piątek, 6 listopada 2015

Rozdział 11

''  Gdy ktoś na kim Ci za­leży, uświada­mia Ci, że nic dla niego nie znaczysz.. każda część Two­jego ser­ca, ka­wałek po ka­wałku roz­pa­da się na naj­mniej­sze części, ale Ty te­go nie czu­jesz. Wma­wiasz so­bie, że wszys­tko jest dob­rze, że dasz radę. I nag­le w zwykły nor­malny dzień, dziura, którą próbo­wałeś zak­leić, zacznie na no­wo zno­wu się ot­wierać. I wte­dy zro­zumiesz, że ni­komu jeszcze nie udało się uciszyć bólu nasze­go ser­ca, po­nieważ stra­cona miłość nig­dy nie umiera do końca, zaw­sze ja­kaś jej część gdzieś w nas żyje.''

~ Diego ~
Rozmowa z Maxim wiele mi pomogła by zrozumieć, że bardzo mi zależy na Francesce i jestem zdolny jej wybaczyć. Słyszałem, że planuje powrócić do Włoch z Fede więc muszę się z nią zobaczyć. Nie mogę jej stracić ! Biegłem szybko przez 5 ulic, które dzielą dom Maxiego a mojej dziewczyny i w ciągu 10 minut byłem na miejscu. Przyznaje, że ten '' wieczorny jogging '' trochę mnie wykończył, więc zacząłem uspokajać oddech ale serce biło mi nadal jak oszalałe. Gdy w końcu zapukałem spanikowany drzwi otworzył mi Fede ;
- Hej Diego wejdz proszę - wpuścił mnie uprzejmie do środka.
- Jest Fran ? - spytałem od razu, kierując się na górę.
- Tak. Porozmawiaj z nią. Jest załamana- rzekł smutno jej starszy brat. Nie zadawając więcej pytań wszedłem po schodach kierując się do jej pokoju. Szczerze mówiąc bałem się co tam zobaczę ale nie było odwrotu. Szedłem wzdłuż wąskiego korytarza układając sobie po kolei co powiem lecz nie zdąrzyłem z powodu że szybko znalazłem się pod jej drzwiami pukając. Od razu mnie wpuściła. 
-  Hej - szepnąłem przerywając cisze patrząc na butelki po piwie. Co jest ? czemu piła ?
- część - szepneła obojętnie ocierając usta rękawem - co chcesz ?
- Chce pogadać - spoglądałem raz na nią a drugi na butelki. - Co się dzieje ? - spytałem nalegając na odpowiedz.
- Nic to tylko kilka butelek - wzruszyła ramionami. Wiedziałem, że pije ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo, bo wtedy była taka szalona i rozgadana ale dziś się to zmieniło.
- Czemu ??? - spytałem zdenerwowany. Prawie puściły mi nerwy.
- A co cie to ? Zasłużyłam zerwałeś, nie kochasz mnie więc mnie nic już mnie nie przekona. Wiesz jakie mam wyrzuty ? Straciłam wszystko. Okazałam się piepszoną egoistką i suką pogrywając uczuciami Maxiego i zdradą ciebie. - łkała chcąc popić znowu lecz zabrałem jej butelkę.
- A ni się waż tego pić i mówić tak o sobie - powiedziałem poważnie kucając nad nią. - Kocham Cię i nie chce stracić ciebie - przyznałem a w jej oczach pojawiły się te same iskierki, które pokochałem.
- Naprawde chcesz być ze mną ? - spytała nie dowierzając a zarazem posmutniała ?
- Co  jest ? Nie cieszysz sie ? Nie chcesz do mnie wrócić ? - spytałem zdziwiony
- Ciesze i nawet nie wiesz jak bardzo. Kocham Cię - szepnęła
- To o co chodzi ? - spytałem zmartfiony.
- Wyjezdzam do Włoch - wyznała z bólem w oczach. Ukuło mi  to serce.
- Jak to ? Po co  ? - spytałem zdenerwowany.
- Myśląc, że mi nie wybaczysz poprosiłam Fede by mi pomógł i przyjeli mnie do y-mixa - mówiła z takim entuzjazmem, że żal mi było go psuć moim egoizmem.
- Ciesze się - uśmiechnąłem się sztucznie gdy serce mnie piekło.
- Ale chce być z tobą - szepneła przykładając dłoń do mojego zimnego policzka a jej dotyk rozgrzewał i tam skóre.
- Niby jak ? - spytałem.
- Wiem, że nie wylecisz ze mną ale chce spróbować być z tobą na odległość.. wiem, że to trudne i wiekszość sie wyłamuje ale prosze cię daj nam spróbować - błagała a ja się zgodziłem nie zastanawiając nad tym wtedy.
Federico stanął w drzwiach gotowy do wyjazdu . Już dzisiaj ? Nie ja nie chce by jechała i mnie zostawiła tu. Ale nie zachowam się jak dupek i nie każe jej wybierać. Wiem, że mnie kocha ale wiem też to, że to dla niej szansa by stać się sławną i uwolnić się od ostatnich wydarzeń. Może przestanie tyle pić i szaleć ? A może jeszcze bardziej powróci do nawyków ? Kurcze ! Nie ona taka nie jest
- Fran musimy jechać - przerwał nam jej brat.
- Okej - westchnęła a ja zabrałem jej bagaże i   odprowadziłem do auyta
- zadzwoń jak dojedziesz - poprosiłem i wysłałem buziaka. Wtedy pojawił sie Maxi wioząc Natalie. Najwidoczniej byli na spacerze.
- Co jest ?  - spytali jednocześnie.
- Fran wraca do Włoch - westchnąłem. Tak bardzo czułem się winny, że przez nasze zerwanie chce tam wrócić.
- Czemu ? - Naty spytała ją.
- Chce zacząć od nowa .
-  Czyli ? - dopytywała hiszpanka.
- Nie ważne. Jestem z Diego - zaczęła i wtedy obie zaczęły piszczeć. Baby to baby  nic nie poradzisz.
- Brawo stary - maxi mnie poklepał gratulując.
- Natalia przemyśl to i wybacz mu - poprosiła po cichu byśmy nie słyszeli ale ja słyszałem.
- Zobaczę - szepnęła. Spojrzałem na kumpla w którego oczach pojawiła się wielka nadzieja. Mam nadzieję, że Naty mu to wybaczy. Widać, że oboje próbują tej '' przyjaźni '' ale wiem, żen nie potrafią długo udawać. Tak samo jak ja i Fran nie możemy być z daleka od siebie. To tylko nas zabija.
-Kocham !! - dodała a ja skinąłem głową patrząc jak moja miłość ucieka na inny kontynent nie wiedząc kiedy wróci z myślą, że do mnie powróci.


'' Jeśli kogoś kocham, to nie pozwalam mu odejść. Nie od razu. Bo wolę żałować tego, co zrobiłam, niż przez całe życie wyrzucać sobie, że czegoś nie zrobiłam by ją zatrzymać ''

~ Maxi ~ 
Gdy na dobre pożegnaliśmy Fran postanowiłem odprowadzić Naty i Diego do domu. Wiedziałem, że Fran wyjedzie ale nie sądziłem, że Diego tak bardzo to przyjmie. Wiem, że ją kocha a ja to spiepszyłem. Czuje się za to wszystko odpowiedzialny. Gdybym nie całował Fran byliby razem i nie wyjechałaby. Jestem taki głupi, że aż mi siebie żal. Przecież przez tą głupią chwile słabości straciłem też Natalię, która przez tego gnojka Felipe się o tym dowiedziała. Gdyby nie to nadal byłbym z nią jako chłopak a nie przyjaciel. Wiem jak to jest się przyjaźnić ze swoją miłością przerabiałem już to i wcale nie jest to takie fajne jak się myśli.  Zawsze po zerwaniu ludzie mówią, że będą  się przyjaźnić lecz naprawdę ich kontakt szybko znika pozostawiając ból i rozpacz. A jak się ma czuć Diego po tym wszystkim ? Udawał twardego lecz w końcu przestał i wybaczył nam obojgu. Czuje, że odzyskałem oboje przyjaciół lecz nie moją miłość... To tak bardzo boli chowając to wszystko w sobie, nie mogąc jej tulić całować mówić jaka jest piękna i wspaniała. Brakuje mi jej dotyku, smaku ust i jej deklaracjami, że mnie kocha. Czuje, że już nigdy jej nie odzyskam a tak bardzo ją kocham. Pragnę by w końcu powiedziała, że chce być ze mną. Tylko tego pragnę... tylko tego potrzebuje.. jej. Tylko jej ... Gdy tak myślałem nie spostrzegłem się, że jesteśmy u nich w domu.
- Maxi wejdziesz ? - spytała nie pewnie z nadzieją. Skinąłem głową i razem z Diego wnieśliśmy ją na góre.
- To ja pójdę do siebie - westchnął smutno hiszpan.
- Stary wszystko okej ? - spytałem martwiąc się o niego.
- Tak jest dobrze. Nie przejmujcie się mną - szepnął i poszedł do siebie. Zgodziliśmy się. gdy chłopak zniknął za drzwiami swojego pokoju a ja razem z Natalią skierowaliśmy się w stronę jej sypialni. Usiadłem na łóżku patrząc jak moja ukochana przygotowuje róźne rzeczy i sprząta. Był to miły widok mimo, że lekko ranił gdyż nie była w sanie sobie ze wszystkim poradzić będąc na tym wózku, który to ja jej zafundowałem.
Mimo to, że jest chora radzi sobie ze wszystkim. Może nie wychodzi jej wszystko tak jak zdrowej osobie to się nie poddaje co w niej podziwiam i kocham. Chciałbym jakoś jej pomóc ale się boje, że odrzuci moją pomoc. Nie umiem jednak się od niej oddalić na co liczyłby ten debil Felipe. On nie rozumie jak bardzo mi na niej zależy i nie wie jak to jest.. jak na się czuje.. W sumie też tego nie wiem ale chce się dowiedzieć i nie pozwole by on mi mówił czy mogę się z nią przyjaźnić skoro ona chce tego to niebieskooki hiszpan nie ma tu nic do gadania tak samo, że wybrała mnie .. no w sumieteraz mnie nie chce .. jeszcze..
- Pomóc ci ? - spytałem gdy przestałem to wszystko analizować.
- No tak - westchęła na co się zaśmiałem i pomogłem jej ułorzyć ubrania w szafie.
- Możesz mnie prosić o wszystko - stwierdziłem z uśmiechem pomagając jej jeszcze w innych rzeczach.
- Maxi ja nie chce cie wykorzystywać.. poradzę sobie .. - stwierdziła obojetnie ?
- Natalia proszę cie nie wydurniaj się. Ja chce ci pomagać i zrobić wszystko co mogę by cie uszczęśliwić - wyjaśniłem zbierając papierki spod biórka.
-Dlaczego ? To robisz ... - spytała.
- Bo jesteś moją przyjaciółką a przyjaciele sobie pomagają - zauważyłem z uśmiechem.
- No tak ale czy tobie to odpowiada ta '' nasza przyjaźń '' ? - spytała ciekawa. Co miałem jej odpowiedzieć ? że mi zależy bardziej niź na przyjaciółce ? zniszczyło by to wszystko.
- Natalia, jestem z tego zadowolony bo wiem, że to jedyne co możesz mi zaoferować - zauważyłem podnosząc jej rzeczy z podłogi.
- Ale chciałbyś czegoś więcej ? Maxi nie kłam widze to - stwierdziła.
- Naty po tym co ci zrobiłem nie mam na nic wpływu - westchnąłem.
- Nie kochasz mnie ? - spytała smutna. Kurcze co ja powiedziałem ?
- Oczywiście, że kocham ale szanuje twoje zdanie - wyjaśniłem szczerze - chciałbym być twoim chłopakiem lecz na to nie zasługuje i dobrze o tym wiemy. Może pewnego dnia zmienisz zdanie  zechcesz mnie z powrotem. - dodałem patrząc jej w oczy.
- Wiem Maxi. Też cie kocham ale to za wcześnie - wyznała zbijając mnie z tropu. Miałem taką wielką nadzieje, że dziś mi wybaczy lecz jednak nie. Słyszałem jak Fran ją o to prosiła i ja też chce tego jak niczego na świecie. Nayu nagle złapała się za brzuch.
- Naty wszystko okej ?  - spytałem przestraszony.
- Tak to nic takiego zapewne okres mi się zbliźa - szepneła. coś nie pozwalało mi w to wierzyć ale jej ufam. Powiedziałaby mi gdyby coś było nie tak. Jestem tego pewien.
- Dobrze. Teraz sie uspokój i położe cię do łóżka dobrze ? - spytałem na co pokiwała głową. Wsunąłem jedną z rąk pod kark a drugą pod kolana i przeniosłem do wygodnego łóżka. To chyba najbliźszy dotyk na który mi pozwalała. Oplotła ręce wokół mojego karku patrząc mi w oczy.
- Maxi zostań tu ze mną - szepnęła co wywołało u mnie uśmiech na twarzy po czym połorzyłem się obok
- Jesteś pewna ? - spytałem. Przekładając jej lok za ucho a ona słodko zmarszczyła nosek co kochałem.
- Tak Maxi - zapewniła co ulżyło mojemu sercu. Może jesteśmy coraz bliźej tego żeby mi wybaczyła....
Zasnąłem obok niej ją tuląc na co o dziwo mi pozwoliła. Czuje, że niedługo zmieni zdanie i mi wybaczy...

'' Wszys­tko w ko­biecie jest za­gadką i wszys­tko ma tyl­ko jed­no roz­wiąza­nie, zwie się ono ciąża.  ''

~ Naty ~
Obudziłam się rano w ramionach Maxiego ? Tak to on. Byłam skołowana i kompletnie zbita z tropu pamiętając co zrobił kiedyś. Spoglądam pod kołdrę i widzę, że mam ubrania. Ulżyło mi. To nie tak, że mu nie ufam bo ufam ale sama nie wiem. Obudził mnie silny ból brzucha. Zapewne będzie okres ... ale czy moje miesiączki muszą  być takie silne i z wymiotami ? To jest takie dziwne.. Nic z tego nie rozumiem. Chłopak spał a ja nie chciałam go budzić by znowu musiał mi pomagać. W ogóle nie chce jego litości którą mi okazuje robiąc to wszystko i mówi, że mnie kocha. Mnie nie można kochać. Nikt nie jest skazany na mnie.  Nie chce być dla niego ciężarem dlatego nie mogę być z nim. Niestety on tego nie rozumie. Z trudnością wsiadłam na wózek jadąc do łazienki czując, że zwymiotuje.. Na szczęście zdąrzyłam.. Po wszystkim obmyłam twarz i dłonie. Zakręcając kran popatrzyłam na swoje odbicie. Byłam cała blada. A co jak to ciąża ? To jest tak możliwe. Wątpie by wtedy się zabezpieczył. Obym się myliła. Przeszukując łazienke znalazła jakieś opakowanie z testem ciążowym. Wahając się czy go zrobić. Przecież to nie jest pewne mimo tych oznak, które u mnie występują u mnie i w czasie ciąży są identyczne. Poczucie ciekawości przed konsekwencjami tamtej nocy były silniejsze więc zrobiłam test. Odczekując kilka minyt na wynik byłam bardzo zdenerwowana myślą o moim przyszłym dziecku.  Gdy zobaczyłam pozytywny wynik prawie zemdlałam, klęłam pod nosem zastanawiając się jaka ja jestem głupia zajść w ciąże w wieku 16 lat i to nie ze swoim obecnie chłopakiem.  Boziu a co jak sie dowie ? Znienawidzi mnie tak samo jak wujek z ciocią i co wtedy zrobię ? Jest jedno wyjście ... aborcja ...  Nie ! Co ja gadam ? To coś zasługuje na życie i kochającą rodzinkę. Chce dać mu lepsze życie niź ja miałam. Chce je urodzić mimo wszystko. Co będzie oznaczało przyznanie się Maxiemu. Po za tym nie chce by było wychowywano w rozbitej '' rodzinie '' chociaż nie wiedziałam czy tak może nazwać związek z Maxim. Wiem, że on mnie by nie zostawił i nie pozwoliłby na aborcje dlatego nie powiem mu tego dopóki nie przemyśle. Wiem, że je urodze ale czy wróce przez to do Maxiego .. ?


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ;*
Powracam w końcuy z rozdziałami ( kocham kopie robocze ;D ) przyda sie skoro musze nadrobisz mase rzeczy w szkole po za tym pisze nowego OS'a jednak ina fabuła niź planowałam dla Natki za którą tesknie i czekam na jej powrót... Ostatnio polubiłam bardzo diecesce nawet nie wiem czemu więc około 14-15 rozdziału Franka przyjedie ;D  Cieszycie sie ? bo ja tak .. no i wkońcu wyjasni sie tajemnica rodzinny Naty ..  Czy Naty powie mu o ciąży ? Jak na to on zareaguje ? Czy  Diecesca bedzie razem ? Możecie obstawiać w komentarzach i pytań w zakładce o bohaterach. Pozdrawiam
Lusia

4 komentarze:

  1. Mmm bosko skarbie!. ;*
    Fran wyjechała ;_;
    Ale dobrze że prędko wróci ;D
    I moje boskie naxi ♥♥♥
    Kiedy Naty zgodzi się z nim być? ;_;
    No pytam się kiedy?!.
    Będzie się działo Naty w ciąży *-*
    Mm już się nie mogę doczekać naxta!.
    Wstawiaj go szybko!.
    Bo nie wytrzymam kochanie ;*
    Dzisiaj taki krótki kom bo Muszę napisać rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski misiu :* Nowa czytelniczka :) Francesca wyjechała ale dobrze że prędko wróci ;) Boskie Naxi ♡♡♡♡♡ Kiedy Naty zgodzi się z nim być ? Czekam na nexta miśko :) Szybciutko wstawiaj :******* Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo! *-*
    Fran wyjechała :( no ale wróci
    Naty wybacz muuu cd
    Uwielbiam twojego bloga
    Ja juz chce next <3

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene