czwartek, 24 grudnia 2015

OneShort Naxi '' Jeden dzień na miłość '' - konkurs diecescy-naxi-opowiadania + Wesołych Świąt

Maximiliano Ponte - 29letni argentyńczyk oraz właściciwel Ponte Cmpany. Jestem miły uprzejmy ale w pracy poddenerwowany i dokładny. Mam 5letnią córkę Anabell.. Wychowuje ją sam po śmierci mojej narzeczonej Matyldy a innych krewnych niestety już nie ma. Jest lustrzanym odbiciem swojej mamy. Mojej jedynej miłości.. Tak jestem singlem.. Może kiedyś się to zmieni..

Natalia Vidal - 24letnia hiszpanka, która przyleciała do BA w poszukiwaniu pracy jako sekretarka lub asystentka czy opiekunka do dzieci. Jest miła i uprzejma, kocha dzieci ale jest niezdarna.Ma starszego brata Diego który ma 29 lat i ma już dzieci i żoone Jest singielką poszukującą prawdziwej miłośći. Czy ją odnajdzie ?

Hiszpanka ciągnie walizkę w drodze z lotniska. To widać na pierwszym planie. Jest uśmiechnięta i szczęśliwa. Pełna życia i gotowa by oosiągnąć swój cel, którym jest praca w biurze lub jako niania. Skończyła właśnie studia administracji i prawa. Ale od zawsze kochała opiekować sie małymi dziećmi. Dobrze się z nimi dogadywała. W Hiszpanii opiekowała sie dziećmi brata. Diego postanowił na okres letni powrócić do B.A gdzie kiedyś studiował w On Beat studio wraz ze swoim przyjaciellem i swoją żoną.   Zamyślona zwiedzała ulice słonecznej stolicy Argentyny. Była oczarowana tym miastem energią i tą magią która przeszywała powietrze tworząc cudowną aure. Widziała w tym pozytywne miejsce ciepłe i radosne. Tak raj na świecie. Natalia była bardzo otwartą i ciepłą osobą. Wychowywaną przez brata. Doświadczyła wielu krzywd które potrafiła docenić tak samo jak szczęście. Ta radość życia czyniła ją wyjątkową dziewczyną. Niestety nikt tego nie widział mając ją za nieudacznice i kujonkę. często sie nad nią znęcano ale na szcvzęście miała starszego brata który jej pomagał pilnując by sie nie zabiła. Na szczęscie nawet o tym nie myślała. Wiedziała, że każdy człowiek musi cierpieć i trzeba to akceptować by kiedyś mu to wynagrodzono. Los chciał by to było już niedługo.. Chciał naprawić dwie dusze i życia za jednym razem by stworzyć coś na wzrór podwójnego szczęścia.  Tym drugim człowiekiem był niski menżczyzna, który niegdyż był szczęśliwy lecz teraz smutny i nieobecny żyjący dla swojej córeczki tylko dla tej małej księżniczki. Cóż on wcale nie był lepszy. Został sierotą nie mając nikogo ani niczego. Musiał zawsze na siebie zarabiac i dojść do tego co ma dziś. Było to trudne ale dziękii inteligencji i silnej woli osiągnął sukces w tak młodym wieku.  Kto by pomyślał. On nie wierzył że to sie spełni. Zawsze marzył by do czegość dojść a szczególnie po śmierci niedoszłej żony. Po tym treumatycznym wydarzeniu rzucił sie w wir pracy. To logiczne i zrozumiałe. Mimo to postanowił oddać sie też całkowicie dziecku które sam wychowywał... Chciał jej zapewnić godne życie jakiego on nie miał... Starał sie naprawde robił co w jego mocy lecz nie zawsze to szło w parze z realią życia. Prawda była taka, że potrzebował pomocy .. opiekunki osoby która by go odciążyła.. Lecz gdzie znajdzie idealną kandydatke ? Włłaśnie .. Los już ma zamiar a raczej ktoś na górze ktoś kto nie jest Bogiem..
Hiszpanka całe przed południe spędziła w domu brata. Rozpakowałam się przeglądając serwisy społecznościowe po czym zrobiła sobie herbate czytając kolejną książkę o miłości. Przerwał jej telefon od brata. Odebrała martwiąc sie
- Tak Diego ?
- Odwierz Dawida dobrze ?
- Już sie robi
Rozłączyła sie po czym ubrała i poszła w stronę przedszkola. Było to o 14. Maxi o godzinie 14 także pojechał do przedszkola po córkę . Anabel jak tylko zobaczyła swojego tatę wybiegła i zapłakana się do niego przytuliła.
-Ejj skarbie co się stało? -zapytał z troską Maxi
-David udezył Anabel
-David cię uderzył ?
-Tak
-Pokażesz mi który to ?
Mała pokiwała głową na tak . Weszli do przedszkola a im jak na zawołanie wybiegł David
-To on
-Możemy pogadać ?
-Ze mną ? -zapytał David
-Tak z tobą
-O co chodzi?
-Dlaczego uderzyłeś Mel ?
-Bo mi zabrała zabawki
-Przeprosiłeś ją chociaż ?
-Za co ? To przecież jej wina -powiedział David i wskazał palcem na Anabel
-Ale to ty ją uderzyłeś i powinieneś ją przeprosić
-Ale to ona zaczęła
-Po pierwsze ta ona ma imię a po drugie jako chłopak powinieneś przeprosić tata cię tego nie nauczył?
-Naucził
-Dobra zbieramy się
Wychodząc z przedszkola Maxi przypadkiem wpadł na piękną brunetkę
-Przepraszam -powiedziała
-Nie to ja przepraszam. W końcu to ja na panią wpadłem
Uśmiechnęła się do niego i weszła do przedszkola. Po 15 minutach Maxi zapiął Melani w foteliku a Naty właśnie wyszła z przedszkola trzymając za rękę Davida(chrześniak Naty).
Maxi miał właśnie wchodzić do samochodu kiedy poczuł mocne uderzenie .
-Ppprzepraszam -powiedziała ta sama kobieta co wpadł na nią przy wejściu
-Nic się nie stało
-Nie ale najpierw wpadłam na pana przy wejściu i teraz
-Już sobie wyjaśniliśmy że przy wejściu to ja na panią wpadłem a nie pani na mnie
-Ale było w tym też sporo mojej winy
-Może przy drugim ale nie przy pierwszym
-Ciociu bo autobus nam ucieknie -powiedział zniecierpliwiony David
-Ooooo kogo my tutaj mamy -powiedział Maxi
-Gdzie jest  Anabel- zapytał David
-W samochodzie
-Ciociu bo ja muszę coś zrobić mogę iść na chwilę ?
-No idź tylko szybko bo autobus nam ucieknie -powiedziała z uśmiechem
-Myślałem że pani jest jego mamą
-Nie David to syn mojgo brata
-A ta słodka dziewczynka to chyba pana?. -zapytała a raczej stwierdziła
-Moja
-Żona musi być zadowolona z tak wspaniałego męża i córki
-Nie mam żony
-Ppprzepraszam jjja nnnie wwwiedziałam -jąkała się i zawstydzona spuściła głowę
-Nic się nie stało-powiedział
-Czasami tak mam że mówię coś czego nie powinnam
-Mówiłam że nic się nie stało
-Mam dla pani propozycję
-Jaką? -zapytała zdziwiona
-Podwiozę panią i Davida bo raczej już nie zdążycie na autobus
-O boże zapomniałam tak się zagadałam
-Ja was podwiozę spokojnie
-Nie nie będziemy się narzucali
-Powiedziałem że was podwiozę więc proszę
-Nie mamy fotelika
-Chyba nie obrazi się jak będzie miał różowy -zaśmiali się
-Nie wiem ale chyba raczej nie
Maxi jako dżentelmen otworzył drzwi od strony pasażera a Daivda posadził w różowym siedzeniu obok Mel .-Tato? -zapytała Anabel
-Tak skarbie ?
-A poedziemy z Davidem i ego ciocią na ody ?
-Jak David i jego ciocia się zgodzą to tak -Maxi spojrzał na młodą kobietę i się uśmiechnął
-Nie nie będziemy wam przeszkadzali -odpowiedziała lekko zarumieniona
-Pani i David nam nie przeszkadza
-Jesteś słodka ale nie bo twój tata na pewno chce spędzić z tobą dzień sam na sam
-Nieplawda tatusiu -Anabel zwróciła się do swojego taty
-Czym nas więcej tym weselej -powiedział z bananem na ustach Maxi i po raz kolejny spojrzał na Naty a ta spuściła zawstydzona głowę -Chyba że pani nie chce
-No plosimy , plosimy no ciociu gódź się no plosę -mówiły dzieci z tylnich siedzeń
-Och no dobrze
-Jeeeest -powiedziała Anabel
Wszyscy się zaśmiali . A Maxi puścił Naty oczko po raz kolejny tego dnia spłonęła rumieńcem .
Zatrzymali się przed kawiarnią a zarazem lodziarnią , Maxi po raz kolejny zachował się jak dżentelmen i otworzył drzwi kobiecie która go zauroczyła . Później razem podeszli do drzwi kiedy wszyscy weszli do środka , zajęli miejsce i złożyli zamówienie .
-Tatusiu ?
-Tak ?
-Mogę bawić sie z Davidem o tam - powiedziała i wskazała palcem na kącik dla dzieci
-No nie wiem
-No plooooose -powiedziała i złożyła ręce
-No dobra ale uważaj na siebie
-Dobrze . Kocham cię -mała musnęła policzek swojego taty
-Ja ciebie też kocham
-A ja ciociu mogę iść ?
-Możesz ale masz uwarzać na siebie i pilnować małej
-Dobrze . Dziękuję -pocałował jeszcze Naty w policzek i odbiegł łapiąc za rękę Melanie
-Ale oni razem słodko wyglądają -powiedziała z uśmiechem Naty
-Pani też wygląda słodko -znowu spłonęła rumieńcem -a kiedy się pani rumieni to już wogóle
-Mógłby pan przestać ?
-Mam dla pani pewną propozycję
-Kolejną? -zapytała z uśmiechem na ustach
-Mhm może przejdziemy na ty?
-Hmmmm pomyślmy -udała że się zastanawia
-No nie daj się prosić. Maxi -wyciągnął w jej stronę dłoń
-No dobrze. Naty -uścisnęła jego dłoń
-Piękne imię dla pięknej dziewczyny
-Każdej tak mówisz?
-Nie tylko tobie -na te słowa znowu spłonęła rumieńcem
-A matce twojej córki?
-Nawet jej takich rzeczy nie mówiłem
-Tak na pewno .
-Yhym i to bardzo -zbliżył się do jej ucha i ostatnie słowo jej wyszeptał Naty poczuła przyjemne mrowienie
- Raczej nie - zsunęła jego rękę
-Proszę 2xlatte , 2x sok pomarańczowy i 4x puchar lodowy mięta i czekolada , truskawka i porzeczka , malina i wanilia , pistacja i czekolada
-Dziękujemy -powiedział Maxi
-To ja pójdę po dzieci -powiedziała Naty i skierowała się w stronę dzieci po chwili wróciła z Mel na rękach i Davidem którego trzymała za rękę
-Plose pani ?
-Tak?
-Bade mogla sedzieć o Davida ?
-Oczywiście jeżeli chcesz
-Taak piontecka -powiedziała i przybiła piątkę z Davidem . Naty na ten gest się zaśmiała
-Musisz usiąść koło mnie -powiedziała Naty
-Dlaczego? -zapytał zdziwiony Maxi
-Bo Mel i David chcą usiąść obok siebie chyba że ty nie chcesz to możesz się dosiąść do innego stolika np.do tej blondyny co się tak na ciebie patrzy
-Ja zostaje z wami i do żadnej blondyny nie idę -powiedział Maxi ze śmiechem i przesiadł się koło Naty
-Ja wolę brunetki -szepnął jej na ucho i delikatnie pogładził po szyi na co Naty przeszedł przyjemny prąd
-A mama Anabel ?
-Blondynka ale mała wdała się we mnie
-Yhym
-Opowiesz mi coś o sobie? -zapytał
-A co byś chciał wiedzieć ?
-Nazwisko , zawód , wiek
-Tutaj ? A nie możemy się umówić na jakiś dzień ?
-No dobrze ale będziesz musiała mi podać swój numer
-Z wielką chęcią
Maxi podał jej swojego czarnego iPhona aby wpisała swój numer. Ta z wielką chęcią mu go wpisała . Gdy skończyła podała mu swojego białego i'phona
ten spojrzał na nią z uśmiechem gdy skończył podał jej telefon ta schowała go do torebki i zajeła się jedzeniem lodów.
Kiedy miała brać kolejną łyżeczkę pysznych lodów Maxi szturchnął ją kolanem tak że lody które miała na łyżce wylądowały na jej niebieskich spodniach .
Maxi spojrzał się na Naty lekko pod denerwowany Naty wiedziała co ma zrobić i chwyciła łyżkę na którą nałożyła trochę bitej śmietany oraz lodów i udała że chce to
zjeść. Maxi odetchnął z ulgą i sam delektował się swoim deserem kiedy poczuł na spodnich coś chłodnego . Spojrzał na Naty która uśmiechnęła się do niego zadziornie.
-Muszę iść do łazienki -powiedziała Naty i wstała ze swojego miejsca po czym skierowała się do wcześniej wymienionego miejsca . Po 15 minutach wróciła i uśmiechnęła się do wszystkich . Kiedy usiadła Maxi się do niej przysunął ale nie zareagowała .
-Wiesz co ? -szepnął jej na ucho
-Nie wiem nic
-Musiałaś brać tom bitą śmietanę
-Co ?
-Na moje spodnie spadły lody z bitą śmietaną
-Oj jak mi przykro -powiedziała i poklepała go po plecach
-To wyglądało jak nie wiem co najmniej bym się spuścił
-Ale z ciebie zboczuszek
-Sexowny
-I skromny
Po jakiś 2 godzinach spierania się kto zapłaci i czy Naty pojedzie z Maxim czy autobusem byli w drodze do domu Naty .
-Oj no nie fochaj -mruknął jej do ucha w połowie drogi
-Wygrałeś dwa razy
-Nie moja wina że mi uległaś
-Nie uległam. zrobiłam to ze względu na dzieci bo mnie prosiły
-Tak ,tak, tak się mówi
-Pfff
-Puffff -na ten gest oboje się zaśmiali
Naty odwróciła się do tyłu zobaczyć co robią dzieci to co tam zobaczyło wywołało na jej twarzy uśmiech . David i Anabel spali oparci o siebie głowami.
-Śpią -szepnęła do Maxiego
-Co się dziwić to był ciężki dzień
-Yhym
-Wiesz co? -zapytała nagle
-Marzy mi się długa kąpiel z dobrym winem
-Oj tak i jeszcze w dobrym towarzystwie
-Nie koniecznie
-I tak kiedyś weźmiemy wspólną kąpiel i to nie jedną
-W twoich snach
-No tam to na pewno
-I co jeszcze się tam roi w tej twojej główce? -zapytała i dotkła jego głowy
-Nie chcesz wiedzieć
-Chcę
-Wierz mi że nie
-A kiedyś mi powiesz?
-Kiedyś
-To tutaj
-Pomogę ci wnieść Davida
-Nie musisz
-Ale chcę
-Wiesz ile ty już dla nas zrobiłeś?
-Lubię pomagać
-To fajnie że pomagasz
-A tobie szczególnie będę chciał pomóc
-Nie potrzebuję pomocy
-Ale jak będziesz potrzebowała to masz mój numer i możesz dzwonić o każdej porze dnia i nocy
- Zastanowie sie.
- Wiem, że tak
- Skąd niby ?
- Inuticja
- Faceci ją mają ?
- Tak. A co myślałaś ?
- No nie wiem.. że jest w niej pełno rzeczy dozwolonych dla dorosłych ..
- I tu masz racje.. ty grasz tam główną role
- Już sie boje .. - zacichotała
- I dobrze
- Em przepraszam muszimy bracac do mojego brata .. jego zona pewnie sie bardzo martwi - zauwazyła \\wstając. Po czym zawołała  Dawida i odeszła.  Cały czas o sobie myśleli. Przez cały dzień ich mysli nie były skierowane na inne tory niź oni... Cieszyło to bardzo osobe obserwującą wszystko z nieba... Właśnie taki był plan .. by sie odnaleźli i zakochali.... Dwójka zakochanych mimo jednego dnia wiedziała, że to coś więcej lecz ona była zbyt nieśmiała w przeciwieństwie do niego. Wiedział, że zachowuje się jak jakiś lovelas ale naprawde mu na niej zalezy i chciał tym wszystkim rozluźnić napięcie jakie między nimi panowało. Uwielbiał gdy za każdym razem sie rumieniiła. Tak dobrze sie z nią bawił. Chciałby ponownie ją spotkać. Musiał tylko znaleźć sposób.. Em mówiła, że lubi dzieci.. Postanowił do swojej intrygi wplątać niewinną pieciolatke. Zadzwonił niemalże następnego dnia wieczorem udając, że nie ma jej z kim zostawić. Natalia oczywiście pąłkneła haczyk niczego nieświadoma. Odstawiona staawiła sie w jego domu o 20 lekko zdziwiona po co mu niańka o tej porze. Walneła sie w czoło '' idiotko on pewnie idzie na randke '' Westchnęła na tą myśl wciskając dzwonek w drzwiach. Długo nie musiała czekać.
- Witam Natalio - nonszalancko oparł sie o drzwi
- Witam - szepneła uprzejmie wchodząc. Gdy zdjeła płaszcz on po dżenelmeńsku. Zaimponowal jej tym.
- Prosze wejdż - zaprosił ją ruchem ręki w głąb willi. Stała jak wryta nie mogąc uwierzyć. Mieszkanie mężczyzny było pełne przepychu i bogactw jak najpiękniejsze zamki na świecie. Spokojnie mógł z nimi konkurować a dla niej by wygrał złoto. Widział w jej oczach zachwyt, ponieważ i tak stała z rozdziawioną buzią nie mogąc pojąc jaki on jest bogaty. A do tego samotny i mega przystojny oraz sexowny dodała w myślach.
-  To gdzie Anabel ? - spytała od razu się otrząsając wodziła wzrokiem po wielkiej przestrzeni domu.
- Em .. ona .. - nerwowo pocierał kark gdy Natalia patrzyła na niego podchwytliwie. Na szczęście mała blondynka go uratowała.
- Natja !!! - krzykneła uradowana dziewczynka schodząc ze schodów. Ulżyło dzięki jej Argentyńczykowi, którego obecność sam na sam z hiszpanką bardzo nieośmielała mimo, że w kawiarni ni czuł takiego stresu jak tu a przecież jest na swoim terytorium. Jego córka za to była pewna siebie ciągnąc kobiete do salonu. Hiszpanka nie mogła jej odmówić dlatego poszła z nią tam. Zdziwiony Ponte szedł tuż za nimi podziwiając zachowanie swojego dziecka.
- Cjesie sie zie psisłaś a gdzje Dwid ? - szepneła pięciolatka.
- Miło mi skarbie, że twój tata mnie zaprosił. Dawid jest u swich rodziców - panna Vidal odwzajemniła uśmiech wysyłając go w strone zdenerwowanego Ponte, który nawet nie pamiętał kiedykolwiek jakaś kobieta może oprócz matki Anabell zrobiła na nim takie wrażenie i wywołała w nim takie uczucie jakich dawno nie doznał. Z uśmiechem pewna osoba obserwowałała z góry. Gdy sie otrząsnął usiadł obok ich na kanapie. Obie oglądały bajki w telewizji a po jakimś czasie mała usneła głowe trzymając na kolanach hiszpanki, która z uśmiechem głaskała ją po włosach co wywołało jej uśmiech. Mężczyzna widząc ich relacje wiedział, że tylko ona może zastąpić Matylde. Wiedział, też, że nie powinien tak mówić ale Natalia idealnie spełniała sie w roli którą niegdyż dzierżyła polka. Owszem bardzo tęsknił za Matyldą i ją kochał ale Naty też i to tą samą miłością. Nie mógł tego wytłumaczyć logicznie. Tak samo jak ona nie mogła kryć uczuć do niego. To byo silniejsze od niej. Jej zdaniem był idealny ale nie wierzyła, że kiedykolwiek będzie mogła być dla niego kimś więcej niź koleżanką czy opiekunką małej dziewczynki.
- Zaniose ją - objaśnił wstając chwycił dziewczynke pod głową i kolanami i zaniósł do jej pokoju
- Dobrze to ja już pójde - wstała chcąc wyjść zanim by wyznała mu to co czuje.
- Nie zostań prosze - od razu zareagował nie mogąc jej dać odejść.
Kiwneła głową znowu siadając na swoje miejsce zdenerwowana a on tylko sie usmiechał pod nosem.
Po 15 minutach wrócił i usiadł obok hiszpanki.
- I jak Anabel ? Śpi ? - spytała ciekawa.
- Tak. Bardzo sie ucieszyła, że tu przyszłaś - zauważył szczęśliwy tym, że tu jest.
- Ciesze się. To cudowna dziewczynka - zauważyła
- Tak jak jej tatuś - zauważył ze śmiechem.
- Ta jasne - zaśmiała sie
- A co nie prawda ? - udał obrażonego.
- Wmawiaj sobie wmawiaj sexiaku - westchneła
- Aaaa przyznałaś, że jestem sexowny
- Nie !!!
- Tak !!
- Nie !!!
- Tak !!!!!!!!!
-Nie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Tak - przerwał jej namiętnym pocałunkiem który odwzajemniła. Zdziwiony pogłębił i przedłużył  z satysfakcją.
- Nie powinnam.. - zaczeła zawstydzona.
- Wiem ale pragne tego i wiem, że ty również tylko sie zbyt bronisz - ujął dłonią jej policzek spoglądając w ciemne tenczówki w których był blak. Ten blask ich połączenia. Jej usta tak pasowały do jego. Były słodkie niewinne a zarazem zdecydowane i namiętne. Tak bardzo ich pragnął a teraz wreszczie je smakowal. Zachwycona tym odwzajemniala kazdy jego gest bez najmniejszego sprzeciwu czy reakcji obronnej. W końcu oboje zrozumieli czym jest milosxc i potrzeba bycia ważnym dla drugiego człowieka. Ona i on maja wady wiele przeżyli lecz teraz mialo sie to zmienić na lepsze. Czy na pewno ? Los chcial tego! Zlitowal sie .. Pomógł im a reszta zależy wylącznie do nich.
- Maxi ? To źle że mi sie poodoba ? - spytala hiszpanka z nadzieją.
- Nie ależ wręcz przeciwnie bo mi sie to podoba- szepnął uwodziciesko.
- To co teraz ?- spytala z usmiechem.
- Co teraz ? Jak to co terraz. Będzie to o czym mówiłem ci w kawiarni - zamruczal biorąc ją na ręce.  Zaniósł ją do sypialni. Kładąc delikatnie na łóżku jakby była najcenniejszym skarbem. Jego skarbem ... Już nie długo.

Usiadł na nim okrakiem rozchylił JEJ  lekko i wsunął swój język. Po paru minutach zszedł z pocałunkami na jej szyję,którą odrazu odchyliła ułatwiając mu to .  Położył się na dziewczynie podpierając się łokciami , spojrazał hiszpance w oczy i pocałował namiętnie i
z języczkiem.Muskał moją szyję i zaczął zchodzić niżej na  dekold  powodując tym
  cięzki oddech  Zdjął  bluzkęi po czym rzucił ją daleko za siebie .
Zszedł na piersi kobiety zaczął je pieścić , ściskać i całować ale
przeszkadzał tylko  stanik bo gdy tylko znalazł zapięcie zerwał go ze niej
i postąpił tak samo jak z  bluzką i wyrzucił ją chen daleko.Następnie ona
postanowiła przejąć inicjatywę i przewróciła go tak , że leżała na nim. Maxi tylko się uśmiechnął
i patrzył na nią z zaciekawieniem co teraz zrobi . Pocałowała go namiętnie i oczywiście z
języczkiem po chwili się od niego oderwała , zdjęła jego bluzkę i rzuciłam ją tam gdzie jest własny
stanik i bluzka. Ujrzała jego tors zaczęłam całować  każdy skrawek jego brzucha
po upływie kilku minut przeniosła się na jego usta po czym zeszła z pocałunkami na
jego szyję całowała ją i lizałam pozostawiając liczne malinki. Nawet nie zauważyła kiedy to ona
znalazłam się na dole a Maxi dominował zaczął całować ,ugniatać ,ssać i lizać jej piersi potrząsał
nimi delikatnie później ssał  sutki po minucie były twarde z podniecenia . Zszedł niżej na
płaski brzuch całował go zchodząc niżej ,gdy dotarł do celu odpiął  spodenki i zdjął je.
Przez materiał masował jej kobiecość kiedy stał się mokry z podniecenia Argentyńczyk powoli zsunął stringi
i wsadził  dwa palcena co odpowiedziała krzykiem rozkoszy. Maxi zastygł po chwili zaczął się lekko poruszać a Natalia  jęczała z podniecenia Maxi rozszerzył  nogi i nadstawił swoje usta po chwili trysknęła sokami.Pocałował  usta a ona wykorzystując to  obróciła go tak , że teraz to ona była na górze zeszłam niżej do jego przyjaciela
odpięła jego pasek i zdjęłam spodnie później zaczęła dłonie ku  jego przyjaciela przez materiał zaczął
cięszko dyszeć zerwała z niego bokserki i zobaczyła jego dużego przyjaciela , który stal na baczność.
Usmiechnęła się na ten widok . Wsadziła sobie jego przyjaciela do buzi z ledwością całego ale z cudem
wszedł zaczęła go wkładać i wyjmować Maxi jęczał z podniecenia , położył swoją prawą dłoń na
 głowie panny Vidal  i pomógł  nadawac rytm. Poczułam ciepłą maź w buzi co oznaczło że Maxi już doszedł,
połkłam maź a Maxi mnie przewrócił na plecy . Zaczął całować  usta z tak wielkim pragnieniem ,
Wbił się we nią ,wywołując jęk po czym  zastygł na chwilę po chwili zaczął się poruszać delikatnie i powoli.-Ooooh Maxi ... szybciej .... proszę ~domagała sie zachwycona  drapała go po plecach
Ponte przyśpieszał wywołując głośne okrzyki opamietania kiedy poczuła ,  że zaraz dojdzieNie musiała długo czekać by wylał sie w niej . Wyszedłgwałtownie i mocno i wbił się w jej usta a po kilku minutach
położył się koło kobiety dawając jej znak, że teraz jej kolej .Po chwili znalazła się na nim nabijając się na jego penisa zaczeła poruszać się w przód mężczyzna  złapał kochanke
za pośladki i nadawał wspólny rytm.Długo nie wytrzymał gdy duże i jędrne piersi skakały pod wpływejm jej skoków  pociągnął ją w dół zaczął lizać i ssać jej piersi niezapominając o pieszczeniu jej skarbu.. Około 4 nad ranem skończyli zmęczeni w swoich objęciach po czym poszli spać wtuleni w siebie mocno.
Następnego dnia leżeli wtuleni siebie śpiąc. Jako pierwszy wstał podekscytowany Argentyńczyk. Przypatrywał się gołemu ciału kobiety leżącej obok niego. Była cudowna piękna mądra opiekuńcza wprost idealna. I tylko jego. Na pewno ? Wiedział, że zrobił na nie wrażenie i nie protestowała gdy niósł ją tu a mogła odmuwić. Była taka cudowna czuła i namiętna. Doskonała. Wiedział, że to ta jedyna. Ale czy on był dla niej tym jedynym ? Gdy tak główkował piękna obudziła się słodko zaspana ale z uśmiechem na twarzy
- Witaj księżniczko
- żegnaj księciu
- ej no !
- Co ?
- Myślałem, że to coś znaczy dla ciebie
- Bo znaaczy
- To czemu '' żegnaj '' ?
- Oh nie znasz sie na żartach ?
- Tak ale na moich
- Haha zabawne
- Jak ja
- dobra gdzie moja bielizna ?
- Nie ma ..
- NMaxi !!
- No co ?
- A jak twoja córka tu wwejdzie ?
-  Pozna sw przyszłą macoche
- Nie będę jej macochą !
- Ale moją żoną !!!
- Nie ! w TWOICH SNACH
- Tam to na pewno
- Zboczeńcu ty !!
- Przyznaje się
- Gdzie moja bielizna ?!!!!
- Stanik na klamce a majteczki na żylandorze
- Eh co ja z tobą mam ?!
- Rewellacyjny sex
- Ta chciałbyś - wzięła swoją bielizne.
- A ty gdzie ?
- Ubrać się za nim twoja córka wstanie i nas zobaczy
- Masz racje przed ślubem nie wolno !
- Jakim ślubie ?
- Naszym kochanie
- Nie nazywaj mnie tak
- Dlaczego ?
- Bo nie jestem twoim kochaniem !
- Oj jesteś skarbie - wstał z łóżka i otocczyl ją ramionami w tali stojąc za jej plecami i pocałował obojczyk.
- Nie jestem - jękneła odchylając głowe a on to wykorzystal muskając obojczyk
- Ale będziesz
- Skąd ta pewność panie Ponte ?
- A stąd że wyczuwam twoją słabość względem mnie
- To to nie .. eh prawda
- A nie mówiłem
- Przestań bo nie dam ci szansy
- A dasz ?
- Tak - po chwili zastanowienia musneła jego  usta co odwzajemnił.
- Kocham cię Naty - szepnął chwycąc ją bliźej siebie w biodrach
- A ja ciebie Maxi. Mimo ze wczoraj cie poznałam - zachichotała
- Jeden dzień na miłość . Wystarczy 1 dzień by sie zakochać. - uzupełnił.
- Popieram.- pocałowała go namiętnie wplatając palce w jej włosy.

3 lata potem.
Kto by pomyślał, że wystarczy jeden dzień by się zakochać ? Ba ! Wystarczy i to jak. Mimo różnic są dla siebie stworzeni i to sie nigdy nie zmieni.  Zaczęli siebie poznawać po tym zakochując się bez opamiętania. Panował nie tylko między nimi sex ale także prawdziwe uczucie warte pielęgnacji. On przystojny śmiały przedsiębiorca wraz z córką a ona nieśmiała hiszpanka potrzebująca jedynie miłości. I on jej ją dał. Tylko tego wymagała. Kochał jej niesforne loczki lekko zadarty marszczący się nosek. Była piękna. Urzekła go jej osobowość ta bezradność, której chciał bronić jak lew, jej troskliwość i pomoc przy opiece nad córką. Natomiast ona pokochała go za jego opiekuńczość względem córki. Uważała, że jest nie ziemsko przystojny mimo, że nie jest wysoki co jej odpowiadało, ponieważ sama była niska. Jedynie ona poznała jego wnętrze tak głęboko ukryte po śmierci żony. Nigdy by nie pomyślał, że ożeni się ponownie. Zawsze uważał Matylde za ideał. Znał ją od dziecka. Teraz cieszył się, że Bóg a raczej ona zesłała mu na ziemie Natalie, która pomogła mu na nowo się otworzyć a gdy to zrobił pokochała go całkowicie.czego dowodem jest ich synek który ujrzy świat za kilka miesięcy Jedynie przytłaczała go obawa przed utratą ukochanej jak wtedy przy porodzie córki.Skoro mowa o Anabell... Dziewczynka po prostu ubóstwia swoją macochę. Nazywa ją matką, której nigdy nie miała podczas gdy ta prawdziwa jest w niebie i z góry patrzy z uśmiechem na rodzinę Ponte którą sama połączyła. Jest szczęśliwa gdy jej mąż znowu odzyskał radość życia. W końcu sama wybrała mu partnerkę..  która niedługo po tamtym dniu zamieszkała u niego. Teraz są szczęśliwym małżeństwem oczekującym na pierwsze dziecko. Wiedzą, że będzie to chłopiec Ramon postanowili go nazwać właśnie tak. Mimo, że Maxi ponownie załorzył rodzine pamięta o Matyldzie i przypomina o niej swojej córce. Co niedziela chodzą na cmentarz zapalić świeczkę polce. Anabell nie chciała tam iść bez Naty. Niczego nieświadomi żyją oczekując na dziecko, którego tak pragnął Maxi. Okazało się że wystarczyła tylko tamta noc. Hiszpanka od razu przyznała się Maxiemu a ten po kilku dniach oświadczył sie jej. Natalia niestety nie może zapomnieć iż był żonaty. Nie przeszkadza to jej. Wpływ na to miał Anioł z góry. Na wszystko to co się wydarzyło miała wpływ jego była żona o czym nigdy sie nie dowiedzą.... A może ? Nigdy nie wiadomo co będzie dalej. Nikt nie domyśli się co zaplanował Bóg. Każdemu człowiekowi z góry zaplanowano los. Nasi bohaterowie nie martwią się przyszłością tylko cieszą teraźniejszością.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was w tym mnagicznym Wigilijnym dniu. Życze wam wszystkiego najlepszego zdrowia szczescia pomyślności oraz miłości i dużo prezentów. Szczerze życzeń nie umiem składać. Wybaczcie. Pozdrawiam Natke i Ole ( której popsuł sie tablet ) Przygotowałam OneShort na konkurs dla Diecesci-Naxi-Opowwiadania ( do dziś był termin ) ciekawe czy zajme jakies miejsce. No cóż to beznadziejaa bo wena mnie opuściła i nic nie moge napisać a ten OS był wymusony xd Dlatego Rozdział 16 w następnym roku za co przepraszam was skarby. Miłym zaskoczeniem okazało sie 800 wyswiwtleń 2 części OSa Ewy która w tym tez mi pomogła.  Do zobaczenia w następnym roku ;*

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hejka koteczku!
      Brakuje ci weny, a piszesz takie cuda?!
      Wspaniałe!
      Piękne!
      Sprośne!
      Zajebiste!
      Kocham cię! ^^
      Czytałaś to co napisałam na naszym blogu?
      Cuś dla ciebie! Cii...
      Wesołych świąt również dla cb.
      Zdrówka, szczęścia, miłości.
      Dużo weny, czadowych prezentów i wszystkiego najlepszego!
      Kocham cię skarbie, dlatego na ten nowy rok życzę sobie abyś została ze mną jak najdłużej.
      Żebyśmy się kiedyś spotkały. ❤❤
      Wesołych Świąt i udanego, pijanego Sylwestra!
      Nuśka x.x

      Usuń
  2. Kochanie
    Piękny os
    Wybacz,że tak późno
    Wszystkiego naj w Święta ;)
    Do następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć kochana!
    Czemu nie ma komentarzy takie cudeńko!
    Masz super talent
    Jaki Maxi hahahaha
    A Natka jak zawsze słodka <3
    Naprawdę genialny :*
    Zapraszam do mnie na rozdział xd
    Wesołych Świąt! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. OS jest naprawdę spoko, ale scena seksu lekko obrzydliwa :/

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene