Gdyby można cofnąć czas zachowałbym sie inaczej : nie popełnibym tych
błędów, które teraz wydają się głupie i dziecinne, nie zachowałbym sie
tak jak to zrobiłem, nie uległbym. Gdybym tych grzechów nie popełnił
byłbym teraz najszczęśliwszy na świecie. Nie leciałbym 24 grudnia na
drugi kontynent by odnaleźć moją miłość, która uciekła .. przeze mnie.
Cofając sie do najgorszego dnia w moim życiu pamiętam wszystko ! każdy
szczegół,, każde.. każdą słoną łzy, która spływała jej po policzku a
było to tak :
Pamiętam, że od kilku dni nie dogadywałem się z Naty, która była ciągle
poddenerwowana albo rozbawiona nawet nie śmiesznymi rzeczami. Po prostu
miala hustawki nastrojów jakby miala okres. Po za tym ciagle na mnie
krzyczala wywolujac klótnie o byle co ; że nie napisałem, że sie
spoznilem a co najlepsze ze ja zdradzam az do tego dnia to nyly zwykle
klamstwa ktore sobie wymyslila moja dziewczyna. Mimo, że zapewnialem ją
bze tylko ją kocham ale to mie skutkowalo.Ona wiedziala swoje.
Najgorsze jest jednak to iż ją straciłem i to przez wlasną glupote.
Przechodzac do sedna zdradzilem ją z jej najlepszą przyjaciòłką i nie
mam tu na mysli sexu bo tylko spalem z Natalia.Teraz widze że to byl zly
pomysl zaczac współżycie w wieku szesnastu lat ... Bylismy gotowi ...
Ja twk sądziłem jak widać ona nie. Skąd to wiem ? Otóż około 2 tygodni
po tym zaczela miec ten " wieczny okres " a może po prostu mnie nie
kochala ? A może to ja nie kocham jej na tyle .. Przecież pocalowałem
jej siostre i to na jej oczach ! Wiem, że nie powinienem. Nic mnie nie
usprawiedliwi. Nadal nie rozumiem jak mogłem jej to zrobić. Nadal to
wszystko pamietam jakby to bylo dziś :
Tego pamietnego dnia po kolejnej kłótni z Natalią trzasnąłem dzwiami od
jej domu i wyszedlem caly zdenerwowany udając sie w strone parku gdzie
świeże powietrze i ta cisza zawsze uspokajały moje chyboczące nerwy,
które pod wpływem śpiewu ptaków szybko znikały a szczególnie pod
wplywem jej śpiewu.. Miala taki piękny mocny głos a zarazem delikatny
jak ona.. Byla i nadal jest moim marzeniem.. Moim ideałem i moją zgubą,
która dziś posłała mnie przez morze na drugi kontynent...
Wracając do tego dnia .. Gdy ze spuszczoną glową usiadłem na ławce
zastanawiając sie nad tym wszystkim podeszla do mnie Camila moja a
zarazem z Naty wówczas najlepsza przyjaciółka. Jeszcze wtedy nie
wiedziałem, że strace wszystko ...
- Maxi nie smuć sie.. Dziewczyny tak mają wiesz te dni ... Trzeba to
przetrzymac .. - obok mnie usiadła wtedy rudowełosa.Bylo wiadomo, że
bedzie bronic swojej przyjaciółki.
- Tak Cami ale ja tego nie wytrzymuje .. Jej humorków to dla mnie za dużo .. - westchnąłem
spuszczając głowe w dół.
- Maxi. A może to znak .. Znak że nie powinniście być razem - zauważyła a ja podniosłem na nią wzrok.
- O czym ty mówisz ?- spytalem zdziwiony jej zachowaniem. Wówczas nie
wiedziałem, ze moja przyjaciółka kocha mnie inaczej niź powiinna.
- o tym,że ona nie zasługuje na ciebie - Że co ona powiedziała ? Nie
mogłem uwierzyć a wówczas ona wykorzystała to i musnęła moje usta a ja
na szczęście tego nie odwzajemniłem, ponieważ kochałem Naty, która na
mój pech znalazła się tam. Szybko ją odepchałem chcąc tłumaczyć to
zajście mojej dziewczynie ;
- Naty yo nie tak jak myślisz ! - próbowałem ratować tą sytuacje lecz na marne.
- Maxi skończ ! Zdradziłeś mnie a tego ci nie wybacze ! I to z moją
przyjaciółką ? Jak mogliście ? - spojrzała na Cami - ty masz czelność
całować mojego chłopaka ? - a potem na mnie .. - A ty ? Co nie
wystarczam ci ? Nie kochasz mnie ? Bo co ? Nie jestem taka rozrywkowa i
pełna siebie jak Camila ? że nie umiem sie kochać z tobą ? To dlatego
??? Czemu akurat teraz ? Gdy to dla mnie najgorszy okres w życiu ? !!
Powinieneś być przy mnie .. wspierać mnie ! - zaczeła płakać
histeryzując - Ale dobrze życzę wam szczęścia. Nie przejmuj sie ..
poradzę sobie a ty nigdy sie nie dowiesz dlaczego byłam taka ostatnio.
Wiedz, że zawsze będę cie kochać i nie przestanę - otarła słoną łze i
odwrócona na pięcie poszła do domu. Zostawiając mnie samego. Czy w ten
sposób ze mną zerwała ... ? oczywiście deklu ! mówi mi moja
podświadomość. Po tym zdarzeniu przestałem przyjaźnić się z Camilą i
popadłem w depresje !
Cóż od tych wydarzeń mija 1.5 roku. Pewnie sie zastanawiacie dlaczego dopiero teraz lece do niej ...
Sam do końca nie wiem na co tyle czekałem .. cóż przyznaje, że bałem
sie, że mi nie wybaczy. A to jest, możliwe. Przecież to co jej zrobiłem
jest niewybaczalne. Sam nie wiem czego oczekuje, że tam ją znajde a ta
rzuci mi się w ramiona ? Maxi ty deklu ! To jest nie możliwe. Musze o
niej zapomnieć. Podpowiada moja podświadomość e tam ! Nie musze ! Są
przecież święta a ja wierzę w magię świąt i marze by stał się cud. Tak
bardzo mi na niej zależy. Nik jej nie pokocha tak bardzo jak ja.Wciąż
myśle o naszym rozstaniu. Mimo upływu prawie dwóch lat moje uczucia nie
osłabły tylko wzmogły na sile jak spadająca górska lawina a dopełniająca
je tęsknota podwoiła to do nieskończoności. Oparłem głowe o szybe
samolotu wyglądając przez nią na podniebny krajobraz. Wszędzie biało i
mgliście. Z wysokości widaćcałkiem zaśnieżone miasta i ulice. Tak biało
jakby posypać planetę cukrem pudrem. Wiem dziwne określenie cóż poetą
nie jestem chociaż teksty piosenek umiem pisać. Od zawsze w ten sposób
okazywałem uczucia. Tak jestem bardzo uczuciowy i wrażliwy. Najbardziej z
chłopaków po za Andresem. A Natalia jest najwraźliwszą dziewczyną jaką
znam. Pasujemy do siebie .. Raczej pasowaliśmy.. Czy na pewno ?
Wciąż pamiętam jak sie poznaliśmy .. jak zrodziło się między nami to
piękne uczucie.. nasza historia miłosna wcale nie jest skomplikowana
cóż aż do tego wydarzenia ... Gdy przypomne sobie to co było kiedyś mam
chęć strzelić sobie w głowe przez to że to straciłem. Moją miłość.
Związek mój i Natali był łatwy. Nigdy sie nie kłóciliśmy i zawsze
mieliśmy o czym rozmawiać. Mimo różnych charakterów łączyła nas wspólna
pasja jaką był taniec. To były cudowne czasy. Zaczeło się dość nie
spodziewanie. A mianowicie już kilka miesięcy po rozpoczęciu pierwszego
roku w szkole muzycznej moja ukochana przeprowadziła się z Hiszpanii do
słonecznego Buenos Aries. Od początku wydawała mi sie wyjątkowa. Inna od
znanych mi dziewczyn. Była naturalna .. nie mizdrzyła sie .. skromna i
nie pewna siebie .. nie chciała brać głównych ról w przedstawieniach ..
często miała treme. Jako jedyna z nich nie robiła wokół siebie szumu ..
wolała trzymać sie na uboczu.. Była dość nie zdarna... ciągle na mnie
wpadła. Była piękna lecz nie wierzyła w to. Jako jedyna mnie rozumiała i
wspierała dzieląc sie swoim zdaniem na temat moich kłopotów. Łączyła
nas pasja .. przepięknie tańczyła. Ona jest Aniołem zesłanym mi z
nieba.. tak bardzo ją kocham. To ja jako pierwszy zagadałem prosząc ją
na bal zimowy dokładnie 4 lata temu. Zgodziła się nie pewnie. Wiedziałem
to lecz mi nie przeszkadzało. Sam byłem nieśmiały. Nasz pierwsza randka
.. ta na balu.. nie okazała sie taka jakbym chciał. Gustavo i jego
koledzy w tym Felipe chcieli ją skrzywdzić.. W mówic ze ją kocha tylko
dla żartów..Więc wdałem sie z nimi w bółke. Zakończyło sie limem pod
okiem i siniakami. Lecz było warto. Uznała mnie za bohatera co jeszcze
bardziej ją do mnie przyciągało. Co mi sie podobało. Niestety wkońcu
zaczeła mnie unikać ale szybko sie dowiedziałem z jakiego powodu ..
właśnie wtedy jej wyznałem miłość a ona sie rozpłakała ze szczęścia.
Byliśmy już parą. Nieskazitelna .. idealna .. tak nam mówili.. Było to
widać. Inne charaktery lecz ta sama dusza. Niestety każdy przeżywa
kryzys. Nasz pierwszy odbył sie 3 lata po chodzeniu. Tóż po naszej
trzeciej rocznicy. W tą rocznice ostatnią zrobiliśmy to pierwszy raz.
Było cudownie .. tak namiętnie i czule. Odebrałem jej dziewidctwo.
Myślałemm, że wszystko będzie dobrze. Myliłem się. Po tym Natalia miała
huśtawki nastrojów i inne babskie głupoty. Chciałem unikac rozpętanych
kłótni lecz na marne. Zawsze znalazła powód. W efekcie mniej sie
widzieliśmmy. Cyba z 2 tygodnie a potem ? Nadeszła sytuacja w parku.
Wtedy widziałem ją po raz ostatni.
Po kilku godzinach bezpiecznie dojechałem do Hiszpanii biorąc taksówkę.
Która szczerze mówiąc jest droga. Ale to nic. Ważne, że tu jestem ...
spotkam Natalie ... naprawie wszystko .... sprubuje. Szedłem zimowymi
ulicami Madrytu. Tu zima była całkiem inna niź w B.A był śnieg i lekki
mróz do 0 stopni. Wszyscy tu ciepło ubrani. Kto by pomyślał że za
oceanem jest o wiele cieplej. Zaczynam tęsknić za słoneczną Argentyną.
Pamiętam takie piękne dni w których spacerowałem obejmując Natalie w
pasie i komplementując ją co sprawiało, że na jej twarzy pojawi sie
rumieniec. Wszystkie nasze randki i oglądanie gwiazd pod gołym niebem.
Jestem taki romantyczny a tego właśnie oczekiwała od ukochanego.
Oczywiście nie byłem jej pierwszą miłością tą drugą prawdziwą ale
ostatnią .. mam nadzieję. Jej pierwsza miłość to metr osiedziesiąt
blondyna o niebieskich oczach o imieniu Felipe .. niestety to była
pomyłka. Z czasem okazało się, że hiszpan chciał tylko ją wykorzystać by
zbliźyć sie do jej przyjaciółki. To było jeszcze za nim sie poznaliśmy.
Opowiedziała mi to wszystko. Każdy szczegół wywołujący słoną łze. Po
tym nie dziwiłem sie jej stosunku do chłopaków, który z czasem sie
zmienił. A udowodniłem to ja ! Czerpię z tego nie lada satysfakcje.
Obecnie marze by mi wybaczyła ...By to co było kiedyś powróciło .. czy
sełni sie ? Mam nadzieję, że tak. Przecież dziś zaczął się okres 9
magicznych dni w całym roku
Przechodziłem śnieżnymi ulicami Madrytu zdziwiony że jest taka śnieżyca
mimo, że kraj nie jest tak bardzo zimny i mroźny w zime. Szłyszałem , że
to pierwsza taka śnieżyca od 40 lat. Wow. Nigdy nie widziałem śniegu.
Moja babcia mówiła, że śnieg w Argentynie można było tylko raz zobaczyc
około 89 kilku lat temu. Pierwszy raz w moim życiu widziałem biały puch.
Było to cudowne. Latarnie oblepiały sopelki lodu, które błyszczały pod
światłem. Wszędzie czuć świąteczny klimat: lampki choinki świecidełka
czy bombki. Gdy tak szedłem obserwowałem jak wszyscy są w domach
spędzając wigilie razem rodzinnie.. śmieją sie .. obdarzają
prezentami,.. dzielą opłatkiem... Byłem kiedyś w Polsce tam poznalem
Matylde, która opowiadała mi o świetach o magi i podarunkach.. miłości i
tradycjach oraz klimacie panującym podczas nich. Opowiadała mi o śniegu
o mrozach na które nie byłem przygotowany. Cóż przezyje.. Chyba.
Poczułem jak coraz bardziej robi sie mroźniej. Czuje jakby było z minus
50 stopni co zapewne jest tylko 10. Ręce mimo wartw rekawiczek zaczynały
odmrazac sie tak samo jak poje policzki czy wargi. Szedlem dalej mimo
to patrząc na okoliczne domy w których było ciepło i wesoło. Widziałem
jak dzieci bawią sie zabawkami takie szczęśliwe podczas gdy ich rodzice
patrzyli na nie z uśmiechem. Zacząłem wyobrażać sobie mnie i Natalie jak
jemy wigilijną wieczerze podczas gdy nasze dzieci rozpakowują prezenty.
Boże jak ja o tym marzę. Zajrzalem przez okno małego jednorodzinnego
domku. Nie ! Ja na pewno majaczę. To zwykłe halucynacje prawda ? To z
powodu odmrożeń i temperatury prawda ??? Podszedłem bliźej okna. Tak to
ona ! Moja kochana Naty ! Ta sama co wtedy .. oprócz tego że są tam 2
małe dziewczynki ? Co ?!! Ma dzieci ??!! Z jakimś idjotą który na nią
nie zasługuje i skrzywdzii ją !!?? Nie to ty jestes tym idjotą beszta
mnie podświadomość. Czułem jak łzy napierają mi z oczu. Nigdy już mi nie
wybaczy. Zanim sie spostrzegłem wcisnąłem dzwonek. Szybko chciałem już
stamtąd zwiać ale po chwili drzwi sie otworzyły a w nich staneła
Natalia. Wyglądała takpięknie jak zawsze. Zmieniła tylko styl na
bardziej delikatniejszy. Kiedyś rockowy styl z ostrym makijazem
zastąpiły sukienki i lekkie kreski na oczach.
- Maxi ? Co ty tu robisz ? - spytała zdziwiona hiszpanka. Widać, że nie spodziewała się mnie tu. Mineło tyle czasu...
- Em Naty .. - jej widok zawsze mnie oniesmielał tak jak teraz znowu.
- Wejdz- poprosiła widząc jaka jest pogoda. Czułem, że to litość ale może w końcu pokażę jej ze mi zależy.
+ Dzieki - wszedłem trząc dłonie o siebie. Nagle przybiegły 2 dwuletnie
dziewczynki. Wesołe i uśmiechnięte. Podobne do Naty .. A także i do mnie
.. ? Wszedłem do domu pod wpływem zdziwienia.
- Mamjo ? Ktio tio ? - spytała jedna z nich.
- Em .. to .. dajcie mi z nim porozmawiać dobrze ?
- Tjak - ta druga pociągneła siostr do pokoju. Natalia obejrzała sie za
bliźniaczkami i gdy zamkneły drzwi od swojego pokoju moja ukochana
zaprosiła mnie do salonu gdzie usiedliśmy w ciszy, która tak długo
trwała.
- Jak tu ? Po co trafiłeś ? - spytała przerywając ciągnącą sie ciszę.
- Naty bylismy 3 lata razem chyba nie myślisz że nie wiem gdzie mieszkasz co ? - odpowiedziałem pytaniem.
- No i co z tego ? SDlaczego mnie szukałeś ? Już za późno ! - wrzasneła wstawiając
- Uspokój sie - chwyciłem jej ramiona i posadziłem na kolanach a ta sie
tylko wyrywła. Odwróciłem ją i pocałowałem namiętnie co odwzajemniła po
krótkim buncie a ja przedłużyłem głaskając jej policzki. Tak bardzo za
nią tęskniłem. Nie mogłem pozwolić jej odejść ani sobie to zepsuć. Nagle
sie odsuneła co zbiło mnie z tropu
- Nie możeemy ..
- Dlaczego ?
- jeszcze sie pytasz ? zdradziłes mnie ! wtedy potrzebowalam cie najbardziej..
- Wiem zrozum że to cami mnie pocałowala
- jasne zwal wine na moją ex przyjaciółke
- gdybyś poczekała minute ujrzałabyś że ją odepchałem !
- a super to teraz moja wina tak ?
- Naty nie .. ani cami tylko moja bo nie powstrzymalem jej..
- Wielu rzeczy nie powstrzymałeś ! - wrzasneła
- Jakich ?
- Eh kurcze ..
- O co chodzi ?
- No dobra - wzdycha
- Powiedz mi
- Pamietasz ten dzień pewnie ? bylam tam by ci powiedzieć ..
-Co takiego ?
- Liana i Talia to twoje córki - wyznała/. Byłem zdziwiony. Mam córki ?
Boze co ja narobiłem.. Zapewne nie pozwoli mi ich widywać. Faktycznie
Liana była do mnie podobna styl zachowanie moje z młodości a Talia ? To
czysta mamusia,.
- Wtedy to chciałas mi powiedzieć ?
- Tak
- Przepraszam prosze wybacz mi to daj wychowaywać dziewczynki z tobą - upadłem na kolana
- Dzieci możesz sie nimi opiekować co do nas .. nie będziemy razem - te 3
ostatnie słowa sprawiły mi tyle bólu. Wstałem szybko załamany.
- Nigdy ?
- Nigdy nie mów nigdy. Wszystko jest możliwe - szepneła tajemniczo dając
mi nadzieje. Po chwili przyleciały dziewczynki. Mogłem bliźej je
poznać. Natalia prosiła bym jeszcze im nie mówił o tym. Zgodziłem się
mając ochote to naprawić. Poznać je .. Z tego co już zauważyłem są jak
ogień i woda. Jak ja i Natalia. Liana jest taka jak ja nosi czapke za
dużą na głowie za to Talia jest bardzo wrażliwą wersją mamy ktorej nie
opuszcza nawet na krok. To jej kseruś. Jej towarzysz. Ciągle łaziła za
Naty a Liana byla wpatrzona w czapki i słuchawki lubiła komputery. Obie
były rozkoszne.
Po godzinie Naty oznajmiła dziewczynkom, że pora usiąść do Wieczerzy.
Uradowane zajeły miejsca przy okrągłym czteroosobowym stoliku.
Hiszopanka podeszła do nich usadzając je do stołu.
- Naty to ja już pójde - rzekłem wstając z kanapy
- Maxi nie żartuj. Jest śnieżyca po za tym Wigilia zostań tu z nami -
naty chwyciła mnie za dłoń zatrzymując. Poczułem cudowne ciepło i ten
dreszczyk jak za dawnych lat. Oczywiście sie zgodziłem co wywołało u
niej lekki uśmieszek
- Dobra - zaśmiałem sie podchodząc do stołu. Oboje byliśmy katolikami.
Wigilia mimo zachowania dzieci odbyła się według tradycji. Na początku
podzeliliśmy sie olatkiem po czym usiedliśmy skosztować wigilijnych dań a
następnie przyszła pora na prezenty. Zrobiło mi sie dziwnie, że nic nie
dostane na szczęście miałem prezent dla Naty
- Natka nie miałem pojecia o dziewczynkach ale dla ciebie mam prezent - wręczyłem jej małe pudełko.
W którym byla złota branzoletka z naszymi incjałami dodana z napisem para siempre
- Maxi to cudowne - stwierdziła wskakując na mnie pocałowała mnie.
Dziwnym trafem nad nami była jemmioła.Pokazałem na nią po czym sie
zaśmialiśmy. Ten lekki pocałunek wiele dla mnie znaczył. Czułem, że daje
mi nadzieję. Tylko kiedy wybsaczy i bedzie happyend ? Musze jej
pokazać, że ją kocham. Oto jej chodzi. Potrzebuje zapewnienia nie
słownego lecz czynowego. Wiem to słowo nie istnieje ake '' fizyczne ''
od razu kojarzy mi się z sexem, podczas kttórego podarowałem jej 2
ślicznotki. Kocham te dzieci jak i Natalie. Chce z nimi stworzyć rodzinę
nawet tu w Sevilli a nie B.A. Dla nich zrobie wszystko. Musze tylko
znow odzyskać jej zaufanie i dotrzec do jej serca. Tylko jak ?
Dziś Sylwester ostatni dzień roku .. Czas by przypomnieć sobie grzechy..
podsumować ten rok. W moim przypadku większość tego roku to makabra
jawa i sen. Nie potrzebne te 3 lata bez Natali. Dopiero ostatni tydzień.
A raczej 9 dni były najszęśliwsze w moim życiu; poznałem córki i
ubłagałem Naty by dała nam szanse. To właśnie dziś miała dać mi
odpowiedz. Miałem satysfakcje, że być może moja praca nie poszła na
marne. Przez te kilka dni zajmowalem sie córkami nie nalegając na
wybaczenie. Wiem, że wiedziała, że mi zależy na niej ale nie chciałem o
tym rozmawiać. Za to Natalia obiecała mi podzielić się tym co działo się
u nich przez te lata. Opowiedziała mi o dzieciństwie małych pokazując
zdjęcia i różnego rodzaju historyjki z ich życia. Na przykład o tym, że
Liana od zawszr chciała tańczyć, że nie znosi sukienek tylko preferuje
mój styl. Za to Takia to wykapana słodziutka Naty. Ma jejej loki zresztą
jak Liana oraz słodko marszczy nosek co ubustwiam w jej matce, oraz jej
niezdarność, którą też dziedziczy po swojej matce. Obie są wspaniałe
jak ich matka. Spojrzałem na zegar. Już za 5 minut północ, zauważyłem.
Spojrzałem na drzwi w których ujrzałem Natalie
- Piękknie ci w tej sukience. Zresztą jak zwykle - przyznałem podchodząc do niej
- Dziękuje - musneła mój policzrk po czym po raz kolejny przeszedł mnie
dreszcz. Wziąłem dziewczynki na ręcę by razem ze mną mogły oglądać
fajerwerki. Cieszyły sie spoglądając na kolorowe niebo mimo to bały sie
huku.
- Do północy zostało 10 sekund - usłyszeliśmy z telewizji głos prezentera
- Możemy porozmawiać ? - spytałem
- Do północy zostało 8 sekund - po raz kolejny mówił ten gościu
- Tak - uśmiechnęła się a ja chwyciłem jej dłonie
- 5 .. 4 .. 3 .. - zaczął odliczanie w telewizorze
- Kocham Cię - tylko tyle zdąrzyłrem wydusić gdy usłyszeliśmy wiwaty
- 2.. 1!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - czułem jakby wyvuchła bomba
- Też cie kocham i wybaczam ci chce być z tobą - pocałowała mnie. Człem,
że dotykam nieba. Razem dotkneliśmy nieba my i nasze córki
- Tatusiu - krzykneły małe dziewczynki gdy leżałem w sypialni w swoim
domu ? Ale jak. Boże! Rozejrzałem się po okoju gdzie zauważyłem moją
Natalie ubraną w czerwoną sukienke w kratke i czarne szpilki.
Wyglądałała cudownie w wyprostowanych włosach.
- Hej misiu - szepnęła siadając na mnie okrakiem - jak sie spało ?
- cudownie - musnąłem jej usta
- tatku - obie moje mniejsze księżniczki wtuliły sie we mnie.
- Naty one wiedzą ?- pokiwała glową ? - Ale jak ? - spytałem wniebowzięty
- szepnełam im co nie co - zamruczała.
- Kocham was księżniczki - szepnąłem
- A my ciebie - wtuliły się we mnie.
Rok później.
Od tamtego czasu jestem z Natalią i moimi ślicznymi córeczkami. Całą 3
kocham bardzo mocno. Co ja mówię .. raczej 5 rozumiecie ? Zaczne od
początku. Od tamtej pory jestem z Naty przeprowadziłem sie do Madrytu i
pracuje w ArtRebel u mojego teścia i szfagra jako nauczyciel tańca.
Zaraz potym oświadczyłem sie Naty gdzie powiedziała tak po czym wiecie
jak mogło sie skończyć tamten wieczór... okazało sie, że jest w ciąży 2
tygodnie po zaręczynach i to w bliźniaczej! Znowu ! Nie żartuje tylko
teraz to będą chłopcy. Ma się te geny co ? Za nim urósł Natce brzuszek
który i tak był przepiękny wzieliśmy ślub a dokładnie tydzień temu na
świat przyszli Jorge i Diiego. Kocham nad życie moją wielką rodzinę i
nigdy bym jej niezastąpił. Codzennie na kolanach przepraszam Naty za
tamto mimo, że mi wybaczyła tak samo jak Camili.. Życie pisze HappyEndy
niezapominajmy o tym..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz