłem się za nią
prosząc by pomogła Marco trafić do nieba.
Czułem jej obecność. A może to tylko Lu zaskoczyła mnie siadając obok
mnie smutna
- Coś się stało ? – pytam odwracając do niej głowe
- Fede… mogę cie o coś zapytac?
-Jasne. A o co skarbie ? – pytam posyłając jej uśmiech
- Czy ty jesteś ze mną bym zastąpiła ci Cami ? - pyta nieśmiało. Ujmuje jej dłoń
- Skąd ci to przyszło do głowy?
- Em.. Fran powiedziała że chciała wrócić do Marco by
zapomnieć o Diego
- Domyślałem się tego. Ale co ma to wspólnego z nami ?
- Jesteś taki głupi czy tylko udajesz?
- Naprawde nie wiem o co ci chodzi – mówie nie rozumiejąc
blondynki
- Tak szybko po
śmierci Cami staliśmy się parą. Nie wiem co we mnie pokochałeś. Nikt mnie nigdy
nie kochał a ty to zmieniłeś ale czy nie miałeś przy tym jakiś ukrytych motywów
?
- Jakich ukrytych motywów?
- Czy nie jestem tylko sposobem zapomnienia o Camili?
- Naprawde myślisz że taki jestem? – wstaje zdenerwowany.
Zawiodłem się na niej.
- nie … ale … sama nie wiem… - łka a ja wychodze ze
cmentarza nie mogąc uwierzyć w jej podejrzenia. Przecież nie są prawdziwe.
Prawda ? Czy nieświadomie zastąpiłem argentynke jej siostrą ? Byłbym na tyle
nikczemny ? Czuje jak moja dziewczyna zalana łzami biegnie za mną krzycząc moje imie a ja nie chce z nią
rozmawiać. Gdy odkręcam się w jej strone biegnie szybciej nie zwracając uwagi
na kamienną ścieszke i wywala się lecz w pore ją łapie.
- Nadal masz mnie
za takiego ?
- Dziękuje Feduś. To naprawde.. nie chciałam tego
powiedziec..
- Dałem Ci powody byś tak myślała? – kręci przecząco
głową
- Nie. Przepraszam – szepcze cicho. Kocham ją i widze że
ona też
- To ja przepraszam nie powinienem dawać ci powodów byś
uwazała się za ‘’ lekarstwo na złamane serce ‘’ Ale naprawde Cię kocham.
Inaczej nić twoją siostre. Mocniej. Czuje jakbym zawsze Cię kochał. Gdybym
cofnął czas i tak bym był z Cami ale dzięki temu teraz jestem z Tobą. Na
zawsze. Twoja siostra pomogła mi zrozumieć że jesteś tą jedyną – tłumacze niosąc
ją na rękach
- Zawsze Cię kochałam Fede – szepcze z uśmiechem –
Jeszcze raz przepraszam tak mi przykro. To co mówiłam to głupoty tak jak nasza
kłótnia
- Masz racje kłócimy się o głupoty ale to normalne
- Dlaczego ? – pyta
-Bo wtedy dopiero rozumiemy jak bardzo znaczą nasze
uczucia dla nas i że nie możemy bez siebie żyć
- To prawda- szepcze po czym ziewa. A za nim się
obejrzałem usneła mi na rękach więc włorzylem ją do samochodu na tylnie
siedzenia i przykryłem kocem po czym wsiadłem za kółko o odwiozłem ukochaną do
jej domu. Byłem bardzo zmęczony więc padłem jak trup dojeżdżając do domu. To
był długi i męcący dzień dla wszystkich. Teraz wiem, że trzeba kochać ludzi bo
tak szybko odchodzą. Straciłem Cami ale Ludmi nie strace. Nigdy !
‘’ Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One
same przyjdą w odpowiednim momencie ‘’
~ Naty~
Tragiczna śmierć Marco
otworzyła mi oczy. Dzięki niej na nowy sposób postrzegam świat. Od
dziesiątek lat powtarzamy ‘’ uczmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą’’ W
stu procentach zgadzam się z tymi słowami. Marco miał zaledwie 20 lat a mój
kuzyn zrobił coś tak przerażającego. Tylko po to by się zemścić. Nie rozumiem
dzisiejszych ludzi, którzy stają się egoistyczni. Przecież do Hiszpan spieszył
swój związek z Fran zostawiając ją w ciąży w której on miał udział. Gdy
przypomne sobie kilka miesięcy temu gdy Maxi sprawił mi taki prezent ale
zachował się na tyle odpowiedzialnie by zostać ze mną i naszym synkiem.
Podziwiam go za to iż nie zostawił mnie po ciąży gdy dowiedzieliśmy się o
chorobie MJa. Teraz jestem bardzo szczęśliwa z moją rodziną. Chwytam każdą
chwile, którą Bóg nas obdarza modląc się by los nie odebrał mi ani narzeczonego
ani syna dla których jedynie żyje. Bez nich byłabym w grobie. Wracając do tych
słynnych słów chce rozmyślać o rodzinie która mnie opuściła. A może to moja wina ? Może to ja się odizolowałam
? Od
ojca alkoholika i siostry. Ale to nie prawda ! Po tymm jak odkrywałam
ciąg tajemnic dotyczących mojej rodziny nie dziwie się że tak postąpiłam. Nigdy bym się nie spodziewała że mój ojciec
zdradzi moją mame z jej własną siostrą i to jeszcze za nim ja się pojawiłam na
świecie. Z tego romansu mam Felipe jako brata chodz bowiem przez całe życie
myślałam o nim jak o przyjacielu. Był nawet moją miłością tak jak ja i jego. To
przez to wyjechał gdy się dowiedzieliśmy prawdy. Pragnę jednak przypomnieć iż
moja mama nie była bez winy. Przecież uciekła w ramiona Pablo. I to już wiele
lat małżeństwa z moim ojcem. Ten romans zakwitniał dzięki Lenie czyli jego
owocu. Zastanawia mnie tylko czy długo by skrywali prawde. Czy ona wyszła by na
zewnątrz nie tylko przez przypadek.
Rozumiem mame. Znam ją i jestem pewna że gdyby żyła powiedziałaby
prawde. Na pewno .. ? Ojciec nigdy by się nie przyznał. Za dobrze go znam i
wiem jaki jest. Dziękuje cioci i wujkowi że mnie tu wzieli dzięki czemu
poznałam Fran i Maxiego. To oni są moją rodziną bez której nie wyobrażam sobie
życia.
- Maxi otwórz ! – wołam z sypialni ukochanego słysząc
dzwonek do drzwi
- Dobrze kotku. Odpoczywajcie
- Hej Maxi jest może Naty ? – słysze znajomy głos.. To
Pablo?
- Tak jest – słysze jak ich wpuszcza – Naty chodz tu
przyszedł Pablo z Leną – usłyszawszy imie siostry zbiegłam ze schodów w trybie
pioruna. MJ akurat spał gdyż kilka dni temu oddali go nam z ikumbatora. Mimo to
był słaby ale na szczęście nic nie zagrażało jego życiu. Gdy zobaczyłam drobną
blondynke od razu do niej podbiegłam biorąc ją na ręce gdy ona piszczała moje
imie. Tuliłam ją z całej siły czując wzrok Argentyńczyków uśmiechających się na
tą scenę
- Tjak biardzio tęskniłam – szepnęła słodko. Nawet nie
wie jak bardzo mi jej brakuje
- Ja też i Maxi – mówie z uśmiechem
- Ujodziłaś dzidziusia ? – pyta słodko
- Tak – odpowiadam dumnie
- Wszystko dobrze z tobą i dzieckiem? – słysze troskliwy
głos Pablo. Od tamtego spotkania nie dałam mu odpowiedzi. Teraz widze że on nie
jest winny niczemu a dobrze zaopiekował się małą.
- Nawet bardzo – przytulam mężczyzne
- Myślałaś nad tym ? Wybaczysz mi ?
- Nie myślałam nad tym za dużo problemów no i MJ… Ale
teraz wiem. Nie byłeś niczemu winny. To tata zdradził mame z Jaquen. A widze że
zaopiekowałeś się dobrze swoją córką..
- Natalia….
- Co Natalia? Wybaczam mu a nawet nie mam czego.
- Co to znaczy ? – trzydziesto-ośmiolatek patrzy na mnie
z nadzieją.
- Po śmierci przyjaciela stwierdziłam że nie chce stracić
tych których kocham i tych których kochają osoby które ja kocham. Ostatnio
zdarzyło się zbyt wiele i chce mieć wszystkich bliskich przy sobie. Jesteś
ojcem mojej siostry a mama Cię kochała- wyjaśniam
- Dziękuje nawet nie Wisz ile to dla mnie znaczy –
szepcze – Jesteś mardzo podobna do mamy
- Wiem to – uśmiecham się po czym otwieram drzwi gdy Maxi
zaprosił Pablo i Lene do salonu. W futrynie zobaczyłam Felipe !
- Hej Naty – wita mnie całując policzki po czynm go
wpuszczam
- Co ty tu robisz ?
- Stęskniłem się za młodszą siostrzyczką – mówi z lekkim
uśmiechem. Pierwszy raz mnie tak nazwał. Pamiętam że on najciężej zniósł
wyznanie prawdy przez jego matkę.
- Nie sądziłam że Cię jeszcze zobacze
- Doprawdy? A dlaczego?
- Bo nie myślałam że zniesiesz to że jesteśmy rodzeństwem
a byłeś we mnie zakochany
- To prawda ale tęsknie za tobą i chce być blisko nawet
jako twój kochany opiekuńczy brat.
- Naprawde ? Zostaniesz tu
- Tak jeżeli dogadam się z Maxim – wyjaśnia po czym
wchodzi mój narzeczony
- Co on tu robi ? – pyta Maxi. Chwyce jego dłoń.
- Zostanie tu. Całkowicie pogodził się że lączy nas
pokrewieństwo a ja także chce by tu był
- No dobrze – czuje że zgadza się ze względu na
mnie. Chłopcy okazują sobie męski uścisk
po czym prowadze ich do salonu. Lenka
jest zachwycona widząc Felipe. Zawsze dobrze się dogadywali tak jak z Maxim. W
salonie wypiliśmy cherbate rozmawiając. Pablo polubił blondyna a nawet Maxi nie
robił scen mojemu przyrodniemu bratu. Byłam z niego taka dumna. Lenka jak najszybciej chciała poznać MJa tak
samo jak Pablo i Felipe. Wszyscy zakochali się w moim synku. I co tu się dziwić?
Mam tylko nadzieje że jego babcia ujrzawszy wnuczka też go pokocha tak mocno
jak wszyscy. Jest częścią życia Maxiego przez co i mojego czy Juniora. Jestem w stanie jej wybaczyć to jak mieszała
między mną a Maxim włączając w to Matylde i prube zabicia mnie gdy byłam w
ciąży. Nie chciałam by poszła do więzienia jak Diego dlatego nie wnieśliśmy z
Maxim wniosku na policje. Jesteśmy rodziną a rodziny nie wsadza się do pudła.
- Wybaczysz to mamie i Matyldzie ? – pytam wieczorem
wtulona w mojego przyszłego męża
- Gadałem z Matyldą. Jesteśmy przyjaciółmi
- Ciesze się. Ja tez ją lubie .. no nawet
- To fajnie ale wiem że psipsiałkółami nie zostaniecie
- Od tego mam przecież Francesce – trafiam go poduszką –
pytam poważnie
- Nie wiem tego. Czhciała zabić dwie osoby które kocham
nad życie. W tym swojego wnuka
- Maxi proszę. Czuje że jak wyciągniesz dłoń to będzie
dobrze
- Nie zgłosiłem tego glinom nie wystarczy ?
- Ja wybaczyłam Pablo..
- Nie miałaś czego.. Moja matka chciała mi was zabrać z
byle powódek
- Ale ja jestem w stanie wybaczyć jej tą intrygę tak jak
ty zaakceptować Felipe
- Ugh.. dobra… Skąd ty
wzięłaś te mądrości ?
- Doświadczenie życiowe – szepcze tajemnico całując jego
usta bardzo namiętnie. Wsztstko się zaczyna układać na nowo. Jestem dobrej
myśli. Zaproponowałam by zaprosił mame i tate do nas na kolacje by poznali
wnuka. Mam nadzieję że się w nim
zakochają jak pozostali.
----------------------------------------------------
Hejka :* prezentuje wam kolejny " boski" rozdzial mojego autorstwa. Jest to przed ostatni nie wliczając epilllogu. Tak wszystkie napisałam wiec wiem jak sie zakończy. Będziecie zadowoleni mimo śmierci Marco ukochanego Nuski :* widzimy wybaczającą Naty. Jak maśliście? Dobrze zrobila wybaczajac Pablo i matce Maxiego? Jakiego zakoczenia oczekujecie?
----------------------------------------------------
Hejka :* prezentuje wam kolejny " boski" rozdzial mojego autorstwa. Jest to przed ostatni nie wliczając epilllogu. Tak wszystkie napisałam wiec wiem jak sie zakończy. Będziecie zadowoleni mimo śmierci Marco ukochanego Nuski :* widzimy wybaczającą Naty. Jak maśliście? Dobrze zrobila wybaczajac Pablo i matce Maxiego? Jakiego zakoczenia oczekujecie?
Wrócę wieczorem ;**
OdpowiedzUsuńMiało być wieczorem, a jest dziś... Wybacz ;((
UsuńMarco... [*] Moje skarbie...
Diego go zabił. Dlaczego ja się pytam?!
"W miłości jak i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone"
Także ten... Niech spoczywa w spokoju!
Biedna Fran... Musi cierpieć..
Zrób niespoczanke i przywrócić Dziecesce!
Natalka.. Ona za bardzo ufa ludzią!
Boję się trochę o jej życie...
Oby matka Maxiego znowu coś nie wymyśliła...
Normalnie nie wierzę, że to już koniec.
Czekam na nową historię skarbie ;**
Nuśka x.x
Faktycznie boski kochanie *-*
OdpowiedzUsuńDiego jest niewinny ;-;
On nie mógł tego zrobić
Nie wierze ;-;
A jeśli jednak to dlaczego?!.
Przecież ten "powód" dm to właściwie nic ...
I teraz Fran nie będzie szczęśliwa ...
Chociaż coś czuje za nas zaskoczysz ^^
Dobrze ze Naty wybaczyła Pablo
Już niedługo koniec ;-;
Na szczęście moje kochanie napisze dla nas kolejną historie ;*
Tak bardzo się ciesze!.
Czekam na next ;*
Świetny *-*
OdpowiedzUsuńNienawidzę Diego...
Jak on mógł zabić Marco?!
Świnia...
Na dodatek Fran tak bardzo teraz cierpi ;((
Maxi zazdrosny haha
Szkoda, że to już prawie koniec
Kochałam tą historie <333
Na pewno następna również będzie cudowna ;)
Czekam na next ^^
Cud. Miód. Gruszka.
OdpowiedzUsuń