środa, 27 kwietnia 2016

Rozdział 24

'' Mężczyzna powinien być na tyle silny aby wziąść odpowiedzialność za dane życie '' 

~ Diego~
Tak ! Stchórzyłem ! Jestem dupkiem który uciekł przed odpowiedzialnością. Tak moi przyjaciele mnie, którzy teraz współczują Francesce a mnie szykanują. Łatwo im mówić. Wątpie czy wiedzieli by to że Fran specialnie zaszła w ciążę a teraz udaje pokrzywdzoną. Wiem, że powinienem zareagować inaczej ale to nie tylko moja wina. Może gdyby porozmawiała ze mną o tym a nie postawiła po fakcie to wszystko wyglądało by inaczej. Może bym sie zgodził. Wiem, że Maxi wziął na siebie w takiej sytuacji odpowiedzialność ale to on zapomniał sie zabezpieczyć a włoszka zrobiła mi to specialnie. Dlaczego nikt mnie nie rozumie ?
- Stary czekaj - dogonił mnie Maxi. Jeszcze go tu brakowało.
- Co chcesz ? - wrzeszcze zdenerwowany
- Czemu tak potraktowałes Fran ?
- I ty tego nie rozumiesz co ?
- No nie ? Bo jesteście razem..
- Poprawka byliśmy
- Co cie ugryzło ?
- Hmm pomyślmy Fran specialnie odstawiła hormony by być w ciąży za moimi plecami a ja mam jeszcze skakac z radości? Ta jasne...
- Zdarzają sie wpadki..
- Ta wiem ty wpadłes i patrz Na ci wybaczyła ale Fran nie wpadła tylko specialnie to obmyśliła
- W sumie masz racje ...
- Tak wiem. I co z tego skoro to ja jestem najgorszy a ona pokrzywdzona ?
- Nie mów tak. Ona Cię potrzebuje. Tak samo jak wasze dziecko.
- Muszę to przemyśleć. Niech da mi czas - westchnąłem źegnając sie z przyjacielem. Może w końcu zrozumie tak samo jak włoszka. Nie jestem gotowy mimo że ją kocham i to bardzo. A co jak Marco mi odbierze ukochaną ? Mają ten duet no i kiedyś byli parą... A co jeśli meksykańczyk ją pocieszy po mnie a ona go przez Natalie ?Strace ją na zawsze a do tego nie dopuszcze .... Po moim trupie !
Wróciłm do domu zmęczony i przygębiony. Nie miałem z nikim ochoty rozmawiać. Niestety okazało sie inaczej. Kolejny przyszedł mi dawać wykład na temat włoszki. Tym razem był to jej brat.
- Coś jeszcze ? - pytam zirytowany obecnością dwudziestolatka
- Zamknij sie Hermendez - syczy
- Daj mi spokój okej ? - prubuje go ominąć
- O nie. Musimy pogadać
- O czym ?
- Nie udawaj idioty. Głupkiem i tak jesteś
-Nie chce gadać o Francesce jasne ? - pytam bo chyba nikt tego jeszcze nie zrozumiał
- Pogadamy Diego - mówi zaborczo
- Dajcie mi spokój musze to przemyślec
- Ale co ? Czy chcesz być ojcem ? Będziesz nim
- Wiem. No i co z tego ?
- Moja siostra Cię potrzebuje
- Znajdzie lepszego. Który ze chce dziecko.
- Ty maz je chceć
- Nie jestem gotowy. Tak trudno to zrozumiec
- A to co czuje moja siostra ?
- Nie kocha mnie skoro potraktowała mnie jak maszyne do robienia dzieci. Rozumiem wpadke ale nie jej chory plan jak złapac mnie na dziecko i jeszcze myśleć że porzuce wszystko i stworze idealną rodzinkę. Tez mam swoje życie Feder więc sie odczep- kończe monolog mówiąc praktycznie drugi raz to samo po czym wchodze do domu i zamykam go by nie miec wiecej gośći. Na moje nieszczęście słyszeli to moi rodzice. No to mam przerąbane.Ale co tu robi moja była ?
- Kto ją wpuścił ?- sycze wskazując postać na kanapie. Całą zapłakaną.
- My - mówi mama tuląc szatynkę.
- po co ?
- Bo Synu jestes idiotą - podnosi głos ojciec
- O nie. Nie będę 3 raz tego tlumaczyc - oznajmiam
- Co ja ci zrobiłam ?
- Jeszcze sie pytasz? Wkopałas mnie w dziecko ! Bez mojej wiedzy
- Myślałam, że sie ucieszysz
- A wyglądam na szcześliwego ? - pytam z sarkazmem.
- No nie ale powinieneś
- Taaa jasne.
- O co ci chodzi ?
- Hmmm o to że zrobiłas to bez mojej wiedzy.
- Diego....
- Potraktowałas mnie jak maszyne dodzieci a nie chłopaka
-Nie myśle tak - wstała chwycąc moją dłoń.
- Daj mi na razie spokój. Zdecyduje.... - mówie idąc do sobie po czym zamykam się w swoim pokoju.


'' Gdybym chodz mógł przekazać Ci cząstkę własnego szczęścia oczywiście gdybyś mi je dała abyś już zawsze była wolna od smutku i dała szanse mi za nim nie będzie za późno'' 

~ Marco ~ 
Miłość nie wybiera, nie pyta o zgode domaga sie akceptacji. Czuje swoje a nie co my chcemy. Nie pyta nas o zdanie. Nie ma w tym logiki czy prawa wyboru komu mamy oddać serce by nie cierpieć. Miłość raczej domaga od nas byśmy cierpieli. Mimo to pragniemy zaznać jej owocu. Niestety wtedy ona nie chce przyjść. Czesto ludzie pragną jej za szybko i szukają w nie odpowiednich ludziach zamiast czekać na tą jedyną osobe. Chcą przywołać szczęście szybciej niź ono chce wejść w ich życie. A jak jest ze mną ? Kochałem Fran. była moją pierwszą miłością. Potem wyjechała a ja nie przestałem jej nigdy kochać. Tylko ona wybrała Diego. Myślałem, że zapomne. Dzięki Naty. Ale ona też ma swojego ukochanego. Dlaczego? Sam się zastanawiam.
- Marco możemy pogadać/ - otwieram drzwi widząc w nich zapłakaną Fran. Była już noc a ona w zwiewnej sukience. Bez słowa przytuliłem ją
- Oczywiście. Co sie stało? - pytam chwycąc jej twarz w dłonie po czym prowadze ją do salonu. Włoszka siada na kanapie i popija wode którą jej dałem. Usiadłem na sole przed nią patrząc na nią.
- On zerwał.. zerwaliśmy..
- Dlaczego?
- Bo jestem z nim w ciąży
- Co? Co za dupek ! Jak on mógł zostawić cię wtakiej chwili
- Bo zrobilam to specialnie
- Co to znaczy ? - pytam zdziwiony całą sytuacją.
- Normalnie. Zapragnełam dziecka a on sie wściekł bo przestałam świadomie brać tabletki
- Nadal nic nie rozumiem...
- Chciałam być jak Naty to dziecko połączyło ich. Dzięki temu zawsze sobie wybaczali
- Czyli chcesz być mamą by byc z Diego
- Taaa.. Wiem jak to brzmi
- Nawet nic nie powiedziałem
- Co ja mam teraz zrobic ?
- On potrzebuje czasu.. Zrozum. Nie usuwaj dziecka. Urodzisz je i na pewno to będzie dobre wyjście
- A Diego?
- Jeśli Cię kocha to wróci
- Jesteś cudowny. Skoro tak to czemu nie masz dziewczyny?
- Wybrałaś Diego
- Myślałam, że teraz zakochałes sie w Naty
- Ne nadal w tobie. Jakbyś mi pozwoliłazająć sie wami. Niestety to nie możliwe przez.. - w tym momencie przerwała mi pocałunkiem. Namiętnym lecz słodkim z jej wargami. Nie protestowałem. Byłbym głupcem. Chociaż mam świadomość że to nieetyczne, zabronione. Ale mimo to nie mogłem sie powstrzymać aż do tego stopnia iź wylądowaliśmy w mojej sypialni.. Skończyliśmy nad ranem. Byłem mega zachwycony. Myślałem, że już wszystko będzie dobrze że odzyskam Fran. W tamtej chwili chyba nie miałem pojęcia co będzie dalej. Jestem w stanie wziąść za nich odpowiedzialność o ile oni tego zechcą.Nagle wstała moja księżniczka
- Witam Niusiu -szepnąłem jej do uszka patrząc na jej zaspane oczka. Zawsze tak do niej mówiłem
-Cześć Marco - szepcze z uśmiechem na twarzy. Wiem że ja go wywołałem
- Jak się czujecie ?
- Dobrze nam tu
- Więc może zostaniecie tu ?
- Z miłą chęcią - mruczy słodko chichocząc bardziej podciąga kołdre
- Wstydzisz sie?
- Nie. Zimno mi
- Przecież Cię ogrzeje
- Wiem to. Zaraz wracam - mówi wstając otulona w kołdre idzie do mojej łazienki zostawiając mnie samego nad rozmyśleniami o niej. Dałem jej czas. Znam ją i przewiduje że będzie tam z godzine. Nie przeszkadza mi to. Po godzinie wyszła w mojej koszuli i boxerkach. Wyglądała cudownie
-  Do twarzy Ci
- Tak myślisz ? – popatrzyła w dół na swoje uda. Pokiwałem głową.
-Jak zawsze – podszedłem do niej obejmując ją w talii od tyłu po czym posmakowałem jej pachnącej szyji. Już prawie zapomniałem jak to jest czuć jej smak. Znaczy zapach. No przecież to nasz pierwszy raz.
- Musze iść – szepcze co powoduje mój smutek
- Gdzie ?
- Załatwić pare spraw będę później – całuje moje usta słodko. Mniam błyszczyk truskawkowy. Odsuwa się po czym ubiera swoje ubrania. Wzdycham po czym ona wychodzi z mojego domu zostawiając mnie rozmarzonego o niej i tym co między nami doszło. Mogę powiedzieć że jest to najlepsze doświadczenie w moim życiu. Raczej było ale mam nadzieje że się powtórzy. Podszedłem do okna wodząc wzrokiem za Fran która z uśmiechem na twarzy kroczyła ścieżką. Aż stratą by było nie przyjrzeć się włosce aż do momentu gdy ujrzałem jak Diego wychodzi z krzaków co mnie zdziwiło. Popatrzył smutno na dziewczyne po czym obrał drogę w strone mojego domu. Miałem złe przeczucie, które niestety się powtórzyło. Nie długo po tym wtargnął do mojej sypialni wściekły gotowy nawet zabić gdy brudną bielizne Francesci
- Gadaj ! Piepszyłeś ją tak??!! – chwycił mnie za barki i przywarł do ściany. W jego oczach było widać wściekłość
- Diego to nie tak – próbowałem się bronić  zarazem uspokoić przyjaciela.
- A jak ? Posuwałeś mi kurcze dziewczyne i to z moim dzieckiem w brzuchu !
- Przyszła mówiąc że go nie chcesz ! – wyrwałem mu się jeszcze bardziej pogarszając sprawe.
- Ale to moje dziecko !
- Nieokarzujesz tego – Sycze
- O nie ! Wiem że byliście razem a ty chętnie skorzystasz z tego co zrobiłem Ale na pewno nie pozwole ci na szczęśliwą rodzinke – wydzieta się po czym upadam na podłoge czując jego ciężar i ból. Po tym nie czuje już  niczego. Za to widzę tylko ciemność. Na zawsze.



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Czytelniczki ;*  Rozdział dedykuje Dominice ;* Kochanie masz diecesce *-* a raczej nie no ale ulubionych bohaterów...
Zapraszam was do rozdziału o Diecesce zamiast naxi wiem.. chociaż Maxi sie pojawił i Fede.... Miał być dłuższy ale postanowiłam tylko 2 perspektywy chociaz miała być i Fran no ale cóź... Ważne że jest prawda ? Mam nadzieje że nie zabijecie mnie za uśmiercenie Marco co nie ?  To wina Diego.. jak on mógł to zrobic ? Zazdrość.. teraz widzicie że zalerzy mu na Fran i dziecku ale czy będą razem po tym co zrobil ? Nie wiadomo ... A tu jeszcze 2 rozdziały i epilog i potem nowa seria o falbie. Już planuje. szczerze to bardziej sie angazuje w tą nową. Nie wiem czemu..Wystąpią w niej bohaterzy z po za Violetty ae jakoś znane no i może niektóre powiązane z Falbą..  Mam pytanie ..
Czy zrobić zakładke z bohaterami o kolejnej serii ? 
Czekam na komentarze i przepraszam iż nie będę mogła skomentowac waszych blogów przez szlaban... Mam nadzieje że zrozumiecie i pozostawicie po sobie ślad ( Kasia ma zaległy rozdział)
Zapraszam na notke informacyjną na blogu z OneShortami 
Do napisania ( mam nadzieje że w miare szybko ...

6 komentarzy:

  1. Chyba Pierwsza ^.^
    Ohoho jakie cudeńko *-*
    Nie przeszkadza mi ze nie ma naxi
    Diecesca tez jest super szczególnie u ciebie ;*
    Diego tu dupku..
    I co się dziwisz ze Cię zdradziła? ( właściwie to nie zdradziła bo juz nie byli razem ale cii )
    Fran i Diego..?
    Ciekawie ^^
    Już nie mogę się doczekać next'a i nowej historii o Falbie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Pierwsze co zrobię to chyba się powieszę... ;((
      Mój Marcuś. Diego zabił my husband.. [*] Amen...
      Ale wracając do tego cudeńka! Niesamowity rozdział.
      Boju jaki furiat z Diego.. Ciekawe czy pójdzie siedzieć...
      A jak Francesca się dowie o tym wpadnie w szał prawda?
      Jejku już nie mogę się doczekać nexta! *.*
      I dodawaj zakładkę bohaterowie dla nowej historii.
      Znowu przedłużyłaś termin konkursu? ^^
      A tam ja i tak już dawno wysłałam pracę więc ok.
      Zapraszam do siebie na drugiego bloga. ;DD
      Jest tam coś w czy uczestniczysz z paroma osóbkami.
      Czekam na next i na kolejne zdarzenia.
      Kocham cię dzióbek ;** Do napisania <33
      Nuśka x.x

      Usuń
  3. Genialny! *-*
    Marco [*]
    Nie wierzę, jak Diego mógł to zrobić!
    Teraz pójdzie do kicia... I znowu Franka będzie sama ;p
    I to z dzieckiem
    Nie no super...
    Cały rozdział o diecesce jejku kocham cię <33
    Dziękuję za dedykacje misia ;*** Nie wiem czym sobie zasłużyłam
    Czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey nominowałam Cię do LBA może zechcesz zajrzeć tutaj :* :http://barsandmelodyblog.blogspot.com/2016/05/nominacja-do-lba-2.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejaaa wspaniały rozdział
    Diego ty idioto dupku i kretynie... Szkoda na ciebie słów... Jak to się mówi mądry człowiek po szkodzie! ( wiem ze się mówi inaczej ale ciii)
    Wazyles Się tknac mojego Marcusia!
    Biedna Fran taka rozdarta
    Diego to wszystko przez ciebie!
    Okej powiedziałam co myślę i nie zmienia to faktu że rozdział jest fantastyczny
    Podziwiam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene