poniedziałek, 29 lutego 2016

Rozdział 20

    Bo wiesz co boli najbardziej ? 
    Urwanie kontaktu bez 
   żadnych wyjaśnień 

~ Ludmiła ~
On tu jest. Tak on. Federico. Chłopak mojej zmrłej siostry tylko po co on tu jest. No tak przychodzi na grup swojej ukochanej. Którą powinnam być ja .. ech..  dobra . przyznam.. Wiem jak go płytko potraktowałam na grobie mojej siostry. No Ale mam prawo. Gdyby nie on ona by żyła. Ale czy ja tego chce ?
 Nie..  Czemu ? Prosta sprawa.. Moja '' kochana '' siostra kuźwa miała wszystko wygląd popularność , chłopaka gwiazde szacunek i miłość rodziców. Była piękna i inteligentna podczas gdy ja miałam problemy z nauką. Nie miałam przyjaciół oprócz Naty ale  z niej sie wyśmiewałam z powodu choroby a oa zawsze była obok i mi pomagała jako jedyna  ale ja podczas '' żałoby '' po Camili olałam ją i nie dziwie sie czemu....
Moi rodzice bardzo przeżyli śmierć ukochanej córusi. Czy to wydarzenie zmieniło ich stosunek do mnie ? Oczywiście że nie. Dla nich jestem '' wpadką '' sami to przyznali. Ta '' prawda '' boli mnie najbardziej. Pamiętam ten dzień.. ukończenie gimnazjum ze średnią 3.0 dla moich rodziców do była wielka rodzinna tragedia, bo '' camilcia ukończyła gimnazjum ze średnią  5.0 '' tak ona była '' mądrzejsza '' i '' ładniejsza '' Wszystkim chłopakom sie podobała no i przyjaźniła się z każdym.  Przez całe gimnazjum nauczyciele zachwalali właśnie rudowłosą chcąc porównywać mnie do niej. Chodz to porównanie dalekie od rzeczewistości. My to dwa przeciwieństwa  Ona to czysty wybuchowy ogień a ja cicha woda. Przecież niby ogień lepszy ale to woda daje ulge i zapobiega mu. Wodą jest wszysto zmywane. Raczej czuje się jakby ktoś mnie zmyl wodą ; ludzie. A najgorsze że najbliźszi jak mama i tata. Nigdy ich nie obchodziłam i czuje że woleli by abym to ja umarła a nie Camila. W sumie mają racje. Bo po co mam żyć ? Dla kogo.. ? Nie mam nikogo. Nikogo nie obchodze ja moje życie problemy czy pasje. Jako mała dziewczynka chciałam zostać modelką albo projektantką mody. Z tego drugiego  nie wyrosłam. Do dziś projektuje ubrania kolorowe dla wesołych i szczęśliwych ludzi podczas gdy ja chodze w czarnych '' mrocznych '' ubraniach. Chce w ten sposób po prostu '' umrzec a nadal żyć '' czy to możliwe ? Pamiętam jako mała dziewczynka trzymałam sie Naty to ona mimo wszystko nigdy mnie nie opuściła a miała swoje problemy o których dobrze wiedziałam.  Pamiętam dokładnie naszą przedszkolną przyjań która obumarła w trakcie szkoły aż wybuchła jak supernowatracąca blask i ciepło którym obie sie obdarzałyśmy. Dla sześciolatki było to łatwe proste. W tym wieku pocieszał mnie nie kto inny jak Federico. zmiał wtedy 11 lat nie chodził jeszcze z Cami i nie był gwiazdą którą stał się w szkole średniej. Po tym właśnie cgodził z Cami. To był jakny chyba uklad jak teraz nad tym myśle. Camila zawsze była popularna mogła mieć każdego nikt by sie jej nie oparł. Dobra dobra zamiast mówić o Fede zboczam na temat tej rudej świetęj pamięci małpy. Gdyby nie ona przyjaźniłabym się z nim teraz. Mi i Naty zawsze się podobał nawet zanim stał się sławny. Czuje, że moja starsza siostra była z nim tylko dla '' sławy '' i '' popularności''. Ukrywała przed wszystkim jaka z niej ruda jędza.No i znowu ! Ile ja będę o niej myślec ? Dlaczego ? Co jej duch prześladuje mnie po śmierci bo sie zakchałam w jej chłopaku ?!  Który opuścił mnie potem nie podając powodu ! Dlatego byłam taka ostra dla niego.  Do dziś pamiętam ten dzień. Dzień pogrzebu mojej siostry. A raczej to cowydarzyło się kilka lat przed śmiercią mojej siostry ; Tak zwane pierwsze bliźsze spotkanie z jej chłopakiem
- Czemu płaczesz Lusiu ? - pyta włoch kucając nad blondynką
- uderziłam sie - skarży się ludmiła
- Daj tą kostkę zobacze - mówi troskliwie opatrując noge dziewczynki
- Fede ! Co ty kurcze robisz ??!!b- przychodzi piętnastoletnia rudowłosa
- Nie widać ? - zadaje pytanie retoryczne 
- Aułł - skarży się młodsza Tores 
- ojoj biedny bachor skręcił kosteczke - mwi złośliwie starsza siostra 
- Camila !!  - unosi sie wstrząśnięty zachowaniem swojej dziewczyny włoch 
- No co ? - wzrusza niewinnie '' ramionami '' po czym ciągnie włocha za sobą.
Cami była wtedy strasznie zła i wściekła bo śpieszyli sie na randke a ja zwichnęłam kostke i Naty powiedziała o tym Federico, który chciał mi pomóc i pomógł ale wszystko zniszczyła ta małpa. Dla niej liczyła się tylko ona i jej ego, które było ogromne. Miałam wtedy dziesięć lat a ona już wyrzywała sie na mnie twierdząc że chce jej odebrać chłopaka. Co było bzdurą ! Potrzebowałam kogoś kto mnie wysłucha i zrozumie. Takim kimś okazał się Federico. Pamiętam że podobał mi się ale nie zabrałabym go mojej siostrze.. PRZENIGDY !!! Ale niestety stało się coś w dzień pogrzebu między nami. Nie mam tu ny myśli stosunku co to to to nie. To było tak ;
Po pogrzebie zauważyłam, że Pasaquaerli nie wytrzymał rozstania z ukochaną. Pogrzeb jego dziewczyny był dla niego trudnym przeżyciem jak dla moich rodziców chociaż dla mnie nie. Jednak i ja uroniłam łzy płacząc nad grobem mojej siostry. Moi rodzice zostali tam najdłużej lecz ja martwilam sie stanem psychicznym Fede. Poszłam za nim nad rzeke. Siedział na pomoście wpatrując się w tafle wody. Usiadłam obok niego
- Fede wszystko okej ? - pytam ciszej patrząc na włocha
- Nie Lu nic nie bedzie dobrze ! Cami nie żyje moja miłość  umarła a ja nie mogłem nic zrobić ! Gdybym nie pokłócił sie z nią ona by żyła. To powinienem być ja ! 
- Fede coś dzieje si jest nim przeznaczenie. To los stwierdził, że ona odejdzie a ty będziesz żył i cieszył się z tego jasne !? Jesteś młody całe życie przed tobą. Każda marzy by być z tobą. Masz rodzine siostre. Jesteś sławny. Taki kochany, troskliwy przyjazny, przystojny. Jednym słowem ideał - zaczełam wymieniać z rozmarzeniem a gdy się spostrzegłam pocałował mnie namiętnie co odwzajemniłam bez sprzeciwu. Po tym akcie miłośći spojrzeliśmy sobie w oczy, głaskał mój zarumieniony policzek
- Jesteś cudowna - szepcze włoch. To wdaje sie jak sen. Chce by był realią ale to niemożliwe 
- Fede .. my .. ja nie możemy - mówie zdenerwowana
- Masz racje. Przepraszam żegnaj Lu - całuje mój policzek i odchodzi. Na zawsze. Obiecał mi kiedyś co innego, przeciwnego złamał tą obietnice. 
Gdy dziś o tym myślę nie jestem na niego zła za ten pocałunek bo to było cudowne doświadczenie. Najlepsze w moim życiu. Ale po nim uciekł urwał ze mną kontakt co rozumiem ALE PO JAKĄ CHOLERE  WRÓCIŁ ??!!!  By mnie zranić. Udało mu się.... Dowiem się !

- Kocham go
- on ma inną.
- i co z tego? Spiepsze to..
- A jak sie nie uda ? 
- Próbować zawsze warto

~ Matylda ~
Jego matka wciąż wydzwania a ja mam dość już tej upiorczywej baby ! Teraz wiem, że Maxi na pewno odziedziczył charakter taty. Czy matka Maxiego nie rozumie że nici z planu jeśli będzie tak sie zachowywać ? Przez to może ktoś nas przyłapać i mu wypaplać. A ja tak chce być bogata i mieć takiego chłopaka jak Maxi ! Dlaczego wszyscy po za tym mikrusem nie rozumieją że jesteśmy stworzeni dla siebie ! Nie to co on i ta niby pokraka kulawa z bębnem. Nie wierze że to jego dziecko. Pewnie sie puszczała i nie ma na kogo zwalić bachora ! W summie co o teraz w niej widzi ? Tłusty brzuch.  Tak go wycałuje na próbie, że zapomni o tej ladacznicy. A potem bedzie mój i kasa mi sie zwróci. Tak robiłabym to za darmo by tylko go mieć ale cóż pieniądze zawsze sie przydadzą. Oby tylko nie skapnął się...  Wchodzę do sali w której Maxi już czeka. Ubrany w szare dresy fioletowe buty i czarny t-shirt wygląda tak przystojnie a zarazem sexownie. Mam nadzieeje że będzie mi pokazywał rychy dotykając mnie. Ajajajaj już nie moge sie doczekać.
- Hej Maxi - mówie z uśmiechem podchodząc do niego
- Hej Mati - odpowiada zadowolony
- To od czego zaczynamy ?n - pytam a on włańcza odtwarzacz
- od rozgrzewki rzecz jasna - mówi perfekcyjnie. Ma racje rozgrzewka jest dobra ny pokazać mu to i owo. Ii nie chodzi mi o moje umiejetności taneczne.. Podchodzimy do lustra a ja specialnie staje blisko jego rozciągając nogi. Po paru minutach rozgrzewka sie kończy a my przechodzimy do układu. Okazuje się że jest przemyślany i w pewnym sensie trudny. Co jest dobre bo wiecej mi będzie pomagał. Dobrze o tyle że on występuje razem ze mną czyli tworzymy pare tam. A niedługo już naprawde. Zapatryuje sie w jego oczach gdy chwycił mnie w biodrach. Ataliśmy na równi sobie bo jest koło mojego wzrostu. Cudownie było czuć jego oddech na sobie bo oba sie mieszały tworząc jedność. Nasze twarze były blisko siebie tak, że już prawie nasze wargi sie łączyły. Niestety Maxi sie odsunął.
- Matylda ! Nie ! Pamieyaj mam dziewczyne i będę miał dziecko. Nie mogę sie z tobą całować,. Nie zdradze jej zrozum. - mówi
- Oj Maxi - wzdycham - dobrze przeraszam - mówie  widząc że z planu jego matki nic nie będzie. Nie chodzi mi już o tą kase bo naprawde go kocham czemu on inną? Jeśli myśli że sie poddam to grubo sie myli.
- Rozumie cie ale pamietaj jestem twoim nauczycielem i to nie stosowne jasne ? - pyta. Najwyraźniej zrobiło mu sie mnie żal. Dobre i to..
- Tak wiem Maxi. Natalia ma szczęście - mówie słodko oczywiście udając. On kiwa głową przez co zajęcia kończą się wcześniej.  Żeby perfekcyjnie t zatańczyć trzeba o wiele wiecej czasu i prób z nim. To mnie bardzo zadowala. Mam jeszcze czas. Ja jestem cierpliwa w przeciwieństwie do jego matki. Musi naprawde nienawidzić Natalii.. Ciekawe czy przez ciążę czy przez chorobe tej laski. Cóż  mam dość chwilowo. Wychodząc ze szkoły zakładam słuchawki i włączam muzyke, która pomoże mi sie odprężyć i zapomnić o tym wszystkim. Jednak zauważyłam Naty i to z innym chłopakiem ! Niech tylko Maxi to zobaczy ! Jak widać moje życzenie po raz kolejny zostało wysłuchane. Z drugiej strony zauważyłam mojego nauczuciela wściekłego idącego w strone hiszpanki i Marco. Tak to on o ile pamietam. ściągnęłam słuchawki po czym ukryłam sie za drzewem by lepiej obserwować całą sytuacje. Z tej odległości dobrze słyszałam wszystko
- Co on tu robi ? - syczy zdenerwowany Ponte stając między meksykaninem a hiszpanką.
-  On ma imię ! - zauważyła zirytowana hiszpanka
- Nie ważne. Tylko to co on tu robi z tobą ! - pyta nadal zazdrosny.
- Rozmawia ! A co nie mogę mieć kolegów bo jestem z tobą !? to dziecinne - prycha kruczoczarna.
- Możesz ale jeśli o tym wiem -  mówi argentyńczyk. wowana
- wszystko oprócz spotkania sie z innymi facetami
- to mój kolega
- jasne wmawia sobie
- to prawda kocham tylko ciebie
- A dziecko jest moje tak ?- pyta niedowierzając. Chyba trafił w jej czuły punkt. Bo łzy jej naparły z oczu lecąc strumieniami. Odkręciła się i podąrzyła do domu szybkim krokiem. A za nią Marco. Chłopak bardzo sie martwił o przyjaciółke. Co jeszcze bardziej rozłościło Maxiego bo walnął pięścią w drzewo i to z taką siłą. Podeszłam do niego bez słowa tuląc go. Pocieszyłam po kłótni z hiszpanką. Może jednak on sam spiepszy swój związek niź zrobie to ja czy jego matka...


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej skarby <3 
Macie wyczekiwaną 20 krótką bo niestety sie śpieszyłam by dać ją dziśiaj. Dedykuje ją Nuśce za wszystko co zrobiła ostatnio i Kasi Urbanek za OSa dla mnie i to na konkurs sie zgodziła za co dziękuje. Skoro mowa o konkursie data została przesunięta na 1 maj dla mojej Oli <3 ona jedyna wie co to za data...  Cóż zostało mi 10 rozdziałów seria ma 30 ale to nie koniec bloga bo od wakacji zaczynam nowy '' projekt '' tu. Niestety nie mogę ujawnić szczegółów. Kolejny pojawi sie w połowie marca przez mój wyjazd. Mam jeszcze pytanie do DomiNiki* '' czy bierze udział w konkursie ( jakby komentowała to niech w komie odpowie) zapraszam do zakładki o bohaterach ;* i na bloga z OSami


6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Komentuję, komentuję xd
      A ty do mnie nie wróciłaś :((
      A wiesz że mam nawet pomysł na ten konkursowy os?
      Tylko nwm czy mam ci go wysłać w jakimś programie czy co xddd
      Co do rozdziału...
      Wow! Po prostu wow!
      Cieszę się że piszesz takie długie xdd
      Matylda ja ją kiedyś zabiję!!! I Marco też
      No nie niszcz mi Naxi no plose :(
      Na dodatek Ludmiła biedna... jak opowiada o tej Camilli to mi się płakać chce
      I ten pocałunek z Fede
      Dużo się dzieje oj dużo
      Czekam na next!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Okey jestem w końcu...
      Po 2 dniach... Wybacz ;**
      Sw część dostaniesz niedługo ;***
      Omg! Co tu się porobiło!
      Fedemila.. Boże... Jaka historia..
      Marco i Naty za plecami Maxia...
      Oj nie ładnie Naty... Nie ładnie.
      A ta szmata Matylda... Zabije!
      Czekam na next ;**
      Wracaj szybko do nas misiu <33
      Nuśka x.x
      Ps. Next u mn ;**

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział :*
    Jak zwykle z resztą <3
    ( nie urbanek tylko urbanik ) pozdrawiam :**********

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz kochanie ze dopiero teraz ale sama wiesz ze wcześniej nie miałam czasu ;*
    Yhhh skarbie jakie cudeńko ♡♡♡♡
    Podoba mi się wątek z Fede i Lu
    Słodziaki ♡
    Matylda Ygh -.-
    Nie znoszę jej
    Mam nadzieje ze juz nie będzie nic kombinowala...
    Chociaż Maxi chyba już wystarczająco wszystko spieszyl...
    Jak on mógł powiedzieć coś takiego Natce?
    Frajer -.-
    Czekam na next skarbie ;*

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene