wtorek, 30 grudnia 2014

OS Świąteczny '' przez pamiętnik do serca '' - naxi

                                                       Drogi Pamiętniku
                                                        29 grudnia 2014
Czyli hej. Taki mój pierwszy wpis.. nie bede sie przedstawiać i rozpisywać jak na filmach. Mam na imie Naty i mam 16 lat. Dostałam ten pamiętnik na gwiazdke od kolegi z klasy. Co ja plote kolegi w którym jestem zakochana ale nigdy sie nie dowie i tylko ty o tym wiesz. No bo Maxi czyli ten chłopak jest taki słodki i miły i do tego przystojny a dotego świetnie tańczy rapuje no i robi cudowne podkłady muzyczne. Po prostu ideał. Mój ideał. Niestety nikłe są szanse aby taki chłopak  jak on pokochał mnie. Musze sie z tym pogodzić. A ty mi o nim przypominasz. Chyba będę w tobie opisywać wszystko co dotyczy jego i moich uczuć do niego. No to zacznijmy od tego że znamy sie od dawna i od początku go pokochałam tylko mu nigdy o tym nie powiedziałam. On uważa mnie za siostre lub przyjaciółkę i pewnie nigdy nie dojrzy nic więcej..


                                                              Drogi Pamiętniku
                                                                 30 grudzień 2014
Tak jak zapowiedziałam znowu bedę o nim pisać. Wiem że nikt tego nie przeczyta. I dobrze. Nie moge wyrzalić sie koleżankom bo by było że nie umiem myśleeć o niczym innym tylko o nim. No i tu mają racje. To zaczne od tego kiedy mi ciebie podarował ..
Po wieczerzy zebraliśmy sie pod choinką w studiu. Ja stałam w koncie styłu patrząc jak inni sie wymieniają podarunkami. Vyło czuć promieniującą magie ciepło i miłość. Uczuć które znałam ale nie doświadczyłam. Nagle zauważyłam jak chłopak w zielonym fullczapie podchodzi do mnie z fioletowo opakowanym .. prezentem ? dla mnie ? od niego ? Czułam jak nogi mi sie uginają a serce wali jak oszalałe co prawie wyskoczyło mi z piersi. Gdy stanął obok mnie zesztywniałam i znieruchomiałam jednocześnie. On uśmiechnął sie wystawiając te swoje śnieżnobiałe ząbki. Na ich widok prawie zemdlałam :
- Wszystkiego najlepszego Naty - uśmiechnął sie i podarował prezent. Osłupiałam wciąż gapiąc sie na niego.
- No otwórz - zachęcił a ja wykonałam polecenie. Ku moim oczom ukazał sie ciemno fioletowy zeszyt w grubej oprawie. Uśmiechnęłam sie bo bardzo mi sie podobał ten prezent.
- I jak ? - zapytał. Oh jaki on miły i kochany.
- Ma..xi - jąkałam sie i po prostu go przytuliłam. On to odwzajemnił.
- Wiem że jesteś nieśmiała i trudno ci okazywać emocje dlatego kupiłem ci ten notes abyś mogła komu sie wyrzalić i może pomyślisz o mnie czasem - szepnął do ucha a ja wciągałam zapach jego perfum.
- Dziękuje dobry z ciebie przyjaciel - wypaplałam. Każde z tych słów bolą bo on jest dla mnie kimś więcej.
- Kocham cie - dodał. Zaniemówiłam o co mogło mu chodzić z tym kocham ??? Potem szybko odszedł a ja zostałam sama z wielkim mętlikiem w głowie zastanawiając sie o co mu chodziło czy kocha jako przyjaciółke czy jako dziewczyne Zrobiło sie późno i wszyscy wrócili do siebie. Także ja. Niestety nie mogłam usnąć myśląc o nim.
                                                                           
                                                                           Drogi Pamietniku
                                                                               31 grudzień 2014

Przeglądałam pamiętnik z którego wypadła czerwona koperta. Zainteresowała mnie i ją podniosłam. Fioletowym mazakiem było w niej napisane moje imie. Szybko otworzyłam koperte czytając list

            Droga Naty 
Nie wiem od czego zacząć i jak ci to wytłuumaczyć ... Wiem nie powinnem tego czuc .. to niszczy nasze relacje .. jestesmy tylko pryjaciółmi... tak powinno byc ... właśnie powinno a nie jest .. już od dawna ... Wiem wysmiejesz mnie i przestaniesz lubic ... ale musze ci to powiedziec .. Kocham Cię Naty 
                                                                                                     Maxi ;* 


Nie mogłam w do uwierzyc maxi mnie kocha i mysli że ja nie. Ja go tez i to bardzo. Sedziałam na parapecie patrząc w niebo i gwiazdy. Do północy zostało tyko 5 minut. Zastanawiałam sie jak mu powiedzieć ... Zeszłam z parapetu a on szedł w moją strone z usmiechem który odwzajemniłam.
- Naty - zaczął a zaraz wybijała północ.
Obruciłam sie - maxi ja to to czytałam .. piekne to ... kocham cie - szepnęłam nie pewnie.
Do nowego roku jak i do naszego pocałunku liczyły sie sekundy...
Idealnie o 12 Maxi mnie pocałował !!!!!!!!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ;D
Miał byc OS a wyszło to cos głupie i beznadziejne ... nazwane miniaturką,,,, specialnie dla was ;*

sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 2

NATY
Zastanawiam sie jak tu nie kochać Maxiego ? Jest taki cudowny, kochany i troskliwy wobec mnie. Podarował mi wspaniały prezent. Ten dom jest spełnieniem moich marzeń. A zwłaszcza, że zamieszkam w nim z Maxim. Ale najwspanialsze co mógł zrobić zrobił jest ze mną i mnie kocha.
- A kiedy tu zamieszkamy ? - zapytałam z niecierpliwieniem.
- Jutro w twoje urodziny < powiedział z uśmiechem. Niezadowoliła mnie ta odpowiedz... Chciałam już teraz tu mieszkać. Ale co ja mu zrobie ? Nie przekonam go i tak. Musze zaczekać do jutra....
- A wiesz co skoro już widziałaś prezent no to dzisiaj tu sie wprowadzimy - przemyślał. Tak bardzo się cieszyłam z tego. I tak pozostało zaledwie kilka dni do trasy a chciałam je spędzić z Maxim. Wiadomo za kilka dmi trasa. Wiem jest wspólna ale i tak mało będziemy mieć czasu sam na sam. Pojechaliśmy najpierw do mnie abym mogła powiadomić roddzine i zabrać rzeczy. Po piętnastu minutach byliśmy pod moim domem . Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, które po pięciu minutach otworzyła moja siostra
- O Naty wchodz - zaprosiła do mojego domu. Poprawka to nie jest już mój dom
- Nie masz kluczy do własnego domu ? - spytała.
- No właśnie ... jest tata ?- spytałam.
- Cześć curuś - zawołał tata.
-o co chodzi ? - spytał tata. Weszłam do środka chwycąc rękę Maxiego i ciągnąc go do środka. Wszyscy poszliśmy do salonu. Moi rodzice usiedli na kanapie a Lena na ławie. Dziwnie na nas spojrzeli.
- tato - zwróciłam sie do rodziciela - Ja .. wy..pro..wa..dzam się z domu - zająkałam się. Poczułam uścisk Maxiego i dokończyłam - Maxi kupił mieszkanie w którym zamieszkamy - dodałam. Wszyscy popatrzyli na siebie :
- Jesteśmy bardzo zdziwieni ale masz już 18 lat i nie możemy ci zabronić - stwierdził tata.
- Po za tym jesteście ze sobą bardzo szczęśliwi - zauważyła Olga. Kiwneliśmy głowami z uśmiechem.
- Lena pomóż spakować się Naty a potem zapraszamy na obiad - dodała. Razem z nią i Maxim poszliśmy do mojego pokoju. Poprawka dawnego pokoju. Pomieszczenie było zadbane ponieważ zawsze lubiłam dbać o porządek. Pociągnęłam Lenę i poszłyśmy do '' mojej garderoby '' czyli małego rogu w którym była szafa. Wysłałyśmy Maxiego po walizki i kartony na strych. Od razu wzięłyśmy się za pakowanie. Po parunastu minutach miałyśmy już wszystko naszykowane. Czekałyśmy tylko na Maxiego, który chyba się tam zgubił z czego chciało mi się śmiać. Lena usiadła na łóżku a ja zrobiłam to samo. Młoda Navarro rozglądała się po pomieszczeniu z uśmiechem :
- Idealne miejsce na moją sypialnie - stwierdziła jakby była jakąś dekoratorką wzętrz. Wstała i '' na oko '' zaczęła wymiarować '' swoją nową sypialnie '' z czego znowu chciało mi się śmiać.
- Widzę, że bardzo się cieszysz z mojej wyprowadzki - powiedziałam.
- Nie no co ty - przedłużyła.- Będę tęsknić ale będę mieć większą sypialnie a z mojej zrobię garderobę - pochwaliła się swoim pomysłem. Przyznam nawet dobry pomysł. Szkoda tylko, że to ja się wyprowadzam. Jakby to Lena to chciałabym zrobić tak samo. Maxiego nadal nie było ...
- No gdzie ten Maxi ? - spytała Lena. Ona zawsze była taka niecierpliwa. Jest zupełnie moim przeciwieństwem. Ale zawsze jakoś sie dogadywałyśmy .. ona mi pomagała...
- Sama nie wiem - uśmiechnęłam się. Owszem chłopak był trochę rozstrzepany ale nie mógłby sie tam zgubić. Ale to by było zabawne.
- Oj Naty to sobie chłopaka znalazłaś - westchnęła. Dziwne przecież go lubi. Sama była za tym abym była z nim.
- No co ty od niego chcesz ? - spytałam.
- Ja ? Nic. Cieszę się, że jesteście razem - stwierdziła.
- No dobrze .. - powiedziałam bez przekonania. Wiedziałam, że nie powiedziała mi wszystkiego byłam ciekawa do czego zmierza...
- Czyli zamieszkacie razem.... będziecie spać razem czy oddzielnie .. ? Robiliście to ? - zaczeła zadawać mase głupich pytań. Ona ma dopiero 15 lat a zainteresowana jest takimi rzeczami ? Ale co ją obchodzi moje prywatne życie ? Już jutro będę pełnoletnia. W końcu przyszedł Maxi. Naszczęście. Mogłam uniknąć odpowiedzi na te pytania....
- No w końcu - wstała.- Gdzie ty byłeś spytała ?
- Musiałem coś załatwić uśmiechnął się. Ciekawe co ? Może coś w kwestii zespołu czy nowego domu ? Szybko spakowaliśmy moje rzeczy. które Maxi wyniósł do samochodu. Pomógł mu w tym mój tata. Natomiast ja i Lena poszłyśmy pomóc Oldze.

MAXI
Razem z ojcem Naty poszliśmy pakować do samochodu rzeczy Naty. Ucieliśmy sobie małą pogawendkę. Domyślałem się, że chodzi mu o Naty i o jej wyprowadzkę do mnie....
- Musimy porozmawiać i to poważnie ogłosił pan Navarro.
- Oczywiście kiwnąłem głową. Przyznam trochę się bałem. Myślałem, że zrobiłem coś nie tak. powtarzałem sobie że, muszę zrobić dobre wrażenie
- A więc Maxi.Dobrze wiesz, że matka Natali zginęła w wypadku gdy Natalia miała 6 lat ... . ZXaczął mi przypominać historię pani Alby.
- Tak wiem - skinąłem głową. Zapewne chce abym ją pilnował aby nic się jej nie stało podczas trasy. Oto akurat nie musi się bać.
- Niestety Natalia nie poradziła sobie ze stratą matki. Stała się nieśmiała i samotna, ponieważ  była bardzo związana z matką. A od kiedy uczęsca do studia i chodzi z tobą zmieniła się .... - dalej opowiadał.
- Do czego pan zmierza ? - spytałem. Robiię późno..
- Zmierzam do tego, że chce aby była szczęśliwa i nic się jej nie stało, dlatego chce abyś się nią opiekował. Ona cię potrzebuje - zakończył przemowę. Ta rozmowa spowodowała w nim uczucie ulgi, co widać było na jego twarzy.
- Kocham ją najmocniej na świecie. Nigdy nie pozwolę aby jej sie coś stało - starałem się go uspokoić. Widać było, że mi ufa i cieszy się, że jesteśmy razem. Nie pozwoliłbym ani sobie ani nikomu skrzywdzić Naty.
- Wiem. Teraz chodz bo się będą niecierpliwić- powiedział po czym wróciliśmy do domu.



NATY
Gsy mój tata i Maxi wrócili usiedliśmy do stołu, na którym czekały już potrawy przyżądzone przez Olgę. Mój tata usiadł jako pierwszy. Razem z Maxim zajeliśmy miejsca obok siebie. Ja po prawej a Lena po lwej
- Smacznego - powiedział ojciec po czym zaczeliśmy konsumować posiłek. Jak zwykle Olga przygotowała przepyszny obiad.
- Maximiliano - zaczął. Mój tata zawsze zwracał się do ludzi po pełnym imieniu i nazwisku - jakie masz plany na przyszłość ? - spytał.
- Chcę zostać muzykieem i tancerzem. A jeśli mi to nie wyjdzie będę pracował w firmie ojca - odpowiedział Ponte.
- A w czym twoi rodzice pracują ? - spytał. Jak zwykle zaczął przeprowadzać '' wywiad ''
- Mój tata jest adwokatem i ma własną kancelarie a  mama zajmuje się domem - przyznał.
- No dobrze a skąd w tobie zamiłowanie do muzyki - pytał dalej. Jak on się czegoś doczepi to do końca. Ciekawe co jeszcze będzie chciał wiedzieć. Maxiemu to nie przeszkadzało. Chciał dobrze wyjść w oczach ojca. Odpowiadał dalej z uśmiechem. Czy tylko mnie to irytowało.
- Moja mama była wokalistką i miała własny zespół - opowiadał. - Ale po poznaniu mojego ojca na jednym z koncertów zakochała się w nim a potem zaszła w ciążę. Wtedy postanowiła rzucić tą branżę i zajeła się dsomem mną a potem moim bratem - opowiadał. W tym właśnie róźniłam się od Maxiego. On zawsze dużo gadał w przeciwieństwie do mnie. Lubiał dużo opowiadać o sobie ja natomiast jestem bardzo skryta.
-  Jakie to wzruszające - Olga prawie się popłakała. Za dużo telenowel oglądała. Wszyscy sie zaśmialiśmy. To spotkanie kończyło się w nieskończonoś i chciałam już wracać do domu. Niestety musiałam jeszcze troche poczekać. Popatrzyłam na Lenę a ona zmieniła temat.
- No to jak się czujecie z myślą o trasie ? - spytała. Nie był to dobry temat ale na pewno lepszy od wywiadu taty z Maxim.
- Cudownie - uśmiechnęłam się sztucznie. Naprawdę miałam dość tej kolacji.
- No właśnie Natalio jak wasze przygotowanie do tego ? - spytał. Teraz tego się czepił...
- Dobrze. Mieliśmy dużo prób w tym roku szkolnym. Teraz mamy kilka dni przerwy  a potem wyruszamy- szybko stwierdziłem.
- Jak będzie to wyglądać ? Gdzie i kiedy macie koncerty ? - spytał tata
- Zaczynamy w Argentynie potem przez Brazylie, Meksyk. Kończymy w Hiszpanii poprzez Włochy i Francje - dodał Maxi.
- Ciekawie. Wam to fajnie - stwierdziła Lena. Ona też przecież kocha muzykę i po wakacjach zacznie nauke w studiu. A kto wie może i ona zostanie gwiazdą. Spojrzałam na  zegarek. Było już późno. Dałam Maxiemu znak, że musimy iść w postaci lekkiego kopniakaw nogę. Dobrze, że zrozumiał. Wstaliśmy. Pożegnałam wszystkich i podziękowałam po czym wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Po drodze trochę rozmawialiśmy :
- Jak się '' podobało '' ? - spytałam z naciskiem na ostatnie słowo.
- Było ... miło - stwierdził.
- Serio. Przepraszam za zachowanie tty. On taki jest. Zawsze wywiad robi
- Naty nie szkodzi. On tylko się martwi - stwierdził.
- On zawsze był i będzie nadopiekuńczy \względem mnie. A o czym rozmawialiście podczas pakowania moich rzeczy ? - spytałam.
- Opowiedział mi historie twojej mamy i poprosił abym cię pilnował podczas trasy - odpowiedział. Nie wiem o co chodzi mojemu ojcu ? Przecież Maxi jest taki opiekuńczy i troskliwy. Oraz nie pozwoli aby mi coś się stało
- Aha. Jesteś idealnym kandydatem na mojego chłopaka. Mój tata powinien się cieszyć że jesteśmy razem - podsumowałam.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;*
Znowu ja z nowym rozdziałem ;D cieszymy sie bardzo xd. z tej beznadzieji...  dziw że 8 komów i 94 wyswietleń pod pierwszym. A kolejny ? nwm tego bo szykuje 2 osy na ten miesiąc : jeden świąteczny a drugi bedzie w prezencie dla mojej najlepszej przyjaciółki pod słońcem ;!! ;* Olcia kosiam cie ;***
A cieszycie sie z pocałunku naxi ???? Bo ja na maksa !!!!!!!!!!!!!!
No i dobrze że Filipe i Matylda wyjechali !!!!!!!!!!!!
Maxiu zmądrzał brawa !!!!!!!!!!!!


NataliaPonte

środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 1

NATY
Nareście nadeszły wakacje. Jak to sie mówi '' coś sie zaczyna a coś sie kończy aby coś nowego mogło sie zacząć '' tak jest i w tym przypadku. Kilka dni temu skończyliśmy szkołę i jesteśmy niekturzy prawie pełnoletni. Większość dzieciaków w naszym wieku idzie na studia i takie tym podobne .. ale nie my. PPo skończeniu szkoły otwierają się przed nami róźnego rodzaju dzwi. Za tydzień jade w trasę koncertową z moimi przyjaciółmi. Z czego bardzo się cieszę, ponieważ będą w niej moi ulubieni.  Niestety bez Vilu, Fran i Lu, które jadą w trse po europie a ja z chłopakami po ameryce południowej. Bardzo się ciszyłam a do tego miałam tremę.

MAXI
Skończyłem szkołę i mam wakacje. Niestety przez tydzień.. O nie nie będę się przejmować tym co będzie w przyszłości. Teraz z Naty będę się cieszył tym co mam. Właśnie moja ukochana ma jutro swoje 18-naste urodziny. Moja dziewczyna od jutra będzie pełnoletnia. Jak ja się z tego cieszę. Postanowiliśmy nawet razem zamieszkać. Moi rodzice nawet mi pieniądze dali i to na mega wypasioną wille. Ale czego nie robi się dla najstarszego syna aby pozbyć się go z domu ? Nie no przesadzam. Oni mnie kochają  ale jestem pełnoletni i nie powinno już ich aż tak obchodzić moje życie. Tak jak chcieli skończyłem szkołę a teraz do tego zostane sławny. Powinni być ze mnie dumni.  Bycie w zespole jest spełnieniem moich marzeń. A do tego trasa z nimi i ze swoją dziewczyną. I czego  chcieć więcej ? Poszedłem do Naty. Po 15 minutach byłem przed domem swojej ukochanej. Zadzwonił do dzwi, które otworzyła jej gosposia.
- maxi jak miło cie widzieć - Olga otworzyła dzwi.
- jest Naty ? - spytałem
- tak u siebie - poinformowała po czym poszedłem do jej pokoju. Był otwart więc wszedłem. moja dziewczyna siedziała na łóżku grając na gitarze '' En gira '' Domyślałem się, że myśli o trasie. Usiadłem obok niej.
- Hej kochanie - pocałowałem ją w czoło. -  Co jest ? - spytałem zaniepokojony
- Za tydzień trasa - westchneła - mamy tylko tydzień wakacji - dodała.
- Nie martw sie - przytuliłem ją mocno
- Dziękuje obiecaje - powiedziała wtulając się we mnie.
- Pamiętaj co jest jutro - spojrzałem w jej cudne brązowe oczy po czym sie uśmiechnąłem
- Wiem moje urodziny , miło że pamiętasz - przyznała.
- A jakbym śmiał zapomnieć o urodzinach i to 18 mojej dziewczyny - powiedziałem.
- Bo ja o twoich zapomniałam -przyznała. nie było to prawdą bo ja mam urodziny na początku roku a wtedy sie jeszcze nie znaliśmy.
- Natuś wtedy sie jeszcze nie znaliśmy - przypomniałem.
- A no tak zapomniałam - oboje sie zaśmialiśmy.
- Za to twoich osiemnastych urodzin nigdy nie zapomnisz -  zapowiedziałem. Miałem zaplanowany cały dzień.
- dziękuje - uśmiechnęła się wystawiając równo ułożone ząbki.
- Musze już iść przepraszam - powiedziałem i wyszłem z jej pokoju całując moją dziewczynę. Prawie sie spóźniłem na spotkanie z właścicielem domu w którym miałem z nią zamieszkać od jutra. Był to prezent na jej urodziny. Wieczorem miała odbyć się impreza urodzina mojej ukochanej a po niej coś czego od dawna pragne z nią przeżyć. Mam  tylko nadzieję że ona też  tego chce.. Dojechałem na miejsce gdzie znajdował sie nasz nowy dom. Zauważyłem właściciela.
- Dzień dobry jestem Maximiliano Ponte - podałem rękę starem siwemu menżczyźnie
- dzień dobry Paolo Rodrigez - przedstawił się.
- Jstem klientem na ten dom - wskazałem wille.
- No to zapraszam - otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Przez okno zauważyłem Naty. Czy ona mnie śledziła ? No i popsuła sobie nispodzianke. Ale okj dam jej coś w nocy coś co nigdy nie zapomni. Wyszedłem do niej
- Naty co ty tu robisz ? - spytałem
- moge o to samo spytać ciebie - odpowiedziała mi pytaniem.
- oh Naty i zepułaś sobie niespodziankę - powiedziałem.
- Czy to oznacza, że to będzie naz nowy dom ? - spytała. Zaczeła piszczeć i rzuciła mi sie na szyje.
- Tak Naty to nasz nowy dom. - poinformowałem. W oczach dziewczyny było widać wielką radość
- Dziękuje dziękuje dziękuje jest cudowny - zaczeła znowu pizczeć ze szczęścia. Byłem dumny z siebie, że daje jej aż takie szczęście. Chwyciłem ją za dłoń i wszliśmy do środka.
- Tu ma pan klucze życze wam szzęścia - powiedział i dał mi klucze natępnie wyszdł z domu.
- dziękujemy do widznia - powiedziała Naty z uśmiechem. Gdy sprzdawca odjechał postanowiliśmy obejrzeć cały dom.
- To tn mój prezent urodzinowy  ? - spytała.
- No jakby. To jakieś jedna trzecia twojej niespodzianki - przyznałem.
- Aha ... czeka czekaj to nie koniec tych niesodzianek ? - spytała zdziwiona.
- No właśnie Natuś nowy dom to nie wzystko. Musisz zapamiętać te urodziny - zauważyłem z uśmiechem
- Czeuu ? - spytała.
- Ponieważ od jutra staniesz się pełnoltnia oraz dlatego, że czkają cie jeszcze 2 niespodzianki ale one juro - ogłosiłem a dziewczyna posmuniała.
- Ale ja chce teraz - powiedziała.
- Natuś co ja poradze, że urodziny maz dopiero 9 lipca - zaśmiałem sie.
- Tobi to fajnie bo masz je w maju - wstchnęła.
- Wiem. Pamiętam jak na moje urodziny napisałaś Nuestro Comino i jak ci w tym pomogłem - przypomniałem - po za tym ty dostałaś już jeden z prezentów - zauważyłem.
- To prawda i to tak piękny - westchnęła parząc n dom.
-  Zapomniałaś Camila ma jeszcze gorzej - przypomniałem.
- Tak bo ma 26grudnia. Piękny prezent świątczny - zauważyła a ja sie zaśmiałem.
- Chodzmy sie rozejrzeć  zaprponowałem. Dziewczyna pokiwała głową na tak.   Poszliśmy do salonu. Salon był biały z kreomym. Nie znam sie na wnętrzach. Najważniejsze że po minie Naty wiedziałem, że jej sie podoba.
- Chodzmy dalej - zaproponowałem. Następnie weszliśmy do kuchni. Nie za bardzo znam się na odcieniach ale wiem, że pomieszczenie jest kremowe a meble jakiś odcień brązu i kremowy no i coś srebnego.
- Piękna kuchnia - stwierdziła Naty.
- Gdy zamieszkamy tu razem to będziesz mi tu posiłki przurządzać - zasugerowałem z minką psiaczka.
- No wiem oczywiście - powiedziała z uśmiechem oglądając wnętrze regału kuchennego.
- To dobrze. Przy tobie nie zmizernieje - objąłem ją.
- No ale ty jesteś lepszym kucharzem - uśmiechnęła się.
- Tak wiem. Ty robisz obiadki a ja śniadania i kolacje - zadecydowałem.
- No i to jest dobre rozwiązanie - przyznała. Weszliśmy do '' jadalni '' było to poprostu małe pomieszczenie ze stołem i krzesłami.
- Ale ja zamawiam śniadanie do łóżka - zasugerowała. Ja tylko kiwnąłem głową na tak. Nie miałem wyboru. Jeśli chciałem razem z nią zamieszkać musiałem zgodzić się na jej warunki. W sumie to nie jest zbyt wymagająca a ja chcę uszczęśliwić moją księżniczkę. Na parterze był też pokój gościnny.  Moim zdaniem nie wiem po co nam taki duży dom ale Naty zawsze o takim myślała a skoro mieliśmy wynagrodzenie z kontraktu razem z '' pożyczką '' od rodziców było mnie stać na taki dom. Naty pociągnęła mnie za rękę i zaciągneła na góre. Na drugim piętrze znajdowała się mega wielka nasz sypialnia, kolejny pokój gościnny, garderoba mojej kochanej dziewczyny , łazienka i najlepsze co mi sie podobało małe studio nagraniowe i pokój z instrumentami i miejsce na pruby taneczne no i zespołu. Szatynka zaprowadziła mnie najpierw do naszej sypialni, która nawet mi sie podobała ale troche zadziewczęca była bo koloru fioletowego który natuś kocha. Ja raczej wole niebieski i zielony. Ale nie będę się speciwiał.
- Wychodzi na to, że będziemy spać razem - uśmiechnęłem sie. Już niedługo ...
- Widze jestem skazana na ciebie - zaśmiała się - mam nadzieje, że nie chrapiesz - spytała
- Ja ? Nie ! A teraz otwórz czarne dzwi - powiedziałem i walnąłem sie na łóżko oglądając zachwyt naty.
- AAAAA Maxi jaka ona duża i fioletowa - powiedziała z naciskiem na rozmiar pomieszczenia.
- Wiem kochany jestem - przyznałem skromnie.

 - Bardzo - przyznała i wzieła mnie za rękę prowadząc do studia nagraniowego umieszczonego na końcu korytarza. Normalnie prawie oczy wi wyszły z orbit gdy zobaczyłem to wszystko. w końcu będę miał miejsce na tworzenie muzyki inaczej niź  kiedyś na laptopie. No i codziennie słuchać śpiewu mojej Natki. To mieszkanie fantastycznie się zapowiadało.






--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A oto pierwszy rozdział ;D no w końcu opublikowany. Mam nadzieje że sie wam spodoba ... Za długo zwlekałam z opublikowaniem go chociaż weersje roboczą miałam gotową od .. lipca !!! a teraz grudzień.  Ja to mam zapłon xd. Ten rozdział detykuje mojej kochanej Oli czyli Natali Navaro !!! bez której pewnie bym odeszła....  Wracając do naxi a raczej maxitali chodz ja wole pierwszą opcje ;D ugh ta Matilda i Filipe rozbijają ich !!!!! no i besco filipa i naty !!! no i prawie maxildy ( tak mówie na maxiego i matylde ) Walnełabym Maxiego w jego łysy xd łeb. Ale oby w końcu wrócili do siebie ...
 




2 ostatnie fotki '' porzyczone '' od NataliNavarro z jej bloga Kochana nire gniewaj sie :** Wiem co to prawa autorskie i kopioqwwanie ....
By: Marlene