sobota, 27 września 2014

OneShort Naxi - " To on je wyciągnął z piekła ''

Ona -  siedemnastoletnia hiszpanka. Od kilku lat wychowywana w domu dziecka razem z siostrą Olą. Ma piękne kruczoczarne loki i dobre serce. Jest miła ale dość nieśmiała.  Miała ciężkie dzieciństwo, o którym wolałaby zapomnieć...

On - osiemnastoletni argentyńczyk. Pochodzi z bogatej rodziny.jest jedynakiem, chociaż marzył o siostrze lub bracie Jest miły i pomocny w przeciwieństwie do swojej dziewczyny. Mimo, że jest bogaty to nie szpanuje tym.

 '' Miłość puka do naszych dzwi w momencie w którym najmniej się spodziewamy. Ważne jest to aby ją przyjąć i cieszyć się jej szczęściem. ''

Czy dwa tak odmienne światy może połączyć jedno uczucie ? Czy mimo przeciwności losu będą razem ? Czy nikt nie przeszkodzi im być razem ?

     Szatynka jak zwykle spędzała po popłudnie w swoim pokoju, który dzieliła z siedmioletnią siostrą. Bardzo kochała ją i zajmowała się nią po śmierci matki. Obie trawiły do sierocińca, ponieważ jej ojciec był pijakiem a innych krewnych nie miały. Szatynka po śmierci matki prawie popełniła samobójstwo ale powstrzymała się dla Oli, bo wiedziała że jak dziewczynka straci jeszcze ją to kompletnie zamknie się w sobie. A tego nie chciała.
     Natalia siedziała sama w pokoju słuchała muzyki i czytała książkę. Jej siostra bawiła się z koleżankami na pobliskim placu zabaw pod opieką wychowawców z ośrodka. Dziewczyna mogła chwilowo zająć się sobą a nie tylko opiekować się siostrą. o0wszem kochała ją nad życie ale nie miała swojego życia przez to. Gdy tak leżała nagle ktoś wszedł do pokoju
- Naty. Panna Rodrigez woła cię do gabinetu - poinformowała Fran. Najlepsza przyjaciółka Naty w ośrodku. Dziewczyna był zaskoczona i przeraźona. Takie '' wywiady '' z panią Rodrigez czyli dyrektorką ośrodka nie kończyły się dobrze .. Hiszpanka zastanawiała się co zrobiła źle. przecież ona zawsze była miła i pomocna. Nigdy nie sprawiała kłopotów wychowawczych. Dziewczyna podeszła nieśmiale do gabinetu i ostroźnie przekręciła gałkę dzwi. Gdy weszła przez dzwo zobaczyła dyrektorkę, siedzącą za biurkiem. Najwidoczniej od dawna czeka na dziewczyne.
- Dzień dobry Chciała mnie pani widzieć ? - zapytała.
- Tak. Prosze usiądz - wskazała krzesło na przeciwko niej. Szatynka od razu usiadła na meblu.
- Mam dla ciebie i Alexandry dobre wieści Natalio - zapowiedziała wieści oczywiście sztywnym głosem.
- Jakie ? O co chodzi ? - spytała skołowana Natalia.
-  Otórz pewna rodzina zgodziła się adoptować was - ogłosiła przejęta pani Rodriquez.
- Ale jak to ? Kto ? Gdzie ? Kiedy ? - Natalia była w szoku. Nie wierzyła, że ktoś ją adoptuje. Do osiągnięcia pełnoletności pozostał jej rok więc jakby nikt jej nie adoptował postarałaby się o adopcje Oli.
- Jest to bogata rodzina z jednym dzieckiem - córką w twoim wieku. Mieszkają w Buenos Aries - powiedziała spoglądając w papieru adopcyjne. Hiszpanka nie była zbytnio zachwycona adopcją, ale postanowiła zrobić to dla swojej siostry.
- A kiedy nas zabiorą ? - spytała. Chciała jak najlepiej się do tego dnia przygotować aby nie zrobić sobie wstydu. Wiedziała, że bogaci ludzie są sztywni i wyrafinowani. Ona taka nie była ale próbowała chociaż spróbować dopasować się do ich towarzystwa.
- Teraz możesz iść i spakować was obie, onieważ za 2 dni państwo Torres was zabiorą - ogłosiła i wskazała dzwi. Dziewczyna natychmiastowo z tam tąd wyszła. Zamierzała iść do swojego pokoju ale zatrzymała się przy oknie. Zobaczyła szczęśliwą siostrę bawiącą się wśród rówieśników. Aż lepiej w sercu jej się zrobiło na myśl, że jej los się odmieni. Naty chciała aby Ola była szczęśliwa. A ona i tak za rok osiągnie pełnoletność więc nie będzie tak źle bo nawet jak rodzina nie spodoba się Naty to ona i tak sie za rok od nich wyprowadzi. W tym momencie było ważne szczęście Alexandry ...

Tym czasem w domu rodziny Torres...
Rudowłosa przekręciła zamek w dzwiach. Właśnie wróciła ze szkoły wraz ze swoim chłopakiem Maxim. Była bogata i tak jak Maxi chodziła do prestiźowej szkoły, za którą jej rodzice dużo płacili.  Para myślała, że spędzi miłe popołudnie w swoim towarzystwie. Niestety mylili się ..
- Camilo wróciłaś - zaczeła Candelaria - matka Camili
- Witaj Maximiliano- powitał chłopaka Facundo czyli ojciec dziewczyny
-  Dzień dobry - powiedział nieśmiało chłopak
- O co chodzi ? - zapytała przeraźona Camila.
- Zawsze chciałaś mieć rodzeństwo - przypomniał pan Torres.
- Ja ? Nie ja nie potrzebuje rodzeństwa - wykrzyczała wkurzina
- Będziesz mieć 2 młodsze siostry - dokończyła matka dziewczyny .
- Ale jak to ? - Camila nie dowierzała to co usłyszała
- Jedna z nich ma na imię Natalia i ma 17 lat a druga to Alexandra i ma 7 - wyjaśniła pani Torres.
Nastolatka była zła i nieukrywała tego ale wolalała pobyć sama ale jej chłopak od razu pobiegł za nią. Otworzył dzwi i zobaczył zapłakaną dziewczynę. Podszedł do niej i usiadł na łóżku.
- Maxi ja nie chce sióstr ja nie chce zmian - powiedziała histerycznie. Chłopak objął ją ramieniem.
- Nie martw sie daj im szanse. Może się dogadasz z tą Natalią - ciągnął prubując nastawić pozytywnie dziewczynę do nowej sytuacji.
- No dobrze dla ciebie - uśmiechnęła się on za to ją pocałował.
- Cieszę się. Musze iść skarbie dzwoń jak coś - argentyńczyk wyszedł. Dziewczyna postanowiła wszystko przemyśleć. Po rozmyśleniach stwierdziła, że da szanse tym dziewczynom. Zrobiła to dla Maxiego. Jemu nigdy nie mogłaby odmówić. Ulegała mu. Czekoladowe oczęta doprowadzały ją do wszystkiego pozytywnego.

W sierocińcu ...
Gdy przyszła pora powrotu do budynku Ola się zasmuciła, ponieważ nadal chciała bawić się na dworze. Jej siostra o tym wiedziała. NATALIA zazdrościła młodszej siostrze tego, że ona umie cieszyć się zz życia i nie musi się niczym martwić. NastolatkA KOŃCZYŁA pakować rzeczy. Z jednej strony cieszyła się adopcją a z drugiej nie lubiła zmian. Pamiętała jednak, o szczęściu siostry. Chciała jej szczęścia ..
- Naty co robisz ? - spytała siedmiolatka wchodząc do pokoju patrząc na walizki.
- Olu ktoś nas adoptował ! - hiszpanka chciała udawać, że się cieszy lecz naprawdę była zmieszana.
- Naprawdę ? Bardzo bardzo się cieszę - zaczeła podskakiwać z radości. Jej siostra wiedziała że nie powinna jej kłamać ale widząc radość dziewczynki od razu jej ulżyło.
- A ty Naty się cieszysz ? - spytała patrząc na minę siostry
- No .. trochę .. Ważne, że ty się cieszysz - przyznała. Chciała aby siostra była szczęśliwa. Wtedy do pokoju weszła pani Castillo nasza opiekunka
- Gotowe. Wasi nowi rodzice czekają przed budynkiem - uśmiechnęła się kobieta i wyszła. Natalia wzieła dwie walizki na kółkach. Schodząc na dół była pełna obaw .. Czy spodoba się nowym rodzicom ? Czy ją polubią pokochają ? Czy Ola będzie szczęśliwa ? Czy zadbają o nie ? Chciała ukryć swoją nie chęć i pokazać się z jak najlepszej strony. Gdy wsiadła do auto zobaczyła nowych rodziców. Z wyglądu wyglądali na 35-40 lat. Byli zadbani i elegantcy. Widać było że są bogaci. Natalia nie odezwała się ani słowem przez całą drogę za to Ola ciągle opowiadała nowym rodzicom o sobie. Nastolatka przykuła wzrok w szybę za którą było  widać oddalający się dom. Czuła smutek. Wiedziała, że nie odnajdzie się w nowej rodzinie. Pamiętała, że robi to dla siostry. Po kilku minutach dojechali na miejsce ..

W domu Camili
Dziewczyna chodziła  nerwowo po całym parterze. Zaraz mieli przyjechać rodzice z tymi dwoma ... Dziewczyna nie chciała ich tu .. Z początku planowała odegrać róźne sceny lecz Maxi ją powstrzymał od tego pomysłu. Chłopak siedział spokojnie na kanapie w przeciwieństwie do rudowłosej zachowywał spokój i postanowił podejść do tego na '' luzie '' Nie rozumiał niechęci swojej dziewczyny. Sam był bogatym jedynakiem i od zawsze chciał mieć rodzeństwo. Tylko jego rodzice ciągle pracowali .. Nagle para usłyszała ruch klamki. Do środka weszli rodzice dziewczyny z dwiema nowymi lokatorkami. Siedmiolatka rzuciła wszystko i wbiegła do wielkiego salonu. Bardzo się cieszyła.
- Camilo, Maximilianie to jest Natalia a tam ta to Ola - przedstawił dziewczyny ojciec Camili. Camila spojrzała na hiszpankę. Od razu wiedziała, że się nie zaprzyjaźnią. Są kompletnie odmienne. Jedna księżniczka piękna i bogataa druga prostaczka brzydka i biedna. Natalia wcale taka nie była jak myślał Camila. Widać było, że oczarowała młodego Ponte. Co jeszcze bardziej rozłościło rudowłosą. Natychwiast oderwała chłopaka od gapienia się na jej nową siostrę i pociągneła chłopaka na górę
- Maxi co to miało kurcze być ? - spytała wkurzona Camila
- Skoro ty tak do tego podchodzisz. Chciałem być miły - powiedział Ponte.
-  A może ty na nią lecisz ? - spytała gniewnie pełna pewności.
- Co ty ja i ona ? Nie ... to ty jesteś moją dziewczyną - skłamał. Już sobie uświadomił kogo kocha. Był pewien swoich uczuć niestety do kogo innego .
.
W tym samym czasie państwo Torres oprowadzali siostry po domu. Na końcu zaprowadzili ich do ich pokoji. Natalia bardzo się cieszyła, że będzie mieć swój pokój i  dodatku blisko  Oli. Najpierw weszły do pokoju młodszej Navaro. Jej pokój był cały różowy i pełen zabawek
- Jest przepiękny - powidziała Ola wchodząc do pomieszczenia. Była tak zachwycona ż postanowiła z tamtąd nie wychodzić pzez najbiźszy czas.kobieta zaprowadziła Natalię do fioletowego pomieszczenia, któr okazało się jej sypialnią. Gdy weszła zobaczyła ogromny pokój. Około 2 razy większy od jj dawnego pokoju w sierocińcu. Postanowiła się w nim oswoić.
- o 19 kolacja w jadalni - krzyknęła Olga, gosposia państwa Torres. Natalia rozpakowała walizki. Ubrania ładni poukładała do szafy. Od zawsze była solidna i dokładna.  Wiedziała jak ma się zachować w nowej sytuacji. Postanowiła się przebrać i zejść na dół. Wybrała z szafy najładniejsze ubrania  przebrała się, później zeszła po schodach na dół. Weszła do jadalni. Państwo Torres już czekali siedząc po obu końcach stołu. Byli już wszyscy. Czekali tylko na Naty, która siadła obok oli i pani Tores a naprzeciwko Maxiego, którym była zauroczona.

- Oto kolacja - podała gosposia wielką  tace z posiłkiem.  Gdy posiłek został rozdany Każdy sporzywał posiłek. Wzrok Natali iMaxiego się styknął. To była cudowna chwila, którą przerwała Camila
- chodz Maxi - pociągnęła chłopaka. Pobiegła z chłopakiem do swojego pokoju trzaskając dzwiami
- Skarbie o co ci chodzi ? - spytał chłopak. Wiedział że Camila zauważyła jak wgapia się w jej nową siostrę ale nie chciał aby to wyszło na jaw.
- ty jesteś taki głupi czy tylko udajesz ? - wydarła się rudowłosa.
- Nie wiem o co ci chodzi ? - chłopak nadal trzymał się swojego.
- No serio myślałeś że nie zauważe jak gapisz się na nią ? - spytała. Łzy zaczęły lecieć jej po policzkach. On ją przytulił i otarł łzy
- Cami tylko ciebie kocham - pocałował ją. Ten pocałunek  był inny niź poprzednie. Z jego strony nie miał już znaczenia .. a dla niej znaczył ... był dla niej ważny. Bardzo kochała chłopaka dlatego zrobiła scenę zazdrości.Tak bardzo jej  zalerzało. Niestety chłopakowi coraz mniej ...

Natalia poszła do swojego pokoju. Jak to pięknie brzmiało. W końcu miała swój kąt i to nawet duży. Chociaż była przyzwyczajona do dzielienia go z siostrą. Długo nie mogła zasnąć. Nadal rozmyślała o dzisiejszym dniu. To dla niej było za dużo ; nowy dom rodzina.  Opuszczenie domu dziecka. Nie chciała tego ale ciągle myślała o siostrze chciał dla niej lepszego życia  niź dotychczas. myślała jeszcze nad czymś ... a raczej kimś ...  Prawda  była taka, że zakochała się ! i to w osobie do której nie powinna nigdy nic poczuć. Zakochała się w Maxi. Wie, że jest chłopakiem, jej przybranej siostry i że ona go bardzo kocha. Nie chciała tego psuć itak miały kiepskie relacje, ponieważ Camila zawsze była jedynaczką i jest egoistyczna  a do tego co ? Odebrać chłopaka swojej siostry ? To nie było w stylu Naty. Wie że  to nie miałoby przyszłości. Zostaje jedno .. zapomnieć i odkochać się .. ale to będzie trudne ... Dziewczyna w końcu zasnęła myśląc o chłopaku...

Następnego ranka czekało ich zebranie rodzinne, które zwołali rodzice dziewczynek.
- usiądzcie - poprosiła pani Tores spoglądając na córkę. Wiedziała bowiem, że dziewczyna jest porywcza.
- O co chodzi ? - zapytała zrezygnowana Camila.
- Cami chcielibyśmy abyś zaprzyjaźniła się z Naty i Olą - zaczeła matka dziewczyny.
- Ja z nimi o nie ! - popatrzyła na siostry Navaro i poszła na górę.
- Stój - wydarł się ich ojciec ale bezskutecznie. Siedmiolatka zaczęła płakać. Wiedziała, że Camila ich nie lubi. Naty zaczęła uspokajać siostrę
- Olu nie płacz dla niej to trudne - wyszeptał Natalia tuląc dziewczynę.
-  Myślisz, że nas polubi ? - spytała patrząc na swoją '' nową '' mamę
- Oczywiście - zaręczył ojciec dziewczyny.
- A może Maxi pomoże - wpadła na pomysł pani Torres. Natalia od razu zareagowała na imię chłopaka. Candelaria zadzwoniła do chłopaka córki aby przyszedł. Chłopak od razu się zgodził, ponieważ chciał przekonać Camile do nowej sytuacji... A może chciał spotkać Naty ...

Po piętnastu minutach zadzwonił dzwonek do dzwi. Candelaria poprosiła Naty o otwarcie ich. Dziewczyna niepewnie podeszła w stronę wejścia.Wiedziała, że przyszedł Ponte.
- Cześć - powiedziała wpuszczając chłopaka do środka. Na chwilę odpłynęła na jego widok.
- Hej - wydukał Maxi. Był oszołomiony hiszpanką. Wiedział, że nie może po sobie tego poznać.
- Maxi musisz przekonać Camile żeby spędziła czas razem z siostrami - wyjaśnił Facundo.
- Dobrze - chłopak się uśmiechnął i poszedł na górę do Camili ...

Dziewczyna poszła do siostry. Weszła do jej różowego pokoju.
- Wszystko okej ? - spytała hiszpanka
- Tak chyba ... oby Camila nas polubiła - uśmiechnęła się blondynka. Hiszpanka nie wiedziała co odpowiedzieć więc mocno przytuliła siostrę. Miała nadzieję że Maxi pomoże Camili to wszystko zaakceptować ...

Chłopak wszedł do pokoju swojej dziewczyny. Zauważył jak siedzi na łóżku z rękami oplatającymi zgięte nogi i głowie w kolanach. Usiadł obok rudowłosej.
- Cami czemu jesteś tak wrogo do nich nastawiona ? - spytał.
- One są tylko moimi przyrodnimi siostrami. Poprawka jeszcze  nie są. - odpowiedziała podkreślając ostatnie zdanie.
- Ale będą - zauważył.
- Maxi ja nie chce zmian chce żeby było tak jak jest - dodała
- Zmiany są potrzebne. - dodał kolejny argument. Wtedy zdał sobie sprawę że nie chcę być z Camilą i nie kocha jej. Chciałby z nią zerwać ale nie może. Musi dopilnować aby zaprzyjaźniła się z dziewczynami. Bardzo zależało mu na Naty a wiedział, że u Torresów będzie szczęśliwa.
- Po za tym Naty leci na ciebie i pewnie mi ciebie odbierze - znowu zaczęła płakać. On tylko ją przytulił. Wiedział, że nie może powiedzieć jej prawdy ... nie teraz ...
- Ja kocham ciebie - skłamał. Kolejny raz ...
- Dziękuje. Wiesz co ? sprubuje sie z nimi zaprzyjaźnić - rozpromieniowała.
- Bardzo sie cieszę - przyznał chłopak po czym ją pocałował.
- A mógłbyś iść tam ze mną ? - spytała.
- Oczywiście ! Wyszykuj się a ja pójdę do dziewczyn -oznajmił poczym wyszedł. Zostawiając ją samą ..

Ponte zszedł na dół. Nadal myślał o Natali. Nie chciał zrywać z rudowłosą ze względu na Naty. Wiedział, że jeśli z nią zerwie Camila może się zemścić na czym może ucierpieć Naty ...
- Przekonałeś ją ? - spytała zaciekawiona Naty
- Tak - uśmiechnął się a Naty przytuliła go
- Bardzo się cieszymy - odezwali się jej rodzice.
- Zrobiłem to dla ciebie Naty -  szepnął do dziewczyny. Niestety ta tego nie usłyszała,  ponieważ Camila zeszła i natychmiastowo oderwała Ponte od dziewczyny. Natalia wzięła Olę i cała czwórka wyszła z domu ..

Wszyscy dobrze się bawili. Z początku Maxi szedł z Cami blisko siebie trzymając się z ręce. Za to Naty szła za siostrą pilnując jej bezpieczeństwa.
-  Naty jak czujesz się w nowej rodzinie ? - zapytał Ponte
- Dobrze - uśmiechnęła się słuchając Martiny Stoessel, która przy okazji była ulubioną piosenkarką Maxiego
- Lubisz Martinę ? - podszedł do hiszpanki. Camila poczuła się dziwnie i posmutniała.
- Tak kocham ją i jej męża Jorge'a - przyznała. Chłopak tylko się uśmiechnął. Widać że znalazł z nią wspólny temat. Szczerze to z Cami nigdy na ten temat nie rozmawiali, ponieważ rudowłosa nie chciała mieć z muzyką nic wspólnego.
- Ja też. Co najczęściej słuchasz ? - spytał z zainteresowaniem.
- Rapu, hip hopu troche popu i dużo rocka - przyznała.
- Widać, że jesteś rockmenką - zaśmiał się spoglądając na nią. Była ubrana w mocno rockowy strój.
- A po tobie widać, że lubisz rap - zaśmiała się.
- Widać ? - zaśmieli się.  Do rudowłosej zadzonił telefon.
-Hej co tam ? - powitała się Camila
- Idziesz na zakupy ? - spytała Ludmiła.
-Jasne że tak - odpowiedziała po czym odeszła. Nie chciała zostawiać Maxiego i tej Natali samych al miała dość. Była zazdrosna, że tak dobrze się dogadują ...

Przyjaciółki spotkały się w centrum handlowym. Odrazu postanowiły iść do sklepów. Zajeło im to kilka godzin. Po udanych zakupach postanowiły pójść na kawe do kawiarni.
- Cami co taka smutna ? Zawsze lubisz chodzić na zakupy a teraz ? - Lu zauważyła smutny nastrój przyjaciółki. Chciała jej pomóc
- A jakbyś się czuła gdybyś dowiedziała się że będziesz mieć 2 siostry a jedna z nich leci na twojego chłopaka ? - spytała z poirytowaniem.
- Ta Natalia leci na Maxiego ? - spytała poruszona blondynka.\
- Nie przyznała się ale ja wiem swje - zapewniała Camila.
- NA JAKIEJ PODSTAWIE TAK SĄDZISZ ? - zaintresowała się Frro
- Wczoraj na kolacji gapili sie na siebie , dzisiaj ta go przytuliła a na spacerze ciągle ze sobą gadali - podsumowała Torres.
- Aha. Teraz sie nie dziwie. A co jak on się w niej zakochał ? - spytała Ludmi.
- Nawet tak nie mów !! On kocha tylko mnie !!! - zaprzeczyła. Wiedziała jednak, że powoli traci chłopaka ...

Maxi Naty spędzili bardzo miłe popołudnie bez Cami, chociaż chłopak miał straszne wyrzuty sumienia. nie przejmował się za bardzo swoją dziewczyną.  Natalia była kompletnym przeciwieństwem Camili.. była ładniejsza, milsza, sympatyczniejsza i tak jak chłopak kochała śpiewać i tańczyć. Za to Cami była egoistką i myślała tylko osobie i o kasie.  Nie miała za wiele z Maxim wspólnego. On kochał muzykę a ona nie. Po za tym Camila rządziła się w ich związku. Zawze chłopak musiał się jej podporządkować. Czuł, że Natalia była inna. Była dla niego wprost idealna : miła, ładna, kochająca taniec. A en jej słodki uśmiech. Rozmarzył się. Wiedział, że bardzo ją kocha i musi zerwać z Cami. Z jego rozmyśleń wyrwał go Marco.
- Hej stary co tam ? - spytał Travelli patrząc na minę przyjaciele.
- Problemy scowe .. eh szkoda gaać ... - rzucił obojętnie Ponte
- Co ty ? Opowiadaj mam czas - powiedział meksykanin siadając wygodnie na fotelu
- No dobra - westchnął Ponte - zakochałem się i w tym problem - dodał.
- Co ? Ale ty jesteś z Cami .. ale kiedy ? w kim ? - Marco był zdziwiony. Wiedział że zawze był szczęśliwy zCami. Tworzyli dobraną prę
- W osobie w której nie powinieniem .. - zaczął
- No dawaj - przyjaciel coraz bardziej się niecirpliwił.
- Ma na imię Naty i jest cudowna taka miła, ładna i kocha muzykę tak jak ja - chłopak się rozmarzył.
- To w czym problem ? Rzuć rudą i porozmawiaj z Naty - poradził Marco.
- To nie jest takie proste - weschnął argentyńczyk.
- Czemu ? - spytał Travelli.
- Ona jest siostrą Cami. Jej rodzice adoptowali ją i jej małą siostrę. Boję się jak zerwę z Cami to ona namówi rodziców na cofnięcie adopcji dziewczyn - wytłumaczył Maxi.
- Aha rozumiem. Naprawdę się zakochałeś - podsumował Marco.
- I to jak - chłopak znowu się rozmarzył o dziewczynie.
-Czyli będziesz z CMI DLA SZCZĘŚCIA nATY. sŁODKIE - PRZYZNAŁ mARCO.
- Tak chce dla Naty jak najlepiej - przyznał
- Przemyśl to - poradził Marco po czym wyszedł.
Ponte jeszcze raz przemyślał wszytko. Wie, że Naty jest dla niego ważna i musi być z cami aby nie cofneli adopcji. Na razie zaczeka tak długo jak będzie trzeba. Póki co codziennie będzie widywać się z ukochaną próbując się do niej zbliźyć ale bez przesady aby Camila nie zaczeła czegoś podejrzwać ..

Gdy Naty wróciła razem z olą Camila chciała z nią jak najszybciej się rozmówić. Była mega zła na siostrę
- Musimy porozmawiać - krzyknęła Camila
- O co chodzi ? - spytała niewinnie Naty
- Co to miało być w parku ? - Camile uniosły nerwy.
- Nie wiem oco ci chodzi ? To ty mnie tam zostawiłaś ze swoim chłopakiem a sama poleciałaś na zakupy. - zauważyła Nawarro.
- Bo sie tak dobrze z nim dogadujesz. lepiej ode mnie. Mcie tyle wspólnego - wyjaśniła Camila
- Owszem ale jakbyś zainteresowała się nim i tym co lubi to byście sie nie kłócili. A nie ty tylko nim rządzisz i w ogóle sie nim nie interesujesz. Tylko ty i ty - stwierdziła Natalia.
- No dobrze a ty coś czujesz do niego ? - spytała rudowłosa.
- A czy to ma znaczenie ? On jest z tobą i to ciebie kocha - wzruszyła obojętnie i poszła do swojego pokoju. Połorzyła się dramatycznie na łóżko. Była zmęczona ale i szczęśliwa. Cieszyła się, że tak bardzo zaprzyjaźniła się z Maxim. Tak dobrze sie dogadywali. Mieli tyle wspólnych tematów. On tak samo jak ona kochał tanczyć. W parku rozmawiali z 3 godziny a tematy im sie nie kończyły. Naty przy nim czuła się swobodnie ale nie do końca. Przy nim czuła takie dziwne uczucie .. takie ciepło gdzieś w sercu. Była w nim zakochana i to jeszcze jak nikogo innego dażyła takim uczuciem ...

Maxi wstał wcześnie rano. Był bardzo zmęczony po nie przespanej nocy. Cały ten czas myślał o Naty o tym jak bardzo ją kocha i o tym że na ich drodze do szczęścia stoi Camila.  Chciał chociaż wyznać Naty swoje uczucia. Wiedział,, że ona też coś do niego czuje. Chciał się upewnić. Wstał z uśmiechem z łóżka po mimo zmęczenia. Wziął najlepsze ubrania z szafy i poszedł do łazienki się przebrać. Po 15 minutach zszedł na dół i zjadł szybkie śniadanie. Potem wyszedł z domu. Po drodze zastanawiał się jak powiedzieć to Naty. Gdy zadzwonił dzwonkiem do dzwi państwa Torres ujrzał szatynkę o pięknych króczoczarnych lokach.
- Cz..e..ść - zająkał się. Obecność dziewczyny nadal go onieśmielała.
- Hej - uśmiechnęła się do chłopaka po czym wpuściła go do środka.
- Miło cię widzieć - przyznał.
- Dzięki a ty tu z jakiej okazji bo Cami jest na zakupach z Ludmiłą - oznajmiła. Obecność chłopaka była dla niej trochę niezręczna.
- Wiem. Możemy porozmawiać ? - spytał nieśmiało. Bał się reakcji dziewczyny.
- Dobrze a o czym ? - zapytała zdziwiona i trochę niezręcznie. Zaprosiła go do siebie do pokoju.
- Chciałem cię zapytać jak ci się wczoraj podobało ? - pytał . Miał nadziję że ona też poczuła tą więź między nimi.
- Bardzo. Dobrze znaleźć takiego przyjaciela z tymi samymi pasjami - oznajmiła rdośnie.
- Przyjaciela ? - spytał zawiedziony. Wiedział, że ona jednak nie czuje tego i postanowił odejść. Dziewczyna widząc smutną minę chłopaka złapała go za rękę. \
- Szczerze to jesteś dla mnie kimś więcej - odetchnęła z ulgą.
- Podobam ci się / - spytał. Mając nadzieję.
- Tak i to bardzo al wiem, że ty kochaz Cami - posmutniała. Chłopak zbliźył się do Naty i musnął jej delikatn wargi. Nie wiedzieli, że widzi to Camila ..
- Ale ty przecież chodziz z Camilą a ja nie mogę jej tego zrobić - powiedziała.
- Camili już nie kocham tylko ciebie. Tak dobrze się wczoraj z tobą bawiłem. Jesteś taka miła ładna i rozumiesz mnie w przeciwieństwie do Camili - wyznał.
- to czemu z nią jesteś ? - spytała. Nadal nie mogła w to uwierzyć, że Maxi ją kocha.
- Robię to dla ciebie. Wiem, że jak zerwe z Cami i dowi się że dla ciebie to będziesz przechodzić piekło - wytłumaczył. Mał racje Cami może się mścić na Naty. I tak miały kiepskie relacje nie chciał tego psuć ...

Camila była wściekła ! Kipiała z niej energia. Cały jej świat legł w gruzach. A wszystko przez Natalię. Za nim się pojawiła wszystko było dobrze. Zapragnęła na niej zemsty. Nawet wiedziała jak sie zemścić ...
Gdy dziewczyna szła do swojego pokoju, który był na przeciwko pokoju Natali zauważyła swojego chłopaka jak wychodzi od niej z sypialni.
- Co u niej robiłeś ? - spytała wkurzona.
- Przeprosiłem ją za twoje zachowanie - wyjaśnił Ponte. cami zrobiło się przykro
- Wiem nie powinnam was tam zostawiać ale ja nie wytrzymałam - zaczęła ze smutkiem.
- Czemu ? - spytał
- Tak dobrze się dogadujecie nawet lepiej niź my - westchnęła Torres. Chłopak przytulił swoją dziewczynę. Zobaczyła to Naty i posmutniała. Wiedziała, że chłopaak ją kocha i musi udawać chłopaka jej siostry dla je i oli dobra. Ale ich widok razem nadal bolał. ..

Natalia musiała pobyć w samotności i jeszcze raz wszystko przemyśleć. Postanowiła pójść na spacer. Nie mogła znieść widoku swojej siostry z Maxi. Musiała wszystko przemyśleć. gdy wychodziła Ola ją zatrzymała.
- naty mogę pójść z tobą ? - spytała z nadzieją.
- Oczywiście - siostra wzięła ją za rękę. Nigdy by jej nie odmówiła. Szły wzdłuż ulicy. Ola  szybko zmierzyła w kierunku placu zabaw natomiast Natalia była zadumana. Nie mogła przestać myśleć o Maxim.  Dziwczyna bójała w obłokach nie zwracając uwagi na siostrę, która wyszła na jezdnie. Dziewczynka zagapiła się i ... wpadła pod samochód. Ponte akuat przechodził niedaleko i podbiegł do potrąconej dziewczynki. Natalia gdy zauważyła chłopaka od razu podbiegła do chłopaka. Łzy leciały jej po policzkach.
- Naty wszystko będzie dobrze - pocieszył ją chłopak. Zdąrzył już zadzwonić po karetkę.
- To moja wina. Powinnam się nią opiekować a niedopilnowałam jej - posmutniała Naty. Miała wielkie wyrzuty sumienia.. Po 10 minutach przyjechała karetka zabierając siedmiolatkę.
- Maxi możesz pojechać ze mną ? - zapytała z nadzieją przez łzy. Chłopak nic nie odpowiedział tylko wszedł do ambulansu....

W szpitalu  zabrali Olę so lekara. Dziewczynka była nie przytomna. Okazało się że ma złamaną nogę i wstrząs mózgu. Lekarze postanowili od razu zabrać ją na blok operacyjny aby załorzyć gips na złamaną nogę. Nikt nic ni chciał powiedzieć Naty, która bardzo się niecierpliwiła.
- Boję się - przyznała trzymając ręce na głowie.
- Nie martw się. Będzie dobrze. Zostanę tu z tobą. - objął ją ramieniem.
- dziękuje - wtuliła się w chłopaka. Nagle zadzwonił jej telefon. Poszła do łazienki. Dzwoniła Camila
- Nata masz wracać do domu - powiedziała wściekła. Naty była przeraźona. Nie dość że ola jest operowana to jeszcze coś przskrobała. Za nim zdąrzyła powiedzieć coś Maxiemu ten tylko powiedział :
- ić ja tu zostanę przy oli i zawiadomie cie jakby co - powiedział, ona tylko pocałowała go w policzek. Był taki kochany i opiekuńczy ...

Natalia weszła do domu. Państwo Torres stali w holu. Nie byli zadowoleni ... obok nich stała zachwycona Camila. Navarro nie wiedziała o co im chodzi.
-  Natalio spakuj siebie i Ole. Wracacie do domu dziecka - oznajmił pan Torres. Dziewczyna spojrzała na rudowłosą. Była pewna, że to jej wina. Wyszła z płaczem z domu. Za nią pobiegła Camila
- Dopiełaś swego co jeszcze chcesz  ? - wydarła się Naty przez łzy.
- Jakbyś trzymała się z dala od mojego chłopaka nie cofnelibyśmy adopcji - wykrzyczała Cami i wróciła do domu. Natalia była załamana. Znowu jej świat legł w gruzach. A było tak dobrze. Myliła się. Nagle podszedł do niej chłopak. usiadł obok niej i zapytał
- Naty co się dzieje ? - zapytał z zainteresowaniem. Za bardzo ją kochał aby zostawić ją z problemami samą.
- oj Maxi wszysko sie wali ... - westchnęła wtulając się w tors chłopaka.
- Ale co się stało ? - chłopak był bardzo przejęty.
- Przez Camilę jej rodzice cofneli adopcje i wyrzucili nas z domu - zaczęła jeszcze bardziej płakać. Chłopak otarł jej łzy i poszedł do Camili
- możesz mi wytłumaczyć czemu twoi rodzice cofneli adopcje i wyrzucili naty i ole ? - wydarł się na rudowłosą. Był mega wściekły
- To jej wina - rzuciła obojętnie. Widać, że nie obchodzi ją los jej niedoszłej siostry.
- Ale co ona ci takiego zrobiła ?
- zakochała się w tobie a ty coraz bliźej sie do niej przyczepiasz - westchnęła
- To oto chodzi. Masz racje. Ostatnio sie od siebie oddaliliśmy. Po za tym mało nas łączy i jesteśmy zupełnie róźni - wyjaśnił Ponte. Było mu ciężko. Ale wiedział, że to teraz nadszedł ten czas.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - spytała poruszona Camila.
- Camila to koniec. - postawił sprawę jasno Maxi. Dziewczyna strzeliła dzwiami i rozpłakała się. Nie mogła uwiierzyć że ją rzucił. Chłopak wrócił do Naty.
- Wszystko będzie dobrze wstań i nie płacz - złapał ją za rękę i pociągnął. Dziewczyna wstała/
- I co teraz ? Nie mam gdzie iść a ola w zpitalu - znowu posmutniał. Wzięła  walizki sprzed domu. Już miała iść przed siebie ale Maxi złapał ją za nadgarstek.
- Zaczekaj gdzie idziesz ? - spytał zabierając jej obie walizki.
- Nie wiem przecież nie mam gdzie pójść - wzruszyła ramionami.
- Zapraszam cię do mnie. P|rześpisz się a jutro wszystko ustalimy i pojedziemy do oli - zaproponował chłopak. Dziewczyna pkiwała głową i wsiadła do samochodu chłopaka. On tylko wsadził walizki do bagażnika i wsiadł za kółko.
- Maxi ja nie chcę być dla ciebie kłopotem - przznała.
- Naty to nie kłopot. bo cię kocham - powiedział. Dziewczyna uśmiechnęła się. Zrobiło jej si tak miło w środku. To uczucie wiedzy, że jet dla kogoś ważna. Po kilku minutach. wóz Maxiego zaparkował pod wielką białą willą.
- To tu mieszkasz ? - zachwyciła się Naty
 Tak. Obecnie mieszkam sam bo moi rodzice są w delgacji - ponformował chłopak wyciągając walizki z bagażnika. Gdy szli do środka Natalia była oszołomiona. Nigdy nie widziała tak dużego domu. Chłopak oprowadził ją po całym domu co zajeło trochę czasu ..  Dziewczyna była zachwycona a za razem posmutniała. Bowiem zdała sobie sprawę, że nie pasuje do chłopaka. Żyją w zupełnie dwóch innych bajkach.Chciała się wrócić ale on ją powstrzymał
- Naty czemu idziesz ? -spytał smutny.
- To nie a sensu. Nasze życie tak się róźni. Ty jesteś bogaty dobrze ustawiony a ja nie mam nikogo nawet nie wiem gdzie się podziać - posmutniała.
- Naty mnie to nie obchodzi. Kocham cię taką jaką jesteś - wyznał. Gdy zaczeli się do siebie zbliźać. W końcu zakończyło się to długim namiętnym pocałunkiem. Żadne z nich nie chciało kończyć tej cudownej magicznej chwili
- Też cię bardzo kocham - dodała Naty  On uśiechnął się i złapał ją za rękę. Zaprowadził dziewczynę do małej za o eleganckiej spialni.
- Wow jak tu pięknie - przyznała rozglądając się po pomieszczeniu. Była zachwycona.
- Wszystko dla ciebie - cmoknął ją w czoło. dziewczyna była zmęzona, więc od razu położyła się na pięknie usłanym białym łożu jakie mają księżniczki w bajkach. Chłopak ujrzał radość w oczach dziewczyny i postanowił pójść do siebie. Cieszył się, że dzięki niemu na twarzy dziewczyny zagościł uśmiech ..

Natalia długo nie mogła zasnąć. Myśl o tym, że powróci do domu dziecka i o pobycie oli w szptalu nie dała jej spać Była wdzięczna Maxiemu za gościnę ale nie mogła przecież być dla niego ciężarem przez cały czas. Po za tym pogoda była bardzo kiepska. Wiatr był porywczy a do tego szalała burza, której Naty nie lubiła. Długo si zastanawiała co zrobić i postanowiła iść do Maxiego. Chłopak też nie mógł zasnąć. Cały czas myślał  jak pomóc Naty.Uszłyszał delikane kroki. Poparzył w stronę dzwi, w których zobaczył sylwetkę znajomej dziewczyny. Sojej ukochanej Natali. Stała przraźona jakby czegoś się bała.
- Czemu i nie śpisz ?  spytał z troską. Dziewczyna podeszła do niego i wtuliła się w niego.
- I  co teraz będzie z nami ? - zapytała po cichu.
-  z nami ? - spytał zdziwiony nie wiedząc o co chodzi jego ukochanej.
- ze mną i olą - posmutniała. Chłopak przesunął się na bok aby zrobić miejsxe Naty. Dziwczyna pomału połorzyła się obok chłopaka.
- Jutro coś wymyślimy. Będzie dobrze a tera śpi moja księżniczko- poprosił po czym pocałował ją w czoło. Dziewczyna bzpiecznie zasnęła w ramionach chłopaka, który patrzył na nią. Wyglądała tak słodko. Maxi chciał się do niej zbliźyć : móc ją całować, przytulać i iszczęśliwiać. Teraz kiedy uwolnił się od Camili, mógł być z Naty. Tylko czy ona tego chce ? ....

Argntyńczyk wstał bardzo wcześnie. Ucieszył go widok Naty, która tak słodko spała. Wstał po cichu chodząc na dół. Miał już plan jak pomóc dziwczyni Postanowił robić śniadanie i zanieść dziewczynie usmarzył naleśniki, które lubiła Naty. Chłopak był całkiem dobrym kucharzem. Gdy danie się gotował to wykonał pewien telefon. Gdy skończył usłyszał kroki dziewczyny :
- Jak się spało ? - spytał nakładając placki na talerz
- Bardzo dobrze- przyznała a przed nią leżał talerz z naleśnikami.
- Smacznego - powiedział z uśmiechem.
- pyszne dobry z ciebi kucharz - zaśmiała się.
- Wiem Dla ciebie wszystko am dla ciebie wieści. Rano dzwoniłem do sirocińca i to ja zaadoptuje Olę. powiedzieli, że skoro mam 18 lat nic nie stoi na przeszkodzie.. Powieziel ż skoro asz 17 a nie musisz bć adoptowana bo nie długo sama zostaniesz pełnoletnia. - pocałował ją
- Słodki jsteś. Tyle dla mnie robisz. Nie wiem jak ci się odwdzięcze - przyznała.
- Nie musisz - uśmiechnęła się.
- serio ? - spytała.
- A zostałabyś moją dziewczyną ? - spytał z nadzieją, której niedało by sie niezauważyć.
- Oczywiści ! - wstała i namiętnie pocałowała chłopaka.  Potem ubrała się, ponieważ Maxi miał z nią jechać do Oli ....


Natalia odrazu podeszła do rcepcji a potem poszła do doktora Dominqueza, który operował jej siostrę
- Panna Navaro prosze - wskazał  krzsło na przeciwko. Maxi stał nad ukochaną trzymając mocno jej rękę.
- I co z moją siostrą ? - spytała z nicierpliwieniem
- Z pani siostrą wzystko dobrze. Pomyślnie przeszła operacje Miała tyko złamanie z przemieszczeniem. Na szczęście w porę jązoperowaliśmy - ogłosił.
- A kiedy wyjdze ze szpitala ? - spytał Ponte
- Za tydzień. Na razie zostawimy ją na obserwacji. Musimy się przekonać czy po operacji nie będzie żadnych komplikacji - poinforował Dominquez.
- Mogę ją zobaczyć ? - spytała z nadzieją. Lekarz kiwnął głową. Dziewczna wyszła z gabinetu razem z swoim chłopakiem pod salę siedmiolatki
- Kochanie wejdziesz sama ? - spytał. Wiedział, że chcę zostać sama z Olą. Naty wszła do sali. Zobaczyła uśmiechnętą blondynkę. Kamień z serca jej spadł widząc szczęście małej.
- cześć skarbie - usiadła na krześle obok dziewczynki.
- Naty - odezwała się po cichu.
- Cicho skarbie wszystko będzie dobrzre - pocieszyła ją
- A co z Cami i naszymi adoptorami ? - spytała. Maerwiła się o przyszłość.
- Oni nas nieadoptują - westchnęła Naty. Wiedziała że to będzie dla niej wstrąs.
- Przepraszam to moja wina to ja rozłościłam Camilę
- Naty nie szkodzi wiem że nie byłaś tam szczęśliwa zrobiłaś to dla mnie i dziękuje
- Kocham ciię - Naty przytuliła siostrę.
- i co teraz będzie ? - spytała przestraszona. Wnet wszedł Maxi i objął Naty.
- Zamieszkacie u mnie. Adopcją się zająłem i od dzisiaj jesteś pod moją opieką - ogłosił dobrą nowinę - Maxi. Dziewczynka nie mogła uwierzyć. Uśmiechnęła się
- Dziękuje Maxi - pwiedziała Ola.
- Zrobię wszystko dla mojej ukochanej Natali i jej siosry - rzekł rycersko Ponte
-  To on je  wyciągnął z piekła - ucizyła się Ola.
- Kocha cię  ! - powiedziała Naty
- Ja też ! i zawsze będę - rzekł Maxi całując szatynkę.

Tydzień później

Ola wyszła ze szpitala. Mixi i Naty odebrali siedmolatkę ze szpitala. Lekarz powiedział, że będzie nosić gips jeszcze 2 tygodnie. Dziewczynka cieszyła się że wyszła ze szpitala i z ego, że Naty znalazła chłopaka który sam chciał ją adoptować. Gdy weszła do wielkiej wlli osiemnstolatka była pod wraźeniem.  Nie mogła uwierzyć że tu zamieszka.
- Podoba ci się / - spytał Maxi kładąc ole na kanapę po tym jak przeniósł ją przz dzw do domu.
- Tu jes przepięknie Maxi - zachwyciła się i przytuliła swojego '' ojca ''
- Olka pamiętaj to mój chłopak - przypomniała Naty.
- Kochanie jestem tylko twój - pocałował Naty w usta.

Kilka godzin później

Ola spała w swoim pokoju. Maxi postanowił to wykorzystać i spędzi w końcu oc ze swoją ukochaną.Wszystkobyło idealnie. Naty wystroiła się odpowiednio. Najpirw zjedli roantyczą kolację a potem obejrzeli jakiś film. Natalia wtuliła się w Maxiego. Było jej tak dobrze. Po filmi chłopak zaczął delikatnie całować jej szyje
- I co teraz ? - zapytała zainteresowana
- Zobaczysz - wziął ją na ręce i przeniósł na łożko. . Wiadomo co było dalej ...
Następnego ranka chłopak obdził się jko pierwszy rozmyślając o ubigłej nocy. Jgo ukochana eszcze słodko spała. załorzył bokserki i zzedł na dół zaglądjąc do pokoju Oli, która jeszcze spała. Poszedł do kuchni i zrobił sobie kawę czekają na jeo ukochaną.
- hej Maxi - powitała go dziewczyna pocałunkiem.
- I jak się spało ? A jak noc ? - ciekawił się Maxi.
- Muszę przyznać  czym a w czym ale w tymjesteś dobry - stwierdziła Navarro i poszła do siostry.
- Hej Naty- powitała ją siostra
- wszystko okej ? - spytała Naty
 - Tak bo mam was - przytuliła się do Ponte.

Kilka dni później.

Naty od kilku dni źle się czuła. Przez kilka dni leźała w łóżku miała mocne bóle brzucha i dużo wymiotowała chociaż nic nie jadłam Za to Maxi miał dużo pracy. Musiał się zajmować Naty i Olą, której zdieli gips ale nie mogła chodzić. Chłopak bardzo troskliwie dbał o dwie najważniejsze dziewczyny w jego życiu. Wciąż zastanawiała go choroba Natali. Miał nawet podejrzenia czy ona nie zaszła w ciążę. wiedział że to mogło się zdarzyć. Naty też o tym myślała. Postanowiła się upewnić. W łazience wyszukała test który kupiła w razie wypadku ale nie myślała, ż jej się przyda. Po kilku minutach znała wynik. Zaszokował ją. Zaczęła płakać. Jej płacz usłyszał Ponte, który niczym torpeda
-Naty czemu płaczesz ? - spytał prubując dostać się do dziewczyny, która była załamana
- To niemożliwe - krzynęła i otworzyła dzwi. Maxi zybko wszedł i przytulił dzwczynę
- Kochane co sę stało zapyał przejęty.
- Ja .. jestem w cąży - wybuchnęła płaczem.
- Będę ocem !!! - skakał z radości.
- m za młoda do tego Ola - westchnęła dziewczyna.
- Nie mów tak ! o owoc naszej miłości. Uczyniłaś mnie najszczęśliwszym facetem na świecie - przytulił ją. Byli szczęśliwi ...

3 miesiące późnej

Nataliajest w 3 mieiącu ciążyco bardzo uzczęśliwło Maxego. Mieiąoej nowinie |Ponte świadczył się swojej ukochanej. Ona oczywiśc pwiedziała tak. Dzisiaj jest dzień w którym powiedzą sobie sakramentalne Tak.
- Czy ty Natalio Navaro bierzesz sobie za męża Maximiliana Ponte za męża i przyźekasz mu miłość wirniść i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuścisz go aż do śmirci - rzekł kapłan.
- Oczywiście - dziewczyna popatrzyła w czekoladowe oczy chłopaka, które tak kochała od samego początku.
- A ty Maximilianie .. - zaczął kapłan ale Maxi mu przerwał
- Tak !! - pocałował namiętnie pannę młodą I od tamtego czasu są małżeństwem ...

Pół roku później

Natalia za tydzień miała rodzić. Niestety komuś się śpiezyło wyjść na świat ..
- Maxi !!!!!!!!!!!! - zwijała się z bólu
- Natuś co się dzieje ? - zapytał przesraszony. Wszedł do ich sypialni i wiedział, że to  dzień !!!
Szybko wziął kluczyki i torbę z potrzebnymi rzeczami którą Zapakował ją do bagażnika i wziął żonę, która po drodze strasznie jęczała więc jechał bardzo szybko. Po klku minutach byli na miejsxu. Doktor Verda,, który prowadził ciążę szatynki odrazu zabrał ją na porodówkę Ponte zestrsowany czekał pod oddziałem martwiąc się o ukochaną i dziecko. Po godzinie doktor wyszedła dziewczyna zawołała chłopaka. Radośnie wszedł do ukochanej.
- Hej skarbie jak się czujesz ? - spytał z troską
- Dobrze patrz to nasza mała - podała chłopakowi noworodka. Maxi uśmiechnął się
- Nasz mała Naxita na znak naszej miłości - wypowiedział imię. Naty to imię się podobało. Było piękne. To był znak ich wiecznej miłości ............

5 lat później
Ta dziewczyna ma 23 lata a ten chłopak 24. Od kilku lat są małżeństwem i to szczęśliwym. Menżczyzna  przejął wielką firmę ojca a kobieta zajeła się domem i dziećmi : 13letnią siostrą Olą, 5letnią córką Naxi, 2letnim Federico i kilkumiesięczną Albitą. Obcnie wiodą wspaniałe szczęśliwe życie i do końca będą razem ..... bo ich miłość jest prawdziwa a uczuci szczere ...


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej.
Do 10 zostało 100 wyświetleń ale macie teraz ten mega długi os nad którym pracowałam połowę sierpnia. No i w końcu postanowiłam go dodać nawet mam już pomysły na dwa inne os'y oczywiście z naxi...

wtorek, 16 września 2014

Rozdział 40

Nadszedł ten dzień. Ostatnie nasze wspólne show. Czekałam niecierpliwie w garderobie razem z dziewczynami. Byłyśmy bardzo podekscytoane. Każda z nas otrzymała wielką szanse występu. Niekture solo lub w duetach. Ważne, że docnili nasz talent. Gdy do garderoby przyszła Violetta to atmosfera troche się zmieniła. Każdy bowiem wiedział, że cce rozdzielić Leona i Lare. Baroni była naszą przyjaciółką i ja, Cami trzymaliśmy jej stronę. Za to \Fran i i Ludmiła zaprzyjaźniły się z Castillo.
- Hej dziewczyny - zawołała dziewczyna. Fran i Lu od razu podeszły do dziewczyny i zaczeły się śmiać z czegoś. Ja natomiast podeszłam do Lary 
- Wszystko okej ? - spytałam. 
- Oczywiście - skłamała. Wiedziałam, że nadal martwi sie o Leona. 
- Wzystko będzie dobrze - pociszyła ją Cami.
- Camila ma racj masz nas. Nawet jak Leon zakocha się w Violetcie. To oznacza, że nie był ciebie wart - wyraźiłam swoje zdanie. 
- Za 2 minuty zaczynamy pierwszy wytęp - rzekł Marotti. Byłyśmy gotowe. Wyszłyśmy na scenę. Tam już czekali na nas chłopcy. Gdy muzyka zaczeła grać zaczeliśmywystęp.


                                          
Wytęp bardzo się im podobał. Daliśmy z siebie wszystko. Byłam zmęczona. Niestety to dopiero początek. A do tego za raz biorę udział w duecie
-  Hej skarbie - powitał mnie Maxi
- Hej - pocałowałam go.
- Gotoa / - spytał. Zaraz mieliśmy śpiewać '' Ahi Estare '' a wogóle to on i Ludmi. Ja tam tylko śpiewam jeden wers. Wystę polega na ich duecie. Moja postać jest dziewczyną w której zakochuje się postać Maxiego ale na ich drodze stoi dziewczyna grana przez Lu.
- Gotowa - przyznałam. Po czym razem z chłopakiem weszłam na scenę razem z blondynką. Występ zakończył się brawami. Oczywiście Ludmiła musiała zrobić wielkie show swoją osobą.


Kolejny występ należał do Lary. Dziewczyna dostała solówkę na którą w pełni zasłużyła. Byłam z niej dumna. Postanowiłam podejść do dziewczyny dodać jej otuchy.
- hej. I jak się czujesz ? - spytałam.
- Nadal nie mogę uwierzyć w to, że wykonam solówkę - uśmiechnęła się.
- Nadal myślisz o Violetcie ? - spytałam widząc smętną minę dziewczyny.
-  Tak .. czuje, że odbierze mi Leona - posmutniała.
- Leon ci bardzo kocha i źadna dziewczyna ci go nie odbierze. Zaśpiewaj jak najlepiej. Dla niego. - dodałam.
-Dzięki. Jesteś najlepszą przyjaciółką - przyznała i poszła na scenę. Weszła nie pewnie na scenę. Przestraszyła się tak wielkiej publiczności. Gdy zobaczyła Leona odzyskała siły i zaczęła śpiewać
Gdy zeszła ze sceny podszedł do niej Leon.
- Lara byłaś .. - nie mógł się wysłowić.
- Niesamowita dodałam. Wtedy  do nas doszedł Federico. Nie długo nasz duet. 
- Nat masz racje. Kocham cię i tylko ciebie - pocałował dziewczynę. Wiedziałam, że będzie happyend. Poszli razem przed kurtynę.
- Naty gotowa ? - spytał Federico 
- Tak - odpowiedziałam pełna energi. Wziął mnie za rękę i zaprowadził na scenę. Z początku dość nieśmiale się zachowałam więc chłopak zaczął śpiewać. Popatrzyłam na Maxiego, który się wparywał w ten występ. Cułam, że jest trochę zazdrosny ale w przeciwieństwie do Ludmiły ukrywał to. zazdrość blondynki tym razem nie wynikała z tego, że ktoś inny jest na scenie tylko była zazdrosna o włocha.
   
 Gdy zeszłam ze sceny razem zchłopakiem za sceną czekali blondynka i Ponte. 
- Byliście niesamowici a szczególnie ty Naty - stwierdził chłopak po czym przyciągnął mnie do siebie. Tn moment przerwał Diego, który szedł na cenę. Teraz była jego kolej. 
- Powodzenia - uśmiechnęłam się 
- Połamania nóg - zaśmiał się Ponte po czym walnęłam go w bok
- Dzięki - powiedział hiszpan po czym wszedł na scenę. Nie czuł tremy ani presji i dał fantastyczny występ. A szystki dziwczyny wzdychały na jego widok i głos, który był mocny jakby rockowy.
-  
Po występie Dominqueza nadszedł czas na anielski wokal supernovej. Ludmiła oczywiście ubrana w najdoskonalsze drogie ubrania miała wejść na scenę. Odmianą było tym razem to żre nie robiła wielkiego show a do tego cały czas patrzyła na Federico. Czuje, że to dla niego śpiewała.
 
Paaquaerlli był zachwycony wokalem Ferro. To bardzo się ej podobało. Nie dlatego, że ludzie ją podziwiali tylko dlatego, że chłopak w którym jest zakochana spodobał mu siię jej występ. 
- Lu byłaś niesamowita - przyznał.  Był tak szczęśliwy a jego uczucia nie dało się ukryć 
- Serio tak uważasz ? - dopytała. 
- Oczywiście masz wielki talent - przyznał. Już chciał pocałować dziewczynę ale jego plany pokrzyżowała jego siostra. 
- Fede życz mi powodznia - klepnęła brata po ramienu i weszła na scenę. Fran napisała własną piosenkę jeszcze za nim przyleciała do Argentyny. Utwór był przepiękny.
 
Po solówce włoszki nadszedł czas na duet Leona i Violetty. Postanowiłam poszukać Lary i być z nią podczas ich występu. Który był bardzo romantyczny. Szkoda tylko, że nie mógł być z Larą.
 
Po występie dziewczyna od razu podbiegła d Verdasa. 
- Byłeś cudowny - rzuciła mu się na szyję 
- Dzięki - pocałował dziewczynę 
- Violetta masz niesamowity głos - przyznała lara z uśmiechem. 
- Dziękuje. Nie marw sie nie zabiore ci chłopaka - ogłosiła a wszyscy zaczeliśmy się śmiać
Kolejny występ należał do chłopaków !!
Był to jeden z kilku występów na które czekałam z niecierpliwością, ponieważ chciałam usłyszeć mojego chłopaka. Chociaż sam mało śpiewał w tym utworze.\
- A to na szczęście - coknęłam go
- Dziękuje. Na pewno damy czadu. Pamiętaj ten występ dedykuje tobie kochanie - przyznał po czym dołączył do chłopaków na scenie.
 
Byli niesamowici a szczególnie Maxi. Siedziałam na scenie oglądając występ z bliska. Po występie do Diego podeszła Fran i rzuciiła się na niego. Tak bardzo się cieszę, że są razem. Życze im szczęścia. Tak samo Leonowi larze. Na końcu zobaczyłam jak Camila podbiega do Brodwaya i go całuje. Można uznać, że są razem. Wszystkie pary były szczęśliwe i razem oprócz Lu i Fede, którzy zaraz mieli duet i to po włosku, skomponowany przez nich. 
- Gotowy ? - spytała blondynka. Ten tylko wziął ją za rękę i zaprowadził na scnę
Publiczności podobał się ten duet nawet na równi z piosenką Leona.Gdy zeszli ze scenywłoch zapytał dziewczynę. 
 

- Ludmiła co do mnie czujez / -spytał. Dla blondynki uczcie miłości było czymś nowym. Nie chciała mu odpowiedzieć. Ten spojrzał jej głęboko w oczy i pocałował
-- Fede czy my teraz jesteśmy razem ? - jąkała to pytanie. 
- Oczywiście a ty tego chcesz ? -spytał dla upewnienia.
- Tak chce ! Kocham cię i chcę z tobą być - krzyknęła. Odszli razem trzymając się za ręce.Ja z niecirpliwością czekałam na kolejny występ, ponieważ to miał być występ chłopaków z moją ulubioną piosenką, którą nazywałam '' Skacz '' Bardzo ją lubiłam bo była pełna pozytywnej energii.
 
Poszło im fantastycznie. Niestety nie mogłam im pogratulować ponieważ zaraz wychodziłam na scenę z Ludmiłą.
- Pamiętaj Naty swój tekst i kroki - spojrzała na mnie wrogo po czym zaczęłyśy się śmiać 
- Nawet nie wiesz jak fajnie, że stałaś się miła. To dzięki Fede. - przyznałam i obydwie weszłyśmy na scen.
- Masz racje to on ma na mnie taki pozytywny wpływ - uśmiechnęła się patrząc na włocha
 
 Gdy zeszłyśmy ze sceny Fede już na nią czekał. 
- Fantastyczny występ Lu - pocałował ją w policzek. Niestety teraz była jeg kolej i musiał szybko iść na scenę. Gdy śpiewał tą piosenkę czułam, że śpiewa ją da Ferro...
  
Gdy chłopak zzedł ze sceny blondynka rzuciła mu się na szyję 
- To piosenkę śpiewałeś dla mnie ? - spytała niepewnie z nadzieją. 
- Oczywiście że dla ciebie - powiedział a blondynka go przytuliła. Teraz czas na mnie. Byłam przeraźona. To teraz iałam śpiewać solówkę. Gdy weszłam na scenę i spojrzałam na widzów chciałam się wycofać ale zobaczyłam Maxiego i zaczęłam śpiewać dla niego.
 
Podobało im się ! Nie mogłam uwierzyć. Myślałam, że nikomu to się nie spodoba. Ponte zaczął laskać a za nim nasi przyjaciel i widzowie. Stałam na scenie słuchając oklasków
- Byłaś niesamowita, boska, fantastyczna - zaczął Maxi. 
- Wyszło jak wyszło - przyznałam. Zobaczyłam Camilę, która zmierzała w kierunku sceny. Właśnie miało nadejść jej pięć minut. Przytuliłam dziewczynę życząc jej powodzenia.
 
Kolejne dwa występy solowe należały do Violetty
 
Obie piosenki bardzo się podobały. violetta robiła jakby za główną gwiazdę tego schow. Dziewczyna ma ogromny talent. Widać, że całą siebie oddaje w to co robi i to jej wychodzi.  Miał to być już mój ostatni wystę i  z Camilą 
- Gotowa ? - spytała wycią 
- tak. mam troche tremę po za tym występywać o kimś takim jak ty - zwróciłamsię do Castillo
- Naty ak / - spytała z uśmiechem 
- Tak - kwnęłam głową 
- Bardzo mi się podobała twoja solowa piosenka - przyznała. 
- dziękuje ty byłaś lepsza - przyznałam. 
- Dziękuje a teraz rzycze wam powodzenia - rzekła. Po czym razem z Cami weszłyśmy na scenę
  
Widzom się podobało. Byłam taka szczęśliwa. Najważniejsze że dałam z siebie wszystko i to z moją najlepszą przyjaciółką. Skoro o przyjaźni mowa ... nadszedł czas na duet dwóch przyjaciółek Vilu i Fran. Przemówiłam jak komentator.
  
Spektakl dobiegał końca. Po występie dziewczyn nadszedł czas na grupowe '' Frednd till the end '' Weszliśmy wszyscy na scene. Cali uśmiechnięci i pełni energi chociaż to już dzisiaj 20 piosenka a moja 7. Chociaż wszyscy byliśmy zmęczeni nie mogliśmy dać tego poznać po sobie. Stałam obok maxiego i camili - najważniejzych osób w moim życiu. Koło Cami stał Brodway i Andres oraz Leon, Lara, Vilu Fran i Diego a obok mojego chłopaka tała Ludmiła i Federico. Razem po raz ostatni daliśmy wspólny występ, którego nigdy nie zapomnimy
 
Po dwugodzinny show nadszedł czas na zasłużony wypoczynek.
Niestety to ostatnie nasze wspólne chwile.
- Hej a może skoro nie zaśpiewaliśmy En gira teraz to zrobimy - zaproponowała Camila.  Spojrzeliśmy na siebie i przytakneliśmy.  Publiczność już poszła a teatr mieli zamykać. Weszliśmy poraz ostatni na scenę. Andres siadł za perkusje, Maxi za klawisze a Brodway za syntezator. Leon i Diego wzieli gitary. Viola, Fran i Lu śpiewały główne wokale za to ja Cami i Lara w churkach. Mikrofon wził też Fede. 

Po skończeniu utworu przytuliliśmy się i przyrzekliśmy, że nie wiadomo co by się stało zawsze będziemy przyjaciółmi do końca. Usłyszeliśmy brawa. Obruciliśmy się i zobaczyliśmy nauczycieli 
- To było piękne - wzruszył się Beto jedząc jabłko. 
- Dobra robota dzieciaki - pochwalił Pablo. 
- Będzie nam was brakować - dodała Angie 
-  Nam studia i was też - powiedzieliśmy churem. 
- Wiecie co będziecie teraz w przyszłości robić ? - spytał Gregorio. Spojrzeliśmy na siebie i chórem odpowiedzieliśmy - TAK !
 Violetta i Fran miały samolot i musiały lecieć. Ludmiła i Federico poszli uczcić to pizzą a Leon i Lara poszli na romantyczny spacer.Andres zabrał Diego na misto aby nie rozpaczał po wyjeździe Fran. Razem z Cami, Brodwayem i Maxim poszliśmy do mnie do domu obejrzeć film. Po występie zdałam sobie sprawę że skończyłam szkołę w której poznałam niesamowitych ludzi z którymi w przyszłości nadal będę się przyjaźnić. Chociaż każdy pójdzie w swoją stronę .... zostaniemy przyjaciółmi do końca ! 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Hej !!! 
Macie tu już ostatni rozdział !! 
Musimy się poźegnać ... 
Nie no żart !! 
Niedługo zacznę nowy sezon z Naxi, który będzie kontynuacją tego !!! 
A nie długo wstawie OS'a !!!!!!!!!!! 
Dziękuje wam za prawie 10 tyś wyświetleń wiele komentarzy i obserwatorów !!
Że czytacie tą beznadzieje !!!!!!!

wtorek, 9 września 2014

Rozdział 39

Razem z Maxim zostałam po lekcjach. Byłam zestrsowana. Zostało nam mało czasu a jutro show. Została nam do napisania jeszcze jedna piosenka. Ta o przyjaźńi. Kompletnie nie mieliśmy weny. Siedziałam na scenie w auli a Maxi brzdąkał na gitarze. gdyby nie on to w sali panowała by zupełna cisza., którą przerwał mój chłopak.
- Naty co jesteś taka smutna czym sie martwisz ? - zapytał jak zwykle z troską w głosie.
- Maxi jutro przedstawienie a brakuje nam piosenki. Zapomniałeś ? - trochę się uniosłam a chłopak objął mnie ramieniem. Ja natomiast wtuliłam się w niego.
- Natuś nie martw się wszystko będzie dobrze - prubował mnie uspokoić.
- Maxi ty nic nie rozumiesz. Została nam ta piosenka i to jeszcze po angielsku. A wiadomo, że tylko ja, Diego, Leon i ty znamy ten język.
- Wiem Naty. Czuje, że nie o to chodzi .. - zaczął się domyślać
- jak ty mnie dobrze znasz - zaśmiałam się.
- To o co chodzi ? - znowu spytał z troską.
- o przyszłość. Strasznie boję się tej trasy. Rozłąki z ojcem, domem i miastem - posmutniałam
- Ale będę tam ja, Diego, chłopaki, Lu i Fran - przypomniał.
- Masz racje najważniejsze że będziesz ty - pocałowałam chłopaka. chłopak wziął ponownie instrument i zanucił :   On the first day that I met you . Potem ja dołączyłam kolejne wersy :

Feeling out of place, so many new faces
The first friend that I looked to
When I reached out, you'd always be there for me

Wtedy do sali weszli l, Fede, Fran Diego, Andres i Brosway i Leon

 Friends till the end, never break, never bend
Friends understand, make you smile, hold your hand

Wstałam i weszłam na scene a za mną moi przyjaciele. Staliśmy koło siebie trzymając się za ręce i dalej śpiewając :

 Now we're standing together, we're never alone
And we shine a light wherever we may go

maxi dodał kolejną zwrotkę :

If you need me in a heartbeat, just say so
You can count on me, count on me
I will come
In a heartbeat 'cause you know



Ja dokończyłam ją tym wersem :

You will always be, always be number one
  The first time I sung a song
Finding my feet, the right melodies to key

Ludmiła i Federico też postanowili dodać coś od siebie  i wyszło im fantastycznie :

The first time you sung alongIt was real harmony,
like you were a part of me

Brodway z Andresem postanowili dodać refren. Wszyscy się dołączyliśmy :

Friends till the end, never break, never bend
Friends understand, make you smile, hold your hand

Fran i Diego postanowili dodać coś od siebie :

Now we're standing together, we're never alone
And dreams are alive, gonna keep believing

Wtedy na scenę weszły Camila z Larą i zaśpiewały :

The friendship we share like the music we love
It keeps us together wherever we may go


Razem z Maxim zaśpiewaliśmy naszą wzrotkę :


If you need me in a heartbeat, just say so
You can count on me, count on me
I will come
In a heartbeat 'cause you know
You will always be, always be number one

If you need me in a heartbeat, just say so
You can count on me, count on me
I will come
In a heartbeat 'cause you know
You will always be, always be number one

Brodway z cami zaśpiewali :

 Now we're standing together, we're never alone
And dreams are alive, gonna keep believing
The friendship we share like the music we love
It keeps us together wherever we may go

Niezapominajmy o Leonie i Larze, którym, też dobrze poszło :


 Now we're standing together, we're never alone
And dreams are alive, gonna keep believing
The friendship we share like the music we love
It keeps us together wherever we may go

Kolejna zwrotka należała do Diego i Fran

 If you need me in a heartbeat, just say so
You can count on me, count on me
I will come
In a heartbeat 'cause you know
You will always be, always be number one


Swoje pięć minut znowu otrzymali Fede i Lu


If you need me in a heartbeat, just say so
You can count on me, count on me
I will come
In a heartbeat 'cause you know
You will always be, always be number one


Piosenkę zakończyliśmy ja i Maxi



If you need me in a heartbeat, just say so
You can count on me, count on me
I will come
In a heartbeat 'cause you know
You will always be, always be number one

byłam dumna z moich przyjaciół, którzy byli i nadal są najlepsi. Mam nadzieję, że tak jak w piosence na przyjaźń przetrwa do końca mimo wszystko. Wiem, że po skończeniu szkoły każdy pójdzie w swoją stronę ale kontakt utrzymamy mimo wszystko. wtedy do sali weszli Antonio Pablo i Marotti
- dzieciaki jesteśmy z was dumni, że w tak krótkim czasie poradziliście sobie z tym - przyznał Antonio.
-  po prostu umiemy współpracować w grupie - rzekł maxi
- Widzę i dobrze wam to wychodzi - dodał Antonio
- mamy dla was wieści - zaczął Marotti
-  Jakie ? - spytaliśmy chórem
- Jutrzejszy występ zasponsuruje - y-mix. Nakręci go i wrzuci na stronę. Tylko potrzebujemy zdjęć promocyjnych więc - zaczął Pablo
- migiem do garderoby się przebrać. Przyjdę tu za 15 minut i macie być gotowi - dodał Marroti.
nie mogłam w to uwierzyć. sesja zdjęciowa ? Razem z Lu, cami, Fran i Larą poszliśmy do garderoby. To samo zamierzali chłopcy.
- Zaraz zemdleje - przyznałam a dziewczny mnie trzymały
- Naty sesja zdjęciowa to nic trudneho - przyznała Fran
- dzięki - dziewczyny troche mnie uspokoiły.
Po 15 minutach byłyśmy gotowe. Weszłyśmy z garderoby kompletnie odmienione. Spojrzałam w stronę garderoby chłopaków wyczekując Maxiego, który jako pierwszy z niej wyszedł. Wyglądał po prostu bosko. W niebieskich rurkach i czarno-białej bluzie z kolorowym full-czapej. jak zwykle ze słóchawkami na uszach.
- Najpierw dziewczyny - ogłosił Marotti a chłopaki odeszli na bok patrząc sie na nas
Nasza sesja wyglądała tak :





No i sesja chłopaków :
                            





No i duetowe :


Po sesji zdjęciowej przyszedł pablo z listą występów.
Piosenek było dużo nawet bardzo dużo. Ale skoro za to wszystko płaci y-mix. Moźna było przyszaleć

LISTA WYSTĘPÓW
1. On Beat - wszyscy
2. Ahi estare - naty, Maxi i Ludmiła
3. Ser queen soy- Diego
4.  Tines el talento - Naty i fede
5.  Detinada a brillar  - Ludmila
6. Universo - Fran
7. Amor en el aire - Leon
8.  Tu foto de verano - chłopcy
9.  Ti credo  - Ludmiła i federico
10. Ven con nosotores - chłopcy
11.  Peligramente Bellas - Ludmiła i Naty
12. Rescata mi corazón - Federico
13. En gira - wszyscy
14.  Aprendí a Decir Adiós - Naty
15. Frends till end  - wszyscy

Nie mogłam uwierzyć, że śpiewam w 7 piosenkach i mam 2 duety i jedną solówkę. Cieszyłam się, że Maxi ma duet z Lu i mną, 2 piosenki z zespołem i 3 grupowe.  Ludmiła też miała swoje pięć minut. Szkoda mi lary i Camili
- Mamy dla was niespodziankę - ogłosił Pablo
- Między duetem Ludmiły i federico a piosenką Fran wystąpi camila i Naty z '' Ven i canta '' a po niej Lara i Voy por ti'' Oprócz tego Camila zaśpiewa '' Hablla si puedes '' a zespół chłopaków '' Are you ready for the ready''
- Oprócz tego nasz Fran rozmawiała ze swoją przyjaciółką Violettą, która jest gwiazdą hiszpańskiego y-mixa i będzie brać udział w przedstawieniu ze swoją solówką ''  En mi mundo '' oraz '' Underneath it all'' i duetem z Fran o nazwie '' Junto a ti'' - ogłosił Pablo
Czyli będzie aż 20 piosenek. moim zdaniem to za dużo. Ale y-mix a zwłaszcza Marotti mają dziwne pomysły. Wtedy do auli weszła Violetta 
- Hej jestem Violetta - przedstawiła się brunetka. Była bardzo ładna i szczupła. Włosy były 3 kolorowe. Wida, że  spodobała się Leonowi co Lara od razu zauważyła. Okazało się, że będzie mieć duet z Leonem o co Lara była zazdrosna.
-  Jestem Leon - przestawił się dziewczynie. Widać, że ją zauroczył. 
- Mów mi Vilu - nalegała castillo. 
Lara była bliska płaczu wybiegłam za nią. Dogoniłam ją w toalecie.
- Lara .. wszystko okej ? - zapytałam, chociaż wiedziałam, że jest źle
- Naty. Jest źle ona mi go zabierze. Już ostrzy na niego pazurki a on nie ma nic przeciwko. Do tego ten wspólny duet i to o miłości ! - dziewczyna histeryzowała.
- Będzie dobrze. Każdy związek przechodzi złe chwile. Mój wcale nie był inny - przyznałam chcąc pocieszyć dziewczynę. Po kilku minutach dziewczyna opanowała emocje. Gdy weszliśmy z łazienki zobaczyłam Leona
- lara ja ciebie kocham i nie przestanę - przytulił ją 
- nnnaa sereio ? - spytała dla upewnienia 
- Oczywiście - rzekł po czym pocałował dziewczynę. Ja podeszłam do Maxiego.  Bardzo mocno go pocałowałam.
- A to za ? - spytał gdy skończyłam.
- Za to że cię mam - powiedziałam.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej 
A oto przed ostatni. Jak widzicie mam zwariowane pomysły z przyjazdem Vilu i 20 piosenkami na show. Ten pomysł zwalam na Marottiego xd !!!!!!!!!!!!! Za kilka dni finał !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! raczej 16 września. Ten rozdział opublikowałam dziś z przyczyn osobistych ... xd Taki cudowny dzień psuje tym '' czymś ''









By: Marlene