<3
Odjechałem za nim zdąrzył coś dodać. Nie mogłem uwierzyć w to co mi
powiedział.Czułem się tak zawiedzony i głupi, że jej wierzyłem. Była
taka przekonująca.
Myślałem, że mnie lubi i że miedzy nami
zaisktzyło, Nigdy bym się nie spodziewał czegoś takiego po Naty. To była
litość. To wszystko
ściema ? Nigdy nie mówiła prawdy ? Okłamala
mnie ?! Nienawidze jej. Bardziej tego blondasa za to, że teraz jestem na
wózku a do hiszpanki czuje jedynie wstręt.
Ona utrzymywała
dystans to teraz ja będę taki obojetny jak nigdy dotąd dla nikogo.
Dlaczego mi to zrobiła ? Udawała ? Prowadziła jakoś gre ze swoim bratem ?
Zaplanowali
to aby sie zemścić, że Matylda wolała mnie ale ja nie .. ? A może
poprostu Natalia czuła sie za to odpowiedzialna, przecież jej brat nie
wyglądał by
miał poczucie winy czy sumienie. Nie rozumiem tego.
Nie chce tłumaczeń przecież i tak to litość.Tylko to do mnie czuje Nic
więcej.. Nic ją nieusprawiedliwia.
Mimo to jaki jestem na nią wściekły chciałbym żeby mi powiedziała prawdę Mimo to nadal mi się podoba .. ale
po
tym wszystkim nie wiem czy chce mieć z nią coś wspólnego.. Przez
kolejne dni mojej głupiej rehabilitacji, której miałem sercecznie dość
nie odzywałem sie do niej.
Nadal czułem żal ale nie mówiłem jej o
spotkaniu z Felipe ale pewnie sama już od niego wie. Ale tak czy siak
sie nie przyznała do tego wszystkiego. Co mnie jeszcze
bardzie
rani. Nie rozumiem jak mogłem się w niej zakochać ?Nie obchdzi mnie to.
Chce się poddać. Nie mam siły na dalszą walke z tym wszystkim. Ta
sytuacja mnie
wykańcza. Marzyłem by stanąć na nogi i znowu tańczyć ale to nie ma sensu. Niź już nie ma. Jedyne co chciałbym to umrzeć..
Maxi
od kilku dni jest w stosunku do mnie całkowicie obojętny. Nie odzywa
się do mnie, nawet ani razu się nie uśmiechnął. Nie mam pojęcia o co mu
chodzi ale bardzo mi się to nie podoba. Czyżby to przez ten pocałunek
który był jednym wielkim nie porozumieniem? Wątpie... Nie wiem co się
stało, powiedziałam lub zrobiłam coś nie tak? Zrobiłam go w jakiś
sposób? To boli, że chłopak jest tak bezinteresowny w stosunku do mnie.
Nie chce by miał mnie gdzieś. Czemu? Właściwie to nie wiem. Przecież on
jest moim pacjentem nie powinno mnie obchodzić to czy mnie lubi czy
nie, a jednak... Czyżby jednak zależało mi na zdaniu chłopaka? A może
jestem w nim po prostu zakochana? Moje serce wypełnione jest mnóstwem
uczuć, nie umiem określić jakim z nich darze Maxi'ego.
Moje rozmyślania przerwało głośne walenie w drzwi.
-
Głośniej się nie dało? - mruknelam pod nosem, podnosząc się leniwie z
kanapy. Chwyciłam za klamkę, po czym naruszając ją otworzylam drewniane
drzwi. Zdecydowanie nie chciałam widzieć osoby która stała w progu domu.
- Co chcesz kretynie? - pokierowałam zlowrogie spojrzenie w stronę niebieskookiego blondyna.
-
Nie odzywają się tak do mnie smarkulo - warkną, przyciągając mnie z
całej siły do ściany. Chwilę później jego duża dłoń znalazła się na moim
delikatnym policzku, który w sekundę zrobił się cały czerwony. W oczach
zaczęły zbierać mi się łzy. Cholernie się go bałam, wiem do czego jest
zdolny... Czułam od niego woń alkoholu, był totalnie piany ale jednak
świadomy tego co robi i mówi.
Co już się nie odezwiesz? - zaśmiał się podle. - Boisz się?
Milczałam, starając się nie okazywać strachu.
- Po co przyszedleś?
- Dowiedzieć się co tam u twojego ukochanego inwalidy.
- Świetnie..- czulam, że widzi, że klamkę.
- Co nie odzywa się? Ciekawe dlaczego - zaśmiał się głośno - mogę się założyć że Cię nie nawidzi.
- Chwila...to twoja wina prawda?!. Co ty mu do cholery powiedzialeś?!. - krzyknelam odpychając brata od siebie.
- Prawdę. Wiesz trochę zabolalo mnie, że się do mnie
1:19
Nie przyznajesz. Całe szczęście już wie, że jesteś moją kochaną siostrzyczką.
I
wszystko jasne...Dowiedział sie, że go oklamalam. Pewnie mysli, że
robię to z litości ale to nie prawda. Owszem przyjechałam tu bo miałam
poczucie winy ale bardzo go polubiłam, nawet za bardzo... Mam nadzieję,
że uda mi się to z nim wyjaśnić i mi wybaczy. W co wątpie...w końcu tak
podle go okłamałam... Bardzo teraz tego żałuje.
- Ty mnie
nienawidzisz prawda? - spytałam ścierając samotną łzę z policzka. -
Zrobisz wszystko żeby mnie zranić a ją mimo to Cię kocham bo jesteś moim
bratem. Jestem głupia - tak bardzo chciało mi się Polakach, nie umialam
tego powstrzymać.
Felipe zamilkł i wbił wzrok w podłogę, czyżby zrobiło mu się głupio?
-
Chodź do salonu, polozysz się i porozmawiamy jutro jak wytrzeźwiejesz -
westchnęłam, prowadząc go powoli do salonu. Położył się grzecznie na
kanapie i już po chwili spał. Chciałabym żeby Felipe mnie szanował i
kochał jak siostrę, żeby mi pomagał i troszczył się o mnie jako starszy
brak niestety na to nie ma co liczyć... Jestem dla niego stanowczo za
dobra... Uderzył mnie a ja mimo to pozwalam mu zostać u siebie na noc,
nie potrafilabym go wygonić, balabym się że coś mu się stanie. W końcu
po pianemu nie jest tak trudno wpakowac się w kłopoty.
Poszłam do
sypialni na górę i położyłam się na dwuosobowym łóżku. Próbowałam spać
ale nie mogłam przestać myśleć o Maxim, nie chce by był na mnie zły i
mnie nienawidził... Jutro z samego rana pójdę z nim porozmawiać ( jakby
to coś dało ... ). Właściwie to czemu nie powiedziałam mu tego na
początku? Uniknelabym tego wszystkiego....on nie zakochalby się we mnie a
ją w nim i było by po klopocie ale nie, wszystko musi być nie tak.
Od
kilku dni nie widziałem się z z Natalią. Odwołałem wszystkie godziny,
które mi poświęcała. Wiem, że nie powinienem tak postąpić biorąc pod
uwage moje zdrowie i perspektywę bycia tancerzem powinienem się
wykańczać i dążyć do odzyskania sprawności, ponieważ nikt by mi i tak
nie mógł pomóc biorąc pod uwagę wydziedziczenie moich rodziców nie mam
nikogo. Druga sprawa to Natalia... Hiszpana bardzo namąciła mi w głowie.
Okazała się moim aniołem zesłanym w tym ciężkim okresie mojego życia.
Gdy przekroczyła próg mojego domu zabrała moje serce, które jej
dobrowolnie oddałem nie myśląc o konsekwencjach jakie się z tym wiązały.
Nigdy bym nie podejrzewał, że to okaże się zwykłym kłamstwem,
oszustwem.. że to ona się okaże pomyłką... największą w moim życiu. Ale
to ona okazała się moją jedyną miłością...i moją zgubą i przekleństwem
jednocześnie. Nurtuje mnie dlaczego mi nie powiedziała tylko kłamała i
ukrywała fakt, że przez jej brata jestem kaleką ! Nie powinienem jej
tego wybaczać pewnie... właśnie .. nawet jej nie wysłuchałem. Nie
chciałem słuchać wyjaśnień. Przecież to nie jej wina, że to jej brat tak
? Nie mogę jej pod tym względem oceniać. Nie mam żadnych ku temu
podstaw ani prawa by to robić. Gdyby nie to to bym jej nie poznał. I nie
zakochał bez wzajemności dodaje sumienie, którego nie chce słuchać
mimo, że mówi prawdę. Ten pocałunek tak wiele dla mnie znaczył lecz dla
niej był idjotycznym aktem desperacji inwalidy. Co by innego pomyślała ?
Właśnie nic bo dla niej jestem pacjentem. Tylko nic nieznaczącym
pacjentem. Ale muszę z nią o tym porozmawiać. Ciekawość mnie zrzera od
środka. Powinienem dać jej to wytłumaczyć o ile chce.
Gdy
tak rozmyślałem o hiszpance zadzwonił dzwonek do moich drzwi. Kogo może
tu sprowadzać o tej porze a na dodatek bez zaproszenia i czy
powiadomienia mnie. Kompletnie nie wiem kogo się spodziewać a w tym
wtpadku mało prawdopodobne ujrzeć słodką hiszpankę. Przejechałem z
salonu do dzwi frontowych a gdy je otworzyłem to kogo tam ujrzałem
zdziwiło mnie jeszcze bardziej ;
- Mama ? Tata ? -
spytałem skołowany nie dowierzając, że to oni- Co tu robicie ? -
spytałem zddziwiony, że tu są po naszej kłutni o mojej pasji dzięki,
której przestali mnie uznawać za swojego syna
- Możesz
nas wpuścić ? - spytała uprzejmie moja matka Gabriella. Otworzyłem je
szerzej po czym gestem ręki wpuściłem do śroka. Mój ojciec Aaron nie
wyglądał na radosnego. Na jego twarzy widniał grymas z nienawistym
wzrokiem łączyły idealną całość potrzebną do tej wizyty. Zaprowadziłem
ich do salonu po czym zaparkowalem przed nimi;
- Co was sprowadza ?- spytałem.
- Ty ? ty sie masz czelność o to pytać ? - podniósł głos a kobieta próbowała go powstrzymać, żeby sieę na mnie nie rzucił.
-
Wiem, że jestem na wózku - westchnąłem. - Wiem powiesz to swoje '' a
nie mówiłem ''ale doskonale wiesz, że to nie przez moją pasje - zacząłem
tłumaczyć.
- No widziś do czego ta pasja cie do cholery doprowadziła ???? - zaczął krzyczeć.\
-
Nie wiesz to się nie udzielaj - syknąłem.- Jesteś tu tylko po to by na
mnie się drzeć ? - spytałem podnosząc głos. Po raz pierwszy w życiu tak
się do niego odniosłem i wcale nie żałowałem.
- Sam wiesz, że doktor Garcija to mój dobry znajomy i nie przemilczy tego przede mną - dodał zły.
-
Ta ? A mówił, że ktoś mnie specialnie potrącił ? - spytałem spoglądając
na niego z ciekawością oczekiwałem na jego reakcje - No właśnie tak
myślałem - westchnąłem złączając dłonie.
- Maxi to kto to mógł zrobić ? - spytała mama łagodnym tonem gdy uspokiła mojego ojca.
- Kochanek waszej kochanej Matyldy - przyznałem z satysfakcją w głosie ponieważ to oni chcieli bym z nią był.
- Co ? To nie możliwe ! wygadujesz bzdury - syknął broniąc blondynki.
- A jednak - prychnąłem. Po jego minie mogłem wnioskować coś dziwnego. Nie mialem wytłumaczeniua czemu tak jej broni.
- Aarón - uspokój się - prosiła pani Ponte.
-
I to dzięki jej po części jestem na wózku. Gdy odepchneła Felipe,
którego zdąrzyłem poznać i nie jest miłym typem pobiegła do mnie lecz
jej nie chciałem więc Felipe się zemścił - wyjaśniłem po krótce nie
wspominając im o Natalii...
- Maxi a co mówią lekarze ? Odzyskasz sprawnośc ? - spytała mama z nadzieją.
- Tak nie martw się - poprosiłem z uśmiechem -
- dobra dobra i tak nigdy by do tego nie doszło jakbyś się nas słuchał ! - zaczął znów mój ojciec.
-
Ta jasne. Jesteś piepszonym egoistą !!!!! Starałem się sprostać twoim
oczekiwaniom tak samo jak i Camila ale ci to nie wystarczało ! Nigdy nie
rozumiałeś czym dla mnie i mojej młodszej siostry jest muzyka. To dla
tego odeszła ! A nie dodajmy do tego, że nie pozwoliłeś jej być z
Brodwayem bo jest innej rasy ! Dlatego uciekła a ja zrobiłem to samo ! A
zdajesz sobie cholerną sprawę, że zdradziłeś manę z moją uwczesną
dziewczyną, która jjest zwykłą szmatą ! Wiem, że mama wie o tym tylko
sie boi od ciebie odejść - wkońcu nie wytrzymałem i powiedziałem
wszystko co o nim myślę bez lęku. Gardziłem nim od zawsze- A teraz
wypierdalaj ! - krzyknąłem pełen agresji i złości. Nie chciałem jednak
byśmy sie kłucili przy mamie i żeby ona szła ake wiem, że musiała by
mnie nie skrzywdził. Zawsze ją za to podziwiałem. Gdy wyszli
zatrzasnąłem drzwi chcąc się uspokoić i opanować nerwy. Gdy mi przeszło
postanowiłem zobaczyć się z hiszpanką lecz najpierw zadzwonić do
Camilii... Po kilku sygnałach raczyła odebrać ;
- Hallo Maxi - ucieszyła się słysząc mój głos.
-
Tak - zachichotałem - Co u ciebie Brodwaya i mojego chrześniaka ? -
spytałem od razu. Tęskniłem za siostrą i żałowałem, że przez ojca się
wyprowadziła.
- Ja też tak samo Rugg i Brodway.
Wszystko dobrze ? - spytała zmartwionym głosem. Ona jedyna potrafiła to
stwierdzić czy coś mi jest. Zastanawiałem się czy jej powiedzieć...
- Byli rodzice .. nieskończyło się to dobrze .. eh wszustko mi sie komplikuje - westchnąłem zmęczony tymi odwiedzinami.
-
Maximiliano o co chodzi ? - spytała poważnie nieużywając zdrobnienia co
przewidywało kłopoty. Nie mogę teraz skłamać rudowłosa by coś wyczuła.
-
Nic.. miałem wypadek przez kochanka Matyldy , który okazał się bratem
mojej pieknej fizjoterapuetki - wyznałem po krótce prawdę sarkastycznym
głosem śliniąc się na ostatnie trzy słowa wspomniane o hiszpance.
- Że co ? Nie rozumiem.. Matylda cie zdradziła ?? - najwyraźniej ją to najbardziej interesowało.
- Tak a w dodatku była lub nadal jest kochanką ojca dlatego się wściekł - wyznałem bez poczucia winy.
- O nie ! Pakuje siebie i chłopaków i przyjeźdzam do ciebie - ostrzegła. Co ja narobiłem.
- Okej ... super - westchnąłem specialnie,
- Cieszę się teraz jest ci potrzebna pomoc skoro jesteś na wózku a oni nie chcą ci pomoc - dodała.
-
Nie potrzebuje pomocy .. nie jestem dzieckiem.. szczególnie, że jestem
starszy od ciebie. Po za tym mam Natalie - dodałem z zadowoleniem mimo
że to było chyba kłamstwem.
- Jala Natalia ? - spytała. No i się zaczyna. Będzie mnie przepytywać ..
- Tal to moja fizjoterapuetka - oznajmiłem.
-
Tylko ? Maxiu się zakochał nana nana - skakała pewnie jak oszalała po
pokoju.I ma ze mnie niezłą jazdę. W co ja się wpakowałem ?
- Eh.. no może .. troche .. bardzo - sam się nad tym zastanawiałem.
- Znam cię ! Nie oszukasz mnie. Opowiadaj - zarządała. Moja siostra to taka wścipska baba a potem ma o czym plotkować.
- No zakochałem się przzyznaje ale co z tego jak ona tego nieodwzajemnia i sama wiesz jest siostrą tego idjoty.
-
Braciszku ty to barn jesteś. Nawet z nią nie gadałeś o tym wszystkim co
? A czy to że jest jego siostrą jest tak wielkim problemeem dla ciebie
? - spytała. Ona to ma racje,
- No nie ... ale
powinienem wiem ją ocemiać pod względem więzui rodzinnych ale nie wiem
czy to nie była litość rozumiesz - wyjaśniłem swój punkt widzenia.
-
No tak ... dobra zrobisz jak chcesz jesteś dorosły ale widać, że ją
kohasz nie zmarnuj tego a za 3 dni będziemy u ciebie. Bużki - rozłączyła
się po godzinie. Odłorzyłem telefon na stół zastanawiając się co dalej
powinienem zrobić. Czy mogłęm wybaczyć Naty ? Jaki to ma sens skoro
mnie nie kocha ? Mojej siostrze łatwo mówić zaraz po ukończeniu
pełnoletności zaszła w ciąże i wyjechała do Btazyli ze swoim chłopakiem.
A ja ? Nie mam szczęścia w miłości co pokazał związek z dwulicową
polką, która jeszcze omotała mojego ojca i brata Natalli do tego
stopnia, że chciał mnie zabić. Mówią, że z miłości robi się mase głupot,
których ja w życiu nie chciałem robić. Najwidoczniej nie traktowałem
miłości tak na serio jak teraz. Zmieniłem się. Dzięki niej. Ten
pocałunek był głupotą i zniszczył wszystko co potem dorobił Felipe
wyznając prawdę. Myślę, że Naty nie powinna robić mi jakich kolwiek
nadzieji tym odwzajemnionym pocałunkiem. A co jak coś poczuła ? Ponte
walnij się w głowe i zmądrzej '' ona nigdy cię nie pokocha ''
Mój
rozsądek i serce toczyły po raz kolejny bój o Natalie. A mnie bolała od
tego głowa. Wiedziałem, że jedynym sposobem na ukojjenie bólu jest
rozmowa z dziewczyną. Przemogłem się i wziąłem telefon do rąk pisząc do
niej '' Natalia mogę prosić o spotkanie ? Jesteśmy sobie winni pewne
wyjaśnienia '' wysłałem a w ciągu kilku minut przyszła odpowiedz ''
Pewnie. Będę u ciebie o 19 '' odczytałem a gdy to zrobiłem kamień spadł
mi z serca. Teraz wystarczy czekać do dziewiętnastej. By nie myśleć o
tym za wiele postanowiłem przygotować dom na odwiedziny gościa i mojej
rodziny.
Punktualnie o 7 usłyszałem dzwonek do drzwi co
wywołało lekki uśmiech na mojej twarzy. Podjechałem do drzwi ukrywając
ten uśmiech chcąc udawać w miare obojętnego a nie zakochanego
nastolatka. Otwierając drzwi ujrzałem piękną hiszpankę ubraną w
fioletowy podkoszulek i krótkie dzinsowe spodenki do tego fioletowe
trampki a'la France . Wyglądała tak normalnie a nie w kitlu chociaż
podoba mi się dosłownie we wszystkim nawet bez makijażu.
- Hej Maxi - szepnęła nie patrząc na mnie. Odwróciłem się i zaprowadziłem do salonu.
- Miło cię widzieć - szepnąłem szczerze - Mamy coś do obgadania - przypomniałem jej a jednocześnie sobie bo znowu otpłynąłem.
- Maxi .. ja nie chciałam .. by tak wyszło .... - zaczeła łkać chowając głowe w dłonie
-
Taa mam ci teraz wierzyć że '' nie chciałaś '' a tylko sie litujesz
nade mną. A może brałaś udział w tym z bratem co ? - zasugerowałem
pochopnie
- O nie ! Nie mieszaj mnie w to ! Ja tylko
lubie pomagać. No troche mam wyrzuty sumienia za niego. I co nie chcesz
mnie widzieć bo to mój brat ? - westchneła. Czyżbym sie mylił w
osądzaniu jej ?
- Natalia to że ten facet jest twoim
bratem mnie nie obchodzi. Byłbym idjotą gdybym oceniał cię na podstawie
rodziny. Chodzi o to, że to ukryłaś - próbowałem jej to wyjaśnić na
spokojniej.
- Musiałam zrozum. Gdybyś się dowiedział
byłbyś wściekły na mnie jak teraz i byś chciał się poddać do czego nie
możesz doprowadzić. prawdą jest to iż Felipe to jej brat ale nigdy nie
miała zamiaru okazywać mu litości. Przyjechała tu bo miała poczucie winy
. - wyjaśniła mi wszystko.
- Nie musiałaś kłamać - stwierdziłem - Rozimiesz jak ja sie teraz czuje ? Nie wiedziałem w kim się zakochuje -werstchnąłem.
- Maxi ale ... jak to sie zakochałeś ? - spytała głupio zdziwiona. Przecież po moim zachowaniu łatwo się tego domyślić.
-
Tak jak jakiś głupi szczeniak się w tobie zakochałem dlatego cie
pocałowałem wtedy. I wiesz co ? Nie jestem na ciebie zły że mnie
okłamałaś a raczej nie powiedziałaś o tym. Wiem, że nic do mnie nie
czujesz ale ja nigdy nie byłem tak zakochany w nikim i tak to nic nie
zmieni lecz chce byś miała tego świadomość bo wtedy mnie nie będzie to
ranić. Nie będę musiał tego tłumić w sobie i będzie lepiej sie
dogadać.Ale troche mi szkoda. Jesteś piękną mądrą i zabawną kobietą i
twój chłopak ma wielkie szczeście - gdy zacząłem gadać nie mogłem
przestać i wtedy się to stało. Nachyliła się nade mną i czule musnęła
moje wargi, które odwzajemniły i pogłębiły to całkiem zdziwione jak ja
ale było to takie cudowne.
- Za dużo gadasz głuptasie - szepnęła.
- Nie rozumiem - otknąłem się skołowany.
-
Też cię kocham - wyznała te dwa magiczne i najcudowniejsze słowa o
jakich tylko śniłem, że wypowiada do mnie. Postanowiliśmy obejrzeć jakąś
komedie. Oczywiście wybrała romansidło na którym ciągle się wzruszała
łkając wtulona w mój tors. Trochę mnie śmieszyło to ale cieszyłem się
,że wspólnie spędziliśmy czas. Na szczęście oglądaliśmy w gościnnym,
który naszykowałem dla siostry ale Naty usnęła pod koniec i tak słodko
spała marszcząc nosek na którym był pojedynczy loczek i wyglądała tak
pięknie, że nie mogłem jej onudzić więc ją przykryłem wyłączyłem
telewizor i udałem się do swoijej sypialni. Kładąc się spać myślałem o
tym wiecorze i czekałem aż mi się przyśni...
W
środku nocy obudziłam się z silnym bólem pleców. Muszę przyznać, że ta
kanapa nie należy do najwygodniejszych. Wstałam z skórzanej sofy, cicho
ziewając. Poszłam powoli na górę kierując się do pokoju chłopaka.
Starałam się być jak najciszej ale podloga widocznie nie chciała że mną
współpracować i skrzypiała przy każdym moim kroku. W końcu dotarlam do
pokoju Argentyńczyka. Spał tak uroczo... Moglabym tak patrzeć na mojego
slodziaka przez całą noc. Położyłam się Maxi'ego po czym delikatnie się
do niego przytuliam. Od razu lepiej i wygodniej... W ramionach
ukochanego zawsze będzie mi dobrze, nawet się nie zorientowała kiedy
ponownie zasnęłam.
Rano obudziły mnie promienie słonica dstające
się do pokoju przez szparę w zaslonach. Dopiero po chwili zorientowałam
się że mój misiek patrzy na mnie delikatnie się usmiechając. Właściwie
to jeszcze nie mój, w końcu oficjalnie je jesteśmy razem.
- Dzień dobry - mruknęłam, przypominając sobie wszystkie zdarzenia z wczoraj. Niezbyt miłą kłótnie, niesamowity pocałunek...
- Dzień dobry piękna, jak się spało? - spytał, po czym czułe musnął moje blade czoło.
-
Z początku trochę niewygodne ale później przeniosłam się do Ciebie i
spało się doskonale - zaśmiał się lekko, chwytając moją delikatną dloñ.
-
to dobrze że przy mnie tak ci dobrze - szepnął - podniósł sie i chciał
klęknąć ale nie mó gł - przepraszam że zadaje ci to pytanie tak w tych
okolicznościach kiedy nie mogę uklęknąć ani cie podniesć do góry ..-
Natalio Vidal czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewcz? -
spytał z wielką nadzieją ktłórej nie dało sie ukryć. Jest taki słodki i
romantyczny..
Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Nie umiem
opisać uczucia które teraz mi towarzyszy. - Tak Maxi, oczywiście, że
zostanę twoją dziewczyną - powiedziałam radośnie składając na ustach
chłopaka namiętny pocałunek - To jedna z piękniejszych chwil w moim
życiu - wyznalam.
- Dzięki mnie będzie ich więcej - oznajmił po czym musnął moje wargi
Odwzajemniła
mój buziak jak każdy inny z resztą. Poprosiłem by połorzyła się na mnie
po czym objąłem ją w pasie. W końcu sie doczekałem legalnie móc
okazywać jej swoje uczucia. Byłem taki szczęśliwy mając nadzieje że ona
też.
- Kocham Cię - szepnąłem jej do uszka po czym przegryzłem
płatek. Moja dziewczyna tak moja .. Jak to pięknie brzmi .. Natalia
Vidal ze chciała takiego kogoś jak ja .. Mianowicie wracając do
rzeczewistości dziewczyna zaśmiała się słodko deklarując to samo. Nie
moge określić jaki stan euforii w moim ciele panował. Jak mój wewnętrzny
ja skakał uradowany z bananem na twarzy. Była taka cudowna delikatna ..
i co najważniejsze moja ! Pragnę by z nią współżyć ale nie mogę ze
względu na niedowład w nogach. Mam nadzieje że nie zależy jej na sexie.
-Dobrze
mi z tobą - szepnęła łasząc sie na mnie. Było mi tak cudownie aż
poczułem że sie podniecam. Mam na szczęście tyle szacunku do mojej
ukochanej, że nie ujawniam mojego zboczenia przy niej na początku
związku. To by było głupie. Tyle czekałem na nią i nie moge tego
spieszyć moim egoizmem który chce sexu. Myśląc nad tym przypomnialem
sobie o przyjezdzie siostry i szafagra z moim chrzesniakiem.
-Skarbie
?- popatrzyła na mnie- dziś przyleci moa młodsza siostra z mężem i moim
chrzesniakiem - zacząłem - chciałbym abyś ich poznała. We, że to za
wcześnie ale dzwoniła trzy dni temu i z tego wszystkiego zapomniałem ci
powiedzieć.- Zacząłem tłumaczyć gdy przerwał mi smak malinowych słodkich
ust, których właścicielką była moja dziewczyna.
- Maxi za dużo
mówisz. Rozumiem i z chęcią ich poznam - odpowiedziała słodko. Boże ona
jest najwspanialsza na świecie. Leżeliśmy tak jeszcze trochę czasu gdy
zobaczyłem, że jest już 11.
- Księżniczko musimy wstawać bo zaraz
będą goście a nie chce by sobie pomyśleli, że my spaliśmy ze sobą
rozumiesz prawda ? - zapytałem przenosząc sie na wózek. Widziałem, że
chciała mi pomóc ale ja musiałem jej pokazać, że daje sobie rade sam.
Nie mogłem pokazać słabości. Nie mogę być mięczkakiem. W ciągu godziny z
przymuszoną przez nią pomocą wszystko przygotowaliśmy. Hiszpanka
okazała sie wspaniałą kucharką robiąc wiele przysmaków i pomogła mi
zrobic fiszuade brazylijsjie danie.Około 13 przylecieli.
- Hej bracie - przykucneła i mnie wtuliła w siebie a mój szfagier uścisnął mi dłoń.
- Cam ja tez sie ciesze, że wasz widze ale mnie udusicie - zaśmiałem sie biorąc na ręce Simona.
- Wujkiu a ktio tio ? - wskazał na hiszpankę stojącą za mn a z uśmiechem.
-
Kochani to jest Natalia moja dziewczyna -powiedziałem z uśmiechem i
satysfakcją. Wszyscy spojrzeli na nią. Czułem, że Naty czuje sie
niekonfortowo. Camila odrazu ją przytuliła aż prawie mi ją odusiło a
mały powiedział ciocia do niej. Naty sie zaśmiała i pokierowała nas do
jadalni na której wszystko było naszykowane. Usiedliśmy do obiadu przy
którym rozmawialiśmy. Siedziałem obok Naty chwycąc jej dłoń lekko.
Wiedziałem jaka jest Camila. Miałem przeczucie, że zrobi wywiad i wcale
sie nie pomyliłem
- Natalio ile masz lat ? Czym sie zajmujesz jak
sie poznaliście ? - spytała klasyczna Camila Ponte no cóż terazNancisto.
Znałem Brodwaya .. jest w moim wieku ale nie robiłem mu wywiadu bo tym
zajeli sie moi rodzice. Bałem się ze względu na to że moja siostra jest
za bardzo ciekawa...
- Maxi spokojnie - szepnełaa ścisjkając moją
dłoń. Wyglądało, że jestem bardziej zestresowany niź ona. Zaskoczyła
mnie tym. I to pozytywnie
- Mam 24 lata i jestem fizjoterapuetką.
Poznałam Maxiego gdy zaczełam prowadzić jego rehabilitacje-
odpowiedziała z uśmiechem. Moja siostra bardzo polubiła Natalie.
Wiedziałem że tak będzie.
Niestety nie chciałem by
poznali ją moi rodzice... pogodziła się z tym.. chociaż czułem że nie
dokońca. Na szczęscie uszanowała moją wole. Moja siosttra z jej rodziną
zamieszkała u nas na jakiś czas. Długi czas. Na szczęście w piątkę
dobrze nam się mieszkało. Natalia i Camila bardzo o mnie dbały aż w
końcu po pół roku dłużącej sie rechabilitacji postawiłem pierwszy krok.
To właśnie w tym dniu oświadczylem się hiszpance. Miała łzy w oczach.
łzy wzruszenia oczywiście powiedziała tak. Bardzo się cieszyłem. Ona
bardziej tym że zacząłem chodzić. Był to dla niej sukces zawodowy. Nie
myślała już nigdy o litości nad biednym mną. Bo jej brat.. A przy okazji
niego. Zgłosiłem sprawe na policje. Hiszpan dostał 25 lat wyroku także
za śmierć Matyldy, którą zabił za niewierność. Natalia nie chciała nigdy
więcej go widzieć. Ulżyło mi bo ja też. Nadal miałem mu to trochę za
złe z początku ale w końcu gdyby nie on nie poznałbym Natalii. Nie
zakochałbym sie w niej i poddał nie móc teraz znowu chodzić. A teraz ?
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi bo mam moją Natalkę. Nic
więcej mi nie potrzeba.
Jeju cudowny! *.*
OdpowiedzUsuń