sobota, 30 stycznia 2016

Rozdział 18

'' Sprawie, że na jawie o mnie będziesz śnić
  I tak zdobędę  ciebie w mig
  Twoje ciało już poddaje się
  Sprawie, że naprawde tego zechcesz '' 

~ Matylda ~
Gdy rano obudziłam śniąc o Maxim, który w śnie był moim mężem i byłam z nim w ciąży z trojaczkami obudził mnie głup telefon.  Kto śmie przerywać mi sen z Maxim w roli mojego mężą  !!!!!!!!!!???????????
Chwyciłam brzęczący telefon po czym go odblokowałam. Ukazał mi sie numer państwa Ponte. Moi rodzice się z nimi przyjaźnili. Ale co oni mogą chcieć ode mnie ? I to w sobote o 8 rano. Nie chętnie odebrałam.
- W czym mogę pomóc ?- pytam zaspana a zarazem zirytowana.
- Musisz nam pomóc - usłyszałam tylo głos pani Ponte.
-  W czym ? - pytam zdziwiona.
- Chcemy byś pomogla nam rozdzielić Natalie i Maxiego. Nasz syn nie może z nią być i za źadne z karby mieć z nią dziecka - wyjaśnia mama Maxiego
- A co dokladnie mam zrobić ? - pytam zainteresowana tą propozycją.

- Szczerze najlepiej było by się jej pozbyć. Niestety wiem, że to nie możliwe skoro ją kocha. Dlatego nie możemy jej wywieść ani nic w ty rodzaju. Sprawić by straciła jego dziecko też, ponieważ wiążę się to ze sprawą  sądową. Musimy sprawić, że zapomni o Natali. – stwierdziła kobieta.
- Ale jak mam to zrobić ? – pytam.
- Tutaj jesteś potrzebna ty. Twoim zadaniem będzie zwrócenie na siebie jego uwagi. Tutaj musisz być jak ta jego hiszpanka. Czyli miła i słodka a zarazem nieśmiała. Poz żadnym pozorem nie możesz mu pokazać, że jesteś jak te panienki, który podrywają facetów tylko dla kasy.  Najlepiej porozmawiać o czymś co go interesuje jak taniec. Tu masz łatwo bo jest twoim nauczycielem tańca. Więc możesz do niego podejść zapytać o jakiś układ czy kroki. Pamiętaj jego całym życiem jest taniec więc na pewno ci nie odmówi. Potem zbliż się jakoś bliżej do niego. – dawała tak zwane ‘’ cenne rady ‘’ . W sumie mogą się one przydać bo któż nie zna lepiej Maxiego, niż jego własna matka ?
- Dobrze. Zgadzam się. Zrobie wszystko by z nim być i odciągnąć go od niej – odpowiedziałam zastanawiając się od czego zacząć..
- Dobrze dziękuje. Pamiętaj informuj mnie o każdym kroku Matyldo a dostaniesz nagrodę gdy już zostaniesz jego dziewczyną – kończy rozmowę pani Ponte po czym odkładam komórkę na szafkę nocną .  Po czym przykrywam się jeszcze kołdrą z uśmiechem na twarzy myśląc o Maxim. Jest taki idealny; przystojny, wysportowany  miły, pomysłowy, zabawny oraz utrzymuje z nami kontakt jakiego inni nauczyciele nie dzielą z nami.  Chodzi mi o to, że Maxi nie traktuje nas jak uczniów lecz jako znajomych czy kolegów. Zanika tu ta bariera nauczyciela i ucznia, którą Gregorio nasz dyrektor utrzymuje.  To takie podekscytują ce myśl o chodzeniu z nauczycielem. A jakie ja bym miała dzięki temu fory i przewileje a jeszcze kasa od jego matki. Żyć nie umierać po prostu. Ale Ne tylko przez to co zyskam dzięki tej małej intrydze mi się podoba Ponte.  Podoba mi się już od 5 lat a teraz mnie uczy. Wiadomo jest tylko 2 lata starszy ale nasi rodzice znają się od dawna a my bawiliśmy się jako maluchy w ogrodzie gdy oni rozmawiali o interesach. Pewnie tego już nie pamięta ale ja owszem. Trzeba mu je przypomnieć.  Musze zacząć obmyślać strategie zbliżenia się do Maxiego. Na tę chwilę wiem dwie rzeczy. Po pierwsze musze upodobnić się do jego obecnej dziewczyny przez co zmienić swoje zachowanie wobec niego. Po drugie muszę znaleźć pretekst by się do niego zbliżyć niestety nie wiem jaki.  Rozmyślanie przerywa mi znowu dźwięk telefonu. Ciekawe co jeszcze chce ode mnie jego matka ? Odbieram nie chętnie myśląc, że to ona. Jednak okazuje się do moja przyjaciółka Dolo
- Co tam Dolcia ? – pytam czym fascynującym przerywa mi chwilę skupienia. Słysze tylko pisk mojej  przyjaciółki.
- Mati słuchaj mam wieści – odpowiedziała nadal nie przestając piszczeć.
- Jakie ? – pytam próbując odczytać z jej myśli stan euforii dziewczyny.
- Słuchaj. Przechodziłam obok Art Rebel a na drzwiach budynku zauważyłam plakat … - jej piski sprawiały, że nic nie mogłam zrozumieć.
-Plakat dotyczy konkursu tanecznego ! – gdy się opanowała to ponownie wstąpiła w nią jakiegoś typu euforia nie znana mi.
-  No i ? – pytam nie ruszana tą wiadomością gdyż w pierwszej chwili nie rozumiem jej znaczenia
- Matylda Hallo to wielka szansa. Bojeśli się zgłosisz i wygrasz dostaniesz 5 tysięcy peso – oznajmia Argentynka. Ja w tym czasie próbuje odnaleźć w tym ukryte znaczenia.
- Czekaj czekaj kochana .. konkurs tak ? Kasa z nagrody ? – spytałam otykając się.
- Tak ! Domyślasz się, że to mega szansa by być sławną i bogatą ?! – pyta moja przyjaciółka zdziwiona moim brakiem zainteresowania. Dopiero wtedy je dostrzegam Jaka ja glupa..
- A Maxi będzie nas trenował – zauważyłam dostrzegają, że mogę to wykorzystać jako dar od losu by się do niego zbliżyć.
- Tak ! – potakuje Dolores.
- Misia musze kończyć zdzwonimy się potem. – żegnam się z dziewczyną po czym odkładam telefon na szafkę. Po czym z uśmiechem na twarzy kłade się na miękkim materacu czując się taka szczęśliwa dzięki tej wiadomości od Dolor. Wiem, że na pewno mi się ona przyda więc ją wykorzystam w planie.


Wstałam leniwie z łóżka z obmyślonym planem. W sumie to tylko początek ale jest. Postanowiłam, że wybiorę się pod budynek szkoły aby na własne oczy zobaczyć ten plakat z konkursem taneczny.  By[i]ć może to jedyna szansa by zbliżyć się do nauczyciela. Nie mogę z niej zrezygnować. Wstając podeszłam do szafy by wybrać zestaw na dziś. Postanowiłam upodobnić swój styl do jego dziewczyny więc wzięłam z szafy leginsy w czarno czerwoną kratke a do tego czarne adidasy i koszulke również  w tym kolorze. Po czym zrobiłam lekki makijaż oraz podkręciłam trochę pasma moich włosów. Gdy spojrzałam na siebie w lustrze stwierdziłam, że nie jest to mój styl ale udało mi się w jakimś stopniu upodobnić się do hiszpanki.  Z szafki nocnej wziełam telefon słuchawki oraz portfel po czym schowałam je do czerwono krwistego plecaka gdyż musiałam zachować w tym jakiś element swojego stylu. Gdy zeszłam na dół zabrałam ostatniego Tosta po czym wyszłam z domu zakładając słuchawki odpłynęłam rozmyślając o Argentyńczyku.  Po nie spełna dziesięciu minutach dotarłam do celu podchodząc do drzwi szkoły także zauważyłam plakat o konkursie tanecznym, którego wygraną było 100 tysięcy peso i sława o czym wspominała mi Dolo. Z poniższych informacji dowiedziałam się, że do niego pozostało zaledwie miesiąc. Ale myśle, że tyle mi wystarczy. Nagle usłyszałam głos..
- Witaj Matyldo co tu robisz ? – pyta nie kto inny jak Maxi.
- A nic. Przyjaciółka mówiła mi o konkursie – wyjaśniam wskazując plakat.
-  A no tak. Zapomniałem.. Mam wam to ogłosić po weekendzie na zajęciach – drapie się w kark z miną  winnego. Wydaje się taki  przystojny…
- Chętnie się zgłoszę – przyznaje z uśmiechem nie mogąc pojąc jaki ma na mnie wpływ. Zresztą on sam tego nie wie.
-  O to bardzo mnie cieszy – mówi zadowolony patrząc na mnie.
- Będziesz mnie przygotowywał ? – pytam ciekawa z nadzieją.
- Matylda mówiłem ci .. W szkole nie jesteśmy na TY bo cię uczę i to, że przez przyjaźń naszych rodziców znamy się od pieluchy nie może wyjść na jaw w szkole.. rozumiesz ? – pyta lekko zdenerwowany.
- Nie jesteśmy w szkole Maxi – zauważam zwracając się jak do kumpla.
- Owszem ale nie chce by wiedzieli .. by Naty o tym wiedziała.. Zrozum ona jest lekko zazdrosna – dodaje co wywołuje moje ucieszenie gdyż ta jest o mnie zazdrosna. Czyli wie, że mogę go jej odebrać. Mądra dziewczynka..
- Dobrze psorze lepiej ? – pytam z nutką irytacji w głosie.
- Tak lepiej – uśmiecha się szerzej pokazując rządek pięknie i równo ułożonych biało lśniących zębów.
- Czyli jakbym się zgłosiła to psor by mnie przygotowywał do tego ? – pytam podsumowując.
- Owszem Matyldo. Miałabyś  dodatkowe indywidualne  godziny ze mną po lekcjach. – oznajmia co mnie zadawala gdyż o to mi chodzi by być sam na sam z Maxim.
- Dobrze, dziękuje do zobaczenia w poniedziałek – mówię po czym się z nim żegnam idąc w stronę mojego domu. By rozmyślać o poniedziałku. Być może już wtedy odbędą się pierwsze indywidualne zajęcia w ciągu których  sprawię, że naprawde zechce mnie i nie będzie się mógł mi oprzeć. To tylko pozostaje kwestią czasu.



Wróć jeśli kochasz
~ Francesca ~
Cały wczorajszy dzień spędziłam z Diego z czego jestem naprawde bardzo szczęśliwa. Wróciłam do Argentyny wyłącznie ze względu na niego bo go kocham i nie mogę wyobrazić sobie życia bez niego. Teraz już wiem, że sława i pieniądze nie są najważniejsze w życiu tylko miłość czy przyjaźń. Stęskniłam się także za Maxim czy Naty. Wiem, że tu jest moje miejsce i nie mogę być z dala od nich nawet za cenę sławy. We Włoszech owszem miałam rodzinę, btata, którzy mnie kochają ale czym jest ich miłość w porównaniu z tym co czuje do Diego ? Owszem są dla mnie ważni ale tylko Diego mnie rozumie i wspiera to dzięki niemu nie wziełam do ust ani ,mililitra alkoholu. To dla niego chce być lepsza by on mnie kochał i nigdy nie opuścił. Jest miłością mojego życia. Teraz mu musze udowodnić, że zasłużyłam na tą szansę. Pokazać, że jest dla mnie najważniejszy i chcę wiązać z nim przyszłość, mieć dzieci i być jego żoną. Po ostatniej nocy. Tej pierwszej w moim życiu czuje, że to się spełni i nikt ani nic nas nie rozdzieli. Myśląc o tym wszystkim szykowałam właśnie obiad dla nas, ponieważ Maxi zabiera Natalie na randke ..
- Wróci na noc ? – pyta Diego z naciskiem Maxiego lecz wiem, że tylko się o nią troszczy.
- Tak ale późno i  śpie tu z nią u was okej ?  - mówi zażenowany Argentyńczyk
- Dobrze.  Ma być cała. Rozumiesz ? I dziecko też a twoi rodzice i tak jej stresu dołożyli – zauważa martwiąc się o kuzynkę.
- Tak wiem. Nie przypominaj chce jej to wynagrodzić dobrze ? – pyta z poczuciem winy.
-Gotowa – oznajmiła zadowolona Naty schodząc ze schodów. Maxi nie mógł wzroku odciągnąć od niej. Wyglądała pięknie co jej chłopak na pewno zauważył. Hiszpanka podeszła do niego całując go w policzek
- Będziemy koło 1 w nocy dobrze ? – pyta Maxi mojego chłopaka po czym ten ze westchnieniem zgadza się nie mając wyboru. Zadowolone  gołąbeczki wychodzą zadowolone po czym zostaje sama z Diego, ponieważ jego rodzice pojechali odwiedzić wujka. Podczas gdy ja kończe obiad wstawiając pizze do piekarnika Hiszpan chodzi  cały czas się denerwując.
- O co chodzi ? – pytam podchodząc do niego całuje go w policzek patrząc na niego.
- Nic boje się  tylko o Naty. Sama wiesz jak ją przywitali rodzice Maxiego czuje że bardzo to przeżywa a w ciążąy nie powinna się denerwować – tłumaczył.
- Misiek Naty jest duża a Maxi odpowiedzialny – zauważam
- Ta ale to on się niezabezpieczył i  wpadli – prychnął.
- Ale ty jej ciągle to wytykasz jak przed wczoraj – zauważyłam tuląc go.
- Wiem skarbie przepraszam po prostu traktuje ją jak siostre i jestem opiekuńczy – zauważył.
- Aż za bardzo – zaśmiałam się.
- Jesteś zazdrosna ? O ciebie też się troszcze – dodaje obejmując mnie w biodrach.
- Wiem misiu. Dziękuje za wszystko i że mi wybaczyłeś – szepnęłam.
- Bo cie kocham a w nocy udowodniłem to – szepnął zadziornie do mojego uszka przegryzając je co wywołało mój chichot.
-  Dlaczego ? – dopytuje zastanawiając się  czy to nie jest sen, który pęknie jak bańka mydlana.
- Bo cie kocham i wiąże z tobą p[lany na przyszłość – mrucze dobierając się do mojego dekoltu
- A jakie jeśli mogę wiedzieć ? – pytam mrucząc
- Chce być twoim mężem po czym załatwić nam dzidziusia – mruczy zadziornie. Czuje, że ta rozmowa skończy się w łóżku..
- A skąd wiesz że ja tego chce i się zgodze ? – pytam by go podrażnić.
- Nie będziesz mieć wyboru – mruczy całując dołeczek miedzy moimi piersiami.  Czuje jak bardzo wzrasta nasze podniecenie i gdyby nie telefon , który swoim dzwonieniem nam przerwał kochalibyśmy się jęcząc na cały dom
- Cholera – lknę wzburzona że nam przerwał..
-  No co ? chciałaś się kochać przed obiadem by pizza się spaliła ? – pyta Diego odsuwając mnie bym poszła odebrać
- Sam tego chciałeś – śmieje się uciekając od niego.
- Masz racje – śmieje się wyjmując pizze z piekarnika
- Nałórz  a ja odbiore i pommyśle o deserze dobrze ? – pytam idąc do salonu a Diego się zgadza.
Po czym odebrałam swój telefon zdziwiona że to Esme moja menagerka.. przecież wie, że mam wolne by spędzić czas z chłopakiem
- No w końcu próbuje sie dodzwonić od rana - wzdycha zdenerwowana
-Esme sama wiesz, że mam wolne - zauważam szybko.
- Tak ale mam pomysł... Pilnie potrzebuje ciebie w studiu - dodaje podekscytowana
- A jaki ? - pytam ciekawa co jest ważniejsze od Diego.
- Słuchaj załatwiliśmy absolwenta najwyższej szkoły muzycznej w Anglii. Ma 20 lat i nazywa sie Marco Travelli i zaczyna karieere po studiach wokALNYCH I RAZEM Z JEGO MENAGERKĄ postanowiłyśmy byście byli parą Show-Biznes'ową - mowi zafascynowana lecz ja nie i nie tylko ze względu na Diego ! Tylko dlatego, że Marco to mój były chłopak.. Boje sie, że uczucia powrócą ... Ale jak mam powiedzieć obecnemu chłopakowi, że musze publicznie spotykać się ze swoim byłym ?


Macie 18 jak widzicie rozteguje wam obie pary a specialnie dla Domi daje wiecej diecesci co sie długo utrzyma Myśle by dac troche fedmily.... Zastanawiam sie kto bierze udział w konkursie... Potrzebuje jakiegoś potwierdzenia czy coś takiego. Zapraszam na 2 część OSa naxi na 2 blogu. Niestety nie wiem kiedy bedzie kolejny rozdział

3 komentarze:

  1. Płacze ;(((( Jesteś kochana <333
    Świetny rozdział i dużo Diecesci dziękuję ci ;**
    Oj czuję że obie pary się rozpadną ://
    Ehh szkoda ja nie chce łeee
    Dziękuję ci za wsparcie i jeśli chcesz to daj fedemiłe :)
    Buziaczki pozdrawiam ;** ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jezu... Jaki ja mam pechowy dzień!
      Rano zostawiłam tu kom i nie ma go!
      A do tego pomyliłam rozdział.
      (Wpadnij do mnie naprawione.)
      Rozdział jak zawsze świetny.
      Moje naxi idzie na randkę.
      A Diecesca taka niegrzeczna...
      Dalaś Marco?!
      Niech on się zakocha w Naty i Maxi będzie zazdrosny.
      Ja to mam pomysły. Ploose!
      Kocham Naco prawie tak samo jak Naxi.
      Zabijesz mnie...
      Nom, więc tak jak mówiłam zapraszam do mn.
      Nuśka x.x

      Usuń

By: Marlene