sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 2

NATY
Zastanawiam sie jak tu nie kochać Maxiego ? Jest taki cudowny, kochany i troskliwy wobec mnie. Podarował mi wspaniały prezent. Ten dom jest spełnieniem moich marzeń. A zwłaszcza, że zamieszkam w nim z Maxim. Ale najwspanialsze co mógł zrobić zrobił jest ze mną i mnie kocha.
- A kiedy tu zamieszkamy ? - zapytałam z niecierpliwieniem.
- Jutro w twoje urodziny < powiedział z uśmiechem. Niezadowoliła mnie ta odpowiedz... Chciałam już teraz tu mieszkać. Ale co ja mu zrobie ? Nie przekonam go i tak. Musze zaczekać do jutra....
- A wiesz co skoro już widziałaś prezent no to dzisiaj tu sie wprowadzimy - przemyślał. Tak bardzo się cieszyłam z tego. I tak pozostało zaledwie kilka dni do trasy a chciałam je spędzić z Maxim. Wiadomo za kilka dmi trasa. Wiem jest wspólna ale i tak mało będziemy mieć czasu sam na sam. Pojechaliśmy najpierw do mnie abym mogła powiadomić roddzine i zabrać rzeczy. Po piętnastu minutach byliśmy pod moim domem . Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, które po pięciu minutach otworzyła moja siostra
- O Naty wchodz - zaprosiła do mojego domu. Poprawka to nie jest już mój dom
- Nie masz kluczy do własnego domu ? - spytała.
- No właśnie ... jest tata ?- spytałam.
- Cześć curuś - zawołał tata.
-o co chodzi ? - spytał tata. Weszłam do środka chwycąc rękę Maxiego i ciągnąc go do środka. Wszyscy poszliśmy do salonu. Moi rodzice usiedli na kanapie a Lena na ławie. Dziwnie na nas spojrzeli.
- tato - zwróciłam sie do rodziciela - Ja .. wy..pro..wa..dzam się z domu - zająkałam się. Poczułam uścisk Maxiego i dokończyłam - Maxi kupił mieszkanie w którym zamieszkamy - dodałam. Wszyscy popatrzyli na siebie :
- Jesteśmy bardzo zdziwieni ale masz już 18 lat i nie możemy ci zabronić - stwierdził tata.
- Po za tym jesteście ze sobą bardzo szczęśliwi - zauważyła Olga. Kiwneliśmy głowami z uśmiechem.
- Lena pomóż spakować się Naty a potem zapraszamy na obiad - dodała. Razem z nią i Maxim poszliśmy do mojego pokoju. Poprawka dawnego pokoju. Pomieszczenie było zadbane ponieważ zawsze lubiłam dbać o porządek. Pociągnęłam Lenę i poszłyśmy do '' mojej garderoby '' czyli małego rogu w którym była szafa. Wysłałyśmy Maxiego po walizki i kartony na strych. Od razu wzięłyśmy się za pakowanie. Po parunastu minutach miałyśmy już wszystko naszykowane. Czekałyśmy tylko na Maxiego, który chyba się tam zgubił z czego chciało mi się śmiać. Lena usiadła na łóżku a ja zrobiłam to samo. Młoda Navarro rozglądała się po pomieszczeniu z uśmiechem :
- Idealne miejsce na moją sypialnie - stwierdziła jakby była jakąś dekoratorką wzętrz. Wstała i '' na oko '' zaczęła wymiarować '' swoją nową sypialnie '' z czego znowu chciało mi się śmiać.
- Widzę, że bardzo się cieszysz z mojej wyprowadzki - powiedziałam.
- Nie no co ty - przedłużyła.- Będę tęsknić ale będę mieć większą sypialnie a z mojej zrobię garderobę - pochwaliła się swoim pomysłem. Przyznam nawet dobry pomysł. Szkoda tylko, że to ja się wyprowadzam. Jakby to Lena to chciałabym zrobić tak samo. Maxiego nadal nie było ...
- No gdzie ten Maxi ? - spytała Lena. Ona zawsze była taka niecierpliwa. Jest zupełnie moim przeciwieństwem. Ale zawsze jakoś sie dogadywałyśmy .. ona mi pomagała...
- Sama nie wiem - uśmiechnęłam się. Owszem chłopak był trochę rozstrzepany ale nie mógłby sie tam zgubić. Ale to by było zabawne.
- Oj Naty to sobie chłopaka znalazłaś - westchnęła. Dziwne przecież go lubi. Sama była za tym abym była z nim.
- No co ty od niego chcesz ? - spytałam.
- Ja ? Nic. Cieszę się, że jesteście razem - stwierdziła.
- No dobrze .. - powiedziałam bez przekonania. Wiedziałam, że nie powiedziała mi wszystkiego byłam ciekawa do czego zmierza...
- Czyli zamieszkacie razem.... będziecie spać razem czy oddzielnie .. ? Robiliście to ? - zaczeła zadawać mase głupich pytań. Ona ma dopiero 15 lat a zainteresowana jest takimi rzeczami ? Ale co ją obchodzi moje prywatne życie ? Już jutro będę pełnoletnia. W końcu przyszedł Maxi. Naszczęście. Mogłam uniknąć odpowiedzi na te pytania....
- No w końcu - wstała.- Gdzie ty byłeś spytała ?
- Musiałem coś załatwić uśmiechnął się. Ciekawe co ? Może coś w kwestii zespołu czy nowego domu ? Szybko spakowaliśmy moje rzeczy. które Maxi wyniósł do samochodu. Pomógł mu w tym mój tata. Natomiast ja i Lena poszłyśmy pomóc Oldze.

MAXI
Razem z ojcem Naty poszliśmy pakować do samochodu rzeczy Naty. Ucieliśmy sobie małą pogawendkę. Domyślałem się, że chodzi mu o Naty i o jej wyprowadzkę do mnie....
- Musimy porozmawiać i to poważnie ogłosił pan Navarro.
- Oczywiście kiwnąłem głową. Przyznam trochę się bałem. Myślałem, że zrobiłem coś nie tak. powtarzałem sobie że, muszę zrobić dobre wrażenie
- A więc Maxi.Dobrze wiesz, że matka Natali zginęła w wypadku gdy Natalia miała 6 lat ... . ZXaczął mi przypominać historię pani Alby.
- Tak wiem - skinąłem głową. Zapewne chce abym ją pilnował aby nic się jej nie stało podczas trasy. Oto akurat nie musi się bać.
- Niestety Natalia nie poradziła sobie ze stratą matki. Stała się nieśmiała i samotna, ponieważ  była bardzo związana z matką. A od kiedy uczęsca do studia i chodzi z tobą zmieniła się .... - dalej opowiadał.
- Do czego pan zmierza ? - spytałem. Robiię późno..
- Zmierzam do tego, że chce aby była szczęśliwa i nic się jej nie stało, dlatego chce abyś się nią opiekował. Ona cię potrzebuje - zakończył przemowę. Ta rozmowa spowodowała w nim uczucie ulgi, co widać było na jego twarzy.
- Kocham ją najmocniej na świecie. Nigdy nie pozwolę aby jej sie coś stało - starałem się go uspokoić. Widać było, że mi ufa i cieszy się, że jesteśmy razem. Nie pozwoliłbym ani sobie ani nikomu skrzywdzić Naty.
- Wiem. Teraz chodz bo się będą niecierpliwić- powiedział po czym wróciliśmy do domu.



NATY
Gsy mój tata i Maxi wrócili usiedliśmy do stołu, na którym czekały już potrawy przyżądzone przez Olgę. Mój tata usiadł jako pierwszy. Razem z Maxim zajeliśmy miejsca obok siebie. Ja po prawej a Lena po lwej
- Smacznego - powiedział ojciec po czym zaczeliśmy konsumować posiłek. Jak zwykle Olga przygotowała przepyszny obiad.
- Maximiliano - zaczął. Mój tata zawsze zwracał się do ludzi po pełnym imieniu i nazwisku - jakie masz plany na przyszłość ? - spytał.
- Chcę zostać muzykieem i tancerzem. A jeśli mi to nie wyjdzie będę pracował w firmie ojca - odpowiedział Ponte.
- A w czym twoi rodzice pracują ? - spytał. Jak zwykle zaczął przeprowadzać '' wywiad ''
- Mój tata jest adwokatem i ma własną kancelarie a  mama zajmuje się domem - przyznał.
- No dobrze a skąd w tobie zamiłowanie do muzyki - pytał dalej. Jak on się czegoś doczepi to do końca. Ciekawe co jeszcze będzie chciał wiedzieć. Maxiemu to nie przeszkadzało. Chciał dobrze wyjść w oczach ojca. Odpowiadał dalej z uśmiechem. Czy tylko mnie to irytowało.
- Moja mama była wokalistką i miała własny zespół - opowiadał. - Ale po poznaniu mojego ojca na jednym z koncertów zakochała się w nim a potem zaszła w ciążę. Wtedy postanowiła rzucić tą branżę i zajeła się dsomem mną a potem moim bratem - opowiadał. W tym właśnie róźniłam się od Maxiego. On zawsze dużo gadał w przeciwieństwie do mnie. Lubiał dużo opowiadać o sobie ja natomiast jestem bardzo skryta.
-  Jakie to wzruszające - Olga prawie się popłakała. Za dużo telenowel oglądała. Wszyscy sie zaśmialiśmy. To spotkanie kończyło się w nieskończonoś i chciałam już wracać do domu. Niestety musiałam jeszcze troche poczekać. Popatrzyłam na Lenę a ona zmieniła temat.
- No to jak się czujecie z myślą o trasie ? - spytała. Nie był to dobry temat ale na pewno lepszy od wywiadu taty z Maxim.
- Cudownie - uśmiechnęłam się sztucznie. Naprawdę miałam dość tej kolacji.
- No właśnie Natalio jak wasze przygotowanie do tego ? - spytał. Teraz tego się czepił...
- Dobrze. Mieliśmy dużo prób w tym roku szkolnym. Teraz mamy kilka dni przerwy  a potem wyruszamy- szybko stwierdziłem.
- Jak będzie to wyglądać ? Gdzie i kiedy macie koncerty ? - spytał tata
- Zaczynamy w Argentynie potem przez Brazylie, Meksyk. Kończymy w Hiszpanii poprzez Włochy i Francje - dodał Maxi.
- Ciekawie. Wam to fajnie - stwierdziła Lena. Ona też przecież kocha muzykę i po wakacjach zacznie nauke w studiu. A kto wie może i ona zostanie gwiazdą. Spojrzałam na  zegarek. Było już późno. Dałam Maxiemu znak, że musimy iść w postaci lekkiego kopniakaw nogę. Dobrze, że zrozumiał. Wstaliśmy. Pożegnałam wszystkich i podziękowałam po czym wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Po drodze trochę rozmawialiśmy :
- Jak się '' podobało '' ? - spytałam z naciskiem na ostatnie słowo.
- Było ... miło - stwierdził.
- Serio. Przepraszam za zachowanie tty. On taki jest. Zawsze wywiad robi
- Naty nie szkodzi. On tylko się martwi - stwierdził.
- On zawsze był i będzie nadopiekuńczy \względem mnie. A o czym rozmawialiście podczas pakowania moich rzeczy ? - spytałam.
- Opowiedział mi historie twojej mamy i poprosił abym cię pilnował podczas trasy - odpowiedział. Nie wiem o co chodzi mojemu ojcu ? Przecież Maxi jest taki opiekuńczy i troskliwy. Oraz nie pozwoli aby mi coś się stało
- Aha. Jesteś idealnym kandydatem na mojego chłopaka. Mój tata powinien się cieszyć że jesteśmy razem - podsumowałam.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;*
Znowu ja z nowym rozdziałem ;D cieszymy sie bardzo xd. z tej beznadzieji...  dziw że 8 komów i 94 wyswietleń pod pierwszym. A kolejny ? nwm tego bo szykuje 2 osy na ten miesiąc : jeden świąteczny a drugi bedzie w prezencie dla mojej najlepszej przyjaciółki pod słońcem ;!! ;* Olcia kosiam cie ;***
A cieszycie sie z pocałunku naxi ???? Bo ja na maksa !!!!!!!!!!!!!!
No i dobrze że Filipe i Matylda wyjechali !!!!!!!!!!!!
Maxiu zmądrzał brawa !!!!!!!!!!!!


NataliaPonte

6 komentarzy:

  1. Rozdział cudo *_*
    Nadopiekuńczy ojciec ?
    Z Germanem mi się kojarzy XD
    Mmmmmmmm
    Beso <3!!!!!!!!
    Mogłabym to oglądać wiecznie <3!!!!!!!
    I jeszcze parę rzeczy mnie np : To że Maxi się przeznał , że był zazdrosny :D
    Po tym jakże idealnym Beso wobaczam Maxiemu <3!!!! *_* Najlepszy prezent na święta jaki Naxistas z całego świata mogły dostać
    Aaaaaaaa Beso !
    I jeszcze jak w 59 odc Maxi powiedział , że nie obchodzi go Felipe i że i tak chcę być z Naty , a ona powiedziała , że go kocha i jeszcze jak sobr noski pocierali aaassaa Naxi jest idealne *_* <3!!!!!
    Czekam na next <3!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze super! ^^
    Czekam na kolejny! :3
    I oczywiście dwa OS'y! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji zapraszam na nowego bloga:
      http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/

      Usuń
  3. Kochanie on jest cudowny!!!!!!!.
    Wiem że komentuje dopiero teraz ( nie oszukujmy się - zapomnialam )
    Mam nadzieje że wybaczysz *-*
    Chce już next skarbie!!!!!!.
    I ja Ciebie też!.bardzo, bardzo, bardzo!.
    Beso naxi = zawał na miejscu

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały <3
    czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene