wtorek, 30 sierpnia 2016

Wspólny OneShort z Natalią Vidal '' Mojemu oprawcy zawdzięczam miłość '' cz. 2

 <3


Odjechałem za nim zdąrzył coś dodać. Nie mogłem uwierzyć w to co mi powiedział.Czułe​m się tak zawiedzony i głupi, że jej wierzyłem. Była taka przekonująca.
Myślałem, że mnie lubi i że miedzy nami zaisktzyło, Nigdy bym się nie spodziewał czegoś takiego po Naty. To była litość. To wszystko
ściema ? Nigdy nie mówiła prawdy ? Okłamala mnie ?! Nienawidze jej. Bardziej tego blondasa za to, że teraz jestem na wózku a do hiszpanki czuje jedynie wstręt.
Ona utrzymywała dystans to teraz ja będę taki obojetny jak nigdy dotąd dla nikogo. Dlaczego mi to zrobiła ? Udawała ? Prowadziła jakoś gre ze swoim bratem ?
Zaplanowali to aby sie zemścić, że Matylda wolała mnie ale ja nie .. ? A może poprostu Natalia czuła sie za to odpowiedzialna, przecież jej brat nie wyglądał by
miał poczucie winy czy sumienie. Nie rozumiem tego. Nie chce tłumaczeń przecież i tak to litość.Tylko to do mnie czuje Nic więcej.. Nic ją nieusprawiedliwi​a.
Mimo to jaki jestem na nią wściekły chciałbym żeby mi powiedziała prawdę Mimo to nadal mi się podoba .. ale
po tym wszystkim nie wiem czy chce mieć z nią coś wspólnego.. Przez kolejne dni mojej głupiej rehabilitacji, której miałem sercecznie dość nie odzywałem sie do niej.
Nadal czułem żal ale nie mówiłem jej o spotkaniu z Felipe ale pewnie sama już od niego wie. Ale tak czy siak sie nie przyznała do tego wszystkiego. Co mnie jeszcze
bardzie rani. Nie rozumiem jak mogłem się w niej zakochać ?Nie obchdzi mnie to. Chce się poddać. Nie mam siły na dalszą walke z tym wszystkim. Ta sytuacja mnie
wykańcza. Marzyłem by stanąć na nogi i znowu tańczyć ale to nie ma sensu. Niź już nie ma. Jedyne co chciałbym to umrzeć..

Maxi od kilku dni jest w stosunku do mnie całkowicie obojętny. Nie odzywa się do mnie, nawet ani razu się nie uśmiechnął. Nie mam pojęcia o co mu chodzi ale bardzo mi się to nie podoba. Czyżby to przez ten pocałunek który był jednym wielkim nie porozumieniem? Wątpie... Nie wiem co się stało, powiedziałam lub zrobiłam coś nie tak? Zrobiłam go w jakiś sposób? To boli, że chłopak jest tak bezinteresowny w stosunku do mnie. Nie chce by miał mnie gdzieś. Czemu? Właściwie to nie wiem.  Przecież on jest moim pacjentem nie powinno mnie obchodzić to czy mnie lubi czy nie, a jednak... Czyżby jednak zależało mi na zdaniu chłopaka? A może jestem w nim po prostu zakochana? Moje serce wypełnione jest mnóstwem uczuć, nie umiem określić jakim z nich darze Maxi'ego.
Moje rozmyślania przerwało głośne walenie w drzwi.
- Głośniej się nie dało? - mruknelam pod nosem, podnosząc się leniwie z kanapy. Chwyciłam za klamkę, po czym naruszając ją otworzylam drewniane drzwi. Zdecydowanie nie chciałam widzieć osoby która stała w progu domu.
- Co chcesz kretynie? - pokierowałam zlowrogie spojrzenie w stronę niebieskookiego blondyna.
- Nie odzywają się tak do mnie smarkulo - warkną, przyciągając mnie z całej siły do ściany. Chwilę później jego duża dłoń znalazła się na moim delikatnym policzku, który w sekundę zrobił się cały czerwony. W oczach zaczęły zbierać mi się łzy. Cholernie się go bałam, wiem do czego jest zdolny... Czułam od niego woń alkoholu, był totalnie piany ale jednak świadomy tego co robi i mówi.
Co już się nie odezwiesz? - zaśmiał się podle. - Boisz się?
Milczałam, starając się nie okazywać strachu.
- Po co przyszedleś?
- Dowiedzieć się co tam u twojego ukochanego inwalidy.
- Świetnie..- czulam, że widzi, że klamkę.
- Co nie odzywa się? Ciekawe dlaczego - zaśmiał się głośno - mogę się założyć że Cię nie nawidzi.
- Chwila...to twoja wina prawda?!. Co ty mu do cholery powiedzialeś?!. - krzyknelam odpychając brata od siebie.
- Prawdę. Wiesz trochę zabolalo mnie, że się do mnie
  

1:19

Nie przyznajesz. Całe szczęście już wie, że jesteś moją kochaną siostrzyczką.
I wszystko jasne...Dowiedział sie, że go oklamalam. Pewnie mysli, że robię to z litości ale to nie prawda. Owszem przyjechałam tu bo miałam poczucie winy ale bardzo go polubiłam, nawet za bardzo... Mam nadzieję, że uda mi się to z nim wyjaśnić i mi wybaczy. W co wątpie...w końcu tak podle go okłamałam... Bardzo teraz tego żałuje.
- Ty mnie nienawidzisz prawda? - spytałam ścierając samotną łzę z policzka. - Zrobisz wszystko żeby mnie zranić a ją mimo to Cię kocham bo jesteś moim bratem. Jestem głupia - tak bardzo chciało mi się Polakach, nie umialam tego powstrzymać.
Felipe zamilkł i wbił wzrok w podłogę, czyżby zrobiło mu się głupio?
- Chodź do salonu, polozysz się i porozmawiamy jutro jak wytrzeźwiejesz - westchnęłam, prowadząc go powoli do salonu. Położył się grzecznie na kanapie i już po chwili spał. Chciałabym żeby Felipe mnie szanował i kochał jak siostrę, żeby mi pomagał i troszczył się o mnie jako starszy brak niestety na to nie ma co liczyć... Jestem dla niego stanowczo za dobra... Uderzył mnie a ja mimo to pozwalam mu zostać u siebie na noc, nie potrafilabym go wygonić, balabym się że coś mu się stanie. W końcu po pianemu nie jest tak trudno wpakowac się w kłopoty.
 Poszłam do sypialni na górę i położyłam się na dwuosobowym łóżku. Próbowałam spać ale nie mogłam przestać myśleć o Maxim, nie chce by był na mnie zły i mnie nienawidził... Jutro z samego rana pójdę z nim porozmawiać ( jakby to coś dało ... ). Właściwie to czemu nie powiedziałam mu tego na początku? Uniknelabym tego wszystkiego....on nie zakochalby się we mnie a ją w nim i było by po klopocie ale nie, wszystko musi być nie tak.


Od kilku dni nie widziałem się z z Natalią. Odwołałem wszystkie godziny, które mi poświęcała. Wiem, że nie powinienem tak postąpić biorąc pod uwage moje zdrowie i perspektywę bycia tancerzem powinienem się wykańczać i dążyć do odzyskania sprawności, ponieważ nikt by mi i tak nie mógł pomóc biorąc pod uwagę wydziedziczenie moich rodziców nie mam nikogo. Druga sprawa to Natalia... Hiszpana bardzo namąciła mi w głowie. Okazała się moim aniołem zesłanym w tym ciężkim okresie mojego życia. Gdy przekroczyła próg mojego domu zabrała moje serce, które jej dobrowolnie oddałem nie myśląc o konsekwencjach jakie się z tym wiązały. Nigdy bym nie podejrzewał, że to okaże się zwykłym kłamstwem, oszustwem.. że to ona się okaże pomyłką... największą w moim życiu.  Ale to ona okazała się moją jedyną miłością...i moją zgubą i przekleństwem jednocześnie. Nurtuje mnie dlaczego mi nie powiedziała tylko kłamała i ukrywała fakt, że przez jej brata jestem kaleką ! Nie powinienem jej tego wybaczać pewnie... właśnie .. nawet jej nie wysłuchałem. Nie chciałem słuchać wyjaśnień. Przecież to nie jej wina, że to jej brat tak ? Nie mogę jej pod tym względem oceniać. Nie mam żadnych ku temu podstaw ani prawa by to robić. Gdyby nie to to bym jej nie poznał. I nie zakochał bez wzajemności dodaje sumienie, którego nie chce słuchać mimo, że mówi prawdę. Ten pocałunek tak wiele dla mnie znaczył lecz dla niej był idjotycznym aktem desperacji inwalidy. Co by innego pomyślała ? Właśnie nic bo dla niej jestem pacjentem. Tylko nic nieznaczącym pacjentem. Ale muszę z nią o tym porozmawiać. Ciekawość mnie zrzera od środka. Powinienem dać jej to wytłumaczyć o ile chce.

Gdy tak rozmyślałem o hiszpance zadzwonił dzwonek do moich drzwi. Kogo może tu sprowadzać o tej porze a na dodatek bez zaproszenia i czy powiadomienia mnie.  Kompletnie nie wiem kogo się spodziewać a w tym wtpadku mało prawdopodobne ujrzeć słodką hiszpankę. Przejechałem z salonu do dzwi frontowych a gdy je otworzyłem to kogo tam ujrzałem zdziwiło mnie jeszcze bardziej ;

- Mama ? Tata ? - spytałem skołowany nie dowierzając, że to oni- Co tu robicie ? - spytałem zddziwiony, że tu są po naszej kłutni o mojej pasji dzięki, której przestali mnie uznawać za swojego syna

- Możesz nas wpuścić ? - spytała uprzejmie moja matka Gabriella. Otworzyłem je szerzej po czym gestem ręki wpuściłem do śroka. Mój ojciec Aaron nie wyglądał na radosnego. Na jego twarzy widniał grymas z nienawistym wzrokiem łączyły idealną całość potrzebną do tej wizyty. Zaprowadziłem ich do salonu po czym zaparkowalem przed nimi;

- Co was sprowadza ?- spytałem.

- Ty ? ty sie masz czelność o to pytać ? - podniósł głos a kobieta próbowała go powstrzymać, żeby sieę na mnie nie rzucił.

- Wiem, że jestem na wózku - westchnąłem. - Wiem powiesz to swoje '' a nie mówiłem ''ale doskonale wiesz, że to nie przez moją pasje - zacząłem tłumaczyć.

- No widziś do czego ta pasja cie do cholery doprowadziła ???? - zaczął krzyczeć.\

- Nie wiesz to się nie udzielaj - syknąłem.- Jesteś tu tylko po to by na mnie się drzeć ? - spytałem podnosząc głos. Po raz pierwszy w życiu tak się do niego odniosłem i wcale nie żałowałem.

- Sam wiesz, że  doktor Garcija to mój dobry znajomy i nie przemilczy tego przede mną - dodał zły.

- Ta ? A mówił, że ktoś mnie specialnie potrącił ? - spytałem spoglądając na niego z ciekawością oczekiwałem na jego reakcje - No właśnie tak myślałem - westchnąłem złączając dłonie.

- Maxi to kto to mógł zrobić ? - spytała mama łagodnym tonem gdy uspokiła mojego ojca.

- Kochanek waszej kochanej Matyldy - przyznałem z satysfakcją w głosie ponieważ to oni chcieli bym z nią był.

- Co ? To nie możliwe  ! wygadujesz bzdury - syknął broniąc blondynki.

- A jednak - prychnąłem. Po jego minie mogłem wnioskować coś dziwnego. Nie mialem wytłumaczeniua czemu tak jej broni.

- Aarón - uspokój się - prosiła pani Ponte.

- I to dzięki jej po części jestem na wózku. Gdy odepchneła Felipe, którego zdąrzyłem poznać i nie jest miłym typem pobiegła do mnie lecz jej nie chciałem więc Felipe się zemścił - wyjaśniłem po krótce nie wspominając im o Natalii...

- Maxi a co mówią lekarze ? Odzyskasz sprawnośc ? - spytała mama z nadzieją.

- Tak nie martw się - poprosiłem z uśmiechem -

-  dobra dobra i tak nigdy by do tego nie doszło jakbyś się nas słuchał ! - zaczął znów mój ojciec.

- Ta jasne. Jesteś piepszonym egoistą !!!!! Starałem się sprostać twoim oczekiwaniom tak samo jak i Camila ale ci to nie wystarczało ! Nigdy nie rozumiałeś czym dla mnie i mojej młodszej siostry jest muzyka. To dla tego odeszła ! A nie dodajmy do tego, że nie pozwoliłeś jej być z Brodwayem bo jest innej rasy ! Dlatego uciekła a ja zrobiłem to samo ! A zdajesz sobie cholerną sprawę, że zdradziłeś manę z moją uwczesną dziewczyną, która jjest zwykłą szmatą ! Wiem, że mama wie o tym tylko sie boi od ciebie odejść - wkońcu nie wytrzymałem i powiedziałem wszystko co o nim myślę bez lęku. Gardziłem nim od zawsze- A teraz wypierdalaj ! - krzyknąłem pełen agresji i złości. Nie chciałem jednak byśmy sie kłucili przy mamie i żeby ona szła ake wiem, że musiała by mnie nie skrzywdził. Zawsze ją za to podziwiałem. Gdy wyszli zatrzasnąłem drzwi chcąc się uspokoić i opanować nerwy. Gdy mi przeszło postanowiłem zobaczyć się z hiszpanką lecz najpierw zadzwonić do Camilii... Po kilku sygnałach raczyła odebrać ;

- Hallo Maxi - ucieszyła się słysząc mój głos.

- Tak - zachichotałem - Co u ciebie Brodwaya i mojego chrześniaka ? - spytałem od razu. Tęskniłem za siostrą i żałowałem, że przez ojca się wyprowadziła.

- Ja też tak samo Rugg i Brodway. Wszystko dobrze ? - spytała zmartwionym głosem. Ona jedyna potrafiła to stwierdzić  czy coś mi jest. Zastanawiałem się czy jej powiedzieć...

- Byli rodzice .. nieskończyło się to dobrze .. eh wszustko mi sie komplikuje - westchnąłem zmęczony tymi odwiedzinami.

- Maximiliano o co chodzi ? - spytała poważnie nieużywając zdrobnienia co przewidywało kłopoty. Nie mogę teraz skłamać rudowłosa by coś wyczuła.

- Nic.. miałem wypadek  przez kochanka Matyldy , który okazał się bratem mojej pieknej fizjoterapuetki - wyznałem po krótce prawdę sarkastycznym głosem śliniąc się na ostatnie trzy słowa wspomniane o hiszpance.

- Że co ? Nie rozumiem.. Matylda cie zdradziła ?? - najwyraźniej ją to najbardziej interesowało.

- Tak a w dodatku była lub nadal jest kochanką ojca dlatego się wściekł - wyznałem bez poczucia winy.

- O nie ! Pakuje siebie i chłopaków i przyjeźdzam do ciebie - ostrzegła. Co ja narobiłem.

- Okej ... super - westchnąłem specialnie,

- Cieszę się teraz jest ci potrzebna pomoc skoro jesteś na wózku a oni nie chcą ci pomoc - dodała.

- Nie potrzebuje pomocy .. nie jestem dzieckiem.. szczególnie, że jestem starszy od ciebie. Po za tym mam Natalie - dodałem z zadowoleniem mimo że to było chyba kłamstwem.

-  Jala Natalia ? - spytała. No i się zaczyna. Będzie mnie przepytywać ..

- Tal to moja fizjoterapuetka - oznajmiłem.

- Tylko ? Maxiu się zakochał nana nana - skakała pewnie jak oszalała po pokoju.I ma ze mnie niezłą jazdę. W co ja się wpakowałem ?

- Eh.. no może .. troche .. bardzo - sam się nad tym zastanawiałem.

- Znam cię ! Nie oszukasz mnie. Opowiadaj - zarządała. Moja siostra to taka wścipska baba a potem ma o czym plotkować.

- No zakochałem się przzyznaje ale co z tego jak ona tego nieodwzajemnia i sama wiesz jest siostrą tego idjoty.

- Braciszku ty to barn jesteś. Nawet z nią nie gadałeś o tym wszystkim co ? A czy to  że jest jego siostrą jest tak wielkim problemeem dla ciebie ? - spytała. Ona to ma racje,

- No nie ...  ale powinienem wiem ją ocemiać pod  względem więzui rodzinnych ale nie wiem czy to nie była litość rozumiesz - wyjaśniłem swój punkt widzenia.

- No tak ... dobra zrobisz jak chcesz jesteś dorosły ale widać, że ją kohasz nie zmarnuj tego a za 3 dni będziemy u ciebie. Bużki - rozłączyła się po godzinie.  Odłorzyłem telefon na stół zastanawiając się co dalej powinienem zrobić. Czy mogłęm wybaczyć Naty ? Jaki to ma sens skoro mnie nie kocha ? Mojej siostrze łatwo mówić zaraz po ukończeniu pełnoletności zaszła w ciąże i wyjechała do Btazyli ze swoim chłopakiem. A ja ? Nie mam szczęścia w miłości co pokazał związek z dwulicową polką, która jeszcze omotała mojego ojca i brata Natalli do tego stopnia, że chciał mnie zabić. Mówią, że z miłości robi się mase głupot, których ja w życiu nie chciałem robić. Najwidoczniej nie traktowałem miłości tak na serio jak teraz. Zmieniłem się. Dzięki niej. Ten pocałunek był głupotą i zniszczył wszystko co potem dorobił Felipe wyznając prawdę. Myślę, że Naty nie powinna robić mi jakich kolwiek nadzieji tym odwzajemnionym pocałunkiem. A co jak coś poczuła ? Ponte walnij się w głowe i zmądrzej '' ona nigdy cię nie pokocha ''

Mój rozsądek i serce toczyły po raz kolejny bój o Natalie. A mnie bolała od tego głowa. Wiedziałem, że jedynym sposobem na ukojjenie bólu jest rozmowa z dziewczyną. Przemogłem się i wziąłem telefon do rąk pisząc do niej '' Natalia mogę prosić o spotkanie ? Jesteśmy sobie winni pewne wyjaśnienia '' wysłałem a w ciągu kilku minut przyszła odpowiedz '' Pewnie. Będę u ciebie o 19 '' odczytałem a gdy to zrobiłem kamień spadł mi z serca. Teraz wystarczy czekać do dziewiętnastej. By nie myśleć o tym za wiele postanowiłem przygotować dom na odwiedziny gościa i mojej rodziny.

Punktualnie o 7 usłyszałem dzwonek do drzwi co wywołało lekki uśmiech na mojej twarzy. Podjechałem do drzwi ukrywając ten uśmiech chcąc udawać w miare obojętnego a nie zakochanego nastolatka. Otwierając drzwi ujrzałem piękną hiszpankę ubraną w fioletowy podkoszulek i krótkie dzinsowe spodenki do tego fioletowe trampki a'la France . Wyglądała tak normalnie a nie w kitlu chociaż podoba mi się dosłownie we wszystkim nawet bez makijażu.

- Hej Maxi - szepnęła nie  patrząc na mnie. Odwróciłem się i zaprowadziłem do salonu.

- Miło cię widzieć - szepnąłem szczerze - Mamy coś do obgadania - przypomniałem jej a jednocześnie sobie bo znowu otpłynąłem.

- Maxi .. ja nie chciałam .. by tak wyszło  .... - zaczeła łkać chowając głowe w dłonie

- Taa mam ci teraz wierzyć że '' nie chciałaś '' a tylko sie litujesz nade mną. A może brałaś udział w tym z bratem co ? - zasugerowałem pochopnie

- O nie ! Nie mieszaj mnie w to ! Ja tylko lubie pomagać. No troche mam wyrzuty sumienia za niego. I co nie chcesz mnie widzieć bo to mój brat ? - westchneła. Czyżbym sie mylił w osądzaniu jej ?

- Natalia to że ten facet jest twoim bratem mnie nie obchodzi. Byłbym idjotą gdybym oceniał cię na podstawie rodziny. Chodzi o to, że to ukryłaś - próbowałem jej to wyjaśnić na spokojniej.

- Musiałam zrozum. Gdybyś się dowiedział byłbyś wściekły na mnie jak teraz i byś chciał się poddać do czego nie możesz doprowadzić. prawdą jest to iż Felipe to jej brat ale nigdy nie miała zamiaru okazywać mu litości. Przyjechała tu bo miała poczucie winy . - wyjaśniła mi wszystko.

- Nie musiałaś kłamać - stwierdziłem - Rozimiesz jak ja sie teraz czuje ? Nie wiedziałem w kim się zakochuje -werstchnąłem.

- Maxi ale ... jak to sie zakochałeś ? - spytała głupio zdziwiona. Przecież po moim zachowaniu łatwo się tego domyślić.

- Tak jak jakiś głupi szczeniak się w tobie zakochałem dlatego cie pocałowałem wtedy.  I wiesz co ? Nie jestem na ciebie zły że mnie okłamałaś a raczej nie powiedziałaś o tym. Wiem, że nic do mnie nie czujesz ale ja nigdy nie byłem tak zakochany w nikim i tak to nic nie zmieni lecz chce byś miała tego świadomość bo wtedy mnie nie będzie to ranić. Nie będę musiał tego tłumić w sobie i będzie lepiej sie dogadać.Ale troche mi szkoda. Jesteś piękną mądrą i zabawną kobietą i twój chłopak ma wielkie szczeście - gdy zacząłem gadać nie mogłem przestać i wtedy się  to stało. Nachyliła się nade mną i czule musnęła moje wargi, które odwzajemniły i pogłębiły to całkiem zdziwione jak ja ale było to takie cudowne.

- Za dużo gadasz głuptasie - szepnęła.

- Nie rozumiem - otknąłem się skołowany.

- Też cię kocham - wyznała te dwa magiczne i najcudowniejsze słowa o jakich tylko śniłem, że wypowiada do mnie. Postanowiliśmy obejrzeć jakąś komedie. Oczywiście wybrała romansidło na którym ciągle się wzruszała łkając wtulona w mój tors. Trochę mnie śmieszyło to ale cieszyłem się ,że wspólnie spędziliśmy czas. Na szczęście oglądaliśmy w gościnnym, który naszykowałem dla siostry ale Naty usnęła pod koniec i tak słodko spała marszcząc nosek na którym był pojedynczy loczek i wyglądała tak pięknie, że nie mogłem jej onudzić więc ją przykryłem wyłączyłem telewizor i udałem się do swoijej sypialni. Kładąc się spać myślałem o tym wiecorze i czekałem aż mi się przyśni...


W środku nocy obudziłam się z silnym bólem pleców. Muszę przyznać, że ta kanapa nie należy do najwygodniejszyc​h. Wstałam z skórzanej sofy, cicho ziewając. Poszłam powoli na górę kierując się do pokoju chłopaka. Starałam się być jak najciszej ale podloga widocznie nie chciała że mną współpracować i skrzypiała przy każdym moim kroku. W końcu dotarlam do pokoju Argentyńczyka. Spał tak uroczo... Moglabym tak patrzeć na mojego slodziaka przez całą noc. Położyłam się Maxi'ego po czym delikatnie się do niego przytuliam. Od razu lepiej i wygodniej... W ramionach ukochanego zawsze będzie mi dobrze, nawet się nie zorientowała kiedy ponownie zasnęłam.
Rano obudziły mnie promienie słonica dstające się do pokoju przez szparę w zaslonach. Dopiero po chwili zorientowałam się że mój misiek patrzy na mnie delikatnie się usmiechając. Właściwie to jeszcze nie mój, w końcu oficjalnie je jesteśmy razem.
- Dzień dobry - mruknęłam, przypominając sobie wszystkie zdarzenia z wczoraj. Niezbyt miłą kłótnie, niesamowity pocałunek...
- Dzień dobry piękna, jak się spało? - spytał, po czym czułe musnął moje blade czoło.
- Z początku trochę niewygodne ale później przeniosłam się do Ciebie i spało się doskonale - zaśmiał się lekko, chwytając moją delikatną dloñ.
- to dobrze że przy mnie tak ci dobrze - szepnął - podniósł sie i chciał klęknąć ale nie mó gł - przepraszam że zadaje ci to pytanie tak w tych okolicznościach kiedy nie mogę uklęknąć ani cie podniesć do góry ..- Natalio Vidal czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewcz? - spytał z wielką nadzieją ktłórej nie dało sie ukryć. Jest taki słodki i romantyczny..
Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Nie umiem opisać uczucia które teraz mi towarzyszy. - Tak Maxi, oczywiście, że zostanę twoją dziewczyną - powiedziałam radośnie składając na ustach chłopaka namiętny pocałunek - To jedna z piękniejszych chwil w moim życiu - wyznalam.
- Dzięki mnie będzie ich więcej - oznajmił po czym musnął moje wargi

Odwzajemniła mój buziak jak każdy inny z resztą. Poprosiłem by połorzyła się na mnie po czym objąłem ją w pasie. W końcu sie doczekałem legalnie móc okazywać jej swoje uczucia. Byłem taki szczęśliwy mając  nadzieje że ona też.
- Kocham Cię - szepnąłem jej do uszka po czym przegryzłem płatek. Moja dziewczyna tak moja .. Jak to pięknie brzmi .. Natalia Vidal ze chciała takiego kogoś jak ja .. Mianowicie wracając do rzeczewistości dziewczyna zaśmiała się słodko deklarując to samo. Nie moge określić jaki stan euforii w moim ciele panował. Jak mój wewnętrzny ja skakał uradowany z bananem na twarzy. Była taka cudowna delikatna .. i co najważniejsze moja ! Pragnę by z nią współżyć ale nie mogę ze względu na niedowład w nogach. Mam nadzieje że nie zależy jej na sexie.
-Dobrze mi z tobą - szepnęła łasząc sie na mnie. Było mi tak cudownie aż poczułem że sie podniecam. Mam na szczęście tyle szacunku do mojej ukochanej, że nie ujawniam mojego zboczenia przy niej na początku związku. To by było głupie. Tyle czekałem na nią i nie moge tego spieszyć moim egoizmem który chce sexu. Myśląc nad tym przypomnialem sobie o przyjezdzie siostry i szafagra z moim chrzesniakiem.
-Skarbie ?- popatrzyła na mnie- dziś przyleci moa młodsza siostra z mężem i moim chrzesniakiem - zacząłem - chciałbym abyś ich poznała. We, że to za wcześnie ale dzwoniła trzy dni temu i z tego wszystkiego zapomniałem ci powiedzieć.- Zacząłem tłumaczyć gdy przerwał mi smak malinowych słodkich ust, których właścicielką była moja dziewczyna.
- Maxi za dużo mówisz. Rozumiem i z chęcią ich poznam - odpowiedziała słodko. Boże ona jest najwspanialsza na świecie. Leżeliśmy tak jeszcze trochę czasu gdy zobaczyłem, że  jest już 11.
- Księżniczko musimy wstawać bo zaraz będą goście a nie chce by sobie pomyśleli, że my spaliśmy ze sobą rozumiesz prawda ? - zapytałem przenosząc sie na wózek. Widziałem, że chciała mi pomóc ale ja musiałem jej pokazać, że daje sobie rade sam. Nie mogłem pokazać słabości. Nie mogę być mięczkakiem. W ciągu godziny z przymuszoną przez nią pomocą wszystko przygotowaliśmy. Hiszpanka okazała sie wspaniałą kucharką robiąc wiele przysmaków i pomogła mi zrobic fiszuade brazylijsjie danie.Około 13 przylecieli.
- Hej bracie - przykucneła i mnie wtuliła w siebie a mój szfagier uścisnął mi dłoń.
- Cam ja tez sie ciesze, że wasz widze ale mnie udusicie - zaśmiałem sie biorąc na ręce Simona.
- Wujkiu a ktio tio ? - wskazał na hiszpankę stojącą za mn a z uśmiechem.
- Kochani to jest Natalia moja dziewczyna -powiedziałem z uśmiechem i satysfakcją. Wszyscy spojrzeli na nią. Czułem, że Naty czuje sie niekonfortowo.  Camila odrazu ją przytuliła aż prawie mi ją odusiło a mały powiedział ciocia do niej. Naty sie zaśmiała i pokierowała nas do jadalni na której wszystko było naszykowane. Usiedliśmy do obiadu przy którym rozmawialiśmy. Siedziałem obok Naty chwycąc jej dłoń lekko. Wiedziałem jaka jest Camila. Miałem przeczucie, że zrobi wywiad i wcale sie nie pomyliłem
- Natalio ile masz lat ? Czym sie zajmujesz jak sie poznaliście ? - spytała klasyczna Camila Ponte no cóż terazNancisto. Znałem Brodwaya .. jest w moim wieku ale nie robiłem mu wywiadu bo tym zajeli sie moi rodzice. Bałem się ze względu na to że moja siostra jest za bardzo ciekawa...
- Maxi spokojnie - szepnełaa ścisjkając moją dłoń. Wyglądało, że jestem bardziej zestresowany niź ona.  Zaskoczyła mnie tym. I to pozytywnie
- Mam 24 lata i jestem fizjoterapuetką. Poznałam Maxiego gdy zaczełam prowadzić jego rehabilitacje- odpowiedziała z uśmiechem. Moja siostra bardzo polubiła Natalie. Wiedziałem że tak będzie.

Niestety nie chciałem by poznali ją moi rodzice... pogodziła się z tym.. chociaż czułem że nie dokońca. Na szczęscie uszanowała moją wole. Moja siosttra z jej rodziną zamieszkała u nas na jakiś czas. Długi czas. Na szczęście w piątkę dobrze nam się mieszkało. Natalia i Camila bardzo o mnie dbały aż w końcu po pół roku dłużącej sie rechabilitacji postawiłem pierwszy krok. To właśnie w tym dniu oświadczylem się hiszpance. Miała łzy w oczach. łzy wzruszenia oczywiście powiedziała tak. Bardzo się cieszyłem. Ona bardziej tym że zacząłem chodzić. Był to dla niej sukces zawodowy. Nie myślała już nigdy o litości nad biednym mną. Bo jej brat.. A przy okazji niego. Zgłosiłem sprawe na policje. Hiszpan dostał 25 lat wyroku także za śmierć Matyldy, którą zabił za niewierność. Natalia nie chciała nigdy więcej go widzieć. Ulżyło mi bo ja też. Nadal miałem mu to trochę  za złe z początku ale w końcu gdyby nie on nie poznałbym Natalii. Nie zakochałbym sie w niej i poddał nie móc teraz znowu chodzić. A teraz ? Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi bo mam moją Natalkę. Nic więcej mi nie potrzeba.


1 komentarz:

By: Marlene